| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-04-02 18:49:43
Temat: Z dystansu POROZMAWIAC O DEPRESJI
(z dystansu)
Co by napisac z dystansu tych pieciu lat, ktore
uplynely od napisania wszystkich tych artykulow o depresji?
Nie jest beznadziejnie, ale nie jest tez zbyt dobrze.
Musialam zrezygnowac z pracy, moj osrodek sie rozpadl.
Bardzo mi brakuje moich pensjonariuszy i faktu, ze moge byc
komus uzyteczna.
Zrezygnowalam z desperackiej proby rozwodu. Przezylam z
mezem 31 lat, moze da sie przezyc jeszcze kilkanascie. To
byla dla mnie zbyt drastyczna decyzja, ktora postawilaby
mnie w kompletna odstawke. Wypracowalismy kompromis i kazdy
z nas jest z niego zadowolony. A najwazniejsze, ze ulzylo
dzieciom, ktore baly sie jak ognia rozpadu rodziny.
Ja i depresja? Sama juz nie wiem. Niekiedy wydaje mi
sie, ze jestem calkiem zdrowa. Faktem jest jednak, ze
poddalam sie psychoanalizie, ktora prowadze juz ponad trzy
lata. Moze te cotygodniowe seanse trzymaja mnie przy jakiej
takiej rownowadze psychicznej, trafilam do wspanialego
psychoterapeuty. Psychoterapeuty, ktory nie tylko mnie
wysluchuje, ale i drazy, saduje, ktory nie pozwala na
zaleganie jakichkolwiek emocji, wszystko musi byc wylozone
kawa na lawe.
Biore nadal srodki nasenne. Bez nich nie spie - nawyk?:-(
Poza tym zadnych antydepreserow, jedynie cos co dziala jak
litiomit. Zmniejszyla sie stanowczo dzialka lekow, ktore
bralam. I zyje mi sie niezle. Wiem, ze depresja jest tam
gdzies przycupnieta we mnie, ale narazie sie nie daje. Oby
tak dalej.
z optymistycznym pozdrowieniem
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |