| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-04-18 08:34:52
Temat: Re: Zamykane księgarnie - jak smutnoUżytkownik "Astario" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a94ksf$8eo$1@news.tpi.pl...
> W ostatnim tygodniu w centrum Warszawy zauważyłem dwie puste księgarnie,
> które istniały od wielu lat:
> jedna koło sądów, przy rogu Jana Pawła i Solidarności, druga przy placu
> Zbawiciela.
> Widzę, że w księgarniach coraz puściej - jeśli chodzi o kupujących,
> interesujące książki kupić coraz trudniej.
Wiesz, zainspirowałes mnie - wywaliłam cały koszyk z Merlina i kupię to, co
mam kupić w maleńkiej księgarence w podcieniach starej kamienicy. Sprzedaje
tam starszy pan z ironicznym błyskiem w oku, a jak nie sprzedaje to czyta
naprawdę dobre książki (czasem zastaję go przy tej czynności) A książki sa
tam poukładane na bardzo małej powierzchni w jakże apetyczne stosy, w
których można przebierać i wybierać, wiodąć konwersacje na tematy literackie
z Panem Księgarzem. Dawno tam nie byłam. Kupowałam w Merlinie... Mam
nadzieję, ze jeszcze istnieje ta księgarnia...
:)
joa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-04-21 05:26:10
Temat: Re: Żebracy - było Zamykane księgarnie - jak smutno
Użytkownik "Alienkaa" <A...@p...fm> napisał w wiadomości
news:KNEBJGFNDFGGJCLMHBGAKEEICEAA.Alienkaa@poczta.fm
...
>
>
> > -----Original Message-----
> > From: o...@n...pl
> > [mailto:o...@n...pl]On Behalf Of TheStroyer
> > Sent: Friday, April 12, 2002 3:32 PM
> > To: p...@n...pl
> > Subject: Re: Zamykane księgarnie - jak smutno
>
>
. Mam o wiele więcej szacunku dla dzieci, które myją szyby samochodowe na
skrzyżowaniach niż dla młodych kobiet krążących z pożyczonym
> małym dzieckiem i proszących o jałmużnę. To może brzmi nieludzko, ale
> litowałam się nad nimi do momentu, gdy nie rozpoznałam tego samego dziecka
u
> 3 kobiet tego samego dnia - miały dyżury w tym samym ruchliwym miejscu...
Mnie strasznie to wkurza. Mam ochotę wyrwać takiej kobiecie niemowlę i
odjechać. Przecież one stoją w najruchliwszych punktach ulic, narażając to
biedactwo na zatrucie spalinami, skwar, zimno, kurz, traktując dziecko jak
rekwizyt. Najlepiej przez komórkę wezwać policję. Przynajmniej dziecko trafi
w ludzkie warunki. Zresztą takim wyrodnym matkom powinno się dzieci
odbierać.
Dorrit
> Alienkaa
> ***********************
> * Maja gg.641165 *
> * A...@p...fm *
> ***********************
>
>
> ----------------------------------------------------
------------------
> Wielkie Centrum Horoskopow. Sprawdz, co Cie dzisiaj czeka!
> http://link.interia.pl/f159f
>
>
> --
> Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |