| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-04 12:54:35
Temat: Zielone curryWczoraj kupilem zielona paste curry. Na opakowaniu jest w zasadzie przepis,
ale dosc metnie napisany (bardzo lamana angielszczyzna). Wiem tyle, ze
powinienem dodac baklazany, a takze mleczko kokosowe. Ale nie wiem na
przyklad, kiedy dodac paste curry. Moze ktos z Grupowoczow ma sprawdzony
przepis na danie baklazanowo-kokosowe z zielonym curry? Najlepiej
wegetarianskie?
Pieknie dziekuje,
Marcin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-08-04 15:04:09
Temat: Re: Zielone curryDnia 2003-08-04 14:54, osoba przedstawiająca się jako 'MsbS' zechciała
zauważyć:
> Wczoraj kupilem zielona paste curry. Na opakowaniu jest w zasadzie przepis,
> ale dosc metnie napisany (bardzo lamana angielszczyzna). Wiem tyle, ze
> powinienem dodac baklazany, a takze mleczko kokosowe. Ale nie wiem na
> przyklad, kiedy dodac paste curry. Moze ktos z Grupowoczow ma sprawdzony
> przepis na danie baklazanowo-kokosowe z zielonym curry? Najlepiej
> wegetarianskie?
>
Musi być koniecznie ten bakłażan, oberżyną zwany? ;)
R.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-04 21:11:53
Temat: Re: Zielone curry
> Wczoraj kupilem zielona paste curry. Na opakowaniu jest w zasadzie
przepis,
A gdzie jeśli wolno spytać, w Warszawie może?? za diabła nie mogę znaleźć od
kilku
miesięcy...
Morska ryba jest niezła w zielonym curry, ale to wegetariańskie
"nieortodoksyjnie" ;-)
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-04 21:27:35
Temat: Re: Zielone curryjot.be <j...@p...onet.pl> wrote:
>
>> Wczoraj kupilem zielona paste curry. Na opakowaniu jest w zasadzie
> przepis,
>
> A gdzie je?li wolno spyta?, w Warszawie mo?e?? za diab?a nie mog? znale?? od
> kilku miesi?cy...
W Warszawie, w sklepie Asia Foods (bodajze tak sie nazywa), na Poznanskiej,
zaraz obok Pieknej (miedzy Piekna a Wilcza). Paczuszka 100g kosztuje chyba
okolo 5 PLN (ale pisze z pamieci, nie jestem pewien)
Marcin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-06 09:30:37
Temat: Re: Zielone curry
MsbS wrote:
> Wczoraj kupilem zielona paste curry. Na opakowaniu jest w zasadzie przepis,
> ale dosc metnie napisany (bardzo lamana angielszczyzna). Wiem tyle, ze
> powinienem dodac baklazany, a takze mleczko kokosowe. Ale nie wiem na
> przyklad, kiedy dodac paste curry. Moze ktos z Grupowoczow ma sprawdzony
> przepis na danie baklazanowo-kokosowe z zielonym curry? Najlepiej
> wegetarianskie?
>
> Pieknie dziekuje,
>
> Marcin
Prosze uprzejmie.
Przepis wielokrotnie wyprobowany, godny polecenia.
Zalecane modyfikacje w komentarzu na koncu. Radze przeczytac.
Gaeng Kiew Wahn Gai
Przepis na ca. 4 osoby
Skladniki:
4 lyzki Green Curry Paste
2 lyzki Oleju
500 g Coconut Milk
400 g Piersi Kurczaka
4 szt. Baklazanow
20 g Malych baklazanow
4 szt Lisci Kaffirlime (Cytrynowca?)
1 lyzka Fisch Sauce
1 lyzka Sugar
10 g Lisci Bazylii
1 szt. Chilli
Przygotowanie:
* Olej podgrzac w woku, wlozyc paste curry i podsmazac ciagle
mieszajac lopatka na silnym ogniu (ale tak, zeby sie nie
przypalilo).
* Dodac mleko kokosowe i odczekac az sie zagotuje (ciagle mieszac,
ale juz mniej intensywnie)
* Dodac miesko pokrojone w kostke, baklazany (pokrojone w cwiartki,
lub osemki w zaleznosci od wielkosci), liscie cytrynowca.
* Zmniejszyc ogien.
* Doprawic za pomoca fish sauce i cukru.
* Kiedy mieso jest juz ugotowane, dodac bazylie i chili
* Podawac z ryzem.
Komentarz:
* Jesli nie lubisz ziac ogniem, to radze wlozyc 2, max 3 plaskie
lyzki pasty curry a nie 4 jak jest w przepisie (i tak radze
zaopatrzyc sie w duza ilosc wody do posilku).
* Olej koniecznie "roslinny". Najlepiej arachidowy, moze byc
slonecznikowy, kukurydziany lub sojowy. Nie stosowac, powtarzam
nie stosowac oliwy z oliwek.
* Mleko kokosowe jest dostepne w puszkach. Trzeba urzyc cala puszke.
Wazne, zeby mleko bylo nieslodzone. Jesli nie ma mleka, mozna od
biedy urzyc Coconut Cream, ale wtedy zalecam dodac troche zwyklego
mleka w celu rozcienczenia.
* Zamiast piersi kurczaka, doskonale wychodzi z krewetkami (jest
nawet moim zdaniem duzo lepsze). Eksperymentowalem tez z innymi
owocami morza (kawalki ryb, w tym np. lososia), cielecina, etc.
W zasadzie kazdy rodzaj wkladki miesno-owocomorznej jest dobry i
za kazdym razem jest pychota, choc za kazdym razem jest troche
inaczej. Szczerze radze poeksperymentowac.
* Baklazany: Chodzi o male, zielone baklazany, ksztaltu kuli o
srednicy ok. 4cm. Do dostania w sklepach Asian Foods (tych samych,
w ktorych kupiles paste curry - poszukaj w pionowych lodowkach),
choc sezon sie konczy, wiec moze byc problem.
* Male baklazany: tego nigdy w Polsce nie widzialem. Sa to male
zielone kuleczki, ok. 1.5-2cm srednicy. Poniewaz nie moglem kupic,
to po prostu robilem bez nich. Zamiast tego, zeby dodac potrawie
koloru, czasami wrzycam marchewke pokrojona na kawalki o mniej
wiecej tej wielkosci.
* Liscie Kaffirlime: To sie chyba nazywa cytrynowiec, ale moge sie
mylic. Do dostania w sklepach Asian Foods. Wygladaja tak jak
liscie kazdego cytrusa. Poniewaz one wlasnie nadaja tej potrawie
niepowtarzalny smak, trzeba je koniecznie zdobyc. Przyznam, ze
wrzucam ich wiecej, bo bardzo je lubie...
* Fish sauce: do dostania w sklepach Asian Foods
* Potrawa ma konsystencie gestej zupki w wklami. Warzywa powinny byc
jedrne, a poniewaz pokrojony w kostke kurczak, czy krewetki gotuja
sie bardzo szybko, wiec czas przyrzadzenia jest i powinien byc
bardzo krotki. Radze przygotowac front robot (umyc, pokroic
skladniki), ugotowac ryz i jak ryz bedzie juz gotowy, zaczac
przyzadzanie potrawy.
* Podawac radze albo na glebokim talerzu (polowa talerza ryz, druga
zupka), albo w czarkach osbno. Je sie to nabierajac najlepiej
lyzka trochje ryzu i "dobierajac" zupke. Popijamy duza iloscia
wody ;)
Smacznego!
Pozdr.,
Shrek
PS.
Krolewnie Fionie smakowalo (przynajmniej tak twierdzi)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-06 10:48:35
Temat: Re: Zielone curryShrek <j...@p...onet.pl> wrote:
>
>
> Przepis wielokrotnie wyprobowany, godny polecenia.
Ech, przedwczoraj nie wytrzymalem i zrobilem w koncu sam, przeczytawszy
najpierw z ksiazek pare przepisow na kurczaka/krewetki w zielonym curry.
Chodzilo mi o wersje wegetarianska, wiec uzylem tofu. Najpierw pomoczylem je
troche w mleku kokosowym z odrobina pasty. Podsmazylem baklazana, wyjalem z
woka (stwierdzilem, ze w woku bedzie najprosciej cos takiego upichcic). Przez
momencik podsmazylem paste curry (doslownie momencik), polalem mlekiem
kokosowym (najpierw odlalem to z tofu, potem dolalem resztke puszki). W tej
mieszance chwile podgotowalem tofu (w zasadzie to tylko podgrzalem), dorzucilem
baklazana i troche zredukowalem sos (bo wyszlo raczej rzadkie, czytajac Twoj
przepis widze, ze takie powinno byc). Nie mialem Kaffirlime (czy to to samo,
co Lemon Grass?), i w efekcie koncowym nieco brakowalo smaku kwasnego
(choc wcale nie bylo zle). Do tego ryz jasminowy - mniam! A poniewaz wyszlo
mi ciut za duzo, schowalem, a potem w curry na zimno maczalem swiezy
chlebek. Wiem, ze ortodoksi moga sie nieco obruszyc, ale w koncu chodzi
przede wszystkim o doznania smakowe...
Pora teraz na jakies wnioski i ustosunkowanie sie do Twoich komentarzy:
1. Smak zielonego curry faktycznie idealnie kompunuje sie z kokosem (z
baklazanem zreszta rowniez). Tofu namoczone w mleku/curry bylo super pod
wzgledem zarowno smaku, jak i konsystencji (moze to tez kwestia dobrego
surowca).
2. > * Jesli nie lubisz ziac ogniem, to radze wlozyc 2, max 3 plaskie
> lyzki pasty curry a nie 4 jak jest w przepisie (i tak radze
> zaopatrzyc sie w duza ilosc wody do posilku).
Hmmm... Z iloscia pasty troszke przesadzilem. Danko wyszlo wypalajace gardlo
i podniebienie. Pewnie cukier zlagodzilby smak, ale jakos nie chcialem go
dodawac (mleko bylo slodkie, ryz jasminowy tez jest raczej slodkawy).
3. > * Olej koniecznie "roslinny". Najlepiej arachidowy, moze byc
> slonecznikowy, kukurydziany lub sojowy. Nie stosowac, powtarzam
> nie stosowac oliwy z oliwek.
To w miare oczywiste. Wprawdzie jestem wielkim zwolennikiem oliwy z oliwek,
ale do takiego dania - hmm... kompletnie mi nie pasowala. Uzylem oleju
uniwersalnego do smazenia. Moze kropla oleju sezamowego zrobilaby dobrze?
4. * Mleko kokosowe jest dostepne w puszkach. Trzeba urzyc cala puszke.
> Wazne, zeby mleko bylo nieslodzone. Jesli nie ma mleka, mozna od
> biedy urzyc Coconut Cream, ale wtedy zalecam dodac troche zwyklego
> mleka w celu rozcienczenia.
Nie zwrocilem uwagi, czy mleko bylo slodzone. Mozliwe, ze tak (bo bylo
dosc slodkie). Na drugi raz bede pamietal. Mialem tez pomysl
(niezrealizowany, moze nastepnym razem, bo pasty mi jeszcze zostalo), zeby
dodac mleka krowiego zageszczonego nieslodzonego - powinno pasowac, moze
troche zagesciloby sos?
5. > * Zamiast piersi kurczaka, doskonale wychodzi z krewetkami (jest
> nawet moim zdaniem duzo lepsze). Eksperymentowalem tez z innymi
> owocami morza (kawalki ryb, w tym np. lososia), cielecina, etc.
Losos surowy? Wedzony chyba nie bardzo pasuje? Ja ze swojej strony szczerze
polecam tofu (choc jedzac curry przez caly czas myslalem, ze kurczaczek
bardzo by mi tu podpasowal).
6. > * Liscie Kaffirlime: To sie chyba nazywa cytrynowiec, ale moge sie
> mylic. Do dostania w sklepach Asian Foods. Wygladaja tak jak
> liscie kazdego cytrusa. Poniewaz one wlasnie nadaja tej potrawie
> niepowtarzalny smak, trzeba je koniecznie zdobyc. Przyznam, ze
> wrzucam ich wiecej, bo bardzo je lubie...
Nastepnym razem postaram sie zdobyc. A moze imbir? Korzen imbiru jest w
koncu dosc kwasny? Hmmm... Trzeba poeksperymentowac, zdecydowanie!
Marcin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-06 14:28:01
Temat: Re: Zielone curry> Ech, przedwczoraj nie wytrzymalem i zrobilem w koncu sam, przeczytawszy
> najpierw z ksiazek pare przepisow na kurczaka/krewetki w zielonym curry.
No, przeciez tej pasty jest sporo. Mozesz jeszcze nie jedno jedzonko
zrobic. ;)
> Chodzilo mi o wersje wegetarianska, wiec uzylem tofu.
Well tego nie wiedzialem, ale mimo to polecam krewetki. Lekkosttrawne, a
przy tym pycha!
>Najpierw pomoczylem je
> troche w mleku kokosowym z odrobina pasty. Podsmazylem baklazana
takiego zwyklego, fioletowego?
> , wyjalem z
> woka (stwierdzilem, ze w woku bedzie najprosciej cos takiego upichcic). Przez
> momencik podsmazylem paste curry (doslownie momencik), polalem mlekiem
> kokosowym
wlasnie. zapomnialem podkreslic, ze paste curry po tajsku (przepis,
ktory podalem jest rodem wlasnie z tamtad) robi sie zawsze tak, ze
podsmarza sie paste na oleju, zeby wydobyc jej aromat, a potem dodaje
sie mleko kokosowe.
> baklazana i troche zredukowalem sos (bo wyszlo raczej rzadkie, czytajac Twoj
> przepis widze, ze takie powinno byc).
jest to "zupka" ale z duza iloscia pluwajacych rzeczy ;)
> Nie mialem Kaffirlime (czy to to samo, co Lemon Grass?)
Nie. Kaffirlime to jest drzewo, do tej potrawy pierze sie jego liscie.
Przypuszczam, ze gdybys oskalpowal z lisci cytryne, to efekt by byl
podobny, ale podobno to tez nie jest to samo. Lemon Grass, to roslina
jednoliscienna, przypomina wygladem cos pomiedzy dymka ze szczypiorkiem
a bardzo malutkim i cienkim porem. Zapach w obu przypadkach jest
cytrynowy :)
> Pora teraz na jakies wnioski i ustosunkowanie sie do Twoich komentarzy:
Zawsze cenne :)
> Hmmm... Z iloscia pasty troszke przesadzilem. Danko wyszlo wypalajace gardlo
> i podniebienie. Pewnie cukier zlagodzilby smak, ale jakos nie chcialem go
> dodawac (mleko bylo slodkie, ryz jasminowy tez jest raczej slodkawy).
Cukru daje sie malo. Moim zdaniem on podkresla smak, ale go nie lagodzi
> To w miare oczywiste. Wprawdzie jestem wielkim zwolennikiem oliwy z oliwek,
> ale do takiego dania - hmm... kompletnie mi nie pasowala. Uzylem oleju
> uniwersalnego do smazenia. Moze kropla oleju sezamowego zrobilaby dobrze?
Olej sezamowy jest jak najbardziej MNIAM! :)
> Nie zwrocilem uwagi, czy mleko bylo slodzone. Mozliwe, ze tak (bo bylo
> dosc slodkie).
Jesli kupowales w Asian Foods, to duza szansa, ze bylo nieslodzone.
Slodzonego jesli mnie pamiec nie myli dawno u nich nie widzialem.
> (niezrealizowany, moze nastepnym razem, bo pasty mi jeszcze zostalo),
Wloz dodatkowo do woreczka foliowego, mocno zawiaz, zeby bylo szczelne i
w lodowce mozesz trzymad dluuuuugo (choc nie wierze, zeby sie wczesniej
nie zdazylo, ze zostanie zjedzone ;) ).
> dodac mleka krowiego zageszczonego nieslodzonego - powinno pasowac, moze
> troche zagesciloby sos?
Pamietaj o smaku kokosow. Probowalem kiedys robic na zwyklym mleku
krowim i wiorkach kokosowych. Wyszlo podobnie, ale jednak to nie bylo
juz to... Moim zdaniem poza tym, nie ma potrzeby zageszczac. Naprawde.
> Losos surowy? Wedzony chyba nie bardzo pasuje?
Oczywiscie surowy. Nada sie tez dowolna inna ryba, byleby osci nie bylo.
Jak chcesz podesle Ci przepis na rybe w curry, robione troche podobnie
do tego co podalem, z ta roznica, ze curry robi za sos do ryby a nie
jest daniem samym w sobie jak tu.
> Ja ze swojej strony szczerze
> polecam tofu
Mysl niezla. Nastepnym razem sprobuje ;)
> (choc jedzac curry przez caly czas myslalem, ze kurczaczek
> bardzo by mi tu podpasowal).
A krewetki.... MNIAM! Pocieklo mi slinki ;)
> A moze imbir? Korzen imbiru jest w
> koncu dosc kwasny? Hmmm... Trzeba poeksperymentowac, zdecydowanie!
Jestem wielbicielem imbiru, ale to jest zupelnie co innego.
Poeksperymentowac mozna, ale to juz bedzie zupelnie co innego
Pozdr. serdecznie,
Shrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |