| « poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2008-07-24 17:50:01
Temat: Re: a po slubie...Dnia Thu, 24 Jul 2008 19:32:37 +0200, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Ale co to ma do rzeczy?
>
> Nie wiesz? To chyba nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić, ile
> organizacja takiej imprezy kosztuje nerwów. Ja nie miałam już siły na
> romantyzm.
Ja też - byłam świeżo po najgorszej na całych moich studiach sesji
egzaminacyjnej. Dosłownie dzień po.
Nie demonizuj. Nie tłumacz swojego męża. Ty - miałaś prawo być zmęczona,
ale ululanie się młodego żonkosia na weselu to istny obciach dla panny
młodej, a to on przecież ma być tym silnym, na którego można liczyć i na
nim się opierać w życiu, nie? Nie wyobrażam sobie tego w wykonaniu mojego
męża, rzuciłoby to cień na wszystko, co sobie tak pięknie zaplanowaliśmy.
>
>> Niewątpliwie - skoro już byliście we wspólnym gospodarstwie od jakiegoś
>> czasu, to i po ślubie nie czekała Was żadna nowość, żadna zmiana, żadne
>> nowe przeżycie poza... formalnościami.
>
> Kochana, manipulujesz. Nie czekał nas żaden nagły przełom związany z
> _faktem_ślubu_.
Czyli nie rozumiesz, co straciłaś. Przykre, ale często spotykane.
> Zmiany, nowości, nowe przeżycia są moją codziennością.
> Cały czas się zmieniamy oboje i niemal każdy dzień utwierdza mnie w
> przekonaniu o właściwym wyborze dokonanym kiedyś tam. :-P
Umyślnie zmydlasz temat :-)
>
>> Tu jesteś chyba trochę nieszczera. Każda kobieta marzy o "księciu", który
>> weźmie ją na ręce i przeniesie przez próg, przez życie i takie tam ;-P
>
> Może każda marzy, ale tylko infantylne myślą, że tak wygląda prawdziwe
> szczęście.
:-)
Ja mam właśnie takie.
Innego nie chciałabym.
Niech Ci będzie, że jestem infantylna :-)
Tylko, że jakoś te nieinfantylne często z zazdrością zaglądają mi za
firanki, dżwigając na barkach życie oraz równie nieinantylnego partnera.
>
>> Reklamy, Medeo, mówią dziś, że ślub w ogóle nie jest potrzebny do szcześcia
>> ("Odkąd się wprowadziła..." - może widziałaś tę reklamę, gdzie mężczyzna
>> coś tam mówi, a w tle kręci pupcią wycierając się ręcznikiem długowłosa
>> dziewczyna, ta, co się "wprowadziła", a za chwilę może "wyprowadzi"...) -
>
> Nie wiem, o jakiej reklamie piszesz.
Ach, nieważne. pewno ją zobaczysz nie raz, na pewno poznasz.
Nie o tę konkretną reklamę tu chodzi, lecz o trend.
>
>> Tak, to cenna umiejętność, ale tak, jak w zdobywaniu statusu materialnego
>> ludzie potrafią być konsekwentnymi maksymalistami, tak nie pojmuję,
>> dlaczego w związku często zupełnie się minimalizują, mogąc przecież
>> osiągnąć wszystko, co tylko najlepsze i najpiękniejsze. Wystarczy tylko
>> traktować siebie nawzajem poważnie i chcieć dążyć ku najlepszemu.
>
> Mieszasz różne sprawy. Mnie do tego nie potrzebny książę na białym rumaku.
A ja tam bez mojego obejść się nie mogę :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2008-07-24 18:58:31
Temat: Re: a po slubie...Ikselka pisze:
> Nie demonizuj. Nie tłumacz swojego męża. Ty - miałaś prawo być zmęczona,
> ale ululanie się młodego żonkosia na weselu to istny obciach dla panny
Daj spokój ze swoim zaściankowym postrzeganiem rzeczywistości, bo już
zaczyna to być męczące. I nie wyobrażaj sobie, że mój mąż spadł pod
stół, zrobił karczemną awanturę czy coś w tym rodzaju - nawet upił się z
klasą. Nie tłumaczę go wcale, wściekła byłam na niego, ale nic Ci do
tego, już i tak za dużo o sobie powiedziałam niechcący, a Ty oprzesz na
tym zaraz cały mój wizerunek.
> Czyli nie rozumiesz, co straciłaś. Przykre, ale często spotykane.
Tak, a Ty z pewnością straciłaś dziewictwo w czasie nocy poślubnej i
będziesz do końca życia utrzymywać, jak to było cudownie.
> Tylko, że jakoś te nieinfantylne często z zazdrością zaglądają mi za
> firanki, dżwigając na barkach życie oraz równie nieinantylnego partnera.
To nie ja Ci zaglądam przez firanki z pewnością.
> Ach, nieważne. pewno ją zobaczysz nie raz, na pewno poznasz.
Wątpię, rzadko włączam telewizor.
Proponuję skończyć już ten temat, bo nie będę się z Tobą na mężów
licytować. Dla mnie to idiotyzm.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2008-07-24 20:00:38
Temat: Re: a po slubie...Dnia Thu, 24 Jul 2008 20:58:31 +0200, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Nie demonizuj. Nie tłumacz swojego męża. Ty - miałaś prawo być zmęczona,
>> ale ululanie się młodego żonkosia na weselu to istny obciach dla panny
>
> Daj spokój ze swoim zaściankowym postrzeganiem rzeczywistości, bo już
> zaczyna to być męczące.
Tzn mam zacząć inaczej postrzegać? - nie ma takiej możliwości. Męczące
jest, ale nie dla wszystkich, tak samo, jak te kościelne organy i strata
wartości mieszkań. Luźna to analogia, ale pomyśl: jaki procent
potencjalnych kupców tych mieszkań będzie zniechęconych sąsiedztwem
kościoła? Widzisz analogię?
:-) :-) :-)
> I nie wyobrażaj sobie, że mój mąż spadł pod
> stół, zrobił karczemną awanturę czy coś w tym rodzaju - nawet upił się z
> klasą.
Eeee, ja sobie wcale nie wyobrażałam szczegołow jego stanu, tylko
następstwa: samotną pannę młodą podczas nocy poślubnej... Ach, zapomniałam,
dla Ciebie to żadna strata - noc poślubna to czysta formalność w tym
przypadku, równie dobrze można było ją spędzić w supermarkecie ;-)
> Nie tłumaczę go wcale, wściekła byłam na niego, ale nic Ci do
> tego, już i tak za dużo o sobie powiedziałam niechcący, a Ty oprzesz na
> tym zaraz cały mój wizerunek.
Nie cały, lecz tę najważniejsza część... Bo to, jak się ludzie traktują
nawzajem oraz jaką wagę przykłądają do szczegółów swego wspólnego życia
mówi bardzo dużo o nich.
>
>> Czyli nie rozumiesz, co straciłaś. Przykre, ale często spotykane.
>
> Tak, a Ty z pewnością straciłaś dziewictwo w czasie nocy poślubnej i
> będziesz do końca życia utrzymywać, jak to było cudownie.
Nie powiem, kiedy się to stało :-)
Mogabyś użyć tego przeciw mnie ;-PPP
>
>> Tylko, że jakoś te nieinfantylne często z zazdrością zaglądają mi za
>> firanki, dżwigając na barkach życie oraz równie nieinantylnego partnera.
>
> To nie ja Ci zaglądam przez firanki z pewnością.
Wiem :-)
Ty masz inną koncepcję szczęścia po prostu. Niezaściankową-niezzafirankową
;-PPP
>
>> Ach, nieważne. pewno ją zobaczysz nie raz, na pewno poznasz.
>
> Wątpię, rzadko włączam telewizor.
W sumie nieważne.
>
> Proponuję skończyć już ten temat, bo nie będę się z Tobą na mężów
> licytować.
Na mężów? - tylko tyle widzisz w tej rozmowie?
To nie rozmowa o mężach, lecz o ich stosunku do żon i z czego taki, a nie
inny stosunek wynika: z bylejakiego traktowania wspólnoty mężczyzny i
kobiety przez ich oboje :-/
Dla niektórych ślub jest początkiem wspólnej dla dwojga wieczności, a dla
innych - formalnością, w sumie niepotrzebną okazją do zmęczenia, psującą
dzień ;-P
Zdaje się, że udało mi się Cię wkurzyć - uwielbiam to, jak kazdy wampir
energetyczny ;-PPP
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2008-07-24 20:19:09
Temat: Re: a po slubie...Ikselka pisze:
> Zdaje się, że udało mi się Cię wkurzyć - uwielbiam to, jak kazdy wampir
> energetyczny ;-PPP
Eee tam wkurzyć. Po raz kolejny przekonałam się, że nie można o sobie za
dużo gadać, bo zaraz się znajdzie "życzliwa" osóbka, która zechce mi
uświadomić, jaka powinnam być nieszczęśliwa na przykład.
Z wampiryzmu energetycznego nie ma się co cieszyć, nie rozumiem tego
samozadowolenia.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2008-07-24 20:26:52
Temat: Re: a po slubie...Dnia Thu, 24 Jul 2008 22:19:09 +0200, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Zdaje się, że udało mi się Cię wkurzyć - uwielbiam to, jak kazdy wampir
>> energetyczny ;-PPP
>
> Eee tam wkurzyć. Po raz kolejny przekonałam się, że nie można o sobie za
> dużo gadać, bo zaraz się znajdzie "życzliwa" osóbka, która zechce mi
> uświadomić, jaka powinnam być nieszczęśliwa na przykład.
>
> Z wampiryzmu energetycznego nie ma się co cieszyć, nie rozumiem tego
> samozadowolenia.
A rozumiesz traktowanie SIEBIE PRZEZ SIEBIE z przymrużeniem oka? - też
chyba nie ;-P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2008-07-24 22:42:36
Temat: Re: a po slubie...medea wrote:
>> Zdaje się, że udało mi się Cię wkurzyć - uwielbiam to, jak kazdy
>> wampir energetyczny ;-PPP
> Eee tam wkurzyć. Po raz kolejny przekonałam się, że nie można o sobie
> za dużo gadać, bo zaraz się znajdzie "życzliwa" osóbka, która zechce
> mi uświadomić, jaka powinnam być nieszczęśliwa na przykład.
> Z wampiryzmu energetycznego nie ma się co cieszyć, nie rozumiem tego
> samozadowolenia.
Ono wynika z samouwielbienia. ;)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2008-07-26 15:27:52
Temat: Re: a po slubie...Użytkownik "medea" napisał:
> > Ach, nieważne. pewno ją zobaczysz nie raz, na pewno poznasz.
> Wątpię, rzadko włączam telewizor.
> Proponuję skończyć już ten temat, bo nie będę się z Tobą na mężów
> licytować. Dla mnie to idiotyzm.
Piękny jest ten podwątek, szkoda, że dopiero teraz na niego wpadłam ;)
Ja swojego "rycerza" spotkałam, kiedy oboje byliśmy "o jedną obietnicę
za daleko". I nie czuję się z tego powodu gorsza. Ot, taka karma :)
A reklama była szamponu p-łupieżowego dla mężczyzn, który daje pewność
siebie, a którą to pewność wystawia na szwank owa biegająca prawie
nago po domu dziewczyna. Chciałam obejrzeć nową reklamę biedronki (o
zwyczajnej kiełbasie), to mi i ta się napatoczyła.
--
Pozdrawiam - Aicha (w przelocie)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2008-07-26 16:11:38
Temat: Re: a po slubie...Aicha pisze:
> Piękny jest ten podwątek, szkoda, że dopiero teraz na niego wpadłam ;)
> Ja swojego "rycerza" spotkałam, kiedy oboje byliśmy "o jedną obietnicę
> za daleko". I nie czuję się z tego powodu gorsza. Ot, taka karma :)
Nie bardzo rozumiem. Spotkałaś swojego rycerza, podczas gdy byłaś już
mężatką z innym?
> A reklama była szamponu p-łupieżowego dla mężczyzn, który daje pewność
> siebie, a którą to pewność wystawia na szwank owa biegająca prawie
> nago po domu dziewczyna.
Ależ wy analizujecie te reklamy! Ja większość puszczam mimo.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2008-07-26 16:23:58
Temat: Re: a po slubie...Dnia Sat, 26 Jul 2008 18:11:38 +0200, medea napisał(a):
> Ależ wy analizujecie te reklamy! Ja większość puszczam mimo.
WY? - ja nawet nie pamiętałam, o czym to było i co ten facet mówił
dokładnie, a wspominam o tej reklamie, bo warto czasem zwrócić uwagę na
poboczne treści przekazywane cichcem w tego typu "niewinnych" spotach; one
częstokroć są znakiem czasu: nie promuje się trwałych, silnych związków,
lecz te polegające na wprowadzaniu/wyprowadzaniu się dziewczyny do/od
faceta.
--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2008-07-26 17:19:18
Temat: Re: a po slubie...Ależ wierzymy ci! Powaga. ;)
--
CB
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:g6fipa$fq1$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> ... te reklamy! Ja większość puszczam mimo.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |