Data: 2006-11-25 13:55:28
Temat: Znieczulenie zeba...
Od: "machina" <mm(at)home.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Zdazylo mi sie kiedys przy leczeniu kanalowym cos takiego... jako ze nie
lubie czuc dyskomfortu jakim jest bol przy leczeniu kanalowym, poprosilem z
miejsca o znieczulenie. Standardowa procedura, strzykawka i bach w dziaslo
przy zebie, z jednej i z drugiej strony. Czekamy, wiercenie, nic, nie da
rady, czuje bol i to jaki. To powtorka dawki znieczulenia w to samo miejsce.
Znowu to samo, boli jak nie wiem co. Trzecia dawka w nerw obwodowy (czy jak
to sie nazywa), znieczulilo mi pol twarzy, a zab przy wierceniu jak bolal
tak boli. A ze musialem tego zeba zrobic to 4 dawka juz eksperymentalnie
poszla prosto do odwieru w zebie, igla w nerw zeba bezposrednio. Nie powiem,
jakby mi kto mlotem w leb przywalil, tak sie poczulem, ale minelo 5 minut i
jak reka odjal. Bol zniknal, doktorek wiercil a ja tylko myslalem kiedy
skonczy. Lekarz sam sie zdziwil, ze ten zab tak trudno sie znieczulal, a
wrecz nie chcial sie znieczyulic. Inne leczone u niego zeby, znieczulaly sie
bez problemu za pierwszym razem. Skad taki stan rzeczy mogl wynikac?
--
Pozdrawiam
Mariusz
|