Strona główna Grupy pl.sci.psychologia chorzy ludzie

Grupy

Szukaj w grupach

 

chorzy ludzie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-02 20:20:29

Temat: Re: chorzy ludzie
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "sd_"

Tak się przeleciałem po wątku.
I się wetnę.
Greg walczy tu z sobą, namiętnie dominując wątek.
Zapomina po co to robi.

Twój problem zaczyna się tam, gdzie nie ogarniasz wszelkich
jego aspektów, i masz poczucie bezsilności.

To wydaje się skomplikowane, ale takie nie jest.
Skomplikowane jest strzelanie do tarczy z mausera, ale jak się zaweźmiesz
to skupienie (czyli to, co tygrysy najbardziej lubią) okaże się
zadawalające,
a być może perfekt.

Na czym dowcip polega?
Na tym, by skupić się na trójce, a nie dziesiątce.
Kroczki.
Postanowić zmienić cokolwiek? Kroczek.
Zacząć od najłatwiejszego. Jak się ładuje mausera?
Kroczek.
O co chodzi z tym cylowaniem? Kroczek.
Co powoduje, że ręka drga. Kroczek.
Co na to wiatr? Ma wpływ, czy nie?
itd, i etc.

Jak staniesz okrakiem, weźmiesz spluwę i zaczniesz napierdalać.
To uwierz mi. Licz tylko na cud. Niema bola, nie trafisz.

No to popatrzmy na to Twoje dzieło.

> Moi rodzice to chorzy ludzie.

Stanąłeś okrakiem i pewnie będziesz napinkalał.

> Opowiem wam historie od poczatku, do konca
> (czyli dzis). Jednak nie jest ona zbyt wesola. Radze nie czytac komus, kto
> ma slabe nerwy.

Reszta sportowców, rzeźników, stoi i się Ci przygląda. Mają swój cel
i swoje spluwy.

> Jeszcze rok temu mierzylem 186cm, wazylem 85kg, nosilem ubrania jak model,
> bylem opalony, wysportowany, madry, choc to sie zmienialo.

Warunki pogodowe.

> Przed kolejna
> poprawka znow mi ojciec grozil smiercia. Nie balem sie tyle o to ze mnie
> zabije, lecz o to ze przypadkiem mnie okaleczy (wydlubie oko czy cos
> takiego, oszpeci twarz). Wynikalo to z tego, ze nie odgrazal sie slowami
> tylko czynami (chodzil za mna z ostrymi przedmiotami).

Gość stanął bardziej rozkraczony? Czujesz się przy nim mały.
Bysior to strach. Ale i to jest ciekawe, mianowicie Twój!
On wie jak się rozkraczyć!
A Ty? Jeszcze nie?

> Nie szukalem nigdzie
> pomocy, bo moi rodzice zarabiaja ponad 4000 zlotych miesiecznie. Zreszta
> komu mowilem to mnie wysmiewal. Nie wierzyl. Popadlem w koncu w depresje.

Czyli? Zaczął napierdalać z tego swojego kałacha, aż z tarczy poszły wióry.
A Ty powiedziałeś: "No kurka, ale napierdziela!" I stałeś tak, co prawda,
rozkraczony, ale z miękkimi nogami. I bałeś się, że Ty nic nie potrafisz.
A przecież jeszcze nie próbowałeś!!!
Ciemnico, Ty moja :-))

> Nie dosc ze nie mam sie w co ubrac, to jeszcze grozilo mi sie smiercia,
> zaczalem bac sie okaleczenia. Zaczalem pic.

Każdy się boi. Odwaga, to pokonywanie strachu.
Czym można zmiażdżyć przeciwnika, gdy ten sieje popłoch?
Precyzją. Inteligencją. Ale głównie precyzją.
Jeśli wpakujesz cały magazynek w jeden punkt.
To nikt Ci nie uwierzy. Ale jeśli zza tarczy wyciągniesz trzydzieści
ciepłych
pestek, wymiękną wszyscy. Nie oglądałeś 'Czterech pancernych'?

> Jedyne co pragnalem miec to
> bluza ze sklepu (za 150 zl). Niestety nie dozebralem sie ani od rodzicow
ani
> od babci.

Dzisiaj kupiłem słonika. Głuchoniemi sprzedawali na tarasie knajpy.
Menagerzy sprzedaży, to nie są.
Zaryzykowali, trafili :-)))

> Druga babcia umarla w zimie. Wtedy skonczylo sie dla mnie zycie.

Ty strzelasz, babcia kule nosi. Powaga.
Masz szacunek dla zmarłych?
Wiesz co to jest miłość? Dowiedz się. Na tym forum możesz nadać 2000 wątków.
Wreszcie zrozumiesz. Myślisz, że miłość nie wymaga ćwiczeń?

> Od tej pory nie dostawalem ani grosza, bo jedyne pieniadze dostawalem od
> babci. Raz na pol roku 10 zl.

Podglądałem, tego napierającego z kałacha.

> Wiec wstydzac sie swojego wygladu (lachow)
> zaczalem zrec.

Nie potrafiąc obsłużyć mausera, udawałem, że mi się coś zacięło.

> Coraz mniej wychodzilem z domu, coraz mniej sie ruszalem,
> przytylem do 120kg.

Unikałem wzroku, strzelających obok.
Coraz trudniej było doprowadzić broń do porządku.
A przecież była sprawna!

> Teraz wyglodzilem sie do 95, jednak moje serce, oczy na
> tym ucierpialy. Dostawalem dziwnych chorob skory, gole brode raz na 2-3
> miesiace (kiedy mam od rodzicow na fryzjera i wychodze z domu)

Paniczny strach paraliżował. Wypadł mi magazynek.
Poprosiłem o pomoc technika.

> Wydaje mi sie
> ze niedlugo oslepne od TV i komputera. Chyba juz mam slaby wzrok. Slabe
> serce, nie dopinam spodni. Nic na mnie juz nie pasuje.

Tak. Wszystko w nieładzie. Lufa nie taka, pociski nie pasują,
magazynek stale wypada. Muszka uciekła, a szczerbinkę diabły wzięły :-))

> Rodzice jak ich
> prosze o pieniadze na ubrania, to matka kupila mi spodnie za duze.
Napisalem
> tej kurwie prace podyplomowa (sam napisalem prace podyplomowa) Jedynie ona
> przekazywala mi co lektor kazal jej poprawic, a ja poprawialem. Nie dala
mi
> za to pieniedzy, tak jak sie spodziewalem zreszta kupila mi te spodnie,
> ktore sa za duze.

Technik, nie może pomóc, a ja z sercem na dłoni do niego.
A on co? Wpierdzielił magazynek, od tak sobie i polazł.
A przecież to Ja! Ja mu pokazałem jak się wpierdziela magazynek, do mausera.
Niewdzięczne bydle!
A tamten stoi i klekocze ze swego schmaisera.

> To juz drugi raz, kiedy dostaje taka zaplate. Pierwszy raz
> napisalem ojcu program komputerowy na ... prace podyplomowa. W zamian
> dostawalem wpierdol regularnie.

A tamten stoi i rechocze. Nogi rozpostarte. Pot mu z tępego pyska, tryska.

> Teraz nigdzie sie nie ucze, bo jak sobie
> przypominam te chwile to mi sie chce ryczec. Patrze na swoje rozpierdolone
> rzeczy. Nawet kurtka mi sie rozjebala ze starosci. Szkoda mi wogole ludzi,
> ktorych znam, udaje ze mnie nie ma, zeby czasem sie nie zalamali. Juz
nawet
> do mnie nikt nie dzwoni. Jestem blady jak trup i gruby, w dodatku slepy i
> zaczynam miec garba.

No i zaplątałem się. Mam karabin i lufę wykierowaną w siebie.
Nagle muszka się pojawiła i szczerbinka. Nic tylko nacisnąć.
Teraz trafię do celu.

> Do glowy przychodzily mi nawet takie idiotyczne pomysly, ze moze oni mnie
> gnebia, bo maja dla mnie jakas dziewczyne, ktora mam poslubic.

Garbatą?
Z rozpierdoloną kurtką?
Bladą i grubą?
Niby lustro???

> Czasami nawet
> mysle jakbym ich zaczal lubic, ale mysle tak i odpycham te mysli, bo
> pojawiaja sie tylko wtedy, jak mysle o tym jaka straszna krzywde mi
> wyrzadzili. Tak jakby chcieli mi wbic do glowy ze mi nic nie zrobili. I
> zebym ich polubil, bo to ze znecali sie nademna to bylo dobre dla mnie.

No tak. Typowa miłość rodzicielska. Wiesz? Świetnie rozumią jak Cię zgnębić,
bo poprostu, kompletnie nic nie rozumią. A jednak ktoś musi być mądrzejszy.
Babcia?
Tak porozmawiaj z nią. Powaga. Właśnie teraz.
Znam babcie, poradzi ona sobie i Ty sobie.

> Bo
> jestem nieudacznikiem, nienormalnym .

Nie normalnym, ale w pozytywnym sensie :-))
Nieudacznikiem? Dzięki swym słabościom,
niestety trzeba popracować. Nie potrafisz sam
udaj się do specjalisty.

Tu reklama :-))))

> Jednak ja wiem kim bylem. I nigdy tego nie zapomnie. NIE ZAPOMNE WAM KURWA
> TEGO NIGDY. Powtarzam to im co jakis czas.

No i walisz kichę. Gwałcisz sam siebie.

a) po pierwsze zioniesz nienawiścią, a to tylko Tobie szkodzi.
Nie obiektowi nienawiści.
b) Nie zmieniasz swojego otoczenia na wzór swój,
i też tracisz. Poprzez życie w niechcianym świecie.
c) Ty jeszcze możesz wszystko, a jak o tym zapomnisz,
zbudzisz się kiedyś - pijany - z ręką w nocniku.

Jasno?
Czy chcesz mnie zamordować?

ett

Zabijanie się, czy innych pod jakimkolwiek pretekstem,
oznacza całokształt naszej głupoty. I co śmieszniejsze,
zabijanie w 'obronie własnej' graniczy z imbecylizmem.
Jeśli mogę to tak określić :-))))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-08-02 20:20:29

Temat: Re: chorzy ludzie
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "sd_"

Tak się przeleciałem po wątku.
I się wetnę.
Greg walczy tu z sobą, namiętnie dominując wątek.
Zapomina po co to robi.

Twój problem zaczyna się tam, gdzie nie ogarniasz wszelkich
jego aspektów, i masz poczucie bezsilności.

To wydaje się skomplikowane, ale takie nie jest.
Skomplikowane jest strzelanie do tarczy z mausera, ale jak się zaweźmiesz
to skupienie (czyli to, co tygrysy najbardziej lubią) okaże się
zadawalające,
a być może perfekt.

Na czym dowcip polega?
Na tym, by skupić się na trójce, a nie dziesiątce.
Kroczki.
Postanowić zmienić cokolwiek? Kroczek.
Zacząć od najłatwiejszego. Jak się ładuje mausera?
Kroczek.
O co chodzi z tym cylowaniem? Kroczek.
Co powoduje, że ręka drga. Kroczek.
Co na to wiatr? Ma wpływ, czy nie?
itd, i etc.

Jak staniesz okrakiem, weźmiesz spluwę i zaczniesz napierdalać.
To uwierz mi. Licz tylko na cud. Niema bola, nie trafisz.

No to popatrzmy na to Twoje dzieło.

> Moi rodzice to chorzy ludzie.

Stanąłeś okrakiem i pewnie będziesz napinkalał.

> Opowiem wam historie od poczatku, do konca
> (czyli dzis). Jednak nie jest ona zbyt wesola. Radze nie czytac komus, kto
> ma slabe nerwy.

Reszta sportowców, rzeźników, stoi i się Ci przygląda. Mają swój cel
i swoje spluwy.

> Jeszcze rok temu mierzylem 186cm, wazylem 85kg, nosilem ubrania jak model,
> bylem opalony, wysportowany, madry, choc to sie zmienialo.

Warunki pogodowe.

> Przed kolejna
> poprawka znow mi ojciec grozil smiercia. Nie balem sie tyle o to ze mnie
> zabije, lecz o to ze przypadkiem mnie okaleczy (wydlubie oko czy cos
> takiego, oszpeci twarz). Wynikalo to z tego, ze nie odgrazal sie slowami
> tylko czynami (chodzil za mna z ostrymi przedmiotami).

Gość stanął bardziej rozkraczony? Czujesz się przy nim mały.
Bysior to strach. Ale i to jest ciekawe, mianowicie Twój!
On wie jak się rozkraczyć!
A Ty? Jeszcze nie?

> Nie szukalem nigdzie
> pomocy, bo moi rodzice zarabiaja ponad 4000 zlotych miesiecznie. Zreszta
> komu mowilem to mnie wysmiewal. Nie wierzyl. Popadlem w koncu w depresje.

Czyli? Zaczął napierdalać z tego swojego kałacha, aż z tarczy poszły wióry.
A Ty powiedziałeś: "No kurka, ale napierdziela!" I stałeś tak, co prawda,
rozkraczony, ale z miękkimi nogami. I bałeś się, że Ty nic nie potrafisz.
A przecież jeszcze nie próbowałeś!!!
Ciemnico, Ty moja :-))

> Nie dosc ze nie mam sie w co ubrac, to jeszcze grozilo mi sie smiercia,
> zaczalem bac sie okaleczenia. Zaczalem pic.

Każdy się boi. Odwaga, to pokonywanie strachu.
Czym można zmiażdżyć przeciwnika, gdy ten sieje popłoch?
Precyzją. Inteligencją. Ale głównie precyzją.
Jeśli wpakujesz cały magazynek w jeden punkt.
To nikt Ci nie uwierzy. Ale jeśli zza tarczy wyciągniesz trzydzieści
ciepłych
pestek, wymiękną wszyscy. Nie oglądałeś 'Czterech pancernych'?

> Jedyne co pragnalem miec to
> bluza ze sklepu (za 150 zl). Niestety nie dozebralem sie ani od rodzicow
ani
> od babci.

Dzisiaj kupiłem słonika. Głuchoniemi sprzedawali na tarasie knajpy.
Menagerzy sprzedaży, to nie są.
Zaryzykowali, trafili :-)))

> Druga babcia umarla w zimie. Wtedy skonczylo sie dla mnie zycie.

Ty strzelasz, babcia kule nosi. Powaga.
Masz szacunek dla zmarłych?
Wiesz co to jest miłość? Dowiedz się. Na tym forum możesz nadać 2000 wątków.
Wreszcie zrozumiesz. Myślisz, że miłość nie wymaga ćwiczeń?

> Od tej pory nie dostawalem ani grosza, bo jedyne pieniadze dostawalem od
> babci. Raz na pol roku 10 zl.

Podglądałem, tego napierającego z kałacha.

> Wiec wstydzac sie swojego wygladu (lachow)
> zaczalem zrec.

Nie potrafiąc obsłużyć mausera, udawałem, że mi się coś zacięło.

> Coraz mniej wychodzilem z domu, coraz mniej sie ruszalem,
> przytylem do 120kg.

Unikałem wzroku, strzelających obok.
Coraz trudniej było doprowadzić broń do porządku.
A przecież była sprawna!

> Teraz wyglodzilem sie do 95, jednak moje serce, oczy na
> tym ucierpialy. Dostawalem dziwnych chorob skory, gole brode raz na 2-3
> miesiace (kiedy mam od rodzicow na fryzjera i wychodze z domu)

Paniczny strach paraliżował. Wypadł mi magazynek.
Poprosiłem o pomoc technika.

> Wydaje mi sie
> ze niedlugo oslepne od TV i komputera. Chyba juz mam slaby wzrok. Slabe
> serce, nie dopinam spodni. Nic na mnie juz nie pasuje.

Tak. Wszystko w nieładzie. Lufa nie taka, pociski nie pasują,
magazynek stale wypada. Muszka uciekła, a szczerbinkę diabły wzięły :-))

> Rodzice jak ich
> prosze o pieniadze na ubrania, to matka kupila mi spodnie za duze.
Napisalem
> tej kurwie prace podyplomowa (sam napisalem prace podyplomowa) Jedynie ona
> przekazywala mi co lektor kazal jej poprawic, a ja poprawialem. Nie dala
mi
> za to pieniedzy, tak jak sie spodziewalem zreszta kupila mi te spodnie,
> ktore sa za duze.

Technik, nie może pomóc, a ja z sercem na dłoni do niego.
A on co? Wpierdzielił magazynek, od tak sobie i polazł.
A przecież to Ja! Ja mu pokazałem jak się wpierdziela magazynek, do mausera.
Niewdzięczne bydle!
A tamten stoi i klekocze ze swego schmaisera.

> To juz drugi raz, kiedy dostaje taka zaplate. Pierwszy raz
> napisalem ojcu program komputerowy na ... prace podyplomowa. W zamian
> dostawalem wpierdol regularnie.

A tamten stoi i rechocze. Nogi rozpostarte. Pot mu z tępego pyska, tryska.

> Teraz nigdzie sie nie ucze, bo jak sobie
> przypominam te chwile to mi sie chce ryczec. Patrze na swoje rozpierdolone
> rzeczy. Nawet kurtka mi sie rozjebala ze starosci. Szkoda mi wogole ludzi,
> ktorych znam, udaje ze mnie nie ma, zeby czasem sie nie zalamali. Juz
nawet
> do mnie nikt nie dzwoni. Jestem blady jak trup i gruby, w dodatku slepy i
> zaczynam miec garba.

No i zaplątałem się. Mam karabin i lufę wykierowaną w siebie.
Nagle muszka się pojawiła i szczerbinka. Nic tylko nacisnąć.
Teraz trafię do celu.

> Do glowy przychodzily mi nawet takie idiotyczne pomysly, ze moze oni mnie
> gnebia, bo maja dla mnie jakas dziewczyne, ktora mam poslubic.

Garbatą?
Z rozpierdoloną kurtką?
Bladą i grubą?
Niby lustro???

> Czasami nawet
> mysle jakbym ich zaczal lubic, ale mysle tak i odpycham te mysli, bo
> pojawiaja sie tylko wtedy, jak mysle o tym jaka straszna krzywde mi
> wyrzadzili. Tak jakby chcieli mi wbic do glowy ze mi nic nie zrobili. I
> zebym ich polubil, bo to ze znecali sie nademna to bylo dobre dla mnie.

No tak. Typowa miłość rodzicielska. Wiesz? Świetnie rozumią jak Cię zgnębić,
bo poprostu, kompletnie nic nie rozumią. A jednak ktoś musi być mądrzejszy.
Babcia?
Tak porozmawiaj z nią. Powaga. Właśnie teraz.
Znam babcie, poradzi ona sobie i Ty sobie.

> Bo
> jestem nieudacznikiem, nienormalnym .

Nie normalnym, ale w pozytywnym sensie :-))
Nieudacznikiem? Dzięki swym słabościom,
niestety trzeba popracować. Nie potrafisz sam
udaj się do specjalisty.

Tu reklama :-))))

> Jednak ja wiem kim bylem. I nigdy tego nie zapomnie. NIE ZAPOMNE WAM KURWA
> TEGO NIGDY. Powtarzam to im co jakis czas.

No i walisz kichę. Gwałcisz sam siebie.

a) po pierwsze zioniesz nienawiścią, a to tylko Tobie szkodzi.
Nie obiektowi nienawiści.
b) Nie zmieniasz swojego otoczenia na wzór swój,
i też tracisz. Poprzez życie w niechcianym świecie.
c) Ty jeszcze możesz wszystko, a jak o tym zapomnisz,
zbudzisz się kiedyś - pijany - z ręką w nocniku.

Jasno?
Czy chcesz mnie zamordować?

ett

Zabijanie się, czy innych pod jakimkolwiek pretekstem,
oznacza całokształt naszej głupoty. I co śmieszniejsze,
zabijanie w 'obronie własnej' graniczy z imbecylizmem.
Jeśli mogę to tak określić :-))))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

cd. maupa z powyłamywanymi nogami..nie jest...
Podła TV
Znów paranoja! Tym razem "nieznalska"... było: Re: "Artystów" karzą...
Krawcow Wierch(prawie spam) :)
nerwica gotowania?!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »