« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-05-26 19:28:12
Temat: doktoratCzy jedyną drogą do doktoratu są studia doktoranckie? Skończyłam studia parę
lat temu, chciałabym się rozwijać naukowo ale nie mogę sobie pozwolić na
takie studia, raczej na samodzielną pracę pod kierunkiem promotora. Ale nie
bardzo wiem jak się do tego zabrać od strony formalnej. Może mi coś
podpowiecie?
Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-05-26 19:37:49
Temat: Re: doktoratUżytkownik "KasiaKC" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:d7589p$lg1$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Czy jedyną drogą do doktoratu są studia doktoranckie? Skończyłam studia
parę
> lat temu, chciałabym się rozwijać naukowo ale nie mogę sobie pozwolić na
> takie studia, raczej na samodzielną pracę pod kierunkiem promotora. Ale
nie
> bardzo wiem jak się do tego zabrać od strony formalnej. Może mi coś
> podpowiecie?
>
> Kasia
>
Witaj
Musisz zainteresować swoim projektem badawczym jakiegoś samodzielnego
pracownika naukowego
Jeśli wyrazi zgodę to możesz być tzw. doktorantem z wolnej stopy :-)
Uczestniczysz wówczas w seminariach, piszesz pracę itp.
Nie ogranicza cię żaden termin prócz cierpliwości twojego Guru...
Jedynym minusem jest to, że na koniec płacisz uczelni za koszt przewodu
10-30 tysięcy złotych :-(
grvby
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-05-26 19:54:51
Temat: Re: doktorat
Użytkownik "KasiaKC" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:d7589p$lg1$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Czy jedyną drogą do doktoratu są studia doktoranckie? Skończyłam studia
parę
> lat temu, chciałabym się rozwijać naukowo ale nie mogę sobie pozwolić na
> takie studia, raczej na samodzielną pracę pod kierunkiem promotora. Ale
nie
> bardzo wiem jak się do tego zabrać od strony formalnej. Może mi coś
> podpowiecie?
Formalnie NIE JEST to jedyna droga. Możesz zatrudnić się jako asystent i
masz wtedy 8 lat na zrobienie doktoratu. Jest tylko jeden problem: z powodu
sposobu finansowania uczelni, korzystniejsze jest dla niej zorganizować
studia doktoranckie niż zatrudnić asystentów. I dlatego w zasadzie chyba
jedyna droga do studium.
A poza tym - dla Ciebie to chyba TEŻ korzystniejsza droga (bo szybciej,
mniejsze obciążenie, kasa chyba nawet większa).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-05-26 20:30:26
Temat: Re: doktorat
Użytkownik "KasiaKC" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:d7589p$lg1$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Czy jedyną drogą do doktoratu są studia doktoranckie? Skończyłam studia
> parę
> lat temu, chciałabym się rozwijać naukowo ale nie mogę sobie pozwolić na
> takie studia, raczej na samodzielną pracę pod kierunkiem promotora. Ale
> nie
> bardzo wiem jak się do tego zabrać od strony formalnej. Może mi coś
> podpowiecie?
>
Rozwój naukowy to nie tylko doktorat, to publikacje, konferencje,
zajęcia ze studentami, po prostu bycie w środowisku. No i oczytanie,
badania, a przede wszystkim ciekawe myśli i pomysły
Nie bardzo wierzę w naukowca dochodzącego.
Ale jeśli chcesz.
Do zrobienia doktoratu potrzebny jest:
1. Promotor, któremu zależy na doktorantach tzn. zbiera
punkty na awans.
2. Promotor, który będzie miał chęci pracować nad Twoją
pracą.
3. Ciekawy temat, który zainteresuje i Ciebie i promotora, a
przede wszystkim jest dysertabilny, czyli nadaje się na doktorat.
4. 2-4 lat wyrwane z życiorysu na studia literaturowe, badania,
pisanie.
5. 2 publikacje, wyjazdy na konferencje, seminaria itp.
6. Zdanie kilku egzaminów i wpłacenie do kasy uczelni ile
sobie Senat lub ustawodawca zażyczy.
7. Duży zapas silnej woli, stałe i nieabsorbujące źródło
gotówki.
8. Wyrozumiała rodzina i pracodawca.
9. 10. 11....
Pozdrawiam i życzę samozaparcia
dr SZ
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-05-27 12:34:11
Temat: Re: doktorat
Użytkownik <g...@w...pl> napisał
> Jedynym minusem jest to, że na koniec płacisz uczelni za koszt przewodu
> 10-30 tysięcy złotych :-(
Czy Ktoś zna przepis, który to reguluje?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2005-05-27 12:36:49
Temat: Re: doktorat
Użytkownik "locke" <l...@a...pl> napisał
> Formalnie NIE JEST to jedyna droga. Możesz zatrudnić się jako asystent i
> masz wtedy 8 lat na zrobienie doktoratu.
Czy w tym wypadku tak osoba ma prawa zrównane z doktorantami, czy też jest
tym "z wolnej stopy"?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2005-05-27 13:48:34
Temat: Re: doktorat
Użytkownik "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl> napisał w wiadomości
news:d774k5$o09$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "locke" <l...@a...pl> napisał
> > Formalnie NIE JEST to jedyna droga. Możesz zatrudnić się jako asystent i
> > masz wtedy 8 lat na zrobienie doktoratu.
>
> Czy w tym wypadku tak osoba ma prawa zrównane z doktorantami, czy też jest
> tym "z wolnej stopy"?
>
Zakres praw (i obowiązków) jest nieco inny. Asystent jako pracownik podlega
działowi kadr, doktorant - tak jak studenci - działowi toku studiów;
asystent ma trochę mniejszą kasę bo płaci podatki, ZSU itp. - doktorant zaś
nie (no chyba, że się zmieniło - piszę jak było kilka lat temu); asystent
prowadzi więcej zajęć niż doktorant, ale za to doktorant sam musi chodzić na
zajęcia. Innych różnic (chyba) nie ma.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2005-05-27 18:05:33
Temat: Re: doktorat
Użytkownik "locke" <l...@a...pl> napisał
> Zakres praw (i obowiązków) jest nieco inny. Asystent jako pracownik
> podlega
> działowi kadr, doktorant - tak jak studenci - działowi toku studiów;
> asystent ma trochę mniejszą kasę bo płaci podatki, ZSU itp. - doktorant
> zaś
> nie (no chyba, że się zmieniło - piszę jak było kilka lat temu); asystent
> prowadzi więcej zajęć niż doktorant, ale za to doktorant sam musi chodzić
> na
> zajęcia. Innych różnic (chyba) nie ma.
To skąd w ogóle taki podział na dwie ścieżki dojścia do doktoratu? Jeśli
istnieją studia doktoranckie, to po co zatrudniać asystentów? No chyba, że
dotyczy to takich uczelni, gdzie nie prowadzi się studiów doktoranckich.
Jakie są tendencje, która ścieżka jest popularniejsza, czy coś się zmienia w
tym zakresie?
A tak na marginesie tego postu, może ktoś będzie wiedział:
Są takie uczelnie, które nie mają prawa do prowadzenia studiów
doktoranckich, ale mają do nadawania stopnia doktora. Czy można mieć
promotora z takiej uczelni, a studia doktoranckie realizować w innej, która
ma prawo do studiów doktoranckich? Albo czy uczelnia mająca prawo do
prowadzenia studiów może je zorganizować w innej, która nie ma, jako ośrodek
zamiejscowy czy coś podobnego?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2005-05-27 19:05:30
Temat: Re: doktorat
> >
> Rozwój naukowy to nie tylko doktorat, to publikacje, konferencje,
> zajęcia ze studentami, po prostu bycie w środowisku. No i oczytanie,
> badania, a przede wszystkim ciekawe myśli i pomysły
> Nie bardzo wierzę w naukowca dochodzącego.
> Ale jeśli chcesz.
> Do zrobienia doktoratu potrzebny jest:
> 1. Promotor, któremu zależy na doktorantach tzn. zbiera
> punkty na awans.
> 2. Promotor, który będzie miał chęci pracować nad Twoją
> pracą.
> 3. Ciekawy temat, który zainteresuje i Ciebie i promotora, a
> przede wszystkim jest dysertabilny, czyli nadaje się na doktorat.
> 4. 2-4 lat wyrwane z życiorysu na studia literaturowe, badania,
> pisanie.
> 5. 2 publikacje, wyjazdy na konferencje, seminaria itp.
> 6. Zdanie kilku egzaminów i wpłacenie do kasy uczelni ile
> sobie Senat lub ustawodawca zażyczy.
> 7. Duży zapas silnej woli, stałe i nieabsorbujące źródło
> gotówki.
> 8. Wyrozumiała rodzina i pracodawca.
> 9. 10. 11....
>
> Pozdrawiam i życzę samozaparcia
> dr SZ
Dziękuję za odpowiedzi. Pomysły mam, jestem w miarę a bieżąco z literaturą,
rodzina wyrozumiała. Z "byciem w środowisku" trochę gorzej poza tym przeraża
mnie koszt bo moje źródło gotówki to MENiS.
Pozdrawiam dr - ów i nie tylko
Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2005-05-27 19:44:02
Temat: Re: doktorat
Użytkownik "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl> napisał w wiadomości
news:d77nt1$5d2$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "locke" <l...@a...pl> napisał
> > Zakres praw (i obowiązków) jest nieco inny. Asystent jako pracownik
> > podlega
> > działowi kadr, doktorant - tak jak studenci - działowi toku studiów;
> > asystent ma trochę mniejszą kasę bo płaci podatki, ZSU itp. - doktorant
> > zaś
> > nie (no chyba, że się zmieniło - piszę jak było kilka lat temu);
asystent
> > prowadzi więcej zajęć niż doktorant, ale za to doktorant sam musi
chodzić
> > na
> > zajęcia. Innych różnic (chyba) nie ma.
>
> To skąd w ogóle taki podział na dwie ścieżki dojścia do doktoratu? Jeśli
> istnieją studia doktoranckie, to po co zatrudniać asystentów? No chyba, że
> dotyczy to takich uczelni, gdzie nie prowadzi się studiów doktoranckich.
> Jakie są tendencje, która ścieżka jest popularniejsza, czy coś się zmienia
w
> tym zakresie?
Z mojego rozeznania to studia doktoranckie są stosunkowo nową formą (jakieś
kilkanaście lat dopiero). Ta ścieżka jest obecnie promowana i znalazła nawet
miejsce w całym układzie edukacji. A uczelnie już dawno zauważyły ten urok
(o czym pisałem) i przestały zatrudniać asystentów.
>
> A tak na marginesie tego postu, może ktoś będzie wiedział:
> Są takie uczelnie, które nie mają prawa do prowadzenia studiów
> doktoranckich, ale mają do nadawania stopnia doktora. Czy można mieć
> promotora z takiej uczelni, a studia doktoranckie realizować w innej,
która
> ma prawo do studiów doktoranckich? Albo czy uczelnia mająca prawo do
> prowadzenia studiów może je zorganizować w innej, która nie ma, jako
ośrodek
> zamiejscowy czy coś podobnego?
To pewnie zależy od prywatnej umowy między doktorantem, kierownikiem
studium, dziekanem i promotorem. Prawo nie zabrania czegoś takiego: rada
wydziału (lub rada naukowa instytutu) wyznacza promotora - ale nie jest
napisane, że MUSI to być pracownik danej uczelni czy instytutu.
Jeśli chodzi o uzyskiwanie doktoratu na drodze pracy jako asystent, to
często spotykałem się z ludźmi, którzy gdzie indziej pracowali, a gdzie
indziej doktoryzowali (bo ich uczelnia nie miała do tego prawa).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |