Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Jerezy" <j...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: ciało a uczucie
Date: Sun, 2 Nov 2003 11:34:34 +0100
Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
Lines: 34
Message-ID: <bo2mh6$7eq$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: tf58.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1067769193 7642 80.55.109.58 (2 Nov 2003 10:33:13 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 2 Nov 2003 10:33:13 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-User: duskj
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:236770
Ukryj nagłówki
Problem dotyczy decyzji stworzenia związku z kobietą, która nie pociąga mnie
fizycznie. Problem jest w cielesności, a jak sie okazuje intelekt tego nie
nadrobi - gdy nie czuję fizycznego pociągu to na dłuższą metę kobieta przestaje
mnie interesować i intelektualnie. Nawet śliczna buzia nie wystraczy gdy nie
potrafię wywołać w sobie zainteresowania resztą ciała. Miałem przypadki, że
fascynacja uczuciowa spowodowała, że odczuwałem do takiej osoby pociąg fizyczny,
lecz z czasem zanikł, a ja marzyłem o innych kobietach. Natomiast zauważyłem
też, że kierowanie się głównie walorami cielesnymi grozi znów tym samym, czyli
całkowitym brakiem zainteresowania z mojej strony, gdyż ciało bez odpowiedniego
umysłu jest równie nieatrakcyjne.
To tak generalnie.
Teraz konkretnie - nie potrafiłem się zdecydować na bycie z kobietą, która mnie
nie pociąga fizycznie; przyznam, że jest ładna, nie tylko dla mnie, ale co z
tego, skoro nie mam ochoty nawet jej przytulć? To okropne, ale seks z nią
przypominał (już mówię w czasie przeszłym) bardziej onanizm niż wzajemność -
dlatego, że nie potrafiłem się wobec niej otworzyć. Ona uważała, że jestem
zamknięty, nie wyrażam uczuć... a ja zaś wiem, że to tylko wobec niej taki byłem
i że umiem być inny, wiem, że taki byłem z inną. Właściwie już skończyliśmy ten
związek, ale dręczy mnie problem wyboru i motywów. Czy z wyrachowaniem odmawiać
sobie spontanicznego zakochania w kimś, kto nie spełnia warunków fizycznych,
pamiętając jaki koniec czeka taki związek, czy jestem w błędzie, a warunki
fizyczne są naprawdę nie tak ważne? Czy jeżeli się kogoś kocha, ktoś fascynuje,
to nie konieczny jest seks idealny, ale może być wystarczająco
satysfakcjonujący, i nie ma sensu podporządkowywać mu reszty? Uważam, że można
być z każdą kobietą, każda się może podobać, tylko chodzi o potrzebę
dopasowania.
Czy jestem idealistą?
J.
|