| « poprzedni wątek | następny wątek » |
141. Data: 2004-03-24 20:16:05
Temat: Re: dot. aborcjiDnia 2004-03-24 20:59:55 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Zool* skreślił te oto słowa:
>>> No tak - widać szkołę GazWybu
>> Moze czas pomyslec o okuliscie?
> Czyżby jeszcze gorzej - młodzieżówka SLD, albo UP?
Twoje argumenty sa naprawde wartościowe :)
> Prowadzi do dowiedzenia asburdalności konstrukcji logicznych,
Jakby Ci to powiedziec, wykazywanie błędów w konstrukcjach logicznych
przeprowadza się innymi metodami.
> które serwujesz, a więc dlatego jest demagogiczny.
Nie, jest demagogiczny, gdyż nie przystaje do tematu, i jest podany pod
'publiczke'.
> Jeśli nie umiesz odparować ciosu będziesz obstawać,
> że przeciwnik walczy nieczysto.
Wcale nie walczysz nie czysto, raczej bez sensu.
> Jakżeż mogłoby mnie zdziwić - w GazWybie to dekalog,
> przecież napisałem wyraźnie, iż ja Ci tylko przypominam,
Zalec mi po prostu lecytyne.
> Xenofobia zaoszczędza mi kliknięcia jednego klawisza,
> zaś każdy zrozumie co piszę - Ty przecież zrozumiałaś, czyż nie?
> Język jest przecież tworem żywym.
To dyskusja na inna grupę. Ja mam w tym temacie całkowicie inne zdanie od
Twojego.
> To Ty pierwsza zaczęłaś robić uniki 'demagogią',
Uniki?
Ja Ci przystepnie wyjasniam, ze nie potrafisz dyskutowac za pomoca
merytorycznych argumentow.
> pod którą podciągasz wszystko,
> co tylko jasno dowodzi absurdalności fundamentów Twoich przekonań.
No tak, musze pamietac, ze są ludzie, dla których absurdalne jest wszystko
w co sami nie wierzą.
Nie podejmuję się tłumaczenia Ci czegokolwiek, bo postawy oparte na
emocjach są szczegolnie oporne na zmiany, a osoby charakteryzujące się tak
podbudowanymi postawami nie pozwalają, by argumenty drugiej strony wogóle
do nich dotarły.
>>> Gośc bardzo trafnie ripostuje i obnaża idiotyzm tezy,
>>> iż jak się jest o słuszności czegoś bardzo mocno przekonanym,
>>> to można to zrobić.
>>
>> Oczywiscie, ze mozna. Spróbuj komukolwiek zabronic.
>
> Nic nie wnosząca żonglerka słowami.
Czyzby cos w moim zdaniu było niezgodnego z prawdą?
> Jest to implikacja, wedle której aby pozwolić sobie na unicestwienie czegoś
> (możemy chyba nazwać aborcję unicestwieniem płodu?!?),
> wystraczy tylko mieć pewność i być o tym głęboko przekonanym o tym,
> że to coś to nie człowiek.
Skoro wystarczy miec pewnosc i byc o tym głęboko przekonanym, ze płod to
jest człowiek, by osoby decydujace sie na aborcje stawiac na równi z
Hitlerem...
> Hitler był głęboko przekonany, jak sądze i miał pewność,
> że Żydzi to podludzie, więc mógł sobie na dokonanie
> ostatecznego rozwiązania kwestii Żydowskiej pozwolić,
> wedle Twojego rozumowania.
Dlaczego Ty uparcie pomijasz to co tu napisałam na temat braku
jednoznacznego okreslenia czy płod jest człowiekiem?
Czyzby dlatego, ze tak Ci jest wygodniej trwac przy swoich tezach?
> W cywilizowanym świecie to oskarżyciel musi dowodzić winy,
> a nie oskarżony swojej niewinności,
W tej kwestii nie ma winnego dopóki nie ma kryteriów okreslajacych czy
płod to juz człowiek.
> ponadto wszelkie wątpliwości powinny być rozpatrywane na korzyść
> oskarżonego, oraz "lepiej nie skazać winnego, niż skazać niewinnego",
> takoż chyba lepiej "nie zabić nie-człowieka,
> niż ryzykować zabicie człowieka", bo to,
> że (przynajmniej) w którymś momencie jest to człowiek jest niewątpliwe.
Tak sie tu nagle trzymasz litery prawa, a nazywasz morderczyniami kobiety
mające zagwarantowane przez prawo dokonanie aborcji. Zadziwiające...
> Nie potrafisz udowodnić, że płód to nie człowiek -
> albo raczej nie potrafisz wskazać momentu w którym płód się człowiekem staje -
> jak mi przykro.
Nie lezy w mojej gestii wykazywanie tego. Wykazują to naukowcy, lekarze.
Skolwi inni naukowcy i lekarze wykazują, ze jest człowiekiem.
Jak widac nie wiadomo czy jest czy nie...
> Może dobrze by było w takim przypadku trzymać od niego łapki z dala?
Ja łapki zamierzam trzymac tylko przy swoim. Natomiast niektórzy tutaj
roszczą sobie prawo do wtykaia swoich łapek, decydowania co wazniejsze
zdrowie matki czy zycie dziecka... Przykre...
> Również po porodzie jest przez czas jakiś w 100% zależne od innych.
> Nie ugotuje sobie samo, nie zmieni pieluchy, nie umyje się.
> Jeśli więc niezależność od pomocy innych ma być kryterium,
> to gdzieś przynajmniej do 2-3 roku życia możemy dzieci śmiało zabijać,
> a jeśli by to rozciagnąć na niezależnośc finansową,
> to do skończenia edukacji,
> lub rozpoczęcia pracy możemy 'starsze płody' aborcjonować.
Rozmawialismy o tym, ze płód jest/niejest częścią ciała kobiety. Nie chcesz
sie do tego odniesc - Twoja sprawa.
Mi sie nie chce odnosic do Twoich pseudofilozoficznych wywodów.
>> Skoro tak uwazasz. To Twoje sumienie.
>
> Nie - to logiczna konsekwecja Twoich wywodów,
> abyś więc nie popadał w niekonsekwencję powinnaś i to akceptować.
Tak Ci sie tylko wydaje.
> PS. Nie mam zupełnie nic przeciwko środkom niedopuszczającym do zapłodnienia.
> Jestem w stanie zrozumieć argumentację za środkami wczesnoporonnymi,
> jak RU486 (bodajże taki to symbol), ale aborcja????
> Kim jesteśmy - dzikimi barbarzyńcami, czy ludźmi XXI wieku?
Jestesmy tylko ludzmi, i ja dopuszczam mozliwosc, ze ktos moze chciec
dokonac aborcji, z waznych powodów. I poniewaz to nie jest moje sumienie
nie mam ochoty na nawracanie kogokolwiek.
EOT. Pytania powyzej są czysto restoryczne, wiec nie musisz odpowiadac :)
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@h...pl
O wszystkim decyduje środowisko. Dlatego anioły fruwające w niebie mają
piękne skrzydła, natomiast anioły chodzące po ziemi mają piękne nogi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
142. Data: 2004-03-24 20:21:01
Temat: Re: dot. aborcjiDnia 2004-03-24 21:05:26 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Zool* skreślił te oto słowa:
>>> Czy ktoś Ci zabrania czegoś, co możesz myśleć, sądzić, robić
>>> w kwestiach dotyczących Twojego ciała? Z podkreśleniem
>>> słowa "Twojego". Bo Twoje dziecko nie jest częścią Twojego ciała.
>>
>> Jest, czescią mojego ciała, gdy jest płodem. Beze mnie nie ma najmniejszych
>> szans na przezycie. Mysle, ze nawet mezczyzna moze to zrozumiec. A kazdy
>> powinien móc zrozumiec, ze nie zawsze płod dla kobiety jest dzieckiem.
>>
>
> Myślę, że to, iż kryterium niezależności egzystencji jest żenująco słabe,
W czym jest słabe? W tym ze płód jest częscia ciała kobiety?
Moze czytaj wolniej i ze zrozumieniem, bo niebezpiecznie wysnuwasz wnioski
na podstawie załozen dotyczacych całkiem innych kwestii.
> bo i dziecko do wieku conajmniej kilku lat
> nie ma samo najmniejszych szans na przeżycie,
> nawet kobieta może zrozumieć.
> Takoż jak i osoba sparaliżowana.
Ja jako kobiet anie rozumiem, w jaki sposob osoba sparalizowana jest
czescia ciala kobiety... jakiejkolwiek kobiety.
>
> W ten sposób pewnie sobie swoje zachowanie również Ci,
> co porzucają w lesie zwierzątka tłumaczą - ja go nie zabiłem,
> ja tylko przywiązałem go do drzewka w lesie.
> Zresztą - po cóż dywagować, czyż sokor takie zwierzę jest od właściciela
> zalezne, to nie ma on prawa robić z nim co mu się żywnie podoba?
Spytaj dobrego psychologa co oznacza taki ciąg skojarzen u Ciebie. Ja sie
nie podejmuje postawic Ci diagnozy.
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@h...pl
O wszystkim decyduje środowisko. Dlatego anioły fruwające w niebie mają
piękne skrzydła, natomiast anioły chodzące po ziemi mają piękne nogi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
143. Data: 2004-03-24 20:37:17
Temat: Re: dot. aborcji
Użytkownik "Artur Czeczko" <a...@e...one.pl> napisał w wiadomości
news:c3sctf$ihu$1@news.atman.pl...
>
> Coś może być:
> a) nieprzyjemne dla wszystkich,
A co jest nieprzyjemne dla wszystkich? (Pamiętaj o masochistach).
> b) nieprzjemne tylko dla niektórych.
>
> Jeśli czegoś nigdy nie robiłaś, to nie było (i nie jest) to dla Ciebie
> nieprzyjemne.
Mogłam robić coś bardzo zbliżonego. Mogłam robić coś, co zdaniem wielu osób
daje podobne lub wręcz identyczne wrażenia. I wreszcie, mogę oprzeć się na
zdaniu osób, które to robiły, i twierdzą, że jest nieprzyjemne.
> Jeśli uważasz, że coś będzie dla Ciebie nieprzyjemne, mimo że nigdy
> tego nie robiłaś, to znaczy, że się boisz. ;-)
Nie znoszę rosołu - jedzenie makaronu pływającego w tłustej wodzie jest dla
mnie skrajnie nieprzyjemne. Jeśli więc odmówię jedzenia rosołu na rodzinnym
obiadku, to znaczy, że się boję jedzenia rosołu? (Zauważ, że wcześniejsze
jedzenie rosołu bądź nie jest tu ortogonalne.)
JoP
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
144. Data: 2004-03-24 21:05:55
Temat: Re: dot. aborcji(...)
>
> >>> No tak - widać szkołę GazWybu
> >> Moze czas pomyslec o okuliscie?
> > Czyżby jeszcze gorzej - młodzieżówka SLD, albo UP?
>
> Twoje argumenty sa naprawde wartościowe :)
Czy teraz Twoje zacietrzewienie nie pozwala Ci dostrzec ironii?
> > Prowadzi do dowiedzenia asburdalności konstrukcji logicznych,
>
> Jakby Ci to powiedziec, wykazywanie błędów w konstrukcjach logicznych
> przeprowadza się innymi metodami.
Jakby Ci to powiedzieć - skończyłem matematykę, algabry boole znam,
z logiką również miałem do czynienia,
więc sądziłem, że coś niecoś o tym mogę powiedzieć.
Gdybyś z logiką klasyczną miała doczynienia
wydedukowałabyś to chociażby z pojęć, które wplatałem tu i ówdzie.
Nie każdy wie co to tautologia, lub implikacja
oraz że z fałszywych założeń zdołasz wywieść dowolną tezę
stosując po drodze całkiem logiczne kroki dowodowe.
> > które serwujesz, a więc dlatego jest demagogiczny.
>
> Nie, jest demagogiczny, gdyż nie przystaje do tematu, i jest podany pod
> 'publiczke'.
Wiesz - to przypomina koszarowy humor:
1) powiedziałam że to demagogia
2) jeśli to nie demagogia, patrz punkt 1)
Odrobinę dalej wyjaśniam dość prostymi słowami dlaczego nie jest to demagogia
i gdzie twoje rozumowanie do Adolfowego przystaje.
Po prostu palnęłaś głupstwo i idziesz w zaparte,
zamiast przyznać, że przeholwałaś.
> > Jeśli nie umiesz odparować ciosu będziesz obstawać,
> > że przeciwnik walczy nieczysto.
>
> Wcale nie walczysz nie czysto, raczej bez sensu.
>
No comments.
(...)
>
> > Xenofobia zaoszczędza mi kliknięcia jednego klawisza,
> > zaś każdy zrozumie co piszę - Ty przecież zrozumiałaś, czyż nie?
> > Język jest przecież tworem żywym.
>
> To dyskusja na inna grupę.
Tak.
> Ja mam w tym temacie całkowicie inne zdanie od Twojego.
Przekaz dotarł, więc zadanie języka zostało spełnione.
>
> > To Ty pierwsza zaczęłaś robić uniki 'demagogią',
>
> Uniki?
> Ja Ci przystepnie wyjasniam, ze nie potrafisz dyskutowac za pomoca
> merytorycznych argumentow.
>
:-)
>
> > pod którą podciągasz wszystko,
> > co tylko jasno dowodzi absurdalności fundamentów Twoich przekonań.
>
> No tak, musze pamietac, ze są ludzie, dla których absurdalne jest wszystko
> w co sami nie wierzą.
> Nie podejmuję się tłumaczenia Ci czegokolwiek, bo postawy oparte na
> emocjach są szczegolnie oporne na zmiany, a osoby charakteryzujące się tak
> podbudowanymi postawami nie pozwalają, by argumenty drugiej strony wogóle
> do nich dotarły.
>
:-))
>
> >>> Gośc bardzo trafnie ripostuje i obnaża idiotyzm tezy,
> >>> iż jak się jest o słuszności czegoś bardzo mocno przekonanym,
> >>> to można to zrobić.
> >>
> >> Oczywiscie, ze mozna. Spróbuj komukolwiek zabronic.
> >
> > Nic nie wnosząca żonglerka słowami.
>
> Czyzby cos w moim zdaniu było niezgodnego z prawdą?
>
Tautologia również nie jest a prawdą niezgodna
tylko, że istotnej (w sumie żadnej) informacji nie niesie.
>
> > Jest to implikacja, wedle której aby pozwolić sobie na unicestwienie czegoś
> > (możemy chyba nazwać aborcję unicestwieniem płodu?!?),
> > wystraczy tylko mieć pewność i być o tym głęboko przekonanym o tym,
> > że to coś to nie człowiek.
>
> Skoro wystarczy miec pewnosc i byc o tym głęboko przekonanym, ze płod to
> jest człowiek, by osoby decydujace sie na aborcje stawiac na równi z
> Hitlerem...
>
Jak widać logika klasyczna jednak jest Ci obca,
skoro nie rozumiesz, że dowodzę, iż z argumentów,
których użyłaś wynika bezpośrednio
również akceptacja hitlerowskich mordów.
Jest to klasyczny dowód "nie wprost":
skoro z założeń wynika absurdalna teza, to znaczy,
że z założeniami jest coś nie tak.
A skoro założenia są kopnięte, to można z nich wywieść dowolną tezę,
a więc są zupełnie bezużyteczne jako argumentacja
za czy też przeciwko czemukolwiek.
>
> > Hitler był głęboko przekonany, jak sądze i miał pewność,
> > że Żydzi to podludzie, więc mógł sobie na dokonanie
> > ostatecznego rozwiązania kwestii Żydowskiej pozwolić,
> > wedle Twojego rozumowania.
>
> Dlaczego Ty uparcie pomijasz to co tu napisałam na temat braku
> jednoznacznego okreslenia czy płod jest człowiekiem?
> Czyzby dlatego, ze tak Ci jest wygodniej trwac przy swoich tezach?
>
Dlaczego pomijasz braku dowodów na to, że płód człowiekiem NIE jest*).
Czyżby dlatego, ze tak Ci jest wygodniej trwać przy swoich tezach?
*) Jest za to co najmniej jedna potężna przesłanka za doszukaniem się w nim
pierwiastka ludzkiego - w pewnym momencie człowiekiem się na pewno staje -
sam z siebie, wystarczy mu nie przeszkadzać.
>
> > W cywilizowanym świecie to oskarżyciel musi dowodzić winy,
> > a nie oskarżony swojej niewinności,
>
> W tej kwestii nie ma winnego dopóki nie ma kryteriów okreslajacych czy
> płod to juz człowiek.
>
No to jak - są te kryteria, czy nie - bo jak ich nie ma,
to wątpliwości na korzyść ... płodu.
>
> > ponadto wszelkie wątpliwości powinny być rozpatrywane na korzyść
> > oskarżonego, oraz "lepiej nie skazać winnego, niż skazać niewinnego",
> > takoż chyba lepiej "nie zabić nie-człowieka,
> > niż ryzykować zabicie człowieka", bo to,
> > że (przynajmniej) w którymś momencie jest to człowiek jest niewątpliwe.
>
> Tak sie tu nagle trzymasz litery prawa, a nazywasz morderczyniami kobiety
> mające zagwarantowane przez prawo dokonanie aborcji. Zadziwiające...
>
Nie przypominam sobie, aby od kogokolwiek w całym wątku padło słowo morderca.
>
> > Nie potrafisz udowodnić, że płód to nie człowiek -
> > albo raczej nie potrafisz wskazać momentu w którym płód się człowiekem
staje -
> > jak mi przykro.
>
> Nie lezy w mojej gestii wykazywanie tego. Wykazują to naukowcy, lekarze.
> Skolwi inni naukowcy i lekarze wykazują, ze jest człowiekiem.
> Jak widac nie wiadomo czy jest czy nie...
>
Wątpliwości, wątpliwości na ...
>
> > Może dobrze by było w takim przypadku trzymać od niego łapki z dala?
>
> Ja łapki zamierzam trzymac tylko przy swoim. Natomiast niektórzy tutaj
> roszczą sobie prawo do wtykaia swoich łapek, decydowania co wazniejsze
> zdrowie matki czy zycie dziecka... Przykre...
>
Niektórzy - odpisujesz mi, a nie 'niektórym'. Już raz pisałem, że aborcja,
na ciąży będącej wynikiem gwałtu jest dozwolona.
Takoż samo aborcja na ciąży zagrażającej życiu, lub zdrowiu matki.
>
> > Również po porodzie jest przez czas jakiś w 100% zależne od innych.
> > Nie ugotuje sobie samo, nie zmieni pieluchy, nie umyje się.
> > Jeśli więc niezależność od pomocy innych ma być kryterium,
> > to gdzieś przynajmniej do 2-3 roku życia możemy dzieci śmiało zabijać,
> > a jeśli by to rozciagnąć na niezależnośc finansową,
> > to do skończenia edukacji,
> > lub rozpoczęcia pracy możemy 'starsze płody' aborcjonować.
>
> Rozmawialismy o tym, ze płód jest/niejest częścią ciała kobiety. Nie chcesz
> sie do tego odniesc - Twoja sprawa.
> Mi sie nie chce odnosic do Twoich pseudofilozoficznych wywodów.
>
To Ty trąbisz o kryteriach! Tutaj podobnie, jak w przypadku "mocnej wiary i
przekonania, że płód nie jest człowiekiem" ja tylko wskazuję jakie inne
tezy wynikają z postulowanych przez Ciebie założeń.
I znów, skoro da się z nich wyciągnąć i absurdalną tezę, to co z nimi ...
>
> >> Skoro tak uwazasz. To Twoje sumienie.
> >
> > Nie - to logiczna konsekwecja Twoich wywodów,
> > abyś więc nie popadał w niekonsekwencję powinnaś i to akceptować.
>
> Tak Ci sie tylko wydaje.
>
Jeszcze raz powtórzę - studiowałem matmę, w tym logikę,
operowało się na różnorakich zbiorach aksjomatów - badało się jakie
z nich wynikają twierdzenia. Wiem więc co nieco o tym tworzywie.
... i dowodzę, a nie wydaje mi się.
>
> > PS. Nie mam zupełnie nic przeciwko środkom niedopuszczającym do
zapłodnienia.
> > Jestem w stanie zrozumieć argumentację za środkami wczesnoporonnymi,
> > jak RU486 (bodajże taki to symbol), ale aborcja????
> > Kim jesteśmy - dzikimi barbarzyńcami, czy ludźmi XXI wieku?
>
> Jestesmy tylko ludzmi, i ja dopuszczam mozliwosc, ze ktos moze chciec
> dokonac aborcji, z waznych powodów. I poniewaz to nie jest moje sumienie
> nie mam ochoty na nawracanie kogokolwiek.
>
A ja uważam, że nikt nie może zabijać czegoś, co być może jest czlowiekiem z
wygodnictwa. Ciąża nie bierze się z powietrza.
> EOT. Pytania powyzej są czysto restoryczne, wiec nie musisz odpowiadac :)
>
Czułem się jednak w obowiązku.
EOT++, pozdrawiam
Piotr
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
145. Data: 2004-03-24 21:11:44
Temat: Re: dot. aborcji> Dnia 2004-03-24 21:05:26 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
> przyrody grupowicz *Zool* skreślił te oto słowa:
>
>
> >>> Czy ktoś Ci zabrania czegoś, co możesz myśleć, sądzić, robić
> >>> w kwestiach dotyczących Twojego ciała? Z podkreśleniem
> >>> słowa "Twojego". Bo Twoje dziecko nie jest częścią Twojego ciała.
> >>
> >> Jest, czescią mojego ciała, gdy jest płodem. Beze mnie nie ma najmniejszych
> >> szans na przezycie. Mysle, ze nawet mezczyzna moze to zrozumiec. A kazdy
> >> powinien móc zrozumiec, ze nie zawsze płod dla kobiety jest dzieckiem.
> >>
> >
> > Myślę, że to, iż kryterium niezależności egzystencji jest żenująco słabe,
>
> W czym jest słabe? W tym ze płód jest częscia ciała kobiety?
> Moze czytaj wolniej i ze zrozumieniem, bo niebezpiecznie wysnuwasz wnioski
> na podstawie załozen dotyczacych całkiem innych kwestii.
>
Założenie było, że skoro coś jest od kogoś całkowicie zależne,
to ów ktoś (ten od kogo jest załeżne) może robić z uzależnionym co tylko mu się
podoba, a przynajmniej, może może unicestwić uzależnionego od siebi.
Naucz się wyciągać wszystkie wnioski, jakie wynikają z Twoich założeń,
a nie tylko te, które Ci pasują.
> > bo i dziecko do wieku conajmniej kilku lat
> > nie ma samo najmniejszych szans na przeżycie,
> > nawet kobieta może zrozumieć.
> > Takoż jak i osoba sparaliżowana.
>
> Ja jako kobiet anie rozumiem, w jaki sposob osoba sparalizowana jest
> czescia ciala kobiety... jakiejkolwiek kobiety.
>
Jeszcz raz - zrozum swoje założenia i umiej wyciagnąć z nich wszystkie wnioski.
>
> >
> > W ten sposób pewnie sobie swoje zachowanie również Ci,
> > co porzucają w lesie zwierzątka tłumaczą - ja go nie zabiłem,
> > ja tylko przywiązałem go do drzewka w lesie.
> > Zresztą - po cóż dywagować, czyż sokor takie zwierzę jest od właściciela
> > zalezne, to nie ma on prawa robić z nim co mu się żywnie podoba?
>
> Spytaj dobrego psychologa co oznacza taki ciąg skojarzen u Ciebie. Ja sie
> nie podejmuje postawic Ci diagnozy.
>
Czy to ma być aluzja do Twojej profesji?
(mam na mysli psychologie, a nie zabijanie psów)
Pozdrawiam
Piotr
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
146. Data: 2004-03-24 21:19:57
Temat: Re: dot. aborcji> Artur Czeczko wrote:
> ...
>
> > Szanuję poglądy innych ludzi, o ile nie są to poglądy pozwalające na
> > zabijanie innych.
> > Dlaczego ja mam bardziej szanować czyjeś poglądy, niż ktoś inny ludzkie
> > życie?
> >
> > [...]
> >
> >>Każdy ma prawo decydować o sobie.
> >
> >
> > Tak. O sobie. Nie o życiu lub śmierci drugiego człowieka.
> >
>
> Czyli kobieta ma prawo wyrazić (i zastosować w życiu) pogląd, iż nie
> chce być traktowana jako "inkubator"?
Gdyby ciąża brała się sama z siebie, to porównanie byłoby adekwatne.
Do zaistnienia ciąży nie wystarczy zaś sama nawet kobieta.
A ile się trzeba przy tym jeszcze namęczyć...
> Ma również prawo do ochrony przed zmuszanienm świadczenia swoim
> ciałem i organami na rzecz innego organizmu?
A głowę ma, aby pomyśleć?
> To troszkę jak zmuszenie jej do oddychania za kogoś, oddania mu
> nerki, wątroby itd.
To coś nie przypałętało się z powietrza.
Kobieta aktywnie uczestniczyła (poza gwałtem) w kacie stworzenia tego czegoś.
Uznanie aborcji jest w sumie poniżające dla kobiety,
bo jest to w przyznanie,
że jest bezmyślnym stworzeniem niezdolnym do zapanowania nad sobą.
To coś mniej więcej jak noszenie przez właścicieli psów torebek,
aby pozbierać po swoich pupilach, bo przecież nie można od nich
(pupilków nie właścicieli) wymagać, aby nad sobą panowały -
po prostu siadają gdzie popadnie i robią, co muszą.
Środki antykoncepcyjne - tak, ale aborcja - nie!
Pozdrawiam
Piotr
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
147. Data: 2004-03-24 21:24:01
Temat: Re: dot. aborcji> nowac <g...@N...pl> napisał(a):
>
> > <ciach>
> > Z tego postu wynika ze sie jednak boisz - a w poprzednim napisalas ze nie.
> > To zmienia sens twojej wypowiedzi
>
> To my rozmawiamy o _moich_ poglądach? Popatrz, popatrz, od Ciebie się
> dowiaduję.
>
> A merytoryczne, kolejna przenośnia: ktoś wie, że wsadzenie ręki do kupy gnoju
> jest nieprzyjemne. W związku z tym nie wsadza. Czy to upoważnia kogoś do
> przypuszczenia, że się tego boi?
>
Czepiasz się: ludzie powszechnie mówią "boję się pajaków",
podczas gdy najczęściej mają na myśli "brzydzę się pajaków".
Strach, niechęć - gdzie kończy się jedno, a zaczyna drugie?
Pozdrawiam
Piotr
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
148. Data: 2004-03-24 21:36:35
Temat: Re: dot. aborcji> Dnia 2004-03-24 20:17:59 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
> przyrody grupowicz *Zool* skreślił te oto słowa:
>
>
> > Dlatego też przeżycie rodzicielstwa jest natura uczyniła czymś wspaniałym
> > (choc, jak wszystko na tym świecie i to może ulec wypaczeniu),
> > zaś doświadczenie morderstwa jest czymś obrzydliwym.
>
> To jest tylko kwestia estetyki. Jakos wszystkie kobiety nie zachwycają sie
> wspanialym przezyciem porodu.
>
Ale ciąży całkiem sporo. Akurat sam poród jest tu oczywiście najmniej
przyjemny, ale ja pisze o doświadczeniu rodzicielstwa - poród trwa kilka
godzin, a rodzicem jest się później przez lata.
>
> > Nie dlatego, że religia lub morlaność każe nam tak myśleć,
> > ale dlatego, że sama natura tak to w naszej duszy uczyniła,
>
> Natura i dusza... ciekawe połączenie.
>
Świadomość - umysł - ego, co za różnica jak to zwał -
to coś, co myślimy i czujemy.
>
> > choć i to, podobnie, jak wyżej może ulec wypaczeniu i być przyjemne.
> > Dlaczego tak jest - na tę odpowiedź również znajdziemy u pana Dreschera.
>
> Czy pan Drescher to jakis guru przeciwnikow aborcji?
>
Pan Drescher nie zabiera słowa na temat aborcji - jest uznanym etologiem, który
napisał kilka książek o zachopwaniu zwierząt.
>
> > A ile ich jest. Ja nie znam żadnej,
>
> A ja znam.
> Niewazne ile ich jest, wazne ze ich zniknąłes, bo nie dopuszczasz, ze moze
> byc inaczej niż to sobie wyobrazasz.
>
Dopuszczam, tylko co to ma do rzeczy?
>
> > a znam conajmniej kilka które nie mogą mieć dzieci biologicznie,
> > lub ze względów finansowych.
> No i co z tego wynika?
>
Dokładnie to samo, co z Linijek wcześniejszych - Ty mi powiedz.
> > Co do aborcji zaś jeden przypadek,
> > który znam spowodował stocznie się dziewczyny
> > (właściwie nie tyle spowodował, co towarzyszył).
>
> Przypadki chodzą po ludziach.
>
Nieudane macierzyństwo to jeden z nich.
>
> > *) Niestety robią narzucając obowiązek zapewnienia sobie emerytury
> > mojemu między innymi synowi, który nie ma głosu, czy tego chce, czy nie.
>
> Wiekszym problemem dla Twojego syna będzie zapewne to, ze bedzi emiał
> obowiazek utrzymania armii urzedników ;)
>
To różne głowy tego samego smoka, a imię jego socjalizm.
>
> >>> (samemu uwikłać się w badany proces), aby zrozumieć.
> >>
> >> Z takim podejsciem to nauka by było na całkowicie innym poziomie niż jest
> >> obecnie. Zeby zrozumieć najlepiej być obiektywnym, przyjąć zarówno
> >> argumenty za, jak i przeciw, a nie kierowac sie wyłacznie własnym
> >> doswiadczeniem.
> >>
> >
> > Zgodne z krzywą Gaussa powinnaś wiedzieć,
> > że ekstrema są znikome i nie powinny zamazywać obrazu całości.
>
> Pamietajmy o sytuacjach kiedy tojedno ekstremum niebezpiecznie sie
> przesuwa...
>
???
(...)
>
> > Bo na razie wychodzi, że wszystko, co patologiczne jest przez Ciebie
> > zrozumiałe, zaś normalne to ... nienormalne.
>
> No i nie zrozumiales... Ja rozumiem i jedna i drugą stronę.
> Ponadto nie uwazam wszystkiego co wyglada ineczej niz pan Drescher opisał
> za patalogiczne.
Patologiczne owszem, ale różne są stopnie patologii.
Poza tym nakłada się na to jeszcze kwestia warunków -
gdy czlowiekowi nagle wyrosną skrzela, to się udusi,
ale nie gdy akurat nadejdzie potop -
wtedy on będzie na tym wygrany.
> Ja jedynie nie zgadzam się na posiadanie klapek na oczach.
Tyle wolności, ile to tylko możliwe,
tyle ograniczeń jest absolutnie niezbędne - to moje motto.
Niestety aborcja jest wśród ograniczeń - antykonceptory nie,
ale aborcja tak. Usankcjonowanie tabu prowadzi tylko do rozrostu
sfery patologii: eutanazja też niby miała być dla chętnych,
a w rzeczywistości chętnych wsród zeutanowanych jest mniejszość,
być może i znikoma.
Pozdrawiam
Piotr
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
149. Data: 2004-03-24 21:40:05
Temat: Re: dot. aborcji> Dnia 2004-03-24 19:51:26 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
> przyrody grupowicz *Zool* skreślił te oto słowa:
>
>
> > W taki wypadku aborcja jest jak najbardziej dozwolona już teraz - czyżbyś
nie
> > wiedziała o co walczysz?
>
> Czyzbys nie słyszał, ze często lekarze odmawiają dokonania aborcji nawet w
> takich przypadkach.
>
1) Ktoś mi tutaj zarzucał skłonności do totalitaryzmu: przymusowa inseminajca
pod kolbami karabinów itp. jak sobie wyobrażasz rozwiązanie problemu z
lekarzami odmawiającymi - "entliczek pentliczek?" i na kogo wypadanie, na tego
bęc, a jak nie to ... no właśnie - co?
2) Dość poszechnym argumentem proaborcjonistów jest, że to wyłącznie kobiety i
to w wieku rozrodczym powinny mieć głos w tej sprawie.
Wiedza lekarzy na temat życia płodowego człowieka jest dużo większa,
niż przeciętnego człowieka, skro więc oni tak powszechnie mają wątpliwości
moralne, to może to Wam powinno coś powiedzieć?
Pozdrawiam
Zool
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
150. Data: 2004-03-24 21:55:19
Temat: Re: dot. aborcjiDnia 2004-03-24 22:40:05 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Piotr* skreślił te oto słowa:
>> Czyzbys nie słyszał, ze często lekarze odmawiają dokonania aborcji nawet w
>> takich przypadkach.
>>
>
> 1) Ktoś mi tutaj zarzucał skłonności do totalitaryzmu: przymusowa inseminajca
> pod kolbami karabinów itp. jak sobie wyobrażasz rozwiązanie problemu z
> lekarzami odmawiającymi - "entliczek pentliczek?" i na kogo wypadanie, na tego
> bęc, a jak nie to ... no właśnie - co?
Juz było to napisane, to problem NFZ.
> 2) Dość poszechnym argumentem proaborcjonistów jest, że to wyłącznie kobiety i
> to w wieku rozrodczym powinny mieć głos w tej sprawie.
> Wiedza lekarzy na temat życia płodowego człowieka jest dużo większa,
> niż przeciętnego człowieka, skro więc oni tak powszechnie mają wątpliwości
> moralne, to może to Wam powinno coś powiedzieć?
Po pierwsze, lekarz moze byc dla mnie autorytetem w kwestii zycia
plodowego. Ale ta wiedza nie sprawia, ze jest on autorytetem moralnym. To
dwie całkowicie rozne kwestie.
Po drugie, gdybym nigdy nie słyszała o tym, ze lekarz majacy wątpliwosci
moralne w szpitalu dokonuje aborcji w swoim prywatnym gabinecie to może
inaczej bym ten problem spoglądała. No ale coraz czesciej takie przypadki
sa nagłasniane, wiec ciezko ich nie dopuscic do swiadomosci, i nie brac pod
uwage w procesach decyzyjnych.
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@h...pl
O wszystkim decyduje środowisko. Dlatego anioły fruwające w niebie mają
piękne skrzydła, natomiast anioły chodzące po ziemi mają piękne nogi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |