| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2008-01-12 22:30:08
Temat: "Z nim nie sypiaj""Z nim nie sypiaj
Przecież nie jest już najmłodszy. Wiele - poza nim. Choć w smutnych oczach
ciągle za dużo tego, za czym przepadają naiwne dziewczęta - melancholijnej
nadziei na... jeszcze.
Nie przeceniaj jego osiągnięć. Zdystansuj się do wdzięku, z jakim się
porusza po scenie, przed kamerą. Puszczaj mimo uszu jego najcelniejsze
anegdoty i wspomnienia. Zlekceważ fotogeniczność faceta, męski charme
gościa.
Odbieraj go raczej jak kogoś, kto za niewielką zapłatę zdecydował się w
życiu coś zatańczyć, powiedzieć, pobrzdąkać, zanucić.
Pamiętaj - im bardziej będzie kompetentny w swojej profesji, tym większą
niekompetencją wykaże się w życiu.
Ale nade wszystko nie zbliżaj się do niego na wyciągnięcie ręki. Bo może
się zdarzyć, że obejmie Cię Otello, odtrąci Makbet, przytuli wujaszek
Wania. Dziewczyna, której przyjdzie do głowy wspólny sen z Ryszardem III,
nie ma nic wspólnego z Lady Anną. Nie można przecież dobić do portu łódką
niesioną przez fale z papieru i szmat.
A jeśli już tak bardzo chcesz, to przytul raczej aktora nagiego. Odartego z
dokonań, które bardzo często z nim samym mają niewiele wspólnego. Ale
czegoś takiego możesz nie spotkać. Przecież my uprawiamy zawód zakładający
po latach pracy zagubienie.
Otóż to: górnik - ma pylicę. Aktor - kabotyństwo.
Znałem Hamleta - kretyna. Króla Lira
- pantoflarza. Romea - geja.
Wspaniałych chłopaków, którym talent pomieszał w głowach. Za swój sukces
zapłacili słoną cenę. Podziwiaj ich więc, ale nigdy nie dziel z nimi snów.
Bo nie zrozumiesz, nie nadążysz, rozczarujesz się, przegrasz.
Z tym przeciwnikiem o wielu twarzach. Pozbawionym najważniejszej - tej
własnej.
Pamiętasz, jak kiedyś obserwowałaś jednego z nas z teatralnej loży,
rozświetlonej kocim blaskiem Twojego zachwytu? Przypomnij sobie, co było
potem: butelkę czerwonego wina w nastrojowej restauracyjce, róże kupione u
zziębniętego przekupnia, artystyczną - pożal się Boże - mansardę. Miałaś
nadzieję na sen z Myszkinem - prawda?
A czym się skończyło? Jego biadoleniem o niespłaconych kredytach,
narzekaniem na chore gardło, niską gażę i nadchodzącą starość.
Powinnaś wtedy zamówić taksówkę i wrócić do domu. Zostałaś jednak.
Ale teraz przynajmniej wiesz, że ze sztucznym księciem nie wolno, nie
wypada z takim trzaskiem... zapadać się w sen."
Jan Nowicki - POLSKA Gazeta Krakowska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |