| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-03-05 12:43:29
Temat: cud nad Wisłą :)Witam, wczoraj wmurowało mnie w apteczną podłogę...;)
Kupiłam preparat do demakijażu Vichy i zagadnęłam Panią Farmaceutkę o jakąś
próbkę kremu na zmarszczki bo powoli chcę zacząć zapobiegać. Pani się
zaśmiała że niby nie potrzebuję jeszcze, ale poszła na zaplecze poszukać. I
zgadnijcie co dostałam - wielgaśny plik próbeczek po 1,5 ml Vichy
LiftActivPro - sztuk 15!!
Nie sądziłam że to jeszcze w tym kraju możliwe;)
Wzięłam sobie 3 saszetki a resztą uszczęśliwiłam mamę.
Tak się chciałam z Wami podzielić :-)
Pozdrawiam
Kroofka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-03-05 23:29:06
Temat: Re: cud nad Wisłą :)
Użytkownik "kroofka" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d0c9hb$i7u$1@news.onet.pl...
> Witam, wczoraj wmurowało mnie w apteczną podłogę...;)
> Kupiłam preparat do demakijażu Vichy i zagadnęłam Panią Farmaceutkę o
jakąś
> próbkę kremu na zmarszczki bo powoli chcę zacząć zapobiegać. Pani się
> zaśmiała że niby nie potrzebuję jeszcze, ale poszła na zaplecze poszukać.
I
> zgadnijcie co dostałam - wielgaśny plik próbeczek po 1,5 ml Vichy
> LiftActivPro - sztuk 15!!
> Nie sądziłam że to jeszcze w tym kraju możliwe;)
> Wzięłam sobie 3 saszetki a resztą uszczęśliwiłam mamę.
> Tak się chciałam z Wami podzielić :-)
To rzeczywiscie niesamowite - ja juz tyle razy kupowalam kosmetyki - czasami
nawet za 200 zł i zadnych probek do tego nie dostawalam
:((( jak raz sie zapytalam czy do zakupow moglabym dostac probki to uprzejma
pani powiedziala, ze nie ma - w co mi sie nie chcialo wierzyc - pewnie
hamdluja nimi na allegro, ale dobra nie o tym chcialam.
moze napisz co to za apteka i w jakim miescie moze akurat w 3miscie? ;) ja
pod wzgledem dawania probek do zakupow polecam apteke w Gdyni na
Swietojanskiej nazywa sie bodajze Centrum - kolo Vero Mody. Tam obojtenie
czy kupuje tylko wode termalna czy cos rownie taniego - zawsze dostaje
probki i to naprawde od serca, do tego gazetke - moda na zdrowie, czy jakos
tak podobnie (nie chce mi sie teraz isc do pokoju sprawdzic) - ktora moim
zdaniem nie odbiega znaczaco od tematyki TS itp. i zawsze mnie tam panie
milo potraktuja. Mimo, ze jestem z Gdanska - to naprawde wole tam pojechac
po zakupy i dostac te pare probek do zakupu i mila porade, niz w jakiejs
aptece zostawiac kase, a z twarzy pani aptekrki jedyne co mozna zobaczyc -
to mina, jakby robila łaske, ze zarabia na mnie kase...
No to pomarudzilam, wyzalilam - juz mi lepiej ;)
Pozdrawiam - pola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-05 23:34:15
Temat: Re: cud nad Wisłą :)"pola" <p...@w...pl> wrote in message
news:6hrWd.106179$2e4.40573@news.chello.at...
> moze napisz co to za apteka i w jakim miescie moze akurat w 3miscie? ;) ja
> pod wzgledem dawania probek do zakupow polecam apteke w Gdyni na
> Swietojanskiej nazywa sie bodajze Centrum - kolo Vero Mody. Tam obojtenie
> czy kupuje tylko wode termalna czy cos rownie taniego - zawsze dostaje
> probki i to naprawde od serca, do tego gazetke - moda na zdrowie, czy
> jakos
> tak podobnie (nie chce mi sie teraz isc do pokoju sprawdzic) - ktora moim
> zdaniem nie odbiega znaczaco od tematyki TS itp. i zawsze mnie tam panie
> milo potraktuja. Mimo, ze jestem z Gdanska - to naprawde wole tam pojechac
> po zakupy i dostac te pare probek do zakupu i mila porade, niz w jakiejs
> aptece zostawiac kase, a z twarzy pani aptekrki jedyne co mozna zobaczyc -
> to mina, jakby robila łaske, ze zarabia na mnie kase...
Dla mnie to, jak jestem traktowana jako klientka też jest bardzo ważne - czy
to w aptece czy w dowolnym innym miejscu.
I wciąż bardzo miło wspominam pewną sytuację podczas mierzenia jakiejś
bluzki - komentarz sprzedawczyni "o, tu z tyłu nie leży za dobrze, poszukam
czegoś innego" :) Takie podejście lubie i do takich miejsc wracam z
przyjemnością, natomiat ciarki mnie przechodzą jak z ust sprzedawczyni pada
nieśmiertelne "a mi się Pani w tym podoba"
A żeby nie było OT, to apteki z idealnym podejściem do klienta jeszcze chyba
nie znalazłam.
Hitomi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-06 00:50:15
Temat: Re: cud nad Wisłą :)
> moze napisz co to za apteka i w jakim miescie moze akurat w 3miscie?
W Krakowie, apteka koło dawnej Krakchemii. Ale z tymi próbkami to był
wyjątek od reguły, poprzednio gdy tam kupowałam o to o próbkach nei było
mowy. Tym razem sama zagadnęłam i może Pani miała akurat dobry dzień, że tak
sypnęła. To, co mnei zaskoczyło to głównie fakt, że wszystkie 15 saszetek
było z tym samym kremem, czyli prawie cały słoiczek ;-) Jak na wypróbowanie
to bardzo hojnie ;))
Kroofka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-06 08:00:55
Temat: Re: cud nad Wisłą :)
Użytkownik "kroofka" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d0c9hb$i7u$1@news.onet.pl...
> LiftActivPro - sztuk 15!!
> Nie sądziłam że to jeszcze w tym kraju możliwe;)
> Wzięłam sobie 3 saszetki a resztą uszczęśliwiłam mamę.
Ja się nauczyłam najzwyczajniej prosić, kupując wit. C, tabletki od bólu
gardła czy cokolwiek innego. W Krakowie w aptece w Elei ostatnio poprosiłam
o próbkę Effeclaru (od roku szukam, bo nareszcie chcę wypróbować) i dostałam
5ml tubkę w pudełeczku. Byłam bardzo zdziwiona, bo zazwyczaj panie przy mnie
przeglądają zapasy próbek i rzeczywiście nie znajdują.
Muszę przyznać, że naprawdę nie jest źle, albo ja mam szczęście i czy w
aptece czy w Sephorze zawsze dostanę to co chcę. Niezależnie od kwoty i
ilości dokonanych zakupów. Oczywiście mam ulubione i wybrane sklepy, może
dlatego mam takie szczęście...
Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-06 09:04:48
Temat: Re: cud nad Wisłą :)Użytkownik "Hitomi" <h...@i...pl> napisał w wiadomości
news:d0dfmn$a1m$1@atlantis.news.tpi.pl...
> przyjemnością, natomiat ciarki mnie przechodzą jak z ust sprzedawczyni
pada
> nieśmiertelne "a mi się Pani w tym podoba"
Może być jeszcze gorzej. Mnie kiedyś osaczyła pewna młoda ekspedientka,
która co rusz wykrzykiwała fałszywym tonem "jezu, jaka pani jest
szczupłaaaaaa".
Niestety była to jawna próba manipulacji. Bo niby jestem szczupła, ale dół
noszę 1 rozmiar większy niż górę, przy czym jestem wąska w pasie. Efekt jest
taki, że jak znajdę spodnie, które są dobrze dopasowane w talii, to jeśli w
ogóle da się je przecinąć przez moje uda, to są one w tym miejscu tak
opięte, jakby miały za chwilę pęknąć. I tym oto sposobem, moje uda, które
nie są jakieś monstrualne, ale niestety nieproporcjonalnie większe od reszty
moich cielesnych elementów, wyglądają w takich spodniach jak dwa uwędzone
balerony. Wtedy akurat szukałam jakichś jasnych spodni, co jeszcze
podkreślało ten efekt. Wzięłam kilka par do przymierzalni, a przemiła
ekspedientka podreptała za mną. Zaczęłam przymierzać i co jedna para, to
gorzej. Jedne w ogóle nie dojechały do stacji 'uda', tylko ugrzęzły w
połowie. Inne jak już wciągnełam, to miałam wrażenie, że mogę w nich tylko
stać, bo jak siądę, to niechybnie pękną. A ta mi trajkocze zza kabiny: 'no
proszę wyjść i się pokazać, no proszę się nie wstydzić'. Asertywność
zostawiłam w tamtym dniu w domu, więc posłusznie wychodzę z kabiny z miną
męczennicy przed ogromne lustro, które stoi przy kabinach. Zerknęłam w nie i
natychmiast poczułam ochotę na przyjęcie pozycji embrionalnej, a urocza
ekspedienka rozpływa się w peanach 'jezu, jaka pani szczupłaaaaaaaaaaaa'.
Jej entuzjastyczne okrzyki powodują, że inne klientki zaczynają sie na mnie
patrzyć, więc czym prędzej umykam do kabiny. Ściągam te spodnie w cholere, a
ekspedientka przy nosi mi jeszcze parę par i namawia do przymierzenia.
Niestety wszystkie mają podobny krój, więc odawiam wyjścia i pokazania się
ponownie, a w tym momencie ekspedientka po prostu energicznie odsłania
zasłonę kabiny i sama postanawia zdecydować, czy ja wyglądam dobrze czy nie.
W tym momencie nie wytrzymałam, a zranione poczucie godności przywróciło mi
asertywność i zdecydowanie wyprosiłam dziewuchę. Czym prędzej stamtąd
wyszłam.
To ja już wolę, jak sprzedawczyni leniwie ogląda sobie pazurki lub
szczebiocze z psiapsiółką przez telefon. Ja sobie sama wybiorę rzeczy do
przymiarki, sama je przymierzę, podejmę decyzję o zakupie, a resztę
grzecznie odniosę na wieszaki. ;)
--
best regards
Asia/niedzielka/Jona [wroclaw]
joanna (at) niedzielka (dot) com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-06 09:49:07
Temat: Re: cud nad Wisłą :)"Joanna Pawlus" <a...@...stopce> wrote in message
news:d0ei8g$pvg$3@atlantis.news.tpi.pl...
> Niestety była to jawna próba manipulacji. Bo niby jestem szczupła, ale dół
> noszę 1 rozmiar większy niż górę, przy czym jestem wąska w pasie. Efekt
> jest
> taki, że jak znajdę spodnie, które są dobrze dopasowane w talii, to jeśli
> w
> ogóle da się je przecinąć przez moje uda, to są one w tym miejscu tak
> opięte, jakby miały za chwilę pęknąć. I tym oto sposobem, moje uda, które
> nie są jakieś monstrualne, ale niestety nieproporcjonalnie większe od
> reszty
> moich cielesnych elementów, wyglądają w takich spodniach jak dwa uwędzone
> balerony. Wtedy akurat szukałam jakichś jasnych spodni, co jeszcze
> podkreślało ten efekt. Wzięłam kilka par do przymierzalni, a przemiła
> ekspedientka podreptała za mną. Zaczęłam przymierzać i co jedna para, to
> gorzej. Jedne w ogóle nie dojechały do stacji 'uda', tylko ugrzęzły w
> połowie. Inne jak już wciągnełam, to miałam wrażenie, że mogę w nich tylko
> stać, bo jak siądę, to niechybnie pękną. A ta mi trajkocze zza kabiny: 'no
> proszę wyjść i się pokazać, no proszę się nie wstydzić'. Asertywność
> zostawiłam w tamtym dniu w domu, więc posłusznie wychodzę z kabiny z miną
> męczennicy przed ogromne lustro, które stoi przy kabinach. Zerknęłam w nie
> i
> natychmiast poczułam ochotę na przyjęcie pozycji embrionalnej, a urocza
> ekspedienka rozpływa się w peanach 'jezu, jaka pani szczupłaaaaaaaaaaaa'.
> Jej entuzjastyczne okrzyki powodują, że inne klientki zaczynają sie na
> mnie
> patrzyć, więc czym prędzej umykam do kabiny. Ściągam te spodnie w cholere,
> a
> ekspedientka przy nosi mi jeszcze parę par i namawia do przymierzenia.
> Niestety wszystkie mają podobny krój, więc odawiam wyjścia i pokazania się
> ponownie, a w tym momencie ekspedientka po prostu energicznie odsłania
> zasłonę kabiny i sama postanawia zdecydować, czy ja wyglądam dobrze czy
> nie.
> W tym momencie nie wytrzymałam, a zranione poczucie godności przywróciło
> mi
> asertywność i zdecydowanie wyprosiłam dziewuchę. Czym prędzej stamtąd
> wyszłam.
Rzeczywiście koszmar. Brak mi słów po prostu.
> To ja już wolę, jak sprzedawczyni leniwie ogląda sobie pazurki lub
> szczebiocze z psiapsiółką przez telefon. Ja sobie sama wybiorę rzeczy do
> przymiarki, sama je przymierzę, podejmę decyzję o zakupie, a resztę
> grzecznie odniosę na wieszaki. ;)
Dokładnie tak:) Sprzedawca powinien zmaterializować się kiedy się potrzebuje
pomocy, nie wcześniej i nie później, ale takie wyczucie to niestety
rzadkość.
Jeszcze jedno mi się przypomniało, z tego samego sklepu o którym pisałam
wcześniej. Byłam z mamą na zakupach, miałam dostać bluzkę na urodziny, taką
wypatrzoną i wyczekaną. Zmierzyłam, wszystko było ok i sprzedawczyni
widziała że chcemy ją kupić. Wróciłam do kabiny się przebrać i tu następuje
największe zaskoczenie: z boku zasłonki pojawiła się głowa tej samej
sprzedawczyni, usłyszałam weszeptane "proszę tej bluzki dzisiaj nie kupować,
w poniedziałek będziemy obniżać ceny (a była sobota)". Powiedziałam że ok.
Dziewczyna zabrała bluzkę z powrotem mówiąc na głos "no to ją dla pani
odłożę do poniedziałku" i zaniosła ją na zaplecze. Rzeczywiście cena w
poniedziałek była o jakieś 50 zł niższa a bluzka na mnie czekała:)
Sklep idealny?
Hitomi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-06 11:13:13
Temat: Re: cud nad Wisłą :)Joanna Pawlus wrote:
> Może być jeszcze gorzej.
Oj, moze. I to duzo gorzej. Dwa przyklady:
- z racji duzego biustu szukam zawsze swetrow, bluzek w numeracji L, zeby
calosc nie zostala na biuscie tylko jeszcze na brzuch cos sie zalapalo :)
Pytam sprzedawczyni, czy jest dany rozmiar, jak sie okazuje jest rozmiar
uniwersalny [zmora dzisiejszych czasow]. Mowie babce w czym problem, a ta do
mnie "Dzisiaj ten sweter przymierzala taka stara babcia, jak ona weszla to i
pani tez".
- kupuje sweter, sprzedawczyni zachwyca sie ze jest na mnie idealny. Przy
drugim ubieraniu swetra zauwazylam ze szwy od pachy w dol puscily.
Postanowilam reklamowac sweter, babka niechetna byla, wiec na posilki
wezwala wyszczekana mame. I co babka powiedziala? "Jak corka jest za gruba
to nie dziwne ze sweter puscil". Wyobrazcie sobie reakcje mojej mamy. Sweter
poszedl do producenta, naprawili zszywajac i od 1.5 roku jest idealnie. Wiec
taka gruba nie jestem, zeby nowe szwy puscily.
--
Pozdrawiam
Zazula
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-06 11:19:04
Temat: Re: cud nad Wisłą :)kroofka wrote:
> Tak się chciałam z Wami podzielić :-)
Tak przy okazji. Szukam ostatnio kremu nawilzajacego lub poltlustego dla
mojego lubego [on z tych co albo nie kremuje sie w ogole albo ma krem tlusty
Bambino na kazda pore roku]. Narazie pytalam o probki w jednej aptece i nie
maja. Ale dowiedzialam sie, ze Vichy ma cos dla mezczyzn. Czy wiecie jaki
dokladnie co to za krem? Dla 23latka :) Wole dac mu kilka probek niz kupowac
krem od razu, bo maruda z niego :)
--
Pozdrawiam
Zazula
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-06 11:23:22
Temat: Re: cud nad Wisłą :)Joanna Pawlus wrote:
>>nieśmiertelne "a mi się Pani w tym podoba"
> Może być jeszcze gorzej.
Jest taki sklep na najnizszym poziomie Galerii Dominikanskiej (W-w),
plaszcze, zakiety, bluzki, kiecki, z tych raczej (zwlaszcza jak
na GD) tanszych - i tam jest zawsze kilka strasznie namolnych
ekspedientek - ten typ, co to wleza bez pytania do kabiny, przyniosa
jeszcze piec innych modeli, najczesciej niemajacych nic wspolnego z tym,
czego akurat szukasz, i beda piac z zachwytu, jak to we wszystkim
czlowiekowi ladnie, niewazne, ze kolor nie twoj, a na biuscie
sie nie dopina :> Az chce sie uciec z krzykiem. Brr.
BA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |