« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2002-12-17 15:42:33
Temat: Re: Wymagania rodziców> Moment- odnosilas sie przeciez do wypowiedzi Basi a propos przyrody
> wlasnie. Niekonsekwencja czy zbyt impulsywna wypowiedz?
Dlaczego? Basia napisała:
"Ale przynajmniej moje dzieci mówią po polsku i pierwszym krajem, który
poznają jest Polska".
Gdzie tu przyroda? Zresztą jeżeli o to chodzi o niektóre kraje afrykańskie,
to są przesliczne, ale mało kto chciałby tam mieszkać.
> Na te inne czynniki znaczacy wplyw mamy sami, nasze dzieci równiez beda
> mialy. Tylko trzeba ten kraj kochac aby chciec to zmienic. Jesli slysze
> tekst "czym sie tu chwalic" to w prostej mierze oznacza ze ktos juz na
> tym polozyl krzyzyk. A szkoda.
Wcale nie. Ale sama chcesz go zmienić? Oczywiście popieram taką postawę,
ale masz widzę skłonność do idealizowania.
> Kultura zaczyna sie równiez od nas samych i otoczenia, Jesli pozwalamy
> chamiec naszym dzieciom, puszczamy obok uszu chamienie jezyka i
> zachowania to czemu sie pozniej dziwimy? Ze pewne zachowania staja sie
> norma?
Co znaczy "my pozwalamy"? Niech każdy pisze za siebie. Jednak istnieje
coś takiego jak środowisko, otoczenie, a na nie jednostka ma raczej
minimalny wpływ.
> A co do poszanowania prawa- kiedy norma przestanie byc, ze polityk
> chlubi sie byciem ponad prawo to moze nie bedzie to normalne dla szarego
> czlowieka. Na razie mamy coraz piekniejsze przyklady z góry.
> Prawodawstwo to nie tylko zapisy w Kodeksach- to egzekwowanie tych
> zapisów i nauczenie ludzi, ze wlasnie egzekwowanie pewnych rzeczy a nie
> unikanie powinno byc norma.
I po co te komunały. To każdy wie. Polska nie jest krajem bezpiecznym.
> Pare miesiecy temu goscila u mnie w domu pewna Niemka z dziada pradziada
> wychowana w przekonaniu, ze Polska to kraj zebraków i dzikusow niemalze.
> Masowe wyjazdy sprzed paru lat Polaków do Niemiec na handel pewnie
> utwierdzaly ja w tym przekonaniu. Wyjechala stad zachwycona. Tylko, ze
> to nie stalo sie samo z siebie, wiesz? Najpierw musiala poznac Polaków z
> dobrej strony, posluchac troche o nasyzm kraju, historii, pojezdzic z
> nami i poogladac, porozmawiac bez uprzedzen. Jak widac to dziala.
I co pół swiata chcesz zaprosić i przekonać?
>Dlatego zaczynam byc uprzedzona do stwierdzen pt " nie ma z czego byc
> dumnym, nie ma z czego sie cieszyc", "glupio mi" itp.
> Bo najlatwiej postawic krzyzyk i powiedziec, ze jest zle, bedzie coraz
> gorzej.
Tego ja nie mówiłam. Ale po co mówić, że jest dobrze, kiedy fakty pokazują
coś przeciwnego.
Yonnie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2002-12-17 16:01:08
Temat: Re: Wymagania rodziców
Yonnie wrote:
> Basia napisała:
> "Ale przynajmniej moje dzieci mówią po polsku i pierwszym krajem, który
> poznają jest Polska".
> Gdzie tu przyroda?
Tu:
"Nie chwalę się tylko uważam to za naturalne.
Ja bardzo lubię zwiedzać swój kraj w innym czułabym sie obco.
Kocham Tatry i Beskidy.
Bywałam w Alpach, ale one nie są takie jak Tatry, po prostu są dla
mnie obce.
I udało mi się moje (i męża) facynacje przekazać dzieciom, bardzo się
z tego cieszę."
Na co odpowiedzialas:
"Bo ósme cudo świata to to nie jest."
I dopiero wtedy sie wtracilam do rozmowy.
> Zresztą jeżeli o to chodzi o niektóre kraje afrykańskie,
> to są przesliczne, ale mało kto chciałby tam mieszkać.
Ale zwiedzic i owszem. Zaczelam rozmawiac o pieknie i odnajdywaniu go
wszedzie zamiast marszczyc nos mowiac "Bo ósme cudo świata to to nie
jest."
> Wcale nie. Ale sama chcesz go zmienić?
A kto? Powiedz mi. Jesli ja nie bede miala takiej postawy, ludzie
dookola mnie nie, moje dzieci nie- to kto? Znikad sie pojawi tajemnicza
sila i cos zmieni? Marazm jest najgorsza choroba cywilizacyjna.
> Oczywiście popieram taką postawę,
> ale masz widzę skłonność do idealizowania.
To idealisci zmieniaja swiat. Chocby umiejac odnalezc w nim piekno a nie
tylko powody do wstydu. I wychowujac w tym duchu swoje dzieci.
> Co znaczy "my pozwalamy"? Niech każdy pisze za siebie. Jednak istnieje
> coś takiego jak środowisko, otoczenie, a na nie jednostka ma raczej
> minimalny wpływ.
Srodowisko, otoczenia tworza jednostki.
Powiedz mi ile osób dookola Ciebie zwróci uwage malolatowi palacemu
papierosa na klatce schodowej i rzucajacego pod nogi peta?
Ty zwrócisz? Bo ja owszem. Choc dziwnie czesto slysze, ze postepuje
glupio i idiotycznie i nic to nie da. Pewnie, ze nic nie da jesli bede
sama, ale jesli 90 % osób w jednym bloku bedzie uwazalo za normalne
zwrócenie tej uwagi a nie zmilczenie to juz bedzie znaczaca zmiana
mentalnosci. Tylko kto to ma krzewic jesli pojedyncze jednostki uwazasz
za idealistów. Tylko, ze wlasnie takie zachowania z czasem tworza
okreslona kulture spoleczna.
> I po co te komunały. To każdy wie. Polska nie jest krajem bezpiecznym.
No i ? Zmiany zaczynaja sie od zauwazenia zlego. Potem naglasniasz,
propagujesz zachowania wzorcowe i stopniowo zmienia sie metalnosc. Tyle,
ze takie zmiany nie nastapia w ciagu paru miesiecy i same z siebie- ktos
musi pierwszy te komunaly glosic, ktos musi je rozpowszechniac, ktos
musi na nie zwracac uwage, ktos musi je uznac za znaczace, do kogos z
czasem musza zaczac docierac.
Ale oczywiscie- pewnie, ze latwiej jest napisac "komunaly", "idealizm"
> I co pół swiata chcesz zaprosić i przekonać?
Przynajmniej robie to, gdy moge zamiast zyc z zalozeniem, ze Polska jest
jaka jest i nic nie zmienie i gasic ludzi tekstami "Nie ma się czym
chwalić." , "Bo ósme cudo świata to to nie jest."
itp.
> Tego ja nie mówiłam. Ale po co mówić, że jest dobrze, kiedy fakty pokazują
> coś przeciwnego.
Fakty interpretuja ludzie. Oni tez je zmieniaja. Zmieniaja tez
rzeczywistosc, która nas otacza. Wole byc niepoprawna idealistka niz z
góry stwierdzic, ze lepiej nic nie robic bo to nic nie da.
pzdr
agi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2002-12-17 16:04:19
Temat: Re: Wymagania rodzicówagi ( fghfgh ) <a...@p...onet.pl> napisał(a):
> Gdy sprowadzalam sie do Warszawy w 85 roku to byla brudna, szara i
> smierdzaca- dzis widze róznice ogromna ( na plus w porównaniu z Austria
> chocby )
yyyyy.... z TA Austria ? A mozna wiedziec, gdzie dokladnie bylas ?
> Pare miesiecy temu goscila u mnie w domu pewna Niemka z dziada pradziada
> wychowana w przekonaniu, ze Polska to kraj zebraków i dzikusow niemalze.
To przekonanie podziela (z moich obserwacji) wiekoszosc Niemcow.
> Masowe wyjazdy sprzed paru lat Polaków do Niemiec na handel pewnie
> utwierdzaly ja w tym przekonaniu. Wyjechala stad zachwycona. Tylko, ze
> to nie stalo sie samo z siebie, wiesz? Najpierw musiala poznac Polaków z
> dobrej strony, posluchac troche o nasyzm kraju, historii, pojezdzic z
> nami i poogladac, porozmawiac bez uprzedzen. Jak widac to dziala.
Ano, dziala. Zgadzam sie.
> Dlatego zaczynam byc uprzedzona do stwierdzen pt " nie ma z czego byc
> dumnym, nie ma z czego sie cieszyc", "glupio mi" itp.
Ja tez.
Kasia M.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2002-12-17 16:08:31
Temat: Re: Wymagania rodziców
" Kasia M." wrote:
> yyyyy.... z TA Austria ? A mozna wiedziec, gdzie dokladnie bylas ?
Tylko w Wiedniu. I rzucila mi sie w oczy porazajaca ilosc smieci na
ulicach w czesci mieszkalnej a nie 'wizytowej'.
Ale fakt-moge sie mylic, w koncu to tylko ulamek kraju.
pzdr
agi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2002-12-17 17:03:27
Temat: Re: Wymagania rodzicówagi ( fghfgh ) <a...@p...onet.pl> napisał(a):
> " Kasia M." wrote:
>
> > yyyyy.... z TA Austria ? A mozna wiedziec, gdzie dokladnie bylas ?
>
> Tylko w Wiedniu.
Tak wlasnie myslalam ;)
Wieden to nie Austria, zamieszkuje go w duzej mierze element naplywowy
(glownie emigranci z Turcji, b. Jugoslawii i Polacy), nie daje absolutnie
zadnego obrazu tego kraju. Zreszta - jak kazde wielkie miasto, Paryz to nie
Francja, a USA to nie NY czy LA, to tylko czesc danego kraju i to bynajmniej
nie reprezentatywna zazwyczaj.
A poniewaz Austria to poniekad moja druga ojczyzna, czuje sie w obowiazku
stanac w obronie ;) tego pieknego i bardzo zadbanego kraju (w Europie chyba
tylko Skandynawia jest tak zadbana).
> I rzucila mi sie w oczy porazajaca ilosc smieci na
> ulicach w czesci mieszkalnej a nie 'wizytowej'.
To jeszcze zalezy w jakiej "czesci mieszkalnej" bylas. Bo sa i lepsze, i
gorsze. Jak w kazdym duzym miescie, rowniez w Wawce (ktora rowniez dosc dobrze
znam, bo moja mama pochodzi stamtad i mam tam 1/3 rodziny).
Ale fakt, ja za Wiedniem rowniez nie przepadam, ale w ogole nie jestem fanka
wielkich aglomeracji i miejskiego zycia. Z powodu tego brudu i halasu glownie.
> Ale fakt-moge sie mylic, w koncu to tylko ulamek kraju.
No, wlasnie, wlasnie. :))) Oczywiscie z calego serca zachecam do zwiedzenia
jakiejs bardziej urokliwej czesci tego kraju.
Kasia
ktora juz w piatek zmierza w strone osniezonych Alp na rodzinne Boze
Narodzenie
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2002-12-17 17:16:41
Temat: Re: Porownianie ojczyzny ze swiatemDnia wto, 17 gru 2002 o 15:48 GMT agi ( fghfgh ) napisał(a):
> Nasuwa mi sie jedno skojarzenie : "cudze chwalicie, swojego nie znacie"
W pelni sie zgadzam z toba co do zawartosci naszej polskiej ziemi,
ale chyba wszyscy probuja porownywac to co daje narod swoim obywatelom
majac tu na mysli warunki gospodarcze, kulture i edukacje, de facto
mozna powiedziec ze mozna sie doszukac wiele nie spelnionych praw
konstytucyjnych:
- bezplatna edukacja
- bezpieczenstwo
- opieka zdrowotna
- praca ...? :-)
--
% Bischoop | LRU: #260447 %
% bischoop(at)go2.pl | GG:1002333 |ICQ:159794827 %
% Szanuj siebie i blizniego swego, zielen i netykiete %
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2002-12-17 17:17:17
Temat: Re: Wymagania rodziców"agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> wrote in message
news:3DFF3945.64010A4A@poczta.onet.pl...
>jak Grand Canyon a Maczuga Herkulesa w Ojcowskim Parku Krajobrazowym nie
> umywa sie do widoku twarzy prezydentów USA w skale to powód aby sie ich
> wstydzic?
ja nie odnioslam wrazenia, zeby Yonnie sie wstydzila, po prostu wyrazila
opinie, ze sa dla niej sa ladniejsze "miejsca na swiecie" oprocz tych w kraju.
czy to cos zlego, ze podoba ci sie bardziej Grand canion anilzei skalki w Ojcowie??
mi sie podoba, i dlatego jestem "be"?? nie oznacza to tez bynajmniej, ze sie
wstydze Ojcowa.
badzmy bardziej obiektywni. rozumiem patriotyzm ale nie ograniczajacy horyznotnow.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2002-12-17 23:18:07
Temat: Re: Wymagania rodziców
--
"Basia Zygma?ska" <j...@s...gliwice.pl> schreef in bericht
news:atn9ri$23l$1@news2.ipartners.pl...
> Ale przynajmniej moje dzieci mówi? po polsku i pierwszym krajem, który
> poznaj? jest Polska.
>
> > Pozdrowienia.
>
> Basia
>
>
Moje tez mowia po polsku, ale pierwszym krajem, ktory poznali byla Holandia.
A starszy dzisiaj oswiadczyl, ze na "uniwersitat"(mieszanka trudnego slowa-
zapozyczyl troche z polskiego i troche z niderlandzkiego,ma 6 lat) to on po-
jedzie do Polski i zone tez wezmie z Polski, bo holenderskie dziewczyny sa
blondynki (i slowo to wypowiedzial z odraza). A mama tez blondynka, ale sie
nie liczy. Nie ma to jak sluchac bzdurnych kawalow opowiadanych przez pol-
skiego dziadka :-).
Pozdrawiam i ....nieraz zaluje, ze tej kochanej Polski tak malo do tej pory
widzieli.
Luiza.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2002-12-18 07:53:44
Temat: Re: Wymagania rodziców
> Nie wstydzę się kopalni soli w Wieliczce, ale
... głupio mi tłumaczyć koledze z Francji dlaczego mój bilet na
zejście do kopalni kosztuje kilka razy taniej niż jego (nie wiem jak
teraz ale paręnaście lat temu musiałem)
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2002-12-18 07:59:15
Temat: Re: Dwujezyczne rodziny (bylo: Wymagania rodziców)Luiza Groeneveld <l...@n...nl> napisał(a):
> > Ale przynajmniej moje dzieci mówią po polsku i pierwszym krajem, który
> > poznają jest Polska.
> >
> Moje tez mowia po polsku, ale pierwszym krajem, ktory poznali byla Holandia.
Jak radzisz sobie z "dwujezyczna" rodzina ? Pytam, bo mnie ten problem tez
bedzie dotyczyl w przyszlosci. Niektorzy twierdza, ze dzieciom "miesza sie w
glowie", kiedy slysza w domu dwa jezyki, ale mnie wydaje sie, ze to wlasnie
dzieciom przychodzi latwo nauka jezyka.
Znalam kiedys kilkuletniego chlopca, ktorego ojciec byl Kubanczykiem, matka
Polka, i przy tym mieszkali w Wiedniu, chlopiec porozumiewal sie bez problemu
w trzech jezykach.
Znam rowniez pare innych rodzin "mieszanych", gdzie dzieci nie maja z tym
problemu.
Ale znam rowniez kilka Polek, ktore wyszly za obcokrajowcow, mieszkaja za
granica i twierdza, ze nie ucza polskiego, bo to sie dziecku nie przyda.
Ja jednak chcialabym, zeby dziecko moglo sie np. dogadac z polska rodzina, a
nie kazdy zna niemiecki, czy agnielski.
Chcialabym wiedziec, jaka jest Twoja (i innych) opinia na ten temat.
Kasia M.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |