Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zamykane księgarnie - jak smutno

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zamykane księgarnie - jak smutno

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-04-11 18:33:10

Temat: Zamykane księgarnie - jak smutno
Od: "Astario" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

W ostatnim tygodniu w centrum Warszawy zauważyłem dwie puste księgarnie,
które istniały od wielu lat:
jedna koło sądów, przy rogu Jana Pawła i Solidarności, druga przy placu
Zbawiciela.
Widzę, że w księgarniach coraz puściej - jeśli chodzi o kupujących,
interesujące książki kupić coraz trudniej.

Ludzie nie mają pieniędzy? To na pewno, ale aż tak? A może nie mają też
ochoty czytać książek?
Może autorzy piszą coraz mniej interesujące książki - za bardzo
zuniformizowała i spłyciła ich oglądana telewizja?
Potrafimy "machnąć" prezentację w Powerpoincie, ale gdy trzeba refleksji, to
już gorzej?

Może ci, co spędzają dużo czasu przez telewizorem, nie czytają choćby Arturo
Pereza-Reverte, którego dwie książki czytałem dotąd, aż skończyłem tj. do
późnej nocy.

Powiem szczerze - w pustej księgarni jest smutno, przeglądanie książek nie
daje wtedy przyjemności.
Zawsze lubiłem atmosferę w księgarniach, ale ostatnio dwa razy zdarzyło mi
się, że kupiłem niezbyt fascynującą mnie książkę, bo dość sympatyczne panie
w księgarni miały takie smutne miny ....


Pozdrawiam

Astario


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-04-11 23:53:32

Temat: Re: Zamykane księgarnie - jak smutno
Od: "Ferdynand" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Astario" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a94ksf$8eo$1@news.tpi.pl...
> ostatnio dwa razy zdarzyło mi się, że kupiłem niezbyt
> fascynującą mnie książkę, bo dość sympatyczne panie
> w księgarni miały takie smutne miny ....

Być może padłeś ofiarą sprytnego chwytu handlowego ;-)

--
Pozdrawiam,

Ferdynand

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-12 13:23:01

Temat: Re: Zamykane księgarnie - jak smutno
Od: "Astario" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ferdynand" <f...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:a957jh$n11$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Astario" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:a94ksf$8eo$1@news.tpi.pl...
> > ostatnio dwa razy zdarzyło mi się, że kupiłem niezbyt
> > fascynującą mnie książkę, bo dość sympatyczne panie
> > w księgarni miały takie smutne miny ....
>
> Być może padłeś ofiarą sprytnego chwytu handlowego ;-)

Cóż, można ludziom współczuć albo ich podejrzewać.
Ale ja mam trochę doświadczeń życiowych, zresztą i bez nich można wyczuć
czyjś nastrój.
Podstawowy warunek - trzeba chcieć nie być ślepym na innych.

Kiedyś, dobrę parę lat temu kupiłem coś od pani sprzedającej na stoliku na
jakimś bazarku, otwartym tylko w weekend.
Młoda, sympatyczna, widać musiała uzupełniać w ten sposób budżet.
Mój wybór padła na fajną, zapewne jej roboty, torebkę na dokumenty itp. do
wieszania na szyi - nie była mi potrzebna, w najbliższym czasie nigdzie się
nie wybierałem.
Kupiłem to tylko ze względu na to, że wyczułem, że jest podłamana - tym, że
pewnie nic nie sprzedała.
Był ze mną kolega - zainteresował się co kupuję (a już wychodziliśmy z
bazarku) i przypomniało mu się, że miał kupić coś, co akurat także
sprzedawała kobieta. Nagle przechodzący facet zainteresował się tym, co mój
kolega trzymał w dłoni - to ja też poproszę.
Kupioną torebke zawiesiłem na szyi - a tu ktoś idący w strone wyjścia, na
już pustoszejącym bazarze spojrzał na mnie i mówi - o jakie fajne torebki.
Pyta gdzie kupiłem - tu, są na najbliższym stoliku - to poproszę dwie.
Mój kolega jeszcze coś oglądał, a ja kątem oka zauważyłem, że ta kobieta po
obsłużeniu wszystkich odwraca się w tył - po to żeby ukryć łzy napływające
do oczu.
Za chwilę usłyszałem, jak mówi półgłosem do sąsiadki - Przez dwa dni nic nie
sprzedałam, myślałam, że skoro się robi pusto, to już nic ze sprzedaży, a tu
cud jakiś.
Uśmiechnąłem się w duchu do siebie i poszedłem dalej.
A torebka okazała się mi wkrótce potrzebna i zwiedziła ze mną trochę Polski
i innych krajów też.

Czy mogłem przewidziec efekt mojego odruchowego, nieoczekiwanego przeze mnie
zachowania? - Nie.
Ten strumyczek zdarzeń, które spowodował, był dla mnie miłym prezentem w
zamian.

A sprytne chwyty handlowe też da się wyczuć tak, jak to, czy ktoś, kto
żebrze, naprawde jest w bardzo trudnej sytuacji..


Pozdrawiam

Astario


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-12 13:32:23

Temat: Re: Zamykane księgarnie - jak smutno
Od: "TheStroyer" <a...@c...com> szukaj wiadomości tego autora

> A sprytne chwyty handlowe też da się wyczuć tak, jak to, czy ktoś, kto
> żebrze, naprawde jest w bardzo trudnej sytuacji..

Jesteś dobrym człowiekiem. Ale nic nie można wyczuć ze stuprocentową
pewnością, więc albo daje się wszystkim, albo nikomu. Inaczej nie ma to
sensu. Dzielenie żebraków na bardziej i mniej potrzebujących to absurd.

JGrabowski


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-15 10:49:41

Temat: Żebracy - było Zamykane księgarnie - jak smutno
Od: A...@p...fm (Alienkaa) szukaj wiadomości tego autora



> -----Original Message-----
> From: o...@n...pl
> [mailto:o...@n...pl]On Behalf Of TheStroyer
> Sent: Friday, April 12, 2002 3:32 PM
> To: p...@n...pl
> Subject: Re: Zamykane księgarnie - jak smutno

> Jesteś dobrym człowiekiem. Ale nic nie można wyczuć ze stuprocentową
> pewnością, więc albo daje się wszystkim, albo nikomu. Inaczej nie ma to
> sensu. Dzielenie żebraków na bardziej i mniej potrzebujących to absurd.

Nie wiem czy to jest taki absurd... Pamiętam jak byłam na cmentarzu przed
dniem Wszystkich Świętych i jak nachalnie żebrali różni (chyba?) Rumuni.
Przyszło mi wtedy do głowy, że oni nie wykazali nawet minimum dobrej woli -
przecież mogli ze sobą wziąść jakiś sprzęt do mycia grobów i w ten sposób
próbować zarabiać. Mam o wiele więcej szacunku dla dzieci, które myją szyby
samochodowe na skrzyżowaniach niż dla młodych kobiet krążących z pożyczonym
małym dzieckiem i proszących o jałmużnę. To może brzmi nieludzko, ale
litowałam się nad nimi do momentu, gdy nie rozpoznałam tego samego dziecka u
3 kobiet tego samego dnia - miały dyżury w tym samym ruchliwym miejscu...
I jeszcze jeden przykład - mój znajomy ma sklep mięsny. Ci jakiś czas
przychodziła tam kobieta (też rejony Rumunii, Ukrainy?) z prośbą o jałmużnę,
okrawki mięsa itd. Znajomemu zrobiło się jej żal i stwierdził, że może ona
by wolała jakoś bardziej wyjść z twarzą z tej sytuacji, zaproponował, że
mogłaby przychodzic 2 razy w tygodniu posprzątać w sklepie i on by jej za to
płacił. Jej reakcja była tak, że obróciła się na pięcie i poszła komentując,
że ona nie będzie niczego szorować. Żebrać nie było jej wstyd, ale
sprzątanie to juz hańbi? Co o tym myślicie?

Alienkaa
***********************
* Maja gg.641165 *
* A...@p...fm *
***********************


----------------------------------------------------
------------------
Wielkie Centrum Horoskopow. Sprawdz, co Cie dzisiaj czeka!
http://link.interia.pl/f159f


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-15 16:25:25

Temat: Re: Żebracy - było Zamykane księgarnie - jak smutno
Od: <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

(...) zaproponował, że
> mogłaby przychodzic 2 razy w tygodniu posprzątać w sklepie i on by jej za to
> płacił. Jej reakcja była tak, że obróciła się na pięcie i poszła komentując,
> że ona nie będzie niczego szorować. Żebrać nie było jej wstyd, ale
> sprzątanie to juz hańbi? Co o tym myślicie?

Dla wielu z tych ludzi (chyba często importowanych) żebranie to zawód i sposób
na życie. Nie jest to koniecznośc wynikajaca z sytuacji życiowej a poprostu
wybrany zawód.

Osobiście czasem daję jałmużnę, ale z zasady nie daję gdy podejrzewam
zawodowstwo. Np dzieciom rumuńskich Cyganów zmywającym szyby nie bo uważam, że
ktos je ściągnął do Polski jako pracowników najemnych.

_____________________
zawsze pepsicola
b...@w...pl

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-15 16:56:38

Temat: Re: Żebracy - było Zamykane księgarnie - jak smutno
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

<b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5436.00000547.3cbafef3@newsgate.onet.pl...

> Dla wielu z tych ludzi (chyba często importowanych) żebranie to zawód i
sposób
> na życie. Nie jest to koniecznośc wynikajaca z sytuacji życiowej a
poprostu
> wybrany zawód.
>
> Osobiście czasem daję jałmużnę, ale z zasady nie daję gdy podejrzewam
> zawodowstwo. Np dzieciom rumuńskich Cyganów zmywającym szyby nie bo
uważam, że
> ktos je ściągnął do Polski jako pracowników najemnych.

Trochę o tym mówią filmy Kusturicy, np."Czas cyganów"..
A my ? Nie jeździmy może żebrać za granicę, ale.. też nieraz już musieliśmy
pożegnać się z nadzieją na normalne życie w kraju. Znów mnóstwo młodych nie
widzi tu szansy dla siebie, a tam gdzieś - muszą porzucić marzenia o własnym
zawodzie i imać się najgorszych robót.
Nie jesteśmy wcale lepsi od innych "wschodnich" nacji, tylko może niezbyt
chętnie żebrzemy, ot co.
E.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-15 16:57:52

Temat: Re: Zamykane księgarnie - jak smutno
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Astario" :

> Za chwilę usłyszałem, jak mówi półgłosem do sąsiadki - Przez dwa dni nic
nie
> sprzedałam, myślałam, że skoro się robi pusto, to już nic ze sprzedaży, a
tu
> cud jakiś.
> Uśmiechnąłem się w duchu do siebie i poszedłem dalej.
> A torebka okazała się mi wkrótce potrzebna i zwiedziła ze mną trochę
Polski
> i innych krajów też.
>
> Czy mogłem przewidziec efekt mojego odruchowego, nieoczekiwanego przeze
mnie
> zachowania? - Nie.
> Ten strumyczek zdarzeń, które spowodował, był dla mnie miłym prezentem w
> zamian.

A wiesz ?
Skądś to znam;) - zawsze gdy stanę przy jakimś pustym stoisku, zaraz robi
się tłok :)

Jeśli zaś chodzi o książki, to masz rację.
Kiedyś mogłam je kupować do woli..
teraz prawie nie patrzę na wystawy.
Widzę bardzo dużo zamkniętych małych sklepów, które jeszcze niedawno miały
klientów.
E.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-15 17:10:18

Temat: Re: Żebracy - było Zamykane księgarnie - jak smutno
Od: "Astario" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Alienkaa" <A...@p...fm> napisał w wiadomości
news:KNEBJGFNDFGGJCLMHBGAKEEICEAA.Alienkaa@poczta.fm
...
>
>
> > Jesteś dobrym człowiekiem. Ale nic nie można wyczuć ze stuprocentową
> > pewnością, więc albo daje się wszystkim, albo nikomu. Inaczej nie ma to
> > sensu. Dzielenie żebraków na bardziej i mniej potrzebujących to absurd.

Nie zgadzam się, mi wystarcza pewność 90-procentowa, a poza tym można coś
dać jednej osobie potrzebującej i drugi raz się pomylić - i tak skuteczność
wynosi 50%.
Poza tym nikogo - poza może Gates'em- nie stać, żeby wspomóc wszystkich
potrzebujących, mających chore dzieci, ubogich, chorych, bez pracy,
zbierających na różne rzeczy.
To co, w takim przypadku nie dawać nikomu? Absurd.
Dwa lata na Starówce przeszedłem obojętnie koło ludków z uśmiechem
zbierających na piwo,
a jakoś instynktownie zatrzymałem się przy starszej ok. 60 letniej kobiecie.
Wyczułem w niej duże skrępowanie sytuacją, pogadałem - okazało się, że
dostała od urologa receptę na drogie leki - ponad 500 zł, a jej renta to
właśnie coś koło tego, ale i tak nie starczało na przyzwoite życie. Dałem
jej najpierw z 10 zł, ale ponieważ zaczął padać coraz silniejszy deszcz,
jasne było, że w tym dniu to już nic nie uzbiera. Krótko zastanowiłem się
nad sytuacją i powiedziałem tej kobiecie, żeby przestała żebrać o pieniądze
na wykupienie recepty. Choć w tym dniu prawie ich nie miałem przy sobie,
powiedziałem, że w nastepnym dniu wezmę je z konta i przyniosę tyle, ile jej
potrzeba następnego dnia wieczorem i żeby czekała w przedsionku jednego z
kościołów, bo tam można schronić się przed deszczem.
Owszem, kosztowało mnie to tygodniową pensję, ale byłem na 100% pewny, że to
ktoś, kto nie oszukuje ani nie zajmuje się często żebraniem. zresztą wszytko
powoli od niej "wyciągnąłem", nie było z jej strony próśb o poważniejsze
wsparcie.

A zaczęło się od jednego, współczującego mojego zdania - "No tak, zaczyna
padać, dziś to już chyba nic pani nie uzbiera".
Porozmawiałem ze współczuciem, aby wysłuchać kogoś w trudnej sytuacji.
Nietrudno zorientować się, że ktoś jest podłamany sytuacją. Ja nigdy
wcześniej nawet nie myślałem o tym, że mógłbym prywatnej osobie dać tyle
pieniedzy - przecież nie jestem krezusem.
Jak uzyskałem pewność ? - trzeba chcieć, powiedzmy - patrzyć na kogoś sercem
( nie mylić z naiwnością; starsze panie wrzucające coś Rumunom żerującym po
mszy pod kościołem naprawdę mnie wkurzają, może nawet bardziej niż ci, co
żebrzą). Dla rozeznania, czy ktoś jest w trudnej sytuacji, doktorat z
psychologii nie jest wymagany, choć oczywiście nie zawsze można rozeznać,
czy ktoś jest w prawdziwej potrzebie.
Wszystkim potrzebującym nie można pomóc, nie mam pieniędzy, żeby wykupić
recepty dla tysiąca rencistów, ale jeśli los (a może Ktoś inny ) sprawi, że
moja droga skrzyżuje się z czyjąś ...

> Nie wiem czy to jest taki absurd... Pamiętam jak byłam na cmentarzu przed
> dniem Wszystkich Świętych i jak nachalnie żebrali różni (chyba?) Rumuni.
> Przyszło mi wtedy do głowy, że oni nie wykazali nawet minimum dobrej
woli -
> przecież mogli ze sobą wziąść jakiś sprzęt do mycia grobów i w ten sposób
> próbować zarabiać.

Ja np. rumuńskim Cyganom - nie mylić z Rumunami - w ogóle nic nie daję i nie
dawałem.
To zawodowcy. Znajomy mi mówił, że widział w metrze w Budapeszczie, jak
żebrali mali
Cyganie - styl podobny jak u nas, a jak żebrało dziecko rumuńskie, tylko
chodziło ze spuszczonymi oczami i milcząc podsuwało pasażerom jakieś
naczynko na datki.
Na szczęście rumuńskich żebraków w centrum Warszawy prawie już nie ma.
Kilka lat temu było ich znacznie więcej i byli bardziej nachalni. Np.
kobieta z dzieckiem na ręku potrafiła zastępować ludziom drogę, niemal
zmuszając do zatrzymania się.

> Jej reakcja była tak, że obróciła się na pięcie i poszła komentując,
> że ona nie będzie niczego szorować. Żebrać nie było jej wstyd, ale
> sprzątanie to juz hańbi? Co o tym myślicie?

Jednym żebrać wstyd, innym wręcz przeciwnie.
Ta postawa to efekt zawodostwa: przeciez nie ma sensu tracić na coś tak mało
dochodowego, jak prosta praca.
Spróbuj tak: podejdzie ktoś i prosi o trochę pieniędzy na jedzenie - jeśli
masz drugie śniadanie, ciekawe byłoby je zaproponować zamiast jedzenia. Albo
powiedz, że w spożywczym obok kupisz bułkę i jogurt ...
Mi się zdarza, że po krótkim namyśle wracam do kogoś, kogo minąłem na ulicy.
Pamiętaj, że nawet jak miniesz 9 osób wyglądających z daleka na naciągaczy,
to staraj się na 10-tą kolejną osobę patrzyć tak, jakby tamtych nie było.
Czasem ktoś zupełnie mnie nie poruszy, ale czasem widać, że jest to ktoś
rozbity wewnętrznie - naprawdę, można to wyczuć. W takich przypadkach staram
się też, aby temu człowiekowi dać pieniądze bezpośrednio do ręki, a nie
wrzucić do czegoś, co ustawił na datki, i powiedzieć coś do niego "proszę,
to dla Pana" czy coś w tym rodzaju.
Domyślcie się dlaczego tak robię...


Pozdrawiam

Astario


Dziwne, ale w tym wątku, który rozpocząłem nt zamykania księgarń, widzę
oprócz mojego tylko jeden inny post, a sam wysłałem jeszcze jeden ....


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-04-15 17:22:42

Temat: Re: Żebracy - było Zamykane księgarnie - jak smutno
Od: "Ferdynand" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Astario" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a9f1h4$8iq$1@news.tpi.pl...
> Dziwne, ale w tym wątku, który rozpocząłem nt zamykania
> księgarń, widzę oprócz mojego tylko jeden inny post

Oto cały wątek:
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.sci
.psychologia&tid=4078031

--
Pozdrawiam,

Ferdynand

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Marihuana
Miłość jest poligamiczna?
Choreoterapia...
Asertywność
Ewolucja, rasa, IQ, teoria Phillipe Rushtona

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »