| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-04-13 09:19:25
Temat: Re: dlaczego tak właśnie wybieram?Ali <a...@p...onet.pl>
news:b7a04g$jef$1@news.onet.pl:
> Niech mi ktoś wytłumaczy logicznie i jak debilowi: co powoduje
> człowiekiem, że szuka sobie (i co najgorsze znajduje) kogoś, kto
> (mówiąc bardzo delikatnie) jest ostatnim sukinsynem. I im więcej tej
> osobie dajmy uczucia, tym gorzej ona nas traktuje. Dobra, będę pisała
> w pierwszej osobie, bo i tak mam na myśli teraz siebie.
<snip>
Takiego szukałaś i znalazłaś??
Niekoniecznie.
Przecież na samym początku znajomości jawił Ci się na pewno inaczej. A i
teraz czasem, jak piszesz, "wychodzi z niego człowiek". Szukałaś i znalazłaś
takiego, jaki był na początku i jaki jest, gdy "wychodzi z niego człowiek".
Na pewno nie potrafisz rozdzielić uczuć i ustalającego się charakteru
relacji oraz uznać, że to ustalający się charakter relacji powinien stanowić
podstawę do podejmowania decyzji. Szczególnie kobiety wydają się mieć z tym
problem. Jesteś w pewnym sensie uzależniona od swoich uczuć (nawet nie wobec
niego, tylko po prostu swoich uczuć, które akurat krystalizują się wokół
niego) i związanych z tym schematów zachowań. Być może masz też z nim zawsze
dobry seks.
Inna sprawa, że trudno jest się wyzwolić nawet ze złej relacji, jeśli
milcząco się na nią przyzwoliło, raz, drugi, trzeci... n-ty - jeśli sie nie
powie "NIE" od razu, to za każdym kolejnym razem jest trudniej. Osoba,
której się przyzwoliło na złe traktowanie, uzyskuje wobec nas przewagę
psychiczną. Wyzwolenie sie z tego schematu wymaga zawziętości i dystansu
psychofizycznego, o który Tobie trudno, bo natykacie się na siebie w pracy i
pozwalasz mu na kontakt, nawet jeśli sama tego kontaktu próbujesz unikać.
Inny aspekt to wierność sobie i szacunek dla samej siebie.
Po pierwsze, ludzie pożądają trwałości i stałości, w tym trwałości swoich
wyborów. Zwłaszcza tych podejmowanych w okresie zakochania, kiedy przecież
"tak jasno" widzi się drugą osobę. Przeraża ich myśl, że olśnienie mogło być
fałszywe, że ich "jasny i stuprocentowo pewny" wybór był okazał się w miarę
upływu czasu pomyłką.
Po drugie, odcinając się od niego teraz, po dłuższym okresie złej relacji,
na którą przyzwoliłaś, przyznałabyś, że od pewnego momentu pozwoliłaś się
traktować jak szmata. A to by bolało. Co innego, gdybyś go zmieniła swoimi
wysiłkami i poświęceniem. Ach, wtedy wszystko przeinterpretowałoby się
wstecz w wizję zwycięstwa, które pokonało przeciwności. Tylko, że to się nie
za bardzo zdarza.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-04-13 09:22:21
Temat: Re: dlaczego tak właśnie wybieram?Ali <a...@p...onet.pl>
news:b7a04g$jef$1@news.onet.pl:
> Niech mi ktoś wytłumaczy logicznie i jak debilowi: co powoduje
> człowiekiem, że szuka sobie (i co najgorsze znajduje) kogoś, kto
> (mówiąc bardzo delikatnie) jest ostatnim sukinsynem. I im więcej tej
> osobie dajmy uczucia, tym gorzej ona nas traktuje. Dobra, będę pisała
> w pierwszej osobie, bo i tak mam na myśli teraz siebie.
<snip>
Takiego szukałaś i znalazłaś??
Niekoniecznie.
Przecież na samym początku znajomości jawił Ci się na pewno inaczej. A i
teraz czasem, jak piszesz, "wychodzi z niego człowiek". Szukałaś i znalazłaś
takiego, jaki był na początku i jaki jest, gdy "wychodzi z niego człowiek".
Na pewno nie potrafisz rozdzielić uczuć i ustalającego się charakteru
relacji oraz uznać, że to ustalający się charakter relacji powinien stanowić
podstawę do podejmowania decyzji. Szczególnie kobiety wydają się mieć z tym
problem. Jesteś w pewnym sensie uzależniona od swoich uczuć (nawet nie wobec
niego, tylko po prostu swoich uczuć, które akurat krystalizują się wokół
niego) i związanych z tym schematów zachowań. Być może masz też z nim zawsze
dobry seks.
Inna sprawa, że trudno jest się wyzwolić nawet ze złej relacji, jeśli
milcząco się na nią przyzwoliło, raz, drugi, trzeci... n-ty - jeśli sie nie
powie "NIE" od razu, to za każdym kolejnym razem jest trudniej. Osoba,
której się przyzwoliło na złe traktowanie, uzyskuje wobec nas przewagę
psychiczną. Wyzwolenie sie z tego schematu wymaga zawziętości i dystansu
psychofizycznego, o który Tobie trudno, bo natykacie się na siebie w pracy i
pozwalasz mu na kontakt, nawet jeśli sama tego kontaktu próbujesz unikać.
Inny aspekt to wierność sobie i szacunek dla samej siebie.
Po pierwsze, ludzie pożądają trwałości i stałości, w tym trwałości swoich
wyborów. Zwłaszcza tych podejmowanych w okresie zakochania, kiedy przecież
"tak jasno" widzi się drugą osobę. Przeraża ich myśl, że olśnienie mogło być
fałszywe, że ich "jasny i stuprocentowo pewny" wybór okazał się w miarę
upływu czasu pomyłką.
Po drugie, odcinając się od niego teraz, po dłuższym okresie złej relacji,
na którą przyzwoliłaś, przyznałabyś, że od pewnego momentu pozwoliłaś się
traktować jak szmata. A to by bolało. Co innego, gdybyś go zmieniła swoimi
wysiłkami i poświęceniem. Ach, wtedy wszystko przeinterpretowałoby się
wstecz w wizję zwycięstwa, które pokonało przeciwności. Tylko, że to się nie
za bardzo zdarza.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-13 09:29:55
Temat: Re: dlaczego tak właśnie wybieram?
> Inny aspekt to wierność sobie i szacunek dla samej siebie.
> Po pierwsze, ludzie pożądają trwałości i stałości, w tym trwałości swoich
> wyborów. Zwłaszcza tych podejmowanych w okresie zakochania, kiedy przecież
> "tak jasno" widzi się drugą osobę. Przeraża ich myśl, że olśnienie mogło
być
> fałszywe, że ich "jasny i stuprocentowo pewny" wybór okazał się w miarę
> upływu czasu pomyłką.
>
> Po drugie, odcinając się od niego teraz, po dłuższym okresie złej relacji,
> na którą przyzwoliłaś, przyznałabyś, że od pewnego momentu pozwoliłaś się
> traktować jak szmata. A to by bolało. Co innego, gdybyś go zmieniła swoimi
> wysiłkami i poświęceniem. Ach, wtedy wszystko przeinterpretowałoby się
> wstecz w wizję zwycięstwa, które pokonało przeciwności. Tylko, że to się
nie
> za bardzo zdarza.
>
Jestem pod wrażeniem tego postu Paweł.
Ile rzeczy może rozjaśnić przeczytanie paru sensownych zdań - i do układanki
z odpowiedziami na pytania ktore gdzies tam od 2/3 lat chodziły po głowie,
skąd czyjeś zachowania takie a nie inne, jakie są motywy działania ludzi
w takich układach, do takiej układanki nagle dochodzą te brakujące dwa
ostatnie klocki
i wszystko staje sie jasne.
Dzięki i pozdrawiam.
Second.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-13 10:16:11
Temat: Re: dlaczego tak właśnie wybieram?Użytkownik "Second" <s...@k...pl> napisał w wiadomości
news:b7bamh$a22$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> Jestem pod wrażeniem tego postu Paweł.
> Ile rzeczy może rozjaśnić przeczytanie paru sensownych zdań - i do
układanki
> z odpowiedziami na pytania ktore gdzies tam od 2/3 lat chodziły po głowie,
> skąd czyjeś zachowania takie a nie inne, jakie są motywy działania ludzi
> w takich układach, do takiej układanki nagle dochodzą te brakujące dwa
> ostatnie klocki
> i wszystko staje sie jasne.
Nawet jeśli dla kogoś jest to od dawna jasne, trudno coś zmienić. Można
próbować zmieniać siebie, racjonalizować
swoje zachowania, nawet odcinać się a ten ktoś nie da
za wygraną.
A jeśli na dodatek żyjesz z takim kimś pod wspólnym dachem
i nie masz żadnych możliwości by wyjść z takiego układu?
Stąd bierze się większość depresji kobiecych,
choć pewnie i męskie się zdarzają.
Ba.. stąd bierze się większość domowych tragedii.
Jedyny pewny sposób to życie samodzielne, bez wiązania się
na stałe. O ile nie związało się jeszcze siecią zależności niemożliwych do
rozplątania.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-13 10:19:37
Temat: Re: dlaczego tak właśnie wybieram?boniedydy:
> Ależ karma nie jest niezmienna :) Kształtujemy ją naszymi zachowaniami.
> Karma to takie prawo przyczyny i skutku, tylko rozcignięte na wiele
> wcieleń.
Wlasnie, cos jakby w tym rodzaju. :)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-13 12:27:18
Temat: Re: dlaczego tak właśnie wybieram?EvaTM:
<...>
> O ile nie związało się jeszcze siecią zależności niemożliwych do
> rozplątania.
Nie mam dowodow na istnienie rzeczy niemozliwych. sa tylko mozliwe :)
jesli czlowiek zbyt silno trzyma sie tych "rzeczy niemozliwych" zyje w
prozni, podobnie jak wtedy, gdy uwalnia sie od wszystkiego.
Rozplatanie pewnych zaleznosci, tych bardziej krepujacych niz
wiazacych, jest trudne ale mozliwe. To wybor. Na czym polega jego
trudnosc? Pierwsza i podstawowa na odrzuceniu "pewnika" ze nalezy do
zbioru "rzeczy niemozliwych".
--
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-13 14:15:54
Temat: Re: dlaczego tak właśnie wybieram?>> Ali wrote:
>>> Niech mi ktoś wytłumaczy logicznie i jak debilowi: co powoduje
>>> człowiekiem, że szuka sobie (i co najgorsze znajduje) kogoś, kto
>>> (mówiąc bardzo delikatnie) jest ostatnim sukinsynem. I im więcej tej
>>> osobie dajmy uczucia, tym gorzej ona nas traktuje.
>>
>> To znany schemat. Kobieta wychodzi za mąż. Jej partner okazuje się
>> alkoholikiem...
> Abstrahując od alkoholizmu (bo to nie ten problem) właśnie chcę
> schematu uniknąć. Zresztą próbowałam już to wszystko zakończyć.
> Problem w tym, że ja mówię basta, ale on wie lepiej. Nadal twierdzi,
> że się spotykamy, że się nic między nami nie zmieniło.
> Nie ma to też odzwierciedlenia w moim domu. Rodzice zawsze żyli na
> zasadach partnerskich. A ja tu sobie wynalazłam faceta, który
> twierdzi, że kobieta stoi parę szczebli niżej.
Alkoholizm, narkomania i tym podobne spektakularne widowiska były tylko
przykładem. Cały czas chodzi o istnienie (lub nie) schematu. Jakiegoś.
Jeśli schematu nie ma, to jak Ci już ktoś pisał, masz po prostu pecha i
trafiłaś na palanta i dwulicowca, który świetnie potrafi się maskować.
Na zewnątrz wspaniały facet a mały tyran w domu. Przykre, ale tacy
ludzie się trafiają.
Pytanie jest inne: czy jest to pierwszy Twój popaprany, toksyczny
związek w życiu? Jeśli pierwszy a wszystkie inne były O.K. to patrz
wyżej. Ale jeśli drugi, trzeci, czwarty, to... sama rozumiesz. To Ty
masz problem bo wyszukujesz sobie facetów o określonym typie.
--
Pozdrawiam serdecznie - Ogryzek.
(Jeśli chcesz do mnie napisać, usuń z adresu "VeryBig")
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-13 14:37:55
Temat: Re: dlaczego tak właśnie wybieram?Użytkownik "Marsel" <Marselon@p_czta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:MPG.1903760ea4895c319898b5@news.onet.pl...
> EvaTM:
> <...>
> > O ile nie związało się jeszcze siecią zależności niemożliwych do
> > rozplątania.
> Nie mam dowodow na istnienie rzeczy niemozliwych. sa tylko mozliwe :)
> jesli czlowiek zbyt silno trzyma sie tych "rzeczy niemozliwych" zyje w
> prozni, podobnie jak wtedy, gdy uwalnia sie od wszystkiego.
> Rozplatanie pewnych zaleznosci, tych bardziej krepujacych niz
> wiazacych, jest trudne ale mozliwe. To wybor. Na czym polega jego
> trudnosc? Pierwsza i podstawowa na odrzuceniu "pewnika" ze nalezy do
> zbioru "rzeczy niemozliwych".
Obawiam się, że tak Ci się tylko wydaje.
Ale nie dziwię się - masz inną płeć.. chyba ;)
Takie zależności rozplątuje się wcześnie albo wcale.
W ogóle widzę, że rozważania jakichkolwiek problemów
na grupie .. są na poziomie
psychologicznego przedszkola, nawet te najbardziej "sci".
Szkoda trochę. Przeważnie jest się tu tak długo bo liczy się
na pojawienie się kiedyś czegoś więcej.
Serdeczno_sci :)
E.
ps. To co proponujesz?
Morderstwo czy samobójstwo? ;-)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-13 14:55:10
Temat: Re: dlaczego tak właśnie wybieram?EvaTM:
> ps. To co proponujesz?
> Morderstwo czy samobójstwo? ;-)))
to fakt, nie znam sprawy.
juz jestem pod wrazeniem
--
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-13 22:01:18
Temat: Re: dlaczego tak właśnie wybieram?>
> > Karma? :)
>
> A i owszem. To była pierwsza myśl, jaka mi zaświtała. Ale
przepędziłam ją
> szybko. Bo jeśli tak ma być, to lepiej od razu się powiesić.
Ale byś sobie załatwiła karmę !!! Na co najmniej parę wcieleń.
I właśnie to mnie w pewnym sensie powstrzymuje przed ... a
powiem więcej zmusza mnie do szukania sposobów na
niepopełnienie samobójstwa. Bo życie samo w sobie nie ma dla
mnie już żadnej wartości (aczkolwiek potrafi dać dużo
radości).
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |