Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Wydobywanie z cienia

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wydobywanie z cienia

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-09-05 09:32:50

Temat: Re: Wydobywanie z cienia
Od: Daga Gorczyńska <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Rinaldo <r...@g...pl> w artykule news:3b95bbde@news.vogel.pl
pisze...
>
> > Co więcej, żaba widzi jedynie ruch muchy następujący z prawa na
lewo
> > (tudzież odwrotnie, nie pomnę, wybaczcie :)), ale już z góry na
dół -
> > nie. Vide: Maturana. A żeby było ciekawiej, to odkrycie Maturany
> > przyczyniło się do rozwoju terapii systemowej rodzin. :) Żaba
rulez!
> >
> Dzieki za rozszerzenie moich horyzontow myslowych dotyczacych zaby i
jej
> problemow. :-))))

Służę uprzejmie, polecam się na przyszłość. :)))

Pozdrawiam,
Daga

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-09-05 12:02:50

Temat: Re: Wydobywanie z cienia(długie) :))
Od: "Eva" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:01c13558$4fcb4400$0b01a8c0@jtt...
>
> Eva <e...@w...pl> napisała
> w <9n27ji$gm4$1@news.tpi.pl>...
>
> > Czyżby 4-ta Żabcia w naszym świecie ;))) ?
>
> Nie 4-ta a ~6-ścio z kawałkiem miliardowa... ;-)))
> Ale:
> Każdy człowiek("żabcia") osiąga _swój_ poziom niekompetencji...

Ależ oczywiście, Jerzy;)
Widziałam to już nie raz - również u siebie.

> > > << "Odpowiedni palec, w odpowiednim momencie, na odpowiedni klawisz -
> > > powiadał stary Bach. Ot i cała sztuka. >>
> > > [Stefan Rieger "G. Gould czyli sztuka fugi"]
> > >
> > > On też był patefon ?
> >
> > Czyżby ćwiczenie czyniło Mistrza;) z Żaby ;)?
>
> Ćwiczenie ćwiczenia czyni automat !
> Mistrza czyni ćwiczenie niećwiczenia ćwiczenia (itd.) ... w ćwiczeniu
> ćwiczenia, co niestety lub stety i tak pozostaje ćwiczeniem... ale za
> to Mistrzowskim. :-)))))

Ach ten boski palec:))
Tak to jest - przyłoży ktoś i już jest. To, co ma być:)
Ale człowiek czasem się zapętla i trzeba mu kopa, nie dotknięcia:)


> Mistrza czyni umiejętność wychodzenia 'poza' - poza swoje dotychczaso-
> we 'ja' czyli poza wszystkie nabyte wcześniej ... i głęboko 'zasiedzia-
> łe w mieśniach' (czyt.: w nieświadomości) - ruchy mózgu...
> Ci, co 'stąpają twardo po ziemi' to - ot choćby "Ministerstwo Dziwnych
> Kroków" (pamiętasz?) i pierwszych 'Korzeniowskich' postrzegali jednako-
> wo...

Żałuję, że tak nie potrafię... stąpać twardo, chociaż nie do końca;).

> << "Oświecenie" przyrównywano do otwartej dłoni. Kiedy próbujemy ją
> uchwycić, zaciskamy własną otwartą dłoń w pięść. >>

Dlatego ostatnio wrzucam luz.

> > Tyle że palcówki z tą samą frazą aż do bólu mogą przyprawić sąsiadów
> > o ból zębów;))
>
> Gdyby grał je Gould - to wyłącznie głuchych sąsiadów...
>
> Z pamięci - "Nigdy niczego nie zagrałem tak samo dwa razy" [G. Gould]

Ech, chciałoby się...
posłuchać Gouldów:)

> ----------
> W 'odczycie' listu do E. Kubickiej _leżysz_ nie jedziesz...
> Napisałem: "oddzielcie swoje światy od siebie", czyli ~weźcie rozwód...
> A jednak chodziło mi o ZUPEŁNIE coś innego niż Tobie...
> Wsk.: Z jednej strony 'czytelnictwo Jestem'ów' zaprowadziło mnie
> do ~zrozumienia Miłości, ale to tylko połowa WAŻNEGO.

> Bo z drugiej
> strony - (której nie zauważyłaś) zaprowadziło do wyabstrahowania Jej
> 'zaprzeczenia'. Wcale nie chodzi o nienawiść, a o ... indywidualne i
> społeczne zachowanie... zwierząt. Dokładnie - ~wszystko to, co jest
> przyczyną rozpadu związków to - czysto pozwierzęce instynkty. Spada-
> jąc z drogi do Miłości - zachowujemy się tak, jak 'dzieci wychowane
> przez zwierzęta'... Jak szympansy... Wcale nie oznacza to katastrofy
> w rozumieniu 'apokalipsa', tylko powrót do ... zupełnie nieświadomych
> korzeni... Całkiem przyjemnych i ... kompletnie nieświadomych tego,
> co zwierzątkiem kieruje.

Ależ oczywiście, Jerzy, MASZ rację.
Tyle, że powroty na tę drogę są bardzo trudne, chociaż możliwe !
Tylko, że to nie była rada dla rozwodzących się, prawda ?
Mam na myśli swoją radę dla ŁukaSza.
Gdybym rozmawiała z tamtą Ewą - mogłabym jej powiedzieć:
spróbuj raz jeszcze - wyjdź z innej pozycji - z pozycji męża, dziecka itd, itp.
Mogłabym jej powiedzieć co może czuć dziecko, gdy ona pozna kogoś nowego.
To wszystko wiem.
Cholerka;) - po co mi Opatrzność zesłała tyle doświadczeń;))
Nie wiesz czasem tego, Jerzy:) ?
Może to nie przypadek ???;)


> Wychowanie nijak nie 'zapisuje się' w genach (swoje dzieci _wychowu-
> je_ ~większość zwierząt, p. np. kotki, które nauczone korzystać z se-
> desu _same_ uczą tego własne kocięta - dlatego większość zwierząt
> zbyt długo wychowywana przez człowieka i _'wyrzucona'_ do 'swojego śro-
> dowiska ginie tam z kretesem...) Gros ludzi wbrew wszelkim pozorom,
> mitom i zapewnieniom 'autorytetów' jest wychowana _przez_geny_, bo me-
> chaniczne wychowanie/edukacja odnosi jakiekolwiek skutki wyłącznie tam,
> gdzie one 'łaskawie zezwolą' - a zezwalają najczęściej wyłącznie na czy-
> stą tresurę... Co pieczętuje fakt, że praktycznie zawsze treserem jest
> o 'p. włos usprawniony' orangutan...
> Podkreślę: Nie "wychowanie" vs. "geny", ale coś zupełnie innego (nie
> suma składników!) - człowiek tak samo jak wszystkie zwierzęta WYCHOWU-
> JE się ŚRODOWISKIEM (w rozumieniu: "środowiskiem" jest wszystko co
> dociera do mózgu - WŁĄCZNIE z nim samym), ale w taki sposób, w jaki
> 'pozwalają geny' !
>
> Stąd we wszystkich elytach jest tyle... 100%'owych zwierzątek, zwyczaj-
> nie - najłatwiej 'awansują' "samce/samice ALFA" w zgodzie z pierwotny-
> mi zapisami w genach homo ns., a nie z jakimkolwiek humanistycznym do-
> robkiem ludzkości... Dlatego w większości przypadków poklask, ba... uwiel-
> bienie zyskują najnormalniejsze... małpy, tyle że b. często z przepotęż-
> ną brzytwą w łapach...

Oczywiście, że Środowisko kształtuje człowieka.
Czy ktoś ma w ogóle wątpliwości ?
Mało tego - te pierwsze kilka lat życia...
Tu tkwi najczęściej przyczyna naszych niepowodzeń/powodzeń.
Oczywiście na bazie naszych genów, ale jest to conajmniej tak samo ważne.


> Jeśli chcesz dobrze zrozumieć, co dokładnie mam na myśli - pod wszelkie
> "zwierzątka" podstawiaj EMOCJONALNIE nie 'wrednego potwora' jakim stra-
> szy się dzieci, ale szympansiątko czy dowolne inne (niczemu nie winne)
> zwierzę, którego zachowanie, po bardzo głębokim 'wgryzieniu się' w te-
> mat okazuje się naprawdę GENIALNIE OPTYMALNE, tyle, że _wyłącznie_ w
> środowisku w którym szympansy wyeluowały. Zwierzę jest przy tym ~całko-
> wicie nieświadome sił, które nim kierują. Żyje tak, jak mu instynkty na-
> kazują...

Sporo wokól zwierzątek wszelakich. I nieźle się mają na oko.
Tyle, że jakoś GLOBALNIE nie widzę tego *nieźle*.
Widzę raczej, że *coraz gorzej*, a może raczej czuję.

> Przy okazji - potrenuj (jeszcze 'głębiej' i bardziej świadomie niż po-
> trafisz) podstawianie zupełnie różnych emocji pod tak samą 'logikę'/słów-
> ka. Zobaczysz wtedy, w jaki sposób - jak za dotknięciem czarodziejskiej
> różdżki - zmienia się odbierany sens takich samych słówek (tzn. wyniko-
> we wnioski). Nawet w pozornie naukowo zimnych wywodach... Problem tkwi
> w tym, że w miejscach, gdzie w zupełnie nieświadomy sposób 'podstawiają'
> się 'oczywiste' emocje, tak oczywiste, że aż 'nie do zauważenia', to wte-
> dy 'za boga' człowiek nie jest w stanie zrozumieć nawet najbardziej lo-
> gicznego wywodu.
> Właściwym nośnikiem treści(sensu) jest gra EMOCJI, a nie słówka. I to
> jest cała tajemnica, której jeszcze nie zrozumiano, mimo tego, że wszyscy
> wielcy WYRAŹNIE, wręcz namolnie o tym mówili...

Ależ tak, Jerzy.
Reakcje emocjonalne widzę codzień u siebie i innych.
Mówię sobie nawet - trzy razy przeczytaj, zanim coś napiszesz:))
I z tym zrozumieniem też prawda - jeśli zabraknie wyobraźni - to guzik z pętelką.
Nieważne czy dotyczy to procesów fizyko-chemicznych, czy drugiego człowieka.
No i trzeba utrzymywać się w formie:), bo emocje biorą górę nad rozumem.
Pozdrawiam:)
Eva

> P.S.
> R*naldo zrozumiał, czym jest projekcja - wbrew pozorom niewielu to
> rozumie - ale w tym miejscu się zatrzymał... (mam nadzieję chwilo-
> wo...)
> Jak to jest R*naldo: Mozart wprost nazywał cesarskich muzyków "muzycz-
> nymi idiotami". To znaczy, że sam był głuchy (jak raczysz sugerować)
> czy po prostu mówił dokładnie to, co myślał ?
> Nie inaczej - Beethoven, Liszt, i ... cała reszta. Jak to jest, że
> 'niekulturalne chamy' stworzyły samo meritum kulturalnego dorobku ludz-
> kości?
> A może kultura nie ma nic wspólnego z 'wygodnym' kłamstwem, którego żą-
> da stado i jego regulaminy "poprawnego zachowania" ... w stadzie -
> nazywane "kulturalnym zachowaniem" (w istocie z Kulturą nie mające
> absolutnie niczego wspólnego...) ???
> Po prostu projekcja ma miejsce _wyłącznie_ wtedy, gdy odpowiedzialne
> za nią skojarzenia są całkowicie nieświadome.

Formułki wyuczone na pamięć to może być podstawa do zrozumienia.
Ale to tylko podstawa, niemniej bardzo czasem przydatna.
Buntowałam się kiedyś przed uczeniem się definicji i pewników:) na pamięć.
Potem - przy rozwiązywaniu zadań - okazywało się to niezmiernie pomocne.
Na szczęście trafił mi się dobry nauczyciel. Kilka dwój zupełnie wystarczyło:))
Sporo łez, a potem powrót do podstaw. I sukces:)

Znam takich, którzy za boga nie chcą się nauczyć tabliczki mnożenia:)
Brak nauczycieli, którzy przekonaliby, że ma to jednak sens...,
kiedy staje się przed tablicą. ( czasem zwykłą - czarną, czasem zwaną życiem ).
Chociaż to co dziś uznajemy za pewnik, może się kiedyś zmienić - często rozwinąć.
Ach, ten Rozwój:). Tabliczka mnożenia z tabliczką marzenia po społu:)






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Tarot
Re: Na polepszenie samopoczucia u kobiet : )
Re: Rozliczanki
Re: szczesliwe malzenstwo?
Na polepszenie samopoczucia u kobiet : )

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »