| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-12-09 09:18:08
Temat: Re: a może tak ktoś mnie pogłaszcze?"Przemysław Dębski" news:cp94il$oko$1@news.onet.pl...
> Także ja bym tak bardzo nie stawiał na tego
> twadziela jako obrońcy - kiedyś może zawieść, a wystarczy że zawiedzie tylko
> jeden raz i ch bombki strzelił, jak nie będzie czegoś na zastępstwo.
no święte słowa
tylko co z tym zastepstwem?
Mań
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-12-09 09:21:50
Temat: Re: a może tak ktoś mnie pogłaszcze?"cbnet" news:cp94eg$gok$1@news.onet.pl...
> mania:
> > czemu?
> > to że zmieni stan skupienia?
>
> Juz mi przeszlo. :)
co Ci przeszło?
czułeś zawód dotyczący mojej osoby?
> > jakie to ma znaczenie?
>
> Kiedy umiera cos dobrego swiat staje sie odrobine gorszy. ;)
czemu oczko na końcu?
bagatelizujesz tę wypowiedź?
> > ... to ciekawe - nie sądzisz?
>
> Ze czasem pozostaje jeszcze nadzieja i poswiecenie?
> To chyba nic niezwyklego - wnioskuje na podstawie tego co
> nietrudno ~zauwazyc "golym okiem".
za tymi słowami chyba jest dużo Twoich przemysleń
pewnie zbyt dużo bym mogła dokładnie wiedzieć o czym piszesz
Mań
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-09 09:41:26
Temat: Re: a może tak ktoś mnie pogłaszcze?On Thu, 9 Dec 2004 10:15:42 +0100, mania <m...@o...pl> wrote:
> nie da się dawać z próżnych zasobów
> masz jakiś patent na doładowywanie akumulatorów?
U mnie to działa jakby z "default". Od dziecka. Dawno temu
ciągle byłem głodny. Jednak w środku było inaczej. Stałem na
scenie. Grałem, zarabiałem. Światła, uśmiechy, jedzenie.
Pisał o tym Napoleon Hill w "Myśl i bogać się". Kiedy pierwszy raz
przeczytałem tę książkę /nie tak dawno temu/ potwierdziły się moje
"defaultowe" ~umiejętności (z pogranicza determinacji, snów i marzeń),
które w fazie końcowej przepoczwarzają się z silnych pragnień w fizyczne
czyny. To działa. Musi.
Perfekt tego mechanizmu polega na tym, żeby pragnienie było tak silne,
że aż prawie jesteś przekonana, że to nie tylko marzenia i determinacja.
Że to się dzieje naprawdę. 'Dziwnym' sposobem - przy takim stanie rzeczy -
wszechświat jakby 'wykrzywia się' i wszystkie okoliczności (wszystkie
elementy zwykłego dnia codziennego) zdają się koncentrować na Twojej sprawie.
Zdają się jakby ułatwiać Tobie zadanie... a nawet robić wszystko, by silne
pragnienie zmaterializowało się. I tak jest. Co tu dużo mówić.
>> /budowa Domu Dziecka na mnie czeka/
> widzę, że mamy podobne aspiracje
> kto wie, może uda nam się kiedyś połączyć siły?
Wszelkimi siłami. Przecież dzieciaki czekają.
> jest w porządku, jednego złego słowa nie dam powiedzieć
Jest w porządku... Pytałem, bo często kobiety z tarczami noszą te
tarcze z konieczności. Okazuje się bowiem, że życiowy partner po prostu
~genetycznie nie został do tego przystosowany. Tym sposobem kobieta dźwiga
twarde brzemię przetrwania. Należy uwzględnić to, że _jednocześnie_ ta sama
kobieta "pół złego słowa nie daje powiedzieć" i nie ma co się dziwić.
(nie wiem jak jest naprawdę, piszę co widzę)
> moje "wewnetrzne dziecko" jest zaniedbane :(
A wiesz, że etap emocjonalnego rozwoju tt nie uwzględnił "wewnętrznego
dziecka"? Musiałem szybko dorosnąć. Zawsze wszystko było na mojej głowie
(włącznie z moją ciągle chorą i niezdolną do pracy matką). Pewnego dnia
All podesłał mi Greenspana "Rozwój umysłu". Wiesz co mnie w tej książce
zafascynowało? To, że mimo emocjonalnych braków to "dziecko" w bólach i
_jakoś_ się urodziło. M.in. strona http://tycztom.7net.pl powstała aby
dać świadectwo narodzin.
>> Na poszątku nitki nie zawsze występuje kłębek...
> co masz na myśli?
Wiele osób przez całe życie szuka kłębka w systemie "po nitce...".
Umierając dziwią się, że tam nigdy nie było żadnego kłębka.
> to chyba oczywiste :)
:)
>> Do kogo chciałabyś się przytulić? Masz jakiś obraz takiej osoby?
>> Czy to jest realna osoba, czy może ~namalowana w Twoim wnętrzu?
>
> chciałabym nie być zawsze tą najsilniejszą;
I to jest ten "tycztomek w Tobie...". Musimy się kiedyś spotkać i pogadać w
realu. Będzie wiele okazji podczas budowy i organizacji DD :)
> w sytuacjach, w których moja słabość wychodzi na wierzch
> okazuje się, że moje otoczenie jest jeszcze słabsze
> wówczas, ja muszę się nim zaopiekować
> no bo jak inaczej?
Czy właśnie tak nie jest czasem w przypadku Twojego partnera?
> Mań
TT
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-09 09:44:17
Temat: Re: a może tak ktoś mnie pogłaszcze?
Użytkownik "mania" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cp958l$69o$1@inews.gazeta.pl...
> no święte słowa
Alleluja :)
> tylko co z tym zastepstwem?
Ja stawiam na "widziadło", jak już wcześniej pisałem. Niech widzą gały co
się dzieje, a nie wewnętrzne "oko" wymyśla sobie co się dzieje. W stanie
depresji, pewnie wiesz już to - można sobie wymyśleć naprawdę niestworzone
obrazy, niesistniejące zagrożenia itp. Istnieje coś takiego jak strach przed
skonfrontowaniem ich z rzeczywistością - bo a nuż się spełnią ... lepiej nie
kusić losu. Dajmy na to człeczyna, który został wylany z roboty. Nie ma za
co żyć on i jego rodzina. Jakby tego mało było, nie może znaleźć nowej
roboty - wszędzie odsyłają go z kwitkiem. Po dłuższym czasie wewnętrzne oko
wymyśla sobie "jestem do dupy, do niczego się nie nadaję ... ". Ale jakoś
bardzo dziwnym zbiegiem okoliczności, taki człowiek nie jest w stanie
powiedzieć o innych bezrobotnych, że są do dupy i do niczego się nie nadają.
Wogóle cała rzeczywistość którą na oko od razu widać, umyka. Tylko dlatego,
że nie chce się widzieć - woli się wymyślać. Może "nie chce" to złe
sformułowanie, raczej widzenie to organ nie używany, a więc w zaniku.
Widziadełko trzeba troszkę wytrenować - a wtedy twardziel przydaje się tylko
do wywrywania lasek i niczego więcej :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-09 09:57:46
Temat: Re: a może tak ktoś mnie pogłaszcze?mania:
> co Ci przeszło?
> czułeś zawód dotyczący mojej osoby?
Czulem gorycz. :)
Czasem prawda napelnia czlowieka gorycza.
Skutek nadzbyt optymistycznych zalozen ("wyobrazen")
co do [jakiegos elementu] 'biezacej' rzeczywistosci. ;)
> czemu oczko na końcu?
> bagatelizujesz tę wypowiedź?
Raczej nie przeceniam jej znaczenia. ;)
> za tymi słowami chyba jest dużo Twoich przemysleń
Przesada. :)
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-09 10:25:30
Temat: Re: a może tak ktoś mnie pogłaszcze?Thu, 09 Dec 2004 00:50:16 +0100 "cbnet" <c...@n...pl> wyśle
<cp83ql$jp6$1@news.onet.pl> zawierający:
>> to jeszcze nic w obliczu przekonania, iż obiektywnie
>> wszystko sprowadza się do jedzenia
>
> Moge sie zgodzic, ze polemika z wnioskami kretyna
> to idiotyzm.
proponuję kompromis: brak dobrej woli jednej ze stron
czyni dyskusję nieefektywną
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-09 10:28:08
Temat: Re: a może tak ktoś mnie pogłaszcze?"tycztom" news:slrncrg7e6.gr.tycztom@volt.iem.pw.edu.pl...
> U mnie to działa jakby z "default". Od dziecka. Dawno temu
> ciągle byłem głodny. Jednak w środku było inaczej. Stałem na
> scenie. Grałem, zarabiałem. Światła, uśmiechy, jedzenie.
?
> Pisał o tym Napoleon Hill w "Myśl i bogać się". Kiedy pierwszy raz
> przeczytałem tę książkę /nie tak dawno temu/ potwierdziły się moje
> "defaultowe" ~umiejętności (z pogranicza determinacji, snów i marzeń),
> które w fazie końcowej przepoczwarzają się z silnych pragnień w fizyczne
> czyny. To działa. Musi.
niby znam to z własnego podwórka
> Perfekt tego mechanizmu polega na tym, żeby pragnienie było tak silne,
> że aż prawie jesteś przekonana, że to nie tylko marzenia i determinacja.
> Że to się dzieje naprawdę. 'Dziwnym' sposobem - przy takim stanie rzeczy -
> wszechświat jakby 'wykrzywia się' i wszystkie okoliczności (wszystkie
> elementy zwykłego dnia codziennego) zdają się koncentrować na Twojej sprawie.
> Zdają się jakby ułatwiać Tobie zadanie... a nawet robić wszystko, by silne
> pragnienie zmaterializowało się. I tak jest. Co tu dużo mówić.
dokładnie :)
> >> /budowa Domu Dziecka na mnie czeka/
>
> > widzę, że mamy podobne aspiracje
> > kto wie, może uda nam się kiedyś połączyć siły?
>
> Wszelkimi siłami. Przecież dzieciaki czekają.
ciekawa jestem
podaj mi link do detali :)
> > jest w porządku, jednego złego słowa nie dam powiedzieć
>
> Jest w porządku... Pytałem, bo często kobiety z tarczami noszą te
> tarcze z konieczności. Okazuje się bowiem, że życiowy partner po prostu
> ~genetycznie nie został do tego przystosowany. Tym sposobem kobieta dźwiga
> twarde brzemię przetrwania. Należy uwzględnić to, że _jednocześnie_ ta sama
> kobieta "pół złego słowa nie daje powiedzieć" i nie ma co się dziwić.
> (nie wiem jak jest naprawdę, piszę co widzę)
nie nie nie
zapewniam Cię, że brzemie przetrwania spoczywa głównie na moim
pracowitym małżonku
> > moje "wewnetrzne dziecko" jest zaniedbane :(
>
> A wiesz, że etap emocjonalnego rozwoju tt nie uwzględnił "wewnętrznego
> dziecka"? Musiałem szybko dorosnąć. Zawsze wszystko było na mojej głowie
> (włącznie z moją ciągle chorą i niezdolną do pracy matką). Pewnego dnia
> All podesłał mi Greenspana "Rozwój umysłu". Wiesz co mnie w tej książce
> zafascynowało? To, że mimo emocjonalnych braków to "dziecko" w bólach i
> _jakoś_ się urodziło. M.in. strona http://tycztom.7net.pl powstała aby
> dać świadectwo narodzin.
sporo się nadźwigałeś - widzę
i chyba tez sporo Ci sie udało :)
> >> Na poszątku nitki nie zawsze występuje kłębek...
>
> > co masz na myśli?
>
> Wiele osób przez całe życie szuka kłębka w systemie "po nitce...".
> Umierając dziwią się, że tam nigdy nie było żadnego kłębka.
ta metafora jest dla mnie zbyt abstrakcyjna
> >> Do kogo chciałabyś się przytulić? Masz jakiś obraz takiej osoby?
> >> Czy to jest realna osoba, czy może ~namalowana w Twoim wnętrzu?
> >
> > chciałabym nie być zawsze tą najsilniejszą;
>
> I to jest ten "tycztomek w Tobie...". Musimy się kiedyś spotkać i pogadać w
> realu. Będzie wiele okazji podczas budowy i organizacji DD :)
o! widzę że wizualizacja rozpoczęta :))
> > w sytuacjach, w których moja słabość wychodzi na wierzch
> > okazuje się, że moje otoczenie jest jeszcze słabsze
> > wówczas, ja muszę się nim zaopiekować
> > no bo jak inaczej?
>
> Czy właśnie tak nie jest czasem w przypadku Twojego partnera?
czasem również i w jego przypadku, ale kwestia dotyczy
moich relacji ze swiatem a nie li tylko z mężem :)
Mań
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-09 10:38:54
Temat: Re: a może tak ktoś mnie pogłaszcze?"Przemysław Dębski" news:cp96r3$f02$1@news.onet.pl...
> Ja stawiam na "widziadło", jak już wcześniej pisałem. Niech widzą gały co
> się dzieje, a nie wewnętrzne "oko" wymyśla sobie co się dzieje.[...]
> Tylko dlatego,że nie chce się widzieć - woli się wymyślać.
> Może "nie chce" to złe sformułowanie, raczej widzenie to organ nie
> używany, a więc w zaniku. Widziadełko trzeba troszkę wytrenować
> a wtedy twardziel przydaje się tylko
> do wywrywania lasek i niczego więcej :)
zgrabnie powiedziane aczkolwiek do mnie nie trafia
bądź co bądź dla mnie twardziel wciąż ma dodatnie
konotacje :)
m.in. "przytrzymuje" na chwilkę instynktowne reakcje,
np szybką reakcją na sytuację lekową jest ucieczka,
albo walka, twardziel pozwala mi się zatrzymać:
"zaraz zaraz czy aby na pewno jest sie czego bać?"
tak więc sprzyja "widzeniu". :)
nespa?
Mań
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-09 10:40:59
Temat: Re: a może tak ktoś mnie pogłaszcze?> proponuję kompromis
Kompromis z durniem jest bezcelowy.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-09 11:04:51
Temat: Re: a może tak ktoś mnie pogłaszcze?
Użytkownik "mania" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cp99vu$2a$1@inews.gazeta.pl...
> zgrabnie powiedziane aczkolwiek do mnie nie trafia
> bądź co bądź dla mnie twardziel wciąż ma dodatnie
> konotacje :)
> m.in. "przytrzymuje" na chwilkę instynktowne reakcje,
> np szybką reakcją na sytuację lekową jest ucieczka,
> albo walka, twardziel pozwala mi się zatrzymać:
> "zaraz zaraz czy aby na pewno jest sie czego bać?"
> tak więc sprzyja "widzeniu". :)
No cóż, wobec Twojego uporu - pozostaje mi tylko wyzwać Cię na pojedynek
:)))
Wybieraj broń:
- strata pracy
- kowadło z dachu
- nieumyślne zabójstwo
:))
> nespa?
eeeee ... yyyy.... ?????
Na post po zbóuju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |