Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Z innej beczki

Grupy

Szukaj w grupach

 

Z innej beczki

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 25


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2006-11-12 10:39:04

Temat: Re: Z innej beczki
Od: "niezbecki" <s...@l...po> szukaj wiadomości tego autora

Vicky<b...@p...onet.pl>
news:ej6s2v$inj$1@achot.icm.edu.pl

[...]
> Na większości leków psychogennych masz napisane że nie powinno się
> prowadzić pojazdów.
> Nie wiem czy należy to traktować jako degradację czy raczej jako
> chwilowy skutek uboczny leczenia.
> Nie orientuje się dokładnie ale chyba są leki przy których można
> jeździć autkiem i nawet strzelić banie :)

Co to znaczy 'strzelic banie'?

Paff
--
"O ile życie jest prostsze gdy spotykamy w życiu kobietę konkretną, rzeczową
i zdyscyplinowaną jak żołnierz." - Kapral Literka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2006-11-12 10:52:24

Temat: Re: Z innej beczki
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


>> Nie orientuje się dokładnie ale chyba są leki przy których można
>> jeździć autkiem i nawet strzelić banie :)
>
> Co to znaczy 'strzelic banie'?

Walnąć drina :)

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2006-11-12 17:09:14

Temat: Re: Z innej beczki
Od: vonBraun <interfere@o~wywal~2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Przemysław Dębski wrote:
news://news.ipartners.pl:119/ej6plt$ot$1@inews.gazet
a.pl
> Użytkownik "vonBraun" <interfere@o~wywal~2.pl> napisał w wiadomości
> news:ej4o5j$14bm$1@news2.ipartners.pl...
>
> [...]
>
> Dzięki za obszerne przykłady. Tylko wiesz, one mówią o
> przypadkach w których coś się tam komuś poprzestawiało z
> przyczyn obiektywnych, czyli jakies uszkodzenia ciała lub
> insze choroby nie psychiczne, których skutkiem ubocznym
> mogą być zaburzenia psychiczne. Bardziej chodzi mi o to,
> gdy pacjent fiksuje tak "sam z siebie" nie za bardzo
> widząc przyczynę.
Zaburzenia psychiczne nie są skutkiem ubocznym zaburzeń
czynności mózgu ale ich naturalnym następstwem. To nie
dotyczy tylko udarów(i innych neurologicznych chorób) mózgu
ale i psychoz. To, że psychoza może wystartować w warunkach
nakładania się na pewne "predyspozycje" mózgu aktualnych
traumatycznych wydarzeń nie przesądza o jej "niemózgowym"
charakterze. To raz (na marginesie).

I dwa: Pacjent z rozpoczynającą się psychozą i pacjent
ze świeżym udarem mogą NIE MIEĆ POCZUCIA CHOROBY, zatem nie
będą szukali przyczyny - bo niby PRZYCZYNY CZEGO MAJĄ
SZUKAĆ? Przez część chorych omamy, urojenia odbierane są
jako rzeczywistość, podobnie jak pacjent z afazją
Wernickego/np po udarze/ może W OGÓLE NIE WIEDZIEĆ że ma
zaburzenia mowy, choć mówi wyłącznie neologizmami. Owszem
zauważa jakieś dziwne reakcje innych na swoje wypowiedzi -
ale "O co im do cholery chodzi - poza tym czemu mówią tak
niewyraźnie? Ja czuję się dobrze - po co do lekarza??? Boże
powtarzam dziesiąty raz a nic sobie z tego nie robią!!!!"
Problem z punktu widzenia pacjenta jest ten sam: "ŚWIAT SIĘ
JAKOŚ DZIŚ DZIWNIE ZACHOWUJE" - tylko leczenie jest inne
(neurologia lub psychiatria).

W zaburzeniach mniejszego kalibru - nerwice, uzależnienia
ujrzenie/odnalezienie przyczyny zaburzeń lub ich natury
nadal skutecznie utrudniają mechanizmy obronne - są one
wystarczające aby nocujący na klatce menel twierdził, że
"nie jest alkoholikiem", by anorektyczka spostrzegała swój
główny problem jako: "jestem za gruba", zaś osoba z
hipochondrią przekonywała lekarza, że ma raka mimo podanych
"czarno na białym" dowodów, że nie ma. Tak więc nawet wtedy
mamy do czynienia z całkowitym brakiem wglądu w przyczynę i
mechanizm choroby, choć mózgowe mechanizmy, które
potencjalnie mogłyby być wykorzystane do zrozumienia tego
"co mi jest" nie są zniszczone, lub też nie są poddane np.
zmianom związanym ze zmienioną podażą neurotransmiterów/jak
w psychozach/. Tak więc MOŻE ISTNIEĆ POCZUCIE
CHOROBY - ALE NIE TEJ CO TRZEBA.

Przyczyna "niepójścia" to nie zawsze coś związanego z
rozwiązaniem dylematu ...
> Powstaje dylemat - "nie wiem co mi jest, ale podejrzewam
> że coś jest - pójść czy nie pójść ?".
...czyli owo "pójść czy nie pójść ?" Ale raczej - "A TO SIĘ Z TYM
GDZIEŚ IDZIE?????" , albo "To jakiś lekarz ma coś z tym
wspólnego????". "A to akurat Ja muszę iść? - Ja jestem kimś
innym: Napoleonem, Einsteinem, Wynalazcą, Nonkomformistą,
Skrzywdzonym Przez Życie, Wybranym przez UFO, Jutro mogę
przestać pić, Jestem chory somatycznie, ...

Część zaburzeń psychicznych - np. w niektórych przypadkach
psychoz - jak w głębokiej depresji, części nerwic,- a z
"mózgowych"- w niektórych otępieniach i uszkodzeniach mózgu
oszczędzających płaty czołowe, będzie of korz miała poczucie
choroby i to "TEJ CO TRZEBA".

Czy jednak rzeczywiście chodzi...
> Raczej jednak [o] bilans. Zysk - możliwość wyzdrowienia.
> Straty - "czy poradzę sobie ze zdegradowaniem choroby
> psychicznej do statusu 'tylko choroby', bez czucia się
> gorszym z powodu jej obecności" ... no i nie zapominajmy o
> tym prawie jazdy :)
...tylko o ów bilans?

Przykład/autentyk/: na izbię przyjęć szpitala
psychiatrycznego rodzina przywozi "pierwszorazową" pacjentkę
z głęboką depresją. Ta zapewnia lekarza, że głębokość
zaburzeń nie jest na tyle duża aby nie poradziła sobie z
nimi na leczeniu ambulatoryjnym. Lekarz wreszcie ustępuje -
zwłaszcza, że to pacjent musi wyrazić zgodę, a załatwiać w
nocy nakaz sądu..., poza tym pacjentka jest zborna i
przekonywająca. Rodzina wraca do domu. Rano mąż budzi się -
nie ma żony. Otwarte drzwi od balkonu na 9 pietrze, pod
blokiem karetka, nie ma co zbierać...

Problem jakby w tym, że PACJENT NAWET MAJĄC POCZUCIE
CHOROBY - CHCE CHOROWAĆ PO SWOJEMU, NA SWOICH WARUNKACH i
gotów jest zapłacić za to życiem.

> Moim zdaniem, nie chodzi tu o jakieś stereotypy związane z
> postrzeganiem psychologa jako czarodzieja o mocy wnikania
> w najbardziej intymne zakamarki naszego umysłu.
Spostrzeganie roli psychologa/psychiatry i szerzej
możliwości psychologii/psychiatrii w procesie leczenia ma
zasadnicze znaczenie dla podjęcia decyzji o leczeniu, bo
pacjent musi odpowiedzieć sobie na pytanie: "Czy pozwolić im
aby oni właśnie mnie leczyli". Jeśli nie wie na czym to polega
kieruje się stereotypami /w tym poprzednio opisanymi/ a te
nie muszą mu się podobać.

Ma też znaczenie dla otoczenia społecznego pacjenta -np.
lekarze interniści zmęczeni 'histerycznym niedowładem"- albo
rodzina wyczerpana agresją będącą następstwem urojeń, mogą
żadać od instytucji psychiatrycznej czegoś w rodzaju
"pacyfikacji chorego". Ich oczekiwania nie muszą być
tajemnicą dla pacjenta - który może uwierzyć, że działalność
psychologa/psychiatry jest kolejnym narzędziem represji
jakie funduje mu jego skonfliktowane z nim otoczenie.

> Raczej
> jednak bilans. Zysk - możliwość wyzdrowienia.
A czym jest wyzdrowienie? Jak spostrzega je pacjent? Jeśli
"choroba serca" pacjentki z tzw. "zespołem X" /ból wieńcowy
bez cech niedokrwienia mięśnia sercowego i zwężenia naczyń
wieńcowych/, znajduje swoje zastosowanie jako skuteczna
forma radzenia sobie z rodziną, stawiając wszystkich na
baczność, to dlaczego pacjent miałby zgodzić się na
"czynnościową" interpretację przyczyn, i udać się do
psychologa aby się tego objawu pozbyć? Przyznać, że "nie
jest chory na serce", że przez 15 lat podporządkowywał sobie
rodzinę terroryzując ją informacjami o zbliżającym się
zawale "bez powodu"?

Spostrzeganie roli psychiatry/psychologa ma istotne
znaczenie dla zrozumienia: jak będzie mnie leczył. Może
psychiatra lub psycholog po prostu UKRADNĄ MI MOJE OBJAWY
NIE DAJĄC NIC W ZAMIAN?/To w sferze nieświadomej/ A w sferze
świadomej - TO TERAZ JUŻ NIE BĘDĘ PRZYJEŻDŻAŁA KARETKĄ NA
IZBĘ PRZYJĘĆ, GDZIE JEST BEZPIECZNIE, MAJĄ DEFIBRYLATORY,
MARKERY ZAWAŁOWE, ŚRODKI PRZECIWBÓLOWE W KROPLÓWKACH? To
zamiast tego mam z bólem serca iść na izbę przyjęć szpitala
psychiatrycznego? Czy może przetrwać to w domu??? Sama???

Dla pacjenta w tym stanie informacja w rodzaju:
"Psychoterapeuta pomoże Ci znaleźć inne sposoby osiągania
własnych celów, co pozwoli na redukcję lęku" będzie pustym
dźwiękiem. /Jakich celów!!!!, Jakiego lęku!!!!, Mnie boli
serce!!!/

> Straty -
> "czy poradzę sobie ze zdegradowaniem choroby psychicznej
> do statusu 'tylko choroby', bez czucia się gorszym z
> powodu jej obecności" ...
/tak rozumiem to - poniżej jednak jedno główne "ale"/

Podsumowując:

Myślenie w kategoriach zysków i strat, tak formułowanych jak
Ty to robisz, jest zachowaniem bardzo racjonalnym. Zauważ
jednak, że najprawdopodobniej nie wymagasz w tej chwili
intensywnego nadzoru psychiatrycznego [;-)] Jeśli jednak
ktoś naprawdę wymaga opieki psychiatrycznej lub nawet
"tylko" neurologicznej, lub też "zaledwie" pracy z
psychoterapeutą, to jego racjonalność mogła już dawno
powędrować w maliny.

A nawet gdy racjonalność jest zachowana, to w sytuacjach
podbramkowych opiera się o nieco inne niż byśmy sądzili
przesłanki- ot dalej coś na co nie każdy wpadnie /chciałeś
o prawie jazdy-ok./:

> no i nie zapominajmy o tym
> prawie jazdy :)

Bardzo racjonalnie myślący pacjent, u którego rozwija się
epilepsja w związku z guzem mózgu. Lokalizacja guza nie jest
na szczęście taka aby zaburzyć krytycyzm. Póki ma prawo
jazdy może pracować. Zarabia sporo. Wie - doskonale zdaje
sobie sprawę z tego, że napad może zaskoczyć go w
samochodzie. Że może odpowiedzieć za śmierć przechodnia na
przejściu.Wie też, że wkrótce umrze. Jednak życie to dla
niego praca i zarabianie na żonę i dziecko. Co więcej - im
więcej zarobi zanim choroba przetworzy go na warzywo, tym
dłużej rodzina będzie sobie z nim jako warzywem radzić. Chce
więc ciągnąć to jak najdłużej, jeździ więc samochodem...

A poza tym - przecież nie pamięta żadnego z napadów.
/autentyk/
>
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.

/sugerowany EOT - tak wiem o co Ci chodzi,
dodaję tylko - niejako "z urzędu":
"to nie jest takie proste, i nie wesołe"/

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2006-11-12 17:22:19

Temat: Re: Z innej beczki
Od: gazebo <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

vonBraun wrote:
>
>
> Bardzo racjonalnie myślący pacjent, u którego rozwija się
> epilepsja w związku z guzem mózgu. Lokalizacja guza nie jest
> na szczęście taka aby zaburzyć krytycyzm. Póki ma prawo
> jazdy może pracować. Zarabia sporo. Wie - doskonale zdaje
> sobie sprawę z tego, że napad może zaskoczyć go w
> samochodzie. Że może odpowiedzieć za śmierć przechodnia na
> przejściu.Wie też, że wkrótce umrze. Jednak życie to dla
> niego praca i zarabianie na żonę i dziecko. Co więcej - im
> więcej zarobi zanim choroba przetworzy go na warzywo, tym
> dłużej rodzina będzie sobie z nim jako warzywem radzić. Chce
> więc ciągnąć to jak najdłużej, jeździ więc samochodem...
>
> A poza tym - przecież nie pamięta żadnego z napadów.
> /autentyk/

z ust psychiatry uslyszalem kiedys, ze przepuscil na badaniach
okresowych kierowce MPK, bo, jak stwierdzil ma rodzine i musza z czegos
zyc

--
Come In Number 51, Your Time Is Up

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2006-11-12 19:11:21

Temat: Re: Z innej beczki
Od: wojtek14 <a...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Przemysław Dębski napisał(a):

> jak to wszystko wygląda w praktyce ?
>
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
>
>
pszeczytaj se ksiaszke rok 1984

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2006-11-12 20:53:04

Temat: Re: Z innej beczki
Od: "Bluzgacz" <b...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


"Vicky" <b...@p...onet.pl> wrote in message
news:ej6ue6$naa$1@achot.icm.edu.pl...

>> Co to znaczy 'strzelic banie'?
>
> Walnąć drina :)

U Nas na Zachodzie Polski mowi sie: "wypic drinka"
--

Bluzgacz
GG:5015
alt.pl.zbluzgaj - moim drugim domem

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2006-11-12 20:58:27

Temat: Re: Z innej beczki
Od: "Oasy" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Bluzgacz" <b...@g...com> napisał w wiadomości
news:ej61lt$kj4$1@registered.motzarella.org...

> ... na mojej grupie.

ROTFL :)

Przypomniało mi się jak jedna babcia klozetowa zapraszała znajomych "...do
mojego ZOO" :)

Pozdrawiam
Andrzej


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2006-11-12 21:00:55

Temat: Re: Z innej beczki
Od: Nuria <n...@c...wiatru> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 12 Nov 2006 21:58:27 +0100, Oasy napisał(a):

> Przypomniało mi się jak jedna babcia klozetowa zapraszała znajomych "...do
> mojego ZOO" :)

Wiesz co? IMO zasługujesz na karę, wyśmiewając babcie klozetowe. One także
są potrzebne, a takie identyfikowanie się z miejscem pracy zasługuje na
pochwałę, a nie szyderstwo.

Shame on you, Oasy!

Dostajesz żółtą kartkę!

--
Pozdrawiam, Nuria

"Nie ruszając się z miejsca, zapaliła papierosa, chowając twarz za
smugami błękitnego dymu. Przyszło mi na myśl, że w Nurii Monfort jest
coś z owych femmes fatales [...]. I pomyślałem również, że ją pewnie
ów własny szczególny wygląd mierzi".

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2006-11-12 21:15:55

Temat: Re: Z innej beczki
Od: "Bluzgacz" <b...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


"Oasy" <u...@p...onet.pl> wrote in message
news:ej81tf$v9j$1@news.onet.pl...

> Przypomniało mi się jak jedna babcia klozetowa zapraszała znajomych "...do
> mojego ZOO" :)

Jako dobry wnusio pewnie non stop przesiadywales u niej w robocie.
Nadal bawisz sie spluczkami i oblewasz ludzi zawartoscia zapchanych
pisuarow, czy moze zbierasz z nich pety i dokladasz do swojej kolekcji?
Zazdroszcze ci, miales kibel za darmo i do tego zapewne az 40cm papieru do
wytarcia dupy.
--

Bluzgacz
GG:5015
alt.pl.zbluzgaj - moim drugim domem

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2006-11-12 21:25:09

Temat: Re: Z innej beczki
Od: "Oasy" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Nuria" <n...@c...wiatru> napisał w wiadomości
news:1s0vvzswldy82.dlg@piekna.trzpiotka...

> Wiesz co? IMO zasługujesz na karę, wyśmiewając babcie klozetowe. One także
> są potrzebne, a takie identyfikowanie się z miejscem pracy zasługuje na
> pochwałę, a nie szyderstwo.
>
> Shame on you, Oasy!
>
> Dostajesz żółtą kartkę!

A wiesz że masz rację. Prawie mi kobieta życie uratowała, tak mi się lać
chciało, a ja ją tu publicznie do gówna porównuję. Dzięki, teraz już wiem że
system kar Librixa jest na pewno słuszny :)

Pozdrawiam
Andrzej


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Troche inne
wpływ badań ginekologicznych na psychike kobiety!
Kary na psp (część II)
Śmieszne!
Zdrowy stosunek człowieka do własnego ciała

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »