« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-08-24 21:13:47
Temat: dylemat - alimenty/komornik/rodzinne i MYBardzo was prosze o podpowiedzi, co moge (powinnam) zrobic w ponizszej
sytuacji
krotkie streszcze:
moj maz przez wiekszosc naszego malzenstwa pil, co oczywiscie ogromnie
zmienilo nasz sytuacje rodzinna i finansowa. W koncu do mnie
dotarlo, ze tak zyc nie mozemy (3 dzieci). Zlozylam pozew o alimenty, staralam
sie o eksmisje meza z domu ( na rozwod i separacje stac mnie nie bylo, bo
bylam bez dochodu zadnego i zylam tylko dzieki pomocy rodziny i prac
sezonowych). Do mojego meza w koncu chyba dotarlo, ze traci rodzine i poddal
sie leczeniu (zamkniete - dobrowolnie). Ja otrzymywalam alimenty z funduszu (3
m-ce), potem dodatek z tytulu sam. wych. Po leczeniu maz wrocil do domu i
prosil o ostatnia szanse. Zgodzilam sie, w koncu sam sie na leczenie zglosil,
dzieci male, moze sie uda. Oczywiscie zgodzilam sie na powrot pod warunkami.
Maz warunki spelnia - od 2 lat nie pije. Rok temu znalazl prace oczywiscie na
umowe. Prosil o wycofanie alimentow, zeby mu komornik na pensje nie wszedl a
on sam mi pieniadze bedzie dawal. Balam sie, ze wroci do picia i znowu bede
musiala czekac m-ce, zeby z komornikiem zalatwic, albo komornik wejdzie mu z
tytulu wczesniejszych dlugow i w ogole kasy nie zobacze. Jakis czas wplacal mi
przez komornika (najpierw jemu na konto a komornik mnie, oczywicie alimenty
pomniejszone o koszty ok.150 zl). Maz ma pensje troszke wiecej niz 800 i z
tego placil mi 700 zl (reszta zostawial sobie na dojazdy do pracy). Ja z tego
utrzymywalam dzieci i dom no i oczywiscie meza rowniez bo tu mieszka i spelnia
postawoine mu warunki. Dzis przyszlo pismo od komornika o zajeciu
wynagrodzenia meza i on znow prosi zebym wycofala od komornika, zeby na konto
nie wchodzili, bo umowa mu sie konczy niedlugo i nie wiadomo jak pracodawca na
to spojrzy, a poza tym komornik sobie koszty bierze ponad 100 zl i zostanie
nam 700 zl na zycie i oplaty.
A ja teraz nie wiem co robic :(
W mopsie panie lyczyly mi juz dochod lacznie z mezem, dodatek na mieszkanie
tez, bo razem mieszkamy . I co teraz z rodzinnym? Jak mam podac? przeciez
teraz wychowujemy wspolnie, ale wynagrodzenie bedzie obciazone alimentami.
Boje sie wycofac od komornika, bo moze mi tu zastukac, z jakimis zaleglymi
starymi dlugami meza i wtedy nie bede miala na zycie. Z drugiej strony, z tak
malej wyplaty i tak odchodzi spora kwota na koszty komornicze. Maz mial teraz
zlozyc o rodzinne do zakladu pracy ale teraz juz nie moze, bo mu obciazyli
wyn. alimentami, czyli ja musze w MOPSie.
Czy jezeli mam zasadzone alimenty, ale wspolnie wychowujemy, i maz bedzie mi
placil na konto to dostane normalnie rodzinne? Calosci alimentow mi nie placi,
bo nawet nie ma takiego wynagrodzenia. A jesli ja wycofam od komornika, ale
maz bedzie mi placil na konto jako alimenty, to czy komornik moze mu z innym
tytulem wejsc na pensje, jesli ma zasadzone i placi (jesli mu wejda to nie
bedzie mogl placic, bo nie bedzie z czego juz)?
Moze ktos mi podpowie co moge zrobic, bo ja juz sie gubie i sama nie wiem
co... :(
Chcialabym, zeby sie dobrze ulozylo, bo widze, ze sie stara, ale z drugiej
strony ciagle sie boje :(
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-08-25 10:22:31
Temat: Re: dylemat - alimenty/komornik/rodzinne i MY
Użytkownik "muziap" <c...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:254b.00000264.430ce30a@newsgate.onet.pl...
> Maz ma pensje troszke wiecej niz 800 i z tego placil mi 700 zl (reszta
zostawial sobie na dojazdy do pracy).
Wybacz - ale czy ty jesteś normalna, czy coś cię uderzyło w główkę - jakim
prawem zabierasz człowiekowi 90% jego wynagrodzenia a sama nawet nie
spróbujesz znaleźć pracy.
A co by było gdyby on mieszkał gdzie indziej - zostawiałabyś mu 100 zł na
przeżycie miesiąca ? To jest conajmniej nie poważne. Rzekomo Kodeks Rodzinny
mówi że można zająć najwyżej 2/3 wynagrodzenia.
Bez Komentarza - tylko w polsce baba może zabrać człowiekowi całe
wynagrodzenie bo jej samej nie chce się pójść do pracy...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-08-25 11:21:21
Temat: Re: dylemat - alimenty/komornik/rodzinne i MY"Bez Komentarza - tylko w polsce baba może zabrać człowiekowi całe
wynagrodzenie bo jej samej nie chce się pójść do pracy..."
No wiesz, na troje dzieci to nie wyobrażam sobie, aby zabierała mu mniej. A
może powinna zostawić tę 3 dzieci w domu i iść do pracy? To Ci podpowiem, że
przedszkole kosztuje 400 zł/dziecko. A jeszcze w coś trzeba ubrać i coś do
jedzenia dać dziecku. Nie wspomnę o lekach, bo dzieci chorują, nawet te
najzdrowsze. A że facet dupa, to zarabia 800 zł. Sam się stuknij! Szkoda, że
nei zabiera mu całej kwoty, bo rozumiem, ze wikt i opierunek gosciu ma u
niej za darmo? Chcielibyście praczek i sprzątaczek gratis. Żenada! Nigdzie
na świecie praca kobiet w domu nie jest tak nisko ceniona jak w Polsce. No,
może w Rosji i Meksyku. Jeszcze Turcję bym tu dodała.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-08-25 11:51:02
Temat: Re: dylemat - alimenty/komornik/rodzinne i MY
Użytkownik "Karol Lipnicki" <a...@m...int.pl> napisał w wiadomości
news:dek65m$b33$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Bez Komentarza - tylko w polsce baba może zabrać człowiekowi całe
> wynagrodzenie bo jej samej nie chce się pójść do pracy...
>
Co za pacan...
--
Elske
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, ze Francja to ja.*
http://elske.private.pl; http://histeryczka.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-08-25 16:11:06
Temat: Re: dylemat - alimenty/komornik/rodzinne i MYOn <news:dek9jj$2ja$1@inews.gazeta.pl>, *Aneta* - Wszystko co od tej chwili
powiesz, może być użyte przeciwko tobie:
> A że facet dupa, to zarabia 800 zł.
heh dobre. Słuchajcie wszyscy co zarabiacie 800 zł, jesteście DUPY :))
--
^^^Thomas Edison Corporation^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2005-08-25 20:16:06
Temat: Re: dylemat - alimenty/komornik/rodzinne i MYKarol Lipnicki napisał(a):
> Wybacz - ale czy ty jesteś normalna, czy coś cię uderzyło w główkę - jakim
> prawem zabierasz człowiekowi 90% jego wynagrodzenia a sama nawet nie
> spróbujesz znaleźć pracy.
Prawem utrzymania trójki dzieci. Powietrze mają jeść?
> A co by było gdyby on mieszkał gdzie indziej - zostawiałabyś mu 100 zł na
> przeżycie miesiąca ? To jest conajmniej nie poważne. Rzekomo Kodeks Rodzinny
> mówi że można zająć najwyżej 2/3 wynagrodzenia.
Co znaczy zostawiłaś? Przecież żreć mu daje, nie?
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2005-08-25 20:23:02
Temat: Re: dylemat - alimenty/komornik/rodzinne i MYmuziap napisał(a):
> Maz warunki spelnia - od 2 lat nie pije. Rok temu znalazl prace oczywiscie na
> umowe. Prosil o wycofanie alimentow, zeby mu komornik na pensje nie wszedl a
> on sam mi pieniadze bedzie dawal.
> A ja teraz nie wiem co robic :(
Ja bym mu komornika zdjęła (zawiesiła egzekucję bezterminowo).
Jeśli chcesz uratować małżeństwo okaż trochę zaufania. Poza tym nic nie
ryzykujesz. Jak przestanie Ci dawać kasę idziesz do komornika i sprawę
odwieszasz. Nawet jak przestanie płacić w styczniu a odwiesisz w marcu,
komornik ściągnie dla Ciebie zaległości.
> W mopsie panie lyczyly mi juz dochod lacznie z mezem, dodatek na mieszkanie
> tez, bo razem mieszkamy . I co teraz z rodzinnym? Jak mam podac? przeciez
> teraz wychowujemy wspolnie, ale wynagrodzenie bedzie obciazone alimentami.
Nie rozumiem. Co ma do tego dodatek rodzinny, który przysługuje na
dzieci, jak psu buda?
> Boje sie wycofac od komornika, bo moze mi tu zastukac, z jakimis zaleglymi
> starymi dlugami meza i wtedy nie bede miala na zycie.
A nie możesz zapytać czy ma takie długi? Gdzie i u kogo?
> Czy jezeli mam zasadzone alimenty, ale wspolnie wychowujemy, i maz bedzie mi
> placil na konto to dostane normalnie rodzinne?
To nie ma nic do rzeczy.
A jeżeli masz na mysli te 170 zł dodatku dla samotnych, to i tak nie
dostaniesz - zniesli to i nikt nie ma.
> bo nawet nie ma takiego wynagrodzenia. A jesli ja wycofam od komornika, ale
> maz bedzie mi placil na konto jako alimenty, to czy komornik moze mu z innym
> tytulem wejsc na pensje, jesli ma zasadzone i placi (jesli mu wejda to nie
> bedzie mogl placic, bo nie bedzie z czego juz)?
ZTW, to alimenty są pierwsze i nie liczy się ich do dochodu
podlegającego zajęciu, ale mogę się mylić. Komornika zapytaj.
A płacenie kosztów komorniczych w waszym przypadku jest bez sensu. Przy
800 zł to pewnie jakies 180 zł jest. Co miesiąc komornikowi za nic.
marnotrawstwo straszne.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2005-08-25 23:00:10
Temat: Re: dylemat - alimenty/komornik/rodzinne i MYW artykule <dek9jj$2ja$1@inews.gazeta.pl> Aneta napisal(a):
> No wiesz, na troje dzieci to nie wyobrażam sobie, aby zabierała mu mniej. A
> może powinna zostawić tę 3 dzieci w domu i iść do pracy? To Ci podpowiem, że
> przedszkole kosztuje 400 zł/dziecko.
Ech... doprawdy żałosne jest to co piszesz. 400*3=1200, gdyby poszła
do pracy mogłaby akurat tyle zarobić. Chyba, że jest to "dupa" i
zarobi tyle co mąż... Zresztą nie jest przecież powiedziane, że cała
trójka ma iść do przedszkola.
> A jeszcze w coś trzeba ubrać i coś do jedzenia dać dziecku. Nie wspomnę o
> lekach, bo dzieci chorują, nawet te najzdrowsze.
A jeszcze może trzeba samemu byczyć się całymi dniami zamiast poszukać
pracy? Jest w końcu *równouprawnienie* i nie rozumiem dlaczego
obowiązek zarabiania na jedzenie/ubrania/lekarstwa dla dzieci miałby
spoczywać wyłącznie na ojcu. To już nie te czasy, ale do niektórych
jeszcze to nie dotarło.
> A że facet dupa, to zarabia 800 zł. Sam się stuknij!
Bo powinien zarobić tyle, żeby jeszcze na futra z norek dla żony
starczyło... A jeśli dupą jest ten, kto ciężko pracuje, żeby zarobić
te kilkaset złotych to jak nazwałabyś tę panią, która nie zarabia nic?
Przychodzi mi na myśl kilka odpowiednich określeń...
> Szkoda, że nei zabiera mu całej kwoty, bo rozumiem, ze wikt i opierunek
> gosciu ma u niej za darmo?
A skąd Ty wiesz, co "gościu" ma u niej za darmo? Zresztą to kwestia
tylko umowy pomiędzy dorosłymi ludźmi i jak się domyślam nie ma
prawnego uregulowania, na podstawie którego żona za czynności
wykonywane w domu (do których przecież nikt nie zmusza) miałaby
dostawać "pensję" od męża.
> Chcielibyście praczek i sprzątaczek gratis.
Chciałybyście osła, który będzie zapieprzał na to, żebyście mogły
siedzieć w kapciach przed telewizorem. Są jeszcze tacy, to nie żart.
Na filmach.
T.N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2005-08-26 07:07:39
Temat: Re: dylemat - alimenty/komornik/rodzinne i MY
> Nie rozumiem. Co ma do tego dodatek rodzinny, który przysługuje na
> dzieci, jak psu buda?
Nie wiem, na ile sie orientujesz w zasilkach po tych wszystkich zmianach,
ktore teraz wchodza, ale ja zglupialam, bo okazuje sie, ze wlasnie nie
wszystkim rodzinny sie nalezy :( Oczywiscie powinno byc, ze rodzinny nalezy
sie kazdemu dziecku, ale teraz juz tak nie jest. Ale faktycznie, jestem
mezatka bez rozwodu i separacji, wiec rodzinne dostaniemy.
Natomiast w dodatkach mieszkaniowych alimenty beda podwojnie naliczane, bo w
moich dochodach jako alimenty ktore wplywaja na konto i w meza zaswiadczeniu o
zarobkach ta kwota tez bedzie.
> ZTW, to alimenty są pierwsze i nie liczy się ich do dochodu
> podlegającego zajęciu, ale mogę się mylić. Komornika zapytaj.
> A płacenie kosztów komorniczych w waszym przypadku jest bez sensu. Przy
> 800 zł to pewnie jakies 180 zł jest. Co miesiąc komornikowi za nic.
> marnotrawstwo straszne.
Faktycznie alimenty sa pierwsze do sciagniecia i dla tego nie zawieszalam
sprawy u komornika, bo co troche przychodzili z jakimis zaleglymi
zobowiazaniami meza i komornik od razu uznawal inne jako niesciagalne.
Wiem, dlugi trzeba placic, ale w pierwszej kolejniosci trzeba nakarmic dzieci.
I obawiam sie, ze jak wycofam sprawe od komornika, ten skorzysta z okazji,
zeby zajac wynagodzenia meza z innego tytulu.
Ale chyba zaryzykuje, i wysle pismo do zakladu pracy o przekazywanie alimentow
bezposrednio na moje konto (podobno pracodawca ma taki obowiazek na podstawie
wyroku) bez posrednictwa komornika.
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2005-08-26 08:09:21
Temat: Re: dylemat - alimenty/komornik/rodzinne i MY"T.N." <x...@g...pl> napisał
> Ech... doprawdy żałosne jest to co piszesz. 400*3=1200, gdyby poszła
> do pracy mogłaby akurat tyle zarobić.
Na przedszkole.
A reszta spadłaby jej z nieba?
> Zresztą nie jest przecież powiedziane, że cała
> trójka ma iść do przedszkola.
Nie, jedno dziecko może pójść z mamusią do pracy :>
> A jeszcze może trzeba samemu byczyć się całymi dniami zamiast poszukać
> pracy?
Miałeś kiedyś trójkę dzieci zajmując się nimi w pojedynkę?
Myślę, że nie, bo nie pieprzyłbyś takich rzeczy.
Sorki za określenie, ale inaczej tego nazwać nie można.
> Jest w końcu *równouprawnienie* i nie rozumiem dlaczego
> obowiązek zarabiania na jedzenie/ubrania/lekarstwa dla dzieci miałby
> spoczywać wyłącznie na ojcu.
Nie musi. To tatuś może zostać z trójką dzieci w domu, a mama iść do pracy.
Ciekawa jestem ilu tatusiów poszłoby na taki układ.
> A jeśli dupą jest ten, kto ciężko pracuje, żeby zarobić
> te kilkaset złotych to jak nazwałabyś tę panią, która nie zarabia nic?
Nieno jasne, bo ta pani zamyka dzieci w komórce na cały dzień, a sama idzie
na miasto hulać za te 800 zł.
> Przychodzi mi na myśl kilka odpowiednich określeń...
Mnie również, ale na Ciebie.
> nie ma
> prawnego uregulowania, na podstawie którego żona za czynności
> wykonywane w domu (do których przecież nikt nie zmusza) miałaby
> dostawać "pensję" od męża.
A kto mówi o uregulowaniu prawnym?
> Chciałybyście osła, który będzie zapieprzał na to, żebyście mogły
> siedzieć w kapciach przed telewizorem.
Misiu, to przecież Ty możesz siedzieć w kapciach przed telewizorem mając
cały dom, trójkę dzieci na głowie i możliwość zaszalenia za całe 800 zł. Czy
ktoś Ci tego broni?
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |