Strona główna Grupy pl.soc.rodzina amnezja tesciow

Grupy

Szukaj w grupach

 

amnezja tesciow

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 24


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-07-05 16:40:10

Temat: amnezja tesciow
Od: "eKinga" <k...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Do napisania postu sklonil mnie jeden z poprzednich o tesciach.
Chodzi mi o wybiorcza amnezje tesciow. Mianowicie swojego czasu
przechodzilam ciezki okres z mezem. Dla tesciow byla to woda na ich mlyn.
Ile sie dalo powiesili na mnie.
Nie bylo nam latwo (mnie i mezowi) a oni jakos nie potrafili sie od tego
odciac.
Kiedy wszystko wrocilo do normy to niemal sie na meza obrazili.

Kryzys przeszedl, ale pozostal niesmak. Nawet wiecej, nie mam serca ani
dobrej woli w stosunku do tych ludzi. Po tym co przeszlam, uslyszalm, czego
nasluchal sie moj maz trudno mi z sympatia o nich myslec. Nawet maz nie
bardzo ma ochote na kontakt z nimi i sie nie widuje od tamtego czasu
(mieszkaja w innym miescie).

Problem w tym, ze oni zapomnieli jak sie do mnie odnosili i uwazaja ze
wszystko jest ok, a przynajmniej byc powinno, tylko nie wiadomo o co mi
chodzi.
Wiem, ze swoich odczuc juz nie zmienie i nie mam ochoty na udawana
uprzejmosc.
Nic nie zrobie, ale denerwuja mnie okropnie.

To tyle.

Kinga


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-07-05 17:05:20

Temat: Re: amnezja tesciow
Od: Bischoop <B...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

W artykule eKinga wyklawiaturzyl(a):

> Problem w tym, ze oni zapomnieli jak sie do mnie odnosili i uwazaja ze
> wszystko jest ok, a przynajmniej byc powinno, tylko nie wiadomo o co mi
> chodzi.
> Wiem, ze swoich odczuc juz nie zmienie i nie mam ochoty na udawana
> uprzejmosc.
> Nic nie zrobie, ale denerwuja mnie okropnie.
>
Nie ty jedna masz takie przezycia, tez mam wiele do zarzucenia swoim
tesciom, jednak probuje rowniez *zapomniec* , wszak zapommniec mozna,
jednak uraz zostaje. Z tego wzgledu ze swoimi tesciami ograniczam
kontakt do minimum, oni przyjada, wypije grzecznie kawe, odpowiem na
jakies pytanie, i znikam do drugiego pokoju, w odwiedziny do nich
praktycznie nie jezdze, zona jezdzi sama, zadko sie zdaza zebym ja tam
jezdzil z nia, tylko _sluzbowo_ , niech zdaja sobie sprawe ze nikt nie
bedzie tolerowal ich ordynarnego zachowania, im ma byc glupio a nie mi.

--
% Bischoop %
%Linux Registered User:#260447%
% Szanuj zielen i Netykiete %

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-07-05 17:17:31

Temat: Re: amnezja tesciow
Od: "Agnieszka (Sniezka) Krol" <k...@N...poczta.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Bischoop <B...@b...pl> napisał(a):
> >
> Nie ty jedna masz takie przezycia, tez mam wiele do zarzucenia swoim
> tesciom, jednak probuje rowniez *zapomniec* , wszak zapommniec mozna,
> jednak uraz zostaje. Z tego wzgledu ze swoimi tesciami ograniczam
> kontakt do minimum, oni przyjada, wypije grzecznie kawe, odpowiem na
> jakies pytanie, i znikam do drugiego pokoju, w odwiedziny do nich

Mam podobna systuacje z moimi tesciami, i niestety nie zgadzam sie na
uklad "znikne" w moim wlasnym domu bo ini przyszli.
Mieszkamy daleko od siebie i ich wizyta oznacza przebywanie przez jakis czas
wspolnie, dzien i noc pod jednym dachem. Poniewaz tak znikalam im z oczu,
sytuacji stala sie bardziej napieta, bo tesciowa uwazala ze moze wparowac do
mojej sypialni za pomoca kopniaka w drzwi bo podsluchiwala pod drzwiami, nie
rozumiala o czym rozmawiam z mezem, wiec wparowala do srodka. Po tym
wszystkim, mysle ze unikanie tesciow we wlasnym domu dodaje im tylko wiecej
slobody aby macic w malzenstwie.

Pozdrowienia

Sniezka

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-07-05 18:48:14

Temat: Re: amnezja tesciow
Od: "Beata" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witajcie,

jak wiecie przerabialismy kryzys i rola teściów też nie byla tu bez
znaczenia,
po naszym porozumieniu jakoś nie bardzo mogli (mogła), a raczej nie chciała
w to uwierzyć. Beata bardzo chciała załagodzić to metodą przeczekjamy jakoś
to będzie. Jedna kóregos dnia tesciowa urządziłą jej karczemną awanturę
rzekomo w słusznej sprawie. Zrobiła to przy dzieach tuż przed wyjsciem do
pracy.

Miarka sie przebrała B nie radziął sobie z relacją, postanowiłem
zorganizować sopotkanie celem wyjasnienia zajscia. Wiecie kiedy do nich
zadzwonilem ucieszyli sie i czkeali na nas. Jakież bylo ich zdziwienie kiedy
zamiast mamusiu przepraszam, była prośba aby więcej nie robiła takich scen
przy dzieciach a sprawy pomiedzy nami załatwiała w spokojny sposób. Potem
była długa dyskusja, na szczęscie udało się utrzymać dyskusję na poziomie
dyskusji a nie jatki. Najważniejsza jest rzeczowośc, bez epitatów a jedynie
problemy i metody ich rozwiązań.

Rozmowa kosnczyłą sie wymuszonymi przepraszam, ale z dnia na dzień sytuacja
jest coraz lepsza, co prawda nie jest to zażylośc ale nie ma tego czegoś
czego nie da się znieść.
Naprawdę polecamy dyskutować , wiemy że to jest trudne ale nie ma co chować
swoich potrzeb do niezaleznosci w wlasnym mieszkanku, oni powinni wiedzieć
że nie wolno:

"kopać w drzwi"
" mówić że dzieci są źle wychowane"
itd.

Pzodrawiamy
Beata i Jacek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-07-05 19:20:27

Temat: Re: amnezja tesciow
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "eKinga" <k...@a...pl> napisał w

> Mianowicie swojego czasu
> przechodzilam ciezki okres z mezem. Dla tesciow byla to woda na ich mlyn.

A musieliście o wszystkim informować teściów ?


> Ile sie dalo powiesili na mnie.

I mąż się na to zgodził ?


> Problem w tym, ze oni zapomnieli jak sie do mnie odnosili i uwazaja ze
> wszystko jest ok, a przynajmniej byc powinno, tylko nie wiadomo o co mi
> chodzi.

A wyjaśniłaś im to ?
Nie półsłówkami czy aluzjami ... tylko prosto z mostu i na temat.

Bo ja mam jakieś (może mylne) wrażenie, że coś tu jest niedomówione (tzn. w
tych prawie wszystkich konfliktach z teściami). Że za mało w tym rozmów,
wyjaśnień swoich stanowisk ... i później są nieporozumienia, które urastają
do wielkiej góry nie do pokonania.

Łatwo mi tak mówić bo mam normalnych teściów, którzy nigdy jeszcze nie
zrobili mi przykrości ale, z którymi bardzo często rozmawiam i wyjaśniamy
sobie nasze różnice.


Pozdrawiam
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-07-05 20:16:12

Temat: Re: amnezja tesciow
Od: "Kinga" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


>
> Bo ja mam jakieś (może mylne) wrażenie, że coś tu jest niedomówione (tzn.
w
> tych prawie wszystkich konfliktach z teściami). Że za mało w tym rozmów,
> wyjaśnień swoich stanowisk ... i później są nieporozumienia, które
urastają
> do wielkiej góry nie do pokonania.
> Pozdrawiam
> MOLNARka
>
Tak obok.
Krótko o mojej teściowej -na dobry sen.
Cytuję"Dobrze ,że W. jest podobna do Andrzeja ,bo przynajmniej jest
ładna"/mąż jest podobny do teściowej/.
To tylko jedno z jej wystąpień.
Przyznaję nie potrafię z nią rozmawiać.
Pozdrow. dla normalnej teściowej
Kinga


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-07-05 20:20:46

Temat: Re: amnezja tesciow
Od: "eKinga" <k...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "MOLNARka" <g...@h...pl> napisał w wiadomości
news:ag4s4b$k1l$2@news.tpi.pl...
> Użytkownik "eKinga" <k...@a...pl> napisał w
>
> > Mianowicie swojego czasu
> > przechodzilam ciezki okres z mezem. Dla tesciow byla to woda na ich
mlyn.
>
> A musieliście o wszystkim informować teściów ?

K: nie dalo sie ukryc /pomine szczegoly


> > Ile sie dalo powiesili na mnie.
>
> I mąż się na to zgodził ?

K: nie, ale nie ma tez co dyskutowac z emocjami a nie faktami
>
>
> > Problem w tym, ze oni zapomnieli jak sie do mnie odnosili i uwazaja ze
> > wszystko jest ok, a przynajmniej byc powinno, tylko nie wiadomo o co mi
> > chodzi.
>
> A wyjaśniłaś im to ?
> Nie półsłówkami czy aluzjami ... tylko prosto z mostu i na temat.

K: tak, przytaczajac fakty

>
> Bo ja mam jakieś (może mylne) wrażenie, że coś tu jest niedomówione (tzn.
w
> tych prawie wszystkich konfliktach z teściami). Że za mało w tym rozmów,
> wyjaśnień swoich stanowisk ... i później są nieporozumienia, które
urastają
> do wielkiej góry nie do pokonania.

K: Masz racje. Jednak ja naleze do tych co gadaja i lubie rozmawiac. Czasami
nawet wole wykrzyczec (nie im, oczywiscie) niz miec ciche dni, ale do
rozmowy potrzebna jest druga strona. U mnie nie ma, wazne sa pozory,
pozdrowienia i glupie usmiechy.

>
> Łatwo mi tak mówić bo mam normalnych teściów, którzy nigdy jeszcze nie
> zrobili mi przykrości ale, z którymi bardzo często rozmawiam i wyjaśniamy
> sobie nasze różnice.
>
K: Nie jest latwo kiedy sie ma takich jak ja, to fakt.
Zazdroszcze Ci bardzo.
>
> Pozdrawiam
> MOLNARka
>
>
Ja rowniez

Kinga


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-07-06 16:29:21

Temat: Re: amnezja tesciow
Od: Bischoop <B...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

W artykule Agnieszka wyklawiaturzyl(a):

> Mam podobna systuacje z moimi tesciami, i niestety nie zgadzam sie na
> uklad "znikne" w moim wlasnym domu bo ini przyszli.
> Mieszkamy daleko od siebie i ich wizyta oznacza przebywanie przez jakis czas
> wspolnie, dzien i noc pod jednym dachem. Poniewaz tak znikalam im z oczu,
> sytuacji stala sie bardziej napieta, bo tesciowa uwazala ze moze wparowac do
> mojej sypialni za pomoca kopniaka w drzwi bo podsluchiwala pod drzwiami, nie
> rozumiala o czym rozmawiam z mezem, wiec wparowala do srodka. Po tym
> wszystkim, mysle ze unikanie tesciow we wlasnym domu dodaje im tylko wiecej
> slobody aby macic w malzenstwie.
>

Alez ja nie znikam, poprostu grzecznosciowo wypijam kawe, i grzecznie
musze ze musze opuscic towarzystwo poniewaz musze popracowac, a oni
niech sobie porozmawiaja.
Moi tesciowie nie wpadaja kopniakiem, wczesniej dzwonia czy zastana nas
w domu, i czy moga przyjechac, tak wiec nie martwie sie o to ze beda
wparowywac.




--
% Bischoop %
%Linux Registered User:#260447%
% Szanuj zielen i Netykiete %

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-07-08 06:21:02

Temat: Re: amnezja tesciow
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "MOLNARka" <g...@h...pl> napisał w wiadomości
news:ag4s4b$k1l$2@news.tpi.pl...
> [...]mam jakieś (może mylne) wrażenie, że coś tu jest
niedomówione (tzn. w
> tych prawie wszystkich konfliktach z teściami). Że za mało w
tym rozmów,
> wyjaśnień swoich stanowisk ... i później są nieporozumienia,
które urastają
> do wielkiej góry nie do pokonania.
>
> Łatwo mi tak mówić[...]

Łatwo Ci :) Takie występy miał zwyczaj odstawiać mój osobisty
ojciec (miał, bo teraz, kiedy wyprowadziłam się na drugi koniec
regionu, zdaje sobie sprawę, że jak za bardzo podskoczy, to
zabieram kota i przez pół roku mnie nie zobaczy, a w ogóle
widuje mnie na tyle rzadko, żeby nie marnować czasu na
szarpaninę). Wydawało mu się, że jak się zdenerwuje, to może
gadać, co mu ślina na język przyniesie, a potem, kiedy _jemu_
irytacja minie, wszystko jest w porządku. I teraz mi powiedz,
jak wyjaśnić swoje stanowisko komuś, kto na wszelkie próby
wyjaśnienia albo prośby o więcejtegonierobienie reaguje tekstami
"przecież się nic nie stało", "przesadzasz" albo "histeryzujesz"
i wtyka nos w gazetę, sprawiając przy tym wrażenie, że naprawdę
nie widzi nic niewłaściwego w swoim postępowaniu?

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-07-08 07:34:15

Temat: Re: amnezja tesciow
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał

> I teraz mi powiedz,
> jak wyjaśnić swoje stanowisko komuś, kto na wszelkie próby
> wyjaśnienia albo prośby o więcejtegonierobienie reaguje tekstami
> "przecież się nic nie stało", "przesadzasz" albo "histeryzujesz"
> i wtyka nos w gazetę, sprawiając przy tym wrażenie, że naprawdę
> nie widzi nic niewłaściwego w swoim postępowaniu?

To mi przypomina mojego ojca ale jakieś 15 lat temu (jak tylko zaczęłam
dorastać i mieć stanowcze swoje zdanie). Też miał "podobne" zachowania. Cały
czas wydawało mu się, że rozmawia ze swoją małą córeczką i jak ja w ogóle
mogę powiedzieć coś innego niż on myśli ;-)

I jakoś dałam sobie radę ;-) Pomimo tekstów "przesadzasz" tłumaczyłam
(niestety często podniesionym głosem bo ja choleryczka jestem - ale odradzam
taką dyskusję) wszystkie niuanse danej sprawy i jak ja to widzę. Nawet jak
wydawało mi się, że mnie nie słucha ;-)
Później znalazłam zwrot, który działa na mioch rodziców jak płachta na byka
ale wiedzą, że to już ostateczność.
Mówię że _ja_sobie_nie_życzę_ czegoś tam.

Oni tylko wyglądają tak, że nie słuchają albo że nie widzą w tym nic złego.
Ale IMO trzeba im powiedzieć dokładnie jak się widzi daną sprawę ... później
przemyślą i (mam nadzieję) zrozumieją. W każdym razie moi zrozumieli ;-)
więc to działa ;-)

Pozdrawiam i życze _owocnych_ rozmów
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

To na razie !
Wciąż bardziej obcy?
Wracając do pożyczania samochodu - teraz to mam dopiero problem
słodko, dziecinnie i infantylnie
[moze spam] prosba o kontakt

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »