| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-07-30 10:57:42
Temat: cellulitis -przemyslen kilka czyli.. [długie]..czyli jak przestałam wierzyć w cuda ;)
..a uwierzylam w nie taką znowu ciężką pracę
postanowiłam jakiś czas temu wziąć się za siebie.
że cellulitis mi się znacznie(!) zmniejszył odkąd nie łykam pigułek już
pisałam.
wciąż jednak miałam pozostałości po zimie i w ogóle.
co stosuję?
avon. a jak się skończył to l'oreal.
efekty?
o tym zaraz.
bo do tego dołączyłam dużo wody. mniej jedzenia [wieczorową porą]. i w
zasadzie tyle. żadnych ograniczeń co do treści jedzenia.. żadnej diety or
sth..(!)
i do tego dołączyłam rower.
o tym już jaaaakiś czas temu ktoś pisał na grupie.. ja się zachęciłam i
potwierdzam.
cm w udach ubywa. nogi robią się jędrniejsze, cellulitis [nie wiem, za
sprawą którego kremu, ale wmoim przekonaniu bardziej nie kremu a
ćwiczeń-rowerkowych] zmniejsza się, apetyt spadł [wysiłek powoduje, że się
chce pić pić pić.. potem już na jedzenie nie ma miejsca w żołądku ;)]
a na rowerze jeżdżę.. -po prostu do/z pracy.
około 1,5 godziny to wychdzi...[w dwie strony]
ale mija błyskawicznie i miło.
nie jeżdże też codzien.. chociaż nie ukrywam, że lubię.. więc dla mnie to
sama przyjemność..
jazda rowerem powoduje świeżą dostawę endorfin [czy jak to tam się zowie]..
humorek z rana jest po prostu rewelacyjny zatem..
no i to narpadę nie jest jazda wyczynowa..
po prsotu spokojnie dojeżdżam do pracy .. owszem -gdzieniedzie przyśpieszam,
ale cała droga nie przypomina maratonu. staram sie to robić we włąsnym
tempie po prostu.
no i nie ślimaczę się.. tzn.: czuję potem, że nogi trochę 'popracowały'...
efekty NAPRAWDE są.
i wydaje mi się , że trudno spodziewać się już bardziej spektakularnych.
piszę to po raptem tygodniu (!!!!) jazdy na rowerku.
[teraz zaczął się drugi]
i widzę różnice w ciuchach.. spodnie w okolicach udowych "wiszą" .
przez to, że wiecej piję niż jem waga spada.. dosłownie codzień..
nie o kilogramy może.. ale napawdę widać, jak spada
no.. daleka jestem od samozachwytu, ale..
tak pomyślałam sobie, że się z Wami podzielę, bo chyba zamiast wydawać
pieniądze.. zniechęcać się nie widząc efektów warto... niekoniecznie rower..
ale znaleźć coś, co lubicie..
może ten post przyczyni się do tego, że chociaz niektóre z Was uwierzą, że
to naprawdę w zasiędu 'ludzkich' ;) możliwości wypracować figurkę..
podrzeźbić ją.. i to bez głodówek.. bez takich tam..
wystarczy przekonać się.. pierwszy raz jest zawsze najtrudniejszy..
wrodzone lenistwo daje o sobie znać [przynajmniej u mnie tak było]
potem.. potem działa jak czekolada ;)
uzależnia.
organizm "uczy się", że wysiłek fizyczny = endorfiny [czy jak im tam].. a to
jest przyjemne.. więc..
no niemaljak narkotyk.. potem to juz same zobaczycie, że z niecierpliwością
będziecie czekały na nastepny 'raz' :)))
powodzenia i wytrwałosci życzę
w dobrym dziś okrutnie nastroju
--
ja.
** Dla komputera nie ma rzeczy niemożliwych z wyjątkiem tych, których od
niego wymagamy. **
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-07-30 11:22:08
Temat: Re: cellulitis -przemyslen kilka czyli..
Dnia 30-07-2003 o godz. 12:57 Maja napisał(a):
>
> powodzenia i wytrwałosci życzę
Chyba zaczne jezdzic rowerem do pracy, mam tylko 15
kilometrow :)
Maju, poprawilas mi nastroj :)
Pozdrawiam serdecznie!
Kinga
----------------------------------------------------
--------------
"Kto pierwszy, ten lepszy!" - słodka zemsta Elizabeth Hurley...
Od 1 sierpnia w kinie! < http://film.wp.pl/p/film.html?id=2043 >
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.uroda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-30 12:45:43
Temat: Re: cellulitis -przemyslen kilka czyli..A co robisz jak dojeżdzasz do pracy strasznie spocona?
Przebierasz sie czy prysznicujesz ,bo u mnie nie ma prysznicu :o((
Aqa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-30 13:25:28
Temat: Re: cellulitis -przemyslen kilka czyli.."AQA" <a...@i...pl> napisał
> A co robisz jak dojeżdzasz do pracy strasznie spocona?
> Przebierasz sie czy prysznicujesz ,bo u mnie nie ma prysznicu :o((
:(((
u mnie jest.
i faktycznie przyjezdzam odrobine wczesniej. tam [lazienka] sie przebieram i
w ogole doprowadzam do stanu uzywalnosci.
bo faktycznie - bez tego ani rusz
--
Maja
** I assume full responsibility for my actions, except the ones that are
someone else's fault. **
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-31 06:51:07
Temat: Re: cellulitis -przemyslen kilka czyli..Jestem pelna podziwu Maju:)Ja niestety do pracy nie moge dojezdzac rowerem
(nie mam prysznica w pracy:(
ale za to postanawiam cos robic po pracy...zwlaszcza ze mam tzw.stacjonarny
rower...tylko wciaz brak czasu itp.
Mam nadzieje ze tym razem bede tak wytrwala jak Ty:)
Pozdr.
Kasia Ż
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-31 07:12:49
Temat: Re: cellulitis -przemyslen kilka czyli..
"Kasia Ż" <k...@i...net.pl> napisał
> ale za to postanawiam cos robic po pracy...zwlaszcza ze mam
tzw.stacjonarny
> rower...tylko wciaz brak czasu itp.
dla mnie ze stacjonarnym zawsze był problem tego rodzaju, że mi się to
nudziło nieprzeciętnie..
na takim 'normalnym' rowerze to przynajmniej okolica się zmienia..
można się pościgać [mężczyźni strasznie nie lubią, jak ich wyprzedzam, więc
przyśpieszają..
do dobra okazja, by mimo zmeczenia zmobilizować się i pościgać się troszkę
;))))) ]
> Mam nadzieje ze tym razem bede tak wytrwala jak Ty:)
:)
ja wlaśnie sama się zdziwiłam, że w sumie nie wymagało to aż _tak_ wiele
wysiłku...
żeby wyciągnąć rower.. przygotować ubranie i tak dalej [w końcu to za każdym
razem mała wyprawa się robi ;)] .. oj. długo się zbierałam, ale jak już
"zasmakowłam" w urokach takich wojaży..
mmm nikt mnei namawiać nie musi..
przyszło mi też do głowy, że.. ponieważ rowerek to raczej właśnie uda
modeluje [a np.: pośladki], to jeszcze pewnie może na zmianę będę sobie raz
rowerkiem, a raz może po pracy na rolkach.. mam wrażenie, że one bardziej
mobilizują do pracy posladki..
no i potem to już niemal perpetuum mobile: bo jak się widzi efekty to chce
się aż starać, by to utrzymać, polepszyć etc..
pozdrawiam cieplutko
--
Maja
** Sa tacy, co nigdy nie mieli nadziei i tacy, co wiecznie ją tracą **
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-31 07:40:17
Temat: Re: cellulitis -przemyslen kilka czyli.. [długie]
> ..czyli jak przestałam wierzyć w cuda ;)
> ..a uwierzylam w nie taką znowu ciężką pracę
> i do tego dołączyłam rower.
(ciach!)
zgadzam sie z Toba w 150 % :))))))
wystarczy mniej jeść, duzo pić iiiiiiiiiii jezdzic na rowerze :)
zdarza mi sie jezdzic do pracy, w sumie wychodzi mi godzinka w ta i z
powrotem,
jesli pogoda pod psem, wybieram autobus, ale po pracy wsiadam na rower i
heja przed siebie :))
oczywiscie srodki pomocnicze zwalczajace cellulitis itp....jak najbardziej
wskazane
po trzech dniach spadl mi brzuchor, poprawiła się przemiana materii - a
humor dopisuje jak nigdy :)))
>
> powodzenia i wytrwałosci życzę
nawzajem :)))
sciskam i pozdrawiam
agat - od rana z tzw. "bananem na twarzy" <<--- od ucha do ucha ; ^ )
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |