| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2008-09-09 07:54:29
Temat: czy doświadczyłaś/eś zdrady partnerka/i ?Jak żyć ze zdradą? Kto przeżył ten stan proszę o odpowiedź.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2008-09-09 08:05:49
Temat: Re: czy doświadczyłaś/eś zdrady partnerka/i ?
<e...@o...pl> wrote in message
news:54f6e8ce-9d25-4db5-b565-f57e839d53ca@d45g2000hs
c.googlegroups.com...
Jak żyć ze zdradą? Kto przeżył ten stan proszę o odpowiedź.
Nie wiem, to ja zdradzałem, chociaż to nie jest prawidłowe określenie,
ponieważ tylko kobiety zdradzają.
Ogólnie - lepiej iść do kogoś z wizytą, niż wpuścić byle kogo...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2008-09-09 08:32:15
Temat: Re: czy doświadczyłaś/eś zdrady partnerka/i ?A da się z tym życ?
Czy to aby nie demoluje psychiki do tego stopnia, że lepiej porzucić
wszelkie "wartości dodane" i czmychnąć, gdzie pieprz rośnie?
Ja się rozwiodłam.
I szybko zaczełam lubić byłego małżonka, skoro nie musiałam go już kochac
:-))) i dostałam w zamian smakowitą wolność.
Ale to moje prywatne rozwiązanie.
Ze wszystkimi pros and cons.
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2008-09-09 16:53:27
Temat: Re: czy doświadczyłaś/eś zdrady partnerka/i ?On 9 Wrz, 10:32, "Vilar" <v...@u...to.op.pl> wrote:
> A da się z tym życ?
> Czy to aby nie demoluje psychiki do tego stopnia, że lepiej porzucić
> wszelkie "wartości dodane" i czmychnąć, gdzie pieprz rośnie?
>
> Ja się rozwiodłam.
> I szybko zaczełam lubić byłego małżonka, skoro nie musiałam go już kochac
> :-))) i dostałam w zamian smakowitą wolność.
> Ale to moje prywatne rozwiązanie.
> Ze wszystkimi pros and cons.
>
> M.
Jestem na tyle uzależniona od niego, że choć cierpię i z psychiki mam
już strzępy to nie mogę pozbierać się w sobie i odejść.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2008-09-09 18:04:07
Temat: Re: czy doświadczyłaś/eś zdrady partnerka/i ?Użytkownik "Vilar" napisał:
> Ja się rozwiodłam.
> I szybko zaczełam lubić byłego małżonka, skoro nie musiałam
> go już kochac :-))) i dostałam w zamian smakowitą wolność.
Ja nie dostałam. Sama sobie wzięłam, jeszcze przed rozwodem.
A polubienie raczej mi nie grozi...
> Ale to moje prywatne rozwiązanie.
> Ze wszystkimi pros and cons.
Moje również. Mam wrażenie, że wymagało znacznie więcej odwagi niż
trwanie.
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2008-09-09 18:27:04
Temat: Re: czy doświadczyłaś/eś zdrady partnerka/i ?Dnia Tue, 9 Sep 2008 20:04:07 +0200, Aicha napisał(a):
> Użytkownik "Vilar" napisał:
>
>> Ja się rozwiodłam.
>> I szybko zaczełam lubić byłego małżonka, skoro nie musiałam
>> go już kochac :-))) i dostałam w zamian smakowitą wolność.
>
> Ja nie dostałam. Sama sobie wzięłam, jeszcze przed rozwodem.
> A polubienie raczej mi nie grozi...
>
>> Ale to moje prywatne rozwiązanie.
>> Ze wszystkimi pros and cons.
>
> Moje również. Mam wrażenie, że wymagało znacznie więcej odwagi niż
> trwanie.
Są tysiace nieudanych prób, nad każdą z nich się pochylam i pytam: jak to
możliwe, aby tak dać się zwieść, oszukać? Gdzie jest przyczyna, że z
przekonania o tym, że chce się być z danym człowiekiem na śmierć i życie,
tuż za bramą niebios robi się nagle mokra plama???
Nie, nie traktuj tego jak rozważań paniusi przy klatce z tygrysami. Ja mam
dwie córki. Liczę, liczę i nie umiem obliczyć, jakie jest
prawdopodobieństwo tego, że będą szcześliwe w swoich związkach, skoro w
samej mojej rodzinie, w dwóch pokoleniach (moim i moich dzieci) jest ponad
70 procent rozwodów, a np. w Holandii czy Belgii podobno 75 procent? Jaką
szansę na szczęśliwe trafienie mają moje dziewczyny?
Ja naprawdę bardziej szykuję się na konieczność wyciągania ich z tej
klatki, niz na patrzenie, jak sobie świetnie same radzą. Cóż, dom jest
duży, zabiorę je ewentualnie, a może wcale nie wypuszczę...
--
"Ludzki mózg jest zbyt skomplikowany, aby dał się poznać
samemu sobie... A gdyby taki nie był, byłby po prostu zbyt głupi, aby
siebie poznać."
S. Lem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2008-09-09 18:39:07
Temat: Re: czy doświadczyłaś/eś zdrady partnerka/i ?Komu jak komu, ale nie wierzę, że TOBIE nie uda się wybrać im kogoś
"cudownie doskonałego".
W końcu swój swego rozpozna nawet przez ścianę.
A może nie?
;)
--
CB
"Ikselka" <i...@g...pl> napisał(-a)
w wiadomości news:etddre547thv$.1quh7u0vtnp3u$.dlg@40tude.net:
> ... Jaką szansę na szczęśliwe trafienie mają moje dziewczyny?
> Ja naprawdę bardziej szykuję się na konieczność wyciągania ich z tej
> klatki, niz na patrzenie, jak sobie świetnie same radzą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2008-09-09 18:50:28
Temat: Re: czy doświadczyłaś/eś zdrady partnerka/i ?Użytkownik "Ikselka" napisał:
> Są tysiace nieudanych prób, nad każdą z nich się pochylam i
> pytam: jak to możliwe, aby tak dać się zwieść, oszukać? Gdzie
> jest przyczyna, że z przekonania o tym, że chce się być z danym
> człowiekiem na śmierć i życie, tuż za bramą niebios robi się
> nagle mokra plama???
U mnie było "trochę" inaczej...
Wstąpiłam na tę drogę z pełną świadomością, w co się pakuję... i że to
może być "na chwilę". Ale nie przypuszczałam, że skończy się tak, jak
się skończyło...
> dom jest duży, zabiorę je ewentualnie, a może wcale nie wypuszczę...
Przeznaczeniem pisklaków jest wyfruwać, a nie kisić się w gnieździe :)
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2008-09-09 19:09:25
Temat: Re: czy doświadczyłaś/eś zdrady partnerka/i ?Ikselka pisze:
> Ja naprawdę bardziej szykuję się na konieczność wyciągania ich z tej
> klatki, niz na patrzenie, jak sobie świetnie same radzą. Cóż, dom jest
> duży, zabiorę je ewentualnie, a może wcale nie wypuszczę...
Mam wrażenie, że Ty naprawdę nie zdajesz sobie do końca sprawy, że nie
wszystko zależy od Ciebie i nie nad wszystkim możesz mieć kontrolę. Broń
na radzenie sobie z "klatką" powinnaś raczej dać swoim dziewczynom już
dużo wcześniej, nie uważasz? Teraz mogłabyś je co najwyżej wspierać, a
nie z tej ewentualnej klatki wyciągać.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2008-09-09 19:10:11
Temat: Re: czy doświadczyłaś/eś zdrady partnerka/i ?Aicha pisze:
> Wstąpiłam na tę drogę z pełną świadomością, w co się pakuję... i że to
> może być "na chwilę".
Przyznam, że brzmi dość tajemniczo. Po co w takim razie?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |