Strona główna Grupy pl.sci.psychologia a po slubie...

Grupy

Szukaj w grupach

 

a po slubie...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 150


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2008-07-24 14:07:29

Temat: Re: a po slubie...
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:

> No tak - powinnam powiedzieć, że mi Cię żal, czy coś w tym rodzaju.

A na jakiej podstawie wydaje Ci się, że jak ktoś ma inaczej niż Ty, to
ma gorzej?

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2008-07-24 14:13:53

Temat: Re: a po slubie...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 24 Jul 2008 16:07:29 +0200, medea napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> No tak - powinnam powiedzieć, że mi Cię żal, czy coś w tym rodzaju.
>
> A na jakiej podstawie wydaje Ci się, że jak ktoś ma inaczej niż Ty, to
> ma gorzej?


To, że mi kogoś żal, wcale nie oznacza, że ten ktoś ma źle/gorzej, lecz
dokladnie to, że mam świadomość, iż mógłby mieć lepiej, niż ma :-)
Mam też świadomość, że jeśli nawet mógłby mieć lepiej, niż ma, to skoro
umie się cieszyć z tego, co ma, to może źle robię pokazując mu, co mógłby
mieć, gdyby nie zrobił sobie sam, jak ma ;-P

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2008-07-24 14:24:24

Temat: Re: a po slubie...
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:

> To, że mi kogoś żal, wcale nie oznacza, że ten ktoś ma źle/gorzej, lecz

Kochana! Z tego, co piszesz na temat swojego ślubu, wnioskuję, że
przygotowali Wam je rodzice. Myśmy wszystko musieli zaaranżować od
początku do końca sami, osobiście byłam potwornie zmęczona fizycznie i
psychicznie, mój mąż chyba też (co zaowocowało efektem o jakim pisałam
wcześniej), i z pewnością nie był to najpiękniejszy dzień mojego życia.
Nie rozrywam jednak z tego powodu szat, nie zależy mi na dopasowywaniu
swojego życia do obrazków z reklam albo seriali. Staram się cieszyć
życiem takim, jakim jest.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2008-07-24 14:26:29

Temat: Re: a po slubie...
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

medea pisze:

> Kochana! Z tego, co piszesz na temat swojego ślubu, wnioskuję, że
> przygotowali Wam je rodzice.

przygotowali _go_

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2008-07-24 14:32:56

Temat: Re: a po slubie...
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea wrote:
>> Jesteś wdową? ;)

> To norma, że faceci od czasu do czasu upijają się do nieprzytomności?

Nie, to nie jest norma, skądże! Tak mi się skojarzyło po słowach "i ostatni
z resztą". ;)
Może i głupi żart to był...

>> Więc właściwie nie warto wspominać?

> Warto. Impreza była w sumie fajna ;-). I wiem, że goście też ją mile
> wspominają.

A mamusia nie płakała? Przecież córkę jej zabrali! :D

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2008-07-24 14:35:26

Temat: Re: a po slubie...
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

michal pisze:

> Nie, to nie jest norma, skądże! Tak mi się skojarzyło po słowach "i
> ostatni z resztą". ;)
> Może i głupi żart to był...

A, że niby sama się tą wdową uczyniłam? Nie, nie jestem aż tak
małostkowa. No, ale gdybym miała o ślubie takie wyobrażenia jak XL, to
pewnie musiałabym zabić, innej opcji by nie było. ;-)

> A mamusia nie płakała? Przecież córkę jej zabrali! :D

Niestety, moja mamusia tej chwili nie doczekała. :(

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2008-07-24 14:38:09

Temat: Re: a po slubie...
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea wrote:
>> Nie, to nie jest norma, skądże! Tak mi się skojarzyło po słowach "i
>> ostatni z resztą". ;)
>> Może i głupi żart to był...

> A, że niby sama się tą wdową uczyniłam? Nie, nie jestem aż tak
> małostkowa. No, ale gdybym miała o ślubie takie wyobrażenia jak XL, to
> pewnie musiałabym zabić, innej opcji by nie było. ;-)

Nie, musiałabyć tylko z tym enzymem w wątrobie cos zrobić. ;)


>> A mamusia nie płakała? Przecież córkę jej zabrali! :D

> Niestety, moja mamusia tej chwili nie doczekała. :(

To tak jak moja. Możemy sobie współczuć.

--
pozdrawiam
michał



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2008-07-24 14:40:03

Temat: Re: a po slubie...
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

michal wrote:
>>> Nie, to nie jest norma, skądże! Tak mi się skojarzyło po słowach "i
>>> ostatni z resztą". ;)
>>> Może i głupi żart to był...

>> A, że niby sama się tą wdową uczyniłam? Nie, nie jestem aż tak
>> małostkowa. No, ale gdybym miała o ślubie takie wyobrażenia jak XL,
>> to pewnie musiałabym zabić, innej opcji by nie było. ;-)

> Nie, musiałabyć tylko z tym enzymem w wątrobie cos zrobić. ;)

Musiałabyś! :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2008-07-24 15:36:37

Temat: Re: a po slubie...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 24 Jul 2008 16:24:24 +0200, medea napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> To, że mi kogoś żal, wcale nie oznacza, że ten ktoś ma źle/gorzej, lecz
>
> Kochana! Z tego, co piszesz na temat swojego ślubu, wnioskuję, że
> przygotowali Wam je rodzice.

Ale co to ma do rzeczy? - dalej już sami robiliśmy wszystko: budowaliśmy
dom i spłacaliśmy go, kończyliśmy studia, pracowaliśmy itd.
Nie piszemy o sposobie finansowania ślubu - to nie ma wpływu na sposób jego
odczuwania i na jego znaczenie w życiu :-)
Szkoda, że nie rozumiesz, o czym mówię...

> Myśmy wszystko musieli zaaranżować od
> początku do końca sami, osobiście byłam potwornie zmęczona fizycznie i
> psychicznie, mój mąż chyba też (co zaowocowało efektem o jakim pisałam
> wcześniej), i z pewnością nie był to najpiękniejszy dzień mojego życia.

Zatem czy nie słusznie mi Ciebie żal? To, jak w ogóle traktowaliście życie,
miało wpływ na to, jak traktowaliście fakt i dzień ślubu, jakie były potem
wrażenia z niego (fajna impreza - i tylko to???).
Niewątpliwie - skoro już byliście we wspólnym gospodarstwie od jakiegoś
czasu, to i po ślubie nie czekała Was żadna nowość, żadna zmiana, żadne
nowe przeżycie poza... formalnościami.

> Nie rozrywam jednak z tego powodu szat, nie zależy mi

Tu jesteś chyba trochę nieszczera. Każda kobieta marzy o "księciu", który
weźmie ją na ręce i przeniesie przez próg, przez życie i takie tam ;-P
Uważasz, że naprawdę to niemożliwe i niegodne starania?
:-)

> na dopasowywaniu
> swojego życia do obrazków z reklam albo seriali.

Reklamy, Medeo, mówią dziś, że ślub w ogóle nie jest potrzebny do szcześcia
("Odkąd się wprowadziła..." - może widziałaś tę reklamę, gdzie mężczyzna
coś tam mówi, a w tle kręci pupcią wycierając się ręcznikiem długowłosa
dziewczyna, ta, co się "wprowadziła", a za chwilę może "wyprowadzi"...) -
spójrz tylko, nawet w serialach same single... Właśnie taki model związku
się dziś reklamuje. W takim związku ślub potem jest tylko formalnością, o
ile w ogóle do niego dochodzi, zanim się dziewczyna wyprowadzi lub zanim ją
się wyprowadzi.


> Staram się cieszyć
> życiem takim, jakim jest.

Tak, to cenna umiejętność, ale tak, jak w zdobywaniu statusu materialnego
ludzie potrafią być konsekwentnymi maksymalistami, tak nie pojmuję,
dlaczego w związku często zupełnie się minimalizują, mogąc przecież
osiągnąć wszystko, co tylko najlepsze i najpiękniejsze. Wystarczy tylko
traktować siebie nawzajem poważnie i chcieć dążyć ku najlepszemu.
Tymczasem ludzie poprzestają na namiastkach.
Tu oczywiście nie mówię o Twoim związku, może bardziej o tym z reklamy...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2008-07-24 17:32:37

Temat: Re: a po slubie...
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:

> Ale co to ma do rzeczy?

Nie wiesz? To chyba nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić, ile
organizacja takiej imprezy kosztuje nerwów. Ja nie miałam już siły na
romantyzm.

> Niewątpliwie - skoro już byliście we wspólnym gospodarstwie od jakiegoś
> czasu, to i po ślubie nie czekała Was żadna nowość, żadna zmiana, żadne
> nowe przeżycie poza... formalnościami.

Kochana, manipulujesz. Nie czekał nas żaden nagły przełom związany z
_faktem_ślubu_. Zmiany, nowości, nowe przeżycia są moją codziennością.
Cały czas się zmieniamy oboje i niemal każdy dzień utwierdza mnie w
przekonaniu o właściwym wyborze dokonanym kiedyś tam. :-P

> Tu jesteś chyba trochę nieszczera. Każda kobieta marzy o "księciu", który
> weźmie ją na ręce i przeniesie przez próg, przez życie i takie tam ;-P

Może każda marzy, ale tylko infantylne myślą, że tak wygląda prawdziwe
szczęście.

> Reklamy, Medeo, mówią dziś, że ślub w ogóle nie jest potrzebny do szcześcia
> ("Odkąd się wprowadziła..." - może widziałaś tę reklamę, gdzie mężczyzna
> coś tam mówi, a w tle kręci pupcią wycierając się ręcznikiem długowłosa
> dziewczyna, ta, co się "wprowadziła", a za chwilę może "wyprowadzi"...) -

Nie wiem, o jakiej reklamie piszesz.

> Tak, to cenna umiejętność, ale tak, jak w zdobywaniu statusu materialnego
> ludzie potrafią być konsekwentnymi maksymalistami, tak nie pojmuję,
> dlaczego w związku często zupełnie się minimalizują, mogąc przecież
> osiągnąć wszystko, co tylko najlepsze i najpiękniejsze. Wystarczy tylko
> traktować siebie nawzajem poważnie i chcieć dążyć ku najlepszemu.

Mieszasz różne sprawy. Mnie do tego nie potrzebny książę na białym rumaku.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 15


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

osobowosc prostytuki
rok 2366
osobowosc prostytuki
osobowosc prostytuki
osobowosc prostytuki

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »