Strona główna Grupy pl.soc.rodzina "stare dzieci" w nowych zwiazkach

Grupy

Szukaj w grupach

 

"stare dzieci" w nowych zwiazkach

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 12


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-08-24 14:41:48

Temat: "stare dzieci" w nowych zwiazkach
Od: "mal-gonia" <z...@o...TNIJ.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witajcie
podczytuje grupe juz od jakiegos czasu, widze ze macie dla siebie duzo
ciepla i madrych rad

postanowilam napisac i poprosic u uwagi bo juz sama nie wiem czy jestem
prewrazliwiona czy rzeczywiscie cos jest nie tak w moim zwiazku
krociutko przedstawie Wam kilka informacji
z Moim TZ jestesmy razem od 2 lat, do tej pory byl to zwiazek na odleglosc
(dzielilo nas 1000 km) od lipca zamieszkalismy razem, a walsciwie w 3, ja z
moja corka (5 l.) i on
Oboje jestesmy po rozwodach, dodam jeszce ze mieszkamy teraz za granica ( ja
wyjechalam z dzieckiem) a moj TZ 2 swoich dzieci ma w Polsce
do tej pory nasze 3-kowe spotkania byly z racji odleglosci raczej krotkie,
ja wyjezdzalam za granice na dluzej sama (wykorzystujac czas kiedy ojciec
mojego dziecka zabieral je na wakacje lub dluze pobyty u niego)
ale do sedna
pierwsze dni, moze z racji ze wszystko bylo takie nowe, i nie ograniczone
czasowo (zawsze towarzyszylo nam widmo rozstan) przebiegaly raczej dobrze,
choc juz wtedy zauwazylam ze TZ unika kontaktow z moja corka, nie daje jej
sie lapac za reke na spacerach, tak manewruje zeby nie dopuscic do zadnego
kontaktu fizycznego tak banalnego jak siedzenie obok siebie na kanapie. Moja
mloda podbiegala do nas gdy sie przytutalismy, wtedy on dretwial i odsuwal
sie sie od nas, zostawiajac dziecko ze mna. Nie bylo to osentacyjne
zachowanie po prostu ja widzialam ze dzieje sie to jakos tak automatycznie u
niego... z kazdym dniem albo ja zaczelam widziec coraz wiecej albo on robil
wiecej unikow....

oczywiscie rozmawialismy na ten temat
nie jestesm matka-kwoka, nie szukam zastepczego ojca dla dziecka, corka ma
bardzo dobry kontakt emocjonalny z ojcem, ustalilysmy podczas powaznych
rozmow (ja, cora i TZ) ze TZ bedzie jej przyjacielem i tak to na poczatku
wygladalo

TZ tlumaczy to tym, ze zostawil swoje dzieci ktore tak bardzo kocha
(rzeczywiscie jego ex robi co moze zeby utrudnic mu kontakty ktore i tak sa
sporadyczne z racji odleglosci, przy kazdej okazji przypominajac mu, ze
dzieci sa teraz emocjonalnymi kalekami i on jest temu winien) i ze on po
prostu mojego dziecka nie lubi (corka jest bardzo ekspresyjnym halasliwym
dzieckiem, pelna temperamentu - z reszta ma to po mamie, jego dzieci sa
ciche, spokojne i tlamszone przez matke terrorystke ale to temat na zupelnie
inny post) . Nie rozumiem.......
znaczy probowalam zrozumiec jego argumenty (mlodsze dziecko jest w wieku
mojej cory)

po 1.5 miesiaca zabralam dziecko i przyjechalysmy do kraju na wakacje....
mloda powiedziala babci ze Mama jej nie kocha, kocha tylko TZ, bo jak ona
sie przytula do TZ to TZ ucieka i przytula tylko mame...logika 5cio latki,
ktora kosztuje mnie teraz nieprzespane noce i mysli czy mam wracac....

kochamy sie z TZ bardzo
wszystkie inne aspekty zycia sa super

ale powolalam do zycia mala istote, ktorej jestem winna bardzo duzo milosci,
troski i uwagi
prez caly czas staralam sie dzielic czas tak zeby zadna ze "stron" nie czula
sie zazdrosna
ale moze ja czegos nie widze?????
a moze trzeba czasu? pewnie macie/znacie podobne sytuacje .....
za tydzien mam wracac i mam coraz wicej watpliwosci czy bookowac moj
openbilet

pozdrawiam
gosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2005-08-24 16:55:48

Temat: Re: "stare dzieci" w nowych zwiazkach
Od: Eulalka <e...@l...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

mal-gonia napisał(a):

> (dzielilo nas 1000 km) od lipca zamieszkalismy razem, a walsciwie w 3, ja z
> moja corka (5 l.) i on
> Oboje jestesmy po rozwodach, dodam jeszce ze mieszkamy teraz za granica ( ja
> wyjechalam z dzieckiem) a moj TZ 2 swoich dzieci ma w Polsce

> choc juz wtedy zauwazylam ze TZ unika kontaktow z moja corka, nie daje jej
> sie lapac za reke na spacerach, tak manewruje zeby nie dopuscic do zadnego
> kontaktu fizycznego tak banalnego jak siedzenie obok siebie na kanapie.

> TZ tlumaczy to tym, ze zostawil swoje dzieci ktore tak bardzo kocha
> (rzeczywiscie jego ex robi co moze zeby utrudnic mu kontakty ktore i tak sa
> sporadyczne z racji odleglosci, przy kazdej okazji przypominajac mu, ze
> dzieci sa teraz emocjonalnymi kalekami i on jest temu winien)

Zostawiłam to, co uznałam za istotne.
Od lipca minęły zaledwie 2 miesiące, niecałe.
Daj mu może trochę czasu? On jest w innej sytuacji. Ty masz dziecko przy
sobie. On pewnie tęskni, ma poczucie winy wzmacniane przez swoją ex
(tak, wiem, tez bym ubiła, ale nie opłaca się za nie w kiciu zestarzeć)
i myslę, że sie boi.
A może się bać różnych rzeczy. Że np. Twoje dziecko stanie się dla niego
ważniejsze niż jego własne? Że bedzie o swoich coraz mniej pamietał? A
może tego, że przywiązanie do dziecka wiąże mu się z poczuciem straty
(bo takie doświadczenie juz odebrał) i na wszelki wypadek nie chce się
przywiązywać?
Daj mu trochę czasu na uporanie się z emocjami.
Troche go rozumiem, bo mój ojczym, tez po przejściach, nie mający
kontaktu z własnymi dziećmi, jak ognia unikał przywiązanie sie do np.
moich dzieci, mimo iz spędzają z nim jeden miesiąc w roku non-stop.
Tyle, że ona juz na tyle duże są, że i tak wiedzą swoje ;)

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2005-08-24 17:37:07

Temat: Re: "stare dzieci" w nowych zwiazkach
Od: "mal-gonia" <z...@o...TNIJ.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Eulalka" napisała:

(ciach)

> Daj mu może trochę czasu? On jest w innej sytuacji. Ty masz dziecko przy
> sobie.

tak, ciagle mi to powtarza, ze kobieta zabiera dziecko i sie wyprowadza (tak
bylo u mnie) a facet jest ostatnim draniem bo wychodzi z domu z zostawia
dzieci

>On pewnie tęskni, ma poczucie winy wzmacniane przez swoją ex

ma, i mam wrazenie ze widok mojej mlodej jeszce to wrazenia na kazdym kroku
wzmacnia

> A może się bać różnych rzeczy. Że np. Twoje dziecko stanie się dla niego
> ważniejsze niż jego własne? Że bedzie o swoich coraz mniej pamietał? A
> może tego, że przywiązanie do dziecka wiąże mu się z poczuciem straty
> (bo takie doświadczenie juz odebrał) i na wszelki wypadek nie chce się
> przywiązywać?
> Daj mu trochę czasu na uporanie się z emocjami.

> Eulalka

dziekuje Ci Eulalko za bardzo madry post, potrzebowalam zeby ktos z boku mi
to wszystko powiedzial co mi sie gdzies tam kolacze w glowie..
Masz racje, ze 1.5 miesiaca to bardzo malo ja tylko sie boje tego, moze mi
sie wydaje, ze jakby ta jego ucieczka od mojej mlodej sie powieksza, a moze
zaczelam po prostu bacznie sie przygladac calej sytuacj....
teraz z kolei kiedy mysle o powrocie zastanawiam sie o skutkach u mlodej, mi
nie powiedziala nic ze TZ jej unika (zastanawialam sie nawet czy ona cos
zauwaza, ale nic nie mowila), za to zwierzyla sie babci, widzi duzo wiecej
niz mi sie wydaje i zastanawiam sie jak pobyt w takich warunkach moze
wplynac na jej rozwoj

pozdrawiam
gosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2005-08-24 18:54:38

Temat: Re: "stare dzieci" w nowych zwiazkach
Od: Eulalka <e...@l...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

mal-gonia napisał(a):


> Masz racje, ze 1.5 miesiaca to bardzo malo ja tylko sie boje tego, moze mi
> sie wydaje, ze jakby ta jego ucieczka od mojej mlodej sie powieksza, a moze
> zaczelam po prostu bacznie sie przygladac calej sytuacj....
> teraz z kolei kiedy mysle o powrocie zastanawiam sie o skutkach u mlodej, mi
> nie powiedziala nic ze TZ jej unika (zastanawialam sie nawet czy ona cos
> zauwaza, ale nic nie mowila), za to zwierzyla sie babci, widzi duzo wiecej
> niz mi sie wydaje i zastanawiam sie jak pobyt w takich warunkach moze
> wplynac na jej rozwoj

Ona też potrzebuje czasu i wypadałoby jej też co nieco wytłumaczyć.
5-latka już, jak sama powiedziałaś, wiele rozumie.
Poza tym spójrz na to z innej strony. Wyobraź sobie, że facet nie
tęskni, nie przeżywa, nie czuje się związany z własnymi dziećmi, bez
kłopotu zmienia środowisko.... Jaka potem masz gwarancje, że z jakis
czas nie zmieni Ciebie?
Uwierz, wiem o czym mówię. Mój ex taki był. Córka od 6 lat go nie
widziała na oczy. Ma teraz inne do "kochania". Przed nami też miał inne.

Twój facet z czasem przywiąże się i do Was ale nie zmuszaj go.

Eulalka

PS. A teraz sama sobie to poczytam i spróbuje wprowadzic w życie. Wszak
co innego teoria a co innego praktyka ;)
Trzymaj się, bedzie dobrze.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2005-08-25 14:41:48

Temat: Re: "stare dzieci" w nowych zwiazkach
Od: "Joanna" <l...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "mal-gonia" <z...@o...TNIJ.pl> napisał w wiadomości
news:dei134$160$1@opat.biskupin.wroc.pl...
> choc juz wtedy zauwazylam ze TZ unika kontaktow z moja corka, nie daje jej
> sie lapac za reke na spacerach, tak manewruje zeby nie dopuscic do zadnego
> kontaktu fizycznego tak banalnego jak siedzenie obok siebie na kanapie.
Moja
> mloda podbiegala do nas gdy sie przytutalismy, wtedy on dretwial i odsuwal
> sie sie od nas, zostawiajac dziecko ze mna.

Przecież to dziecko cierpi katusze, dlaczego na to pozwalasz by jakiś facet
krzywdził ją?

> oczywiscie rozmawialismy na ten temat
> nie jestesm matka-kwoka, nie szukam zastepczego ojca dla dziecka, corka ma
> bardzo dobry kontakt emocjonalny z ojcem, ustalilysmy podczas powaznych
> rozmow (ja, cora i TZ) ze TZ bedzie jej przyjacielem i tak to na poczatku
> wygladalo

> TZ tlumaczy to tym, ze zostawil swoje dzieci ktore tak bardzo kocha
> (rzeczywiscie jego ex robi co moze zeby utrudnic mu kontakty ktore i tak
sa
> sporadyczne z racji odleglosci, przy kazdej okazji przypominajac mu, ze
> dzieci sa teraz emocjonalnymi kalekami i on jest temu winien) i ze on po
> prostu mojego dziecka nie lubi (corka jest bardzo ekspresyjnym halasliwym
> dzieckiem, pelna temperamentu - z reszta ma to po mamie, jego dzieci sa
> ciche, spokojne i tlamszone przez matke terrorystke ale to temat na
zupelnie
> inny post) . Nie rozumiem.......
> znaczy probowalam zrozumiec jego argumenty (mlodsze dziecko jest w wieku
> mojej cory)

Czy byłaś kiedyś odrzucona? jak sie czułaś? co czuje 5-latka? Dlaczego
rozpisujesz sie nad rozterkami jakiegoś faceta a nie córeczki?



> po 1.5 miesiaca zabralam dziecko i przyjechalysmy do kraju na wakacje....
> mloda powiedziala babci ze Mama jej nie kocha, kocha tylko TZ, bo jak ona
> sie przytula do TZ to TZ ucieka i przytula tylko mame...logika 5cio latki,
> ktora kosztuje mnie teraz nieprzespane noce i mysli czy mam wracac....
>
> kochamy sie z TZ bardzo
> wszystkie inne aspekty zycia sa super

Jakie aspekty?, twoim aspektem jest dziecko, twoje dziecko, seks możesz mieć
z wieloma innymi, córke masz poki co jedną.

> ale powolalam do zycia mala istote, ktorej jestem winna bardzo duzo
milosci,
> troski i uwagi
> prez caly czas staralam sie dzielic czas tak zeby zadna ze "stron" nie
czula
> sie zazdrosna
> ale moze ja czegos nie widze?????
> a moze trzeba czasu? pewnie macie/znacie podobne sytuacje .....
> za tydzien mam wracac i mam coraz wicej watpliwosci czy bookowac moj
> openbilet
>
> pozdrawiam
> gosia
>

Gosiu, moja córka ma 22 lata, wielokrotnie musiałam dokonywac trudnych
wyborów w podobnych do twojej sytuacjach ale żadnego z nich nie żałuje.
Faceci przewijali sie przez moje zycie , dopiero pare miesiecy temu wyszlam
za mąż - ale niczego nie żałuje, mam świetny kontakt z córką,
My kobiety mamy tendencje do przyjmowania tlumaczeń facetów ze zrozumieniem
i wspólczuciem, a to żona jędza, a to teściowa go nie lubiła... Gotowe
jesteśmy, jak widac w twoim przypadku i komentarzach, czekać aż jemu sie
poprawi, aż mu minie,. Nie minie, nie zaakceptuje twojej corki, nie
przestanie kląć, bić, pić, uprawiać hazard... Nie marnuj życia swojego i
córeczki na czekanie aż on upora sie ze sobą. Ratujcie sie dziewczyny!!!
Niech odezwie sie jak dojrzeje do nowych związków, może jeszcze bedziesz
wolna.
Uciekaj od niego gdzie pieprz rośnie.

Pozdrawiam
Joanna, która w 46 roku życia powiedziała "TAK" a teraz teskni za
niezależnością, Boże, jak tęskni...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2005-08-25 15:08:15

Temat: Re: "stare dzieci" w nowych zwiazkach
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Joanna" :

> Jakie aspekty?, twoim aspektem jest dziecko, twoje dziecko, seks możesz
mieć
> z wieloma innymi, córke masz poki co jedną.
>

Jesli mylisz ze z facetami można mieć tylko seks a nie uczucie to Ci
serdecznie współczuję, bo jesteś bardzo nieszczęsliwa.

> Joanna, która w 46 roku życia powiedziała "TAK" a teraz teskni za
> niezależnością, Boże, jak tęskni...
>

Na prawdę bardzo się dziwię.
Ja jestem trochę starsza od Ciebie, jestem mężatką od ponad 21 lat a zawsze
czułam się i czuję się nadal bardzo niezależna.
Zresztą mój mąż również, co wcale nie przeszkadza uczuciom.
Niezależność jest w nas samych a nie w innych otaczających nas ludziach.

Bardzo się dziwię temu wszystkiemu co napisałaś.
Dziewczyna sie martwi bo problem jest poważny, zależy jej i na mężczyźnie
(który ma swoje skomplikowane uczucia) i na córce.
Obydwojgu na pewno trzeba czasu aby się do siebie przyzwyczaić, co zresztą
doskonale wg mnie zdiagnozowała Eulalka.
A Ty od razu z takimi radami "uciekaj".

Jesli sama masz nie dobre doświadczenia - nie należy przenosić tego na
innych.

A moja rada - do osoby która rozpoczęła wątek: rozmawiaj z twoim mężczyzną,
pozwól mu zdefiniować swoje uczucia w stosunku do Twojej córki. Faktycznie
wygląda jakby się bał że ona zajmie w jego życiu miejsce jego dzieci.
A ja znam związki w których dało się to pogodzić.

Pozdrowienia.

Basia

P.s.
Czy nie da się zrobić tak abyście wyjechali gdzieś razem w piątkę on + Ty +
twoje i jego dzieci ?







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2005-08-25 15:54:35

Temat: Re: "stare dzieci" w nowych zwiazkach
Od: "mal-gonia" <z...@o...TNIJ.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Z." napisała

> Użytkownik "Joanna" :
>
> > Jakie aspekty?, twoim aspektem jest dziecko, twoje dziecko, seks możesz
> mieć
> > z wieloma innymi, córke masz poki co jedną.
> >
>
> Jesli mylisz ze z facetami można mieć tylko seks a nie uczucie to Ci
> serdecznie współczuję, bo jesteś bardzo nieszczęsliwa.
>

wlasnie, gdyby chodzilo tylko o seks...nie utrzymalibysmy zwiazku przez 2
lata na dystansie 1000 km, to najlepszy sprawdzian dla uczcia a przede
wszystkim uczy cierpliwosci i wiary ze wszystkie przeciwnosci mozna pokonac
:)


> > Joanna, która w 46 roku życia powiedziała "TAK" a teraz teskni za
> > niezależnością, Boże, jak tęskni...
(ciach)
.

wlasnie od zaleznosci ucieklam z pierwszego z zwiazku, od faceta ktory
chcial kontrolowac wszystkie aspekty mojego zycia i znlalzlam kogos kto
pozwala mi sie czuc niezalezna, szanuje moje prawa do decydowaniu o sobie

jak pisze bardzo madrze Basia
cyt:
>jestem mężatką od ponad 21 lat a zawsze
czułam się i czuję się nadal bardzo niezależna.
Zresztą mój mąż również, co wcale nie przeszkadza uczuciom.
>Niezależność jest w nas samych a nie w innych otaczających nas ludziach.

(ciach)
> A moja rada - do osoby która rozpoczęła wątek: rozmawiaj z twoim
mężczyzną,
> pozwól mu zdefiniować swoje uczucia w stosunku do Twojej córki. Faktycznie
> wygląda jakby się bał że ona zajmie w jego życiu miejsce jego dzieci.
> A ja znam związki w których dało się to pogodzić.
>> Pozdrowienia.
>
> Basia
>
> P.s.
> Czy nie da się zrobić tak abyście wyjechali gdzieś razem w piątkę on + Ty
+
> twoje i jego dzieci ?

dzieki Basiu, j
jezeli chodzi o rozmowy to rzeczywiscie ja bardzo staralam sie byc delikatna
i raczej obserwowac rozwoj sytuacji, dobrze sie stalo ze teraz mamy chwilowa
"separacje" jest czas zeby na wszystko popatrzec z dystansem i porozmawiac

co do wyjazdu hmmmm obawiam sie ze jeszcze za wczesnie zeby bylo to mozliwe,
dzieci sa edukowane przez mamusie, ze tatus ma teraz nowa coreczke, ktora
sie zajmuje i o nich pewnie wkrotce zapomni.... tutaj tez trzeba duzo czasu
gosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2005-08-25 16:05:41

Temat: Re: "stare dzieci" w nowych zwiazkach
Od: "Joanna" <l...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
napisał w wiadomości news:dekmvt$1e6a$1@news2.ipartners.pl...
>
> Na prawdę bardzo się dziwię.
> Ja jestem trochę starsza od Ciebie, jestem mężatką od ponad 21 lat a
zawsze
> czułam się i czuję się nadal bardzo niezależna.

Gratuluję, i niech tak zostanie.

>> Bardzo się dziwię temu wszystkiemu co napisałaś.
> Dziewczyna sie martwi bo problem jest poważny, zależy jej i na mężczyźnie
> (który ma swoje skomplikowane uczucia) i na córce.

A ja odniosłam wrażenie, że zaczęła wreszcie dostrzegac prawdę, On przecież
powiedział, że nie lubi jej córki. Dwa lata po rozstaniu z żoną (rozumiem,
że zaczął ten romans juz po rozwodzie) i odejściu od dzieci - ile czasu mu
jeszcze potrzeba?

> Obydwojgu na pewno trzeba czasu aby się do siebie przyzwyczaić, co zresztą
> doskonale wg mnie zdiagnozowała Eulalka.
> A Ty od razu z takimi radami "uciekaj".

I to jak najszybciej, trzeba być ślepym i głupim by w tej sytuacji udawać,
że wszystko jest OK.

> Jesli sama masz nie dobre doświadczenia - nie należy przenosić tego na
> innych.

Poczytaj tę grupę, nie jestem wyjatkiem.

> A moja rada - do osoby która rozpoczęła wątek: rozmawiaj z twoim
mężczyzną,
> pozwól mu zdefiniować swoje uczucia w stosunku do Twojej córki. Faktycznie
> wygląda jakby się bał że ona zajmie w jego życiu miejsce jego dzieci.
> A ja znam związki w których dało się to pogodzić.
>
> Pozdrowienia.
>
> Basia
>
> P.s.
> Czy nie da się zrobić tak abyście wyjechali gdzieś razem w piątkę on + Ty
+
> twoje i jego dzieci ?
>

Jasne, a najlepiej niech zatrudni terapeutę dla tego biednego pana...On
sobie przecież biedaczek sam ze sobą nie poradzi :-((((
Biedny Miś.

MAL-goniu,
ty już znasz odpowiedź na swoje wątpliwości, twój list o tym świadczy,
szukasz tylko wzmocnienia. Nie jesteś siostra miłosierdzia, nie musisz mu
pomagac wbrew jego nawet woli. On nic nie robi by sie zmienić, on tylko nie
chce twojej córki, gdyby cie kochał naprawde -twoja córeczka byłaby dla
niego godna choćby tylko przyjazni. A on w oczy ci mówi, ze jej nie lubi!!!
Już byłaś w nieudanym zwiazku, choć byc może nie od razu było źle, a tu juz
jest fatalnie...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2005-08-25 20:01:38

Temat: Re: "stare dzieci" w nowych zwiazkach
Od: Eulalka <e...@l...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

mal-gonia napisał(a):

> co do wyjazdu hmmmm obawiam sie ze jeszcze za wczesnie zeby bylo to mozliwe,
> dzieci sa edukowane przez mamusie, ze tatus ma teraz nowa coreczke, ktora
> sie zajmuje i o nich pewnie wkrotce zapomni.... tutaj tez trzeba duzo czasu


No to wiele tłumaczy. Słusznie przypuszczałam :(
A swoją drogą pogadaj z facetem. Można zwrócić uwagę, że rozumiesz, że
mu trudno, ale niech stara się działać tak, by dziecko nie czuło sie
odrzucane. Mozna zachować dystans nikogo nie raniąc.
I zastanów się czy sama nie starasz się przyspieszać obrotu spraw. Czy
czasem na hurrra nie chcesz, by wszystko się natychmiast ułożyło.


Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2005-08-25 20:11:14

Temat: Re: "stare dzieci" w nowych zwiazkach
Od: Eulalka <e...@l...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Joanna napisał(a):

> ty już znasz odpowiedź na swoje wątpliwości, twój list o tym świadczy,
> szukasz tylko wzmocnienia. Nie jesteś siostra miłosierdzia, nie musisz mu
> pomagac wbrew jego nawet woli. On nic nie robi by sie zmienić, on tylko nie
> chce twojej córki, gdyby cie kochał naprawde -twoja córeczka byłaby dla
> niego godna choćby tylko przyjazni. A on w oczy ci mówi, ze jej nie lubi!!!

No dobrze. Załóżmy, że tak jest - on małej nie lubi. Zna ją od 2
miesięcy, mała jest temperamentna, on przyzwyczajony do innych zachowń u
dzieci... Czego sie spodziewać? Nagłej miłości?
Ja swojej pasierbicy też nie lubiłam. I miałam powody. I co z tego?
Można kogoś nie darzyć miłością a odnosić się z szacunkiem, spróbować
zrozumieć, albo przyjąć, że taka jest. Udawanie sensu nie ma. Było mi
łatwiej, jak z nią dłużej przebywałam, po tygodniu, dwóch juz mnie nie
drażniła. Po trzech, powiedzmy, że zaczynałyśmy się nieśmiało lubić. Po
4. wracała do domu i a piat się zaczynało na nowo :( Ona uprzedzona do
mnie, ja do niej.
To nie takie proste jest.
Poza tym łatwiej się kocha obce niemowlaczki, spokojne, grzeczne
dzieciątka - podobnie jak małe zwierzątka. Dużo trudniej rozbudzić w
sobie uczucia do kogoś, kto jest wg naszych norm inny. Jedna z moich
córek nie ma żadnych z tym kłopotów - kochają ja niemal wszyscy z
którymi spotyka, bo potrafi wdziękiem owijac ich wokół palca. A druga
jest zamknięta w sobie, podchodzi do wszystkiego z rezerwą i wyraźnie
widać, że niekażdy to lubi czy akceptuje.
Nie chcę się tu rozpisywac o własnych przykładach, ale nie jest tak
łatwo o uczucia. Ostatecznie facet zakochał się w jej mamie. Nad resztą
będą musieli wszyscy popracować.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Nienawidzę własnych rodziców.
Nienawidzę własnych rodziców.
Znieść obowiązek nauki "urzędowej"
Jeśli ktoś miałby ochotę wyrazić opinię ...
Powiedział, że ...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »