« poprzedni wątek | następny wątek » |
121. Data: 2009-02-25 16:55:32
Temat: Re: LIDL [było: czekolada gorzka 99%]
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:go3snv$4nh$2@nemesis.news.neostrada.pl...
> Od jakiego oryginału? Masz na myśli oryginalną grecką fetę?
>
> Nawet nie każda "feta" w Grecji to prawdziwa feta z koziego mleka.
Oryginał to - na przykład - produkt zarejestrowany pod określoną nazwą, o
okreslonych parametrach.
"Nie każda feta w Grecji" znaczy dla mnie tyle samo, co nie każdy oscypek w
Polsce.
W tej części dyskusji chodziło jednak o zmianę parametrów produktów
przeznaczonych dla polskiego odbiorcy.
Moim zdaniem na dłuższą metę to się ani naszym, ani zagranicznym producentom
nie opłaca.
JBP
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
122. Data: 2009-02-25 23:10:03
Temat: Re: LIDL [było: czekolada gorzka 99%]
Użytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisał
> fosforanów (proszki z bazarów potrafiły "wyżerać" metalowe guziki), w
> polskich więcej wypełniaczy, bo Niemcy wiedzą, że Polacy sypią do
> oporu, a nie tyle, ile jest na instrukcji.
Nie, Niemcy tylko sie tak tłumaczyli w glupi sposob gdy sprawa sie rypła.
Protz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
123. Data: 2009-02-26 20:22:09
Temat: Re: LIDL [było: czekolada gorzka 99%]"medea" <> wrote in message news:go3sk1$4nh$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> JBP pisze:
>> wysłane, niż co kilka-kilkanaście godzin/dni zmieniać produkcję.
>> Zatrzymywać maszyny, upychać resztki masy, czyścić. Maszyny stoją, ludzie
>> pracują, ale niczego się nie produkuje, koszty rosną. A potem nowy
>> rozruch, produkcja tysiąca lub 20 tys.sztuk dla innego rynku i znowu
>> postój i zmiana składników.
>
> Co Ty pleciesz? Przecież takich linii produkcyjnych, a nawet fabryk, może
> być więcej. Są takie, które produkują na rynek wschodni i takie, które
> produkują na zachodni.
>
> Ewa
Całkowicie zgadzam się z Ewą. Przykładem jest np. zwykły od dzisięcioleci
wszystkim i we wszystkich okolicznych krajach znany krem Nivea w niebieskim
okrągłym pudeleczku - sprawdzone na własnej skórze, że tak powiem. To się po
prostu opłaca.
JBP, widać, że nigdy nie byłeś w żadnej fabryce kosmetyków - produkcja trwa
dokładnie tak, jak piszesz - 1 produkt, potem mycie-czyszczenie itp., 2
produkt na tej samej linii, potem znów mycie-czyszczenie i tak w kółko.
Nikomu by się nie opłacało mieć osobnej linii do każdego produktu. Ale to w
mniejszych fabrykach np. naszych polskich firm typu Miraculum, dr Eris czy
innego DAXa, produkty których trafiają na cały rynek wschodni (bo na
wschodnim polskie kosmetyki są dobrze postrzegane i jest jeszcze na nie
miejsce), ale na zachodni już raczej nie (bo tam mają swoje dobre i trudno
jest się wybić naszym). W koncernach miedzynarodowych mają osobne fabryki -
jedne produkują na tak zwany rynek zachodni, a inne na wschodni. Takie
zróznicowanie (nie jakośćiowe, a np. zapachowe itp. w tych samych
produktach) jest również uzasadnione mentalnością i kultura kraju
docelowego, ale nie o tym w tym wątku rozmawiamy, bo nam chodzi o
zróżnicowanie jakościowe czyli zasadę "po co dawać coś lepszego, skoro i tak
kupią". Często można zauważyć, że zaraz po wprowadzeniu produktu na rynek
jest on świetny, a po jakimś czasie schodzi na psy (łatwo jest to zauważyć
przy produktach spożywczych - niby opakowanie, producent, skład wszystko się
zgadza, a smak, konsystencja itp. jak innego produktu). To też jest część
strategii - najpierw tłuką reklamy, dają dobry produkt, żeby ludzie się
przyzwyczaili, że "to jest to!", a potem już nabywcy z przyzwyczajenia
kupują, więc można obniżyć jakość czyli koszty... Co więcej przy produktach
spożywczych istnieje nawet zróznicowanie na to dla kogo produkt jest
produkowany i można zauważyć, iż np. ten sam produkt w jednej sieci jest
jeden, a w drugiej jest zupełnie inny, mimo że na oko wszystko się zgadza...
Straszne, ale niestety prawdziwe...
Bożena.
P.S. Dior nie byl trafionym przykładem, bo w kosmetykach selektywnych
zarabiają na marce, opakowaniach itp. zawartość w porównaniu do tych
wszystkich innych kosztów marketingowych ma marginalne znaczenie. Dobrym
przykładem są międzynarodowe produkty dla mas czyli np. l'Oreal, Nivea itd.
itp. dostępne dla każdego prawie we wszystkich krajach na świecie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
124. Data: 2009-02-27 02:25:53
Temat: Re: LIDL [było: czekolada gorzka 99%]On 26 Lut, 21:22, "Bożena" <n...@g...com> wrote:
Dokładnie. To są produkty - erzace - fűr Polacken. Dlatego tak
atakowano Amwaya, który tej oszukańczej metody nie stosował. Reszta
(po za paroma szanujacymi się markami) tworzyła i robi to nadal -
wystaczą typowe kawy - półkowniki (gotowe na półkach) wszystkie są z
początku podrasowane pod dobry produkt - część jak zwykle jest tworem
firm matecznych ale lwia część do produkty sfałszowane przez mafie -
drukują opakowania, sypią w środek szajz i rozprowadzają w sieciech -
cena sprzedaży ta sama - odpalają sprzedawcom dolę - mafia zabiera
resztę. Tak powstały fortuny...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |