| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-09-21 00:16:45
Temat: dziwne pytaniezalozmy ze 5letni chlopiec widzial
tragiczna smierc swojego 2 lata starszego brata
w jaki sposob zawazy to na dalszym rozwoju tego chlopca
czego bedzie sie lekal, w czym bedzie odbiegal od rowniesnikow,
jak dlugo ten widok bedzie wracal do niego ?
czy jako dorosly czlowiek zapomni o wszystkim
czy wrecz przeciwnie, bedzie mial to wydazenie w pamieci na zawsze ?
duzo tu pewnie zalezy od indywidualnych cech dziecka
ale tak ogolnie co mozecie powiedziec na ten temat ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-09-21 06:45:15
Temat: Re: dziwne pytanieUżytkownik "Maciek" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:amgdp3$v42$1@absinth.dialog.net.pl...
> zalozmy ze 5letni chlopiec widzial
> tragiczna smierc swojego 2 lata starszego brata
>
> w jaki sposob zawazy to na dalszym rozwoju tego chlopca
> czego bedzie sie lekal, w czym bedzie odbiegal od rowniesnikow,
> jak dlugo ten widok bedzie wracal do niego ?
>
> czy jako dorosly czlowiek zapomni o wszystkim
> czy wrecz przeciwnie, bedzie mial to wydazenie w pamieci na zawsze ?
>
> duzo tu pewnie zalezy od indywidualnych cech dziecka
> ale tak ogolnie co mozecie powiedziec na ten temat ?
>
Hmmm..
Niestety mam pewne podobne doświadczenia. Jak maiłem.. hmm 11 lat, zostałem
sam z babcią w domu. Umierała na moich oczach (pogotowie oczywiście jechało
40 minut, a mieli do nas 500m). Byłem w innym pokoju, usłyszałem straszny
łomot, no a później .... mniejsza z tym. Chodzi mi o to, że przez następny
niemalze rok byłem przewrażliwiony na punkcie takich hałasów. Gdy tylko
usłyszałem jakieś głośniejsze stuknięcie, leciałem sprawdzić co się dzieje.
No a co do zmian w psychice... teraz mam 17 lat i chyba wszystko jest już w
normie. Kiedyś nie mogłem o tym mówić, ale czas leczy rany. Zostaje tylko
świadomość że każdy kiedyś umrze, że może to się stać w chwili kiedy się
najmniej tego spodziewamy.. tak chyba głównie to mi pozostało.
A co do tego chłopca.. IMHO to trzeba dać mu szansę zapomnienia o tym... nie
prosić go żeby o tym opowiadał, nie przypominać... ale takie zdarzenia
pamięta się bardzo długo... sam nie wiem...
--
Pozdrawiam - COMBOY;
WWW: http://www.pasja.prv.pl;
E-mail: comboy#at#o2.pl; GG 817898;
"Prawdziwy programista wiesza się razem ze swoim programem"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-21 16:56:51
Temat: Re: dziwne pytanie
Użytkownik "Maciek" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
> zalozmy ze 5letni chlopiec widzial
> tragiczna smierc swojego 2 lata starszego brata
>
> w jaki sposob zawazy to na dalszym rozwoju tego chlopca
> czego bedzie sie lekal, w czym bedzie odbiegal od rowniesnikow,
> jak dlugo ten widok bedzie wracal do niego ?
>
> czy jako dorosly czlowiek zapomni o wszystkim
> czy wrecz przeciwnie, bedzie mial to wydazenie w pamieci na zawsze ?
>
> duzo tu pewnie zalezy od indywidualnych cech dziecka
> ale tak ogolnie co mozecie powiedziec na ten temat ?
>
>
To bardzo powazny problem- takie traumatyczne przezycie
niewatpliwie wywrze pietno na psychice dziecka/czlowieka. Piecioletnie
dziecko ma psychike delikatna i labilna, ona sie dopiero ksztaltuje, a
smierc sama w sobie jest dla dziecka w tym wieku czyms niepojetym acz
przerazajacym. Zwlaszcza gdy bedzie ono zmuszone do tak dramatycznej
konfrontacji ze smiercia. Lek, ogromny lek przede wszystkim przed smiercia,
ale tez przed utrata bliskich wogole pozostanie na dlugo, moze na zawsze.
Zachwianie poczucia bezpieczenstwa, moze miec fatalne skutki- od
wyalienowania i zamkniecia sie w sobie, poprzez agresje, az do totalnego
oslabienia poczucia wlasnej pewnosci siebie. Jesli chodzi o to jak dlugo to
zdarzenie bedzie wracac jako zywy i koszmarny obraz duzo zalezec bedzie od
postawy rodzicow- opiekunow, napewno nie zaszkodzilaby rozmowa z
psychologiem, ktory to nie tylko moglby pomoc ale takze okreslic rozmiar
szkod psychicznych powstalych u dziecka.
A czy nalezy pomoc mu zapomniec? Nie wiem. Moze wrecz odwrotnie- nalezy mu
pomoc to przezyc w swoim wlasnym trybie i psychice by nie zostalo wypalone
glebokie lecz ukryte pietno? Najlepiej nie pozostawiac dziecka samego z tym
problemem, polecam rozmowe z psychologiem, bagatelizowanie to w tej
sytuacji najciezszy grzech zaniedbania.
Pzdr. Dorota
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-21 21:55:46
Temat: Re: dziwne pytanie
Użytkownik "Dorota B." <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:amife6$rj1$1@news2.tpi.pl...
> A czy nalezy pomoc mu zapomniec? Nie wiem. Moze wrecz odwrotnie-
nalezy mu
> pomoc to przezyc w swoim wlasnym trybie i psychice by nie zostalo
wypalone
> glebokie lecz ukryte pietno? Najlepiej nie pozostawiac dziecka samego
z tym
> problemem, polecam rozmowe z psychologiem, bagatelizowanie to w tej
> sytuacji najciezszy grzech zaniedbania.
Nie kwestionując Twojej wiedzy, jako laikowi mi się jednak wydaje, że
dla pięcioletniego dziecka rozmowa nie jest najwłaściwszą formą terapii.
Pozdrawiam,
Krzysztof
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-21 22:02:38
Temat: Re: dziwne pytaniew art. <amipn9$qc3$1@news.onet.pl>,
szanowny kol. Krzysztof pisze, ze:
> Użytkownik "Dorota B." <d...@w...pl> napisał w wiadomości
<...>
> Najlepiej nie pozostawiac dziecka samego
> z tym
> > problemem, polecam rozmowe z psychologiem, bagatelizowanie to w tej
> > sytuacji najciezszy grzech zaniedbania.
>
> Nie kwestionując Twojej wiedzy, jako laikowi mi się jednak wydaje, że
> dla pięcioletniego dziecka rozmowa nie jest najwłaściwszą formą terapii.
Sluszna uwaga laiku!
Mysle ze w tej sytuacji nalezy i wystarczy wyszukac wybitnego specjaliste
i mu dobrze zaplacic
;-)
--
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-22 07:50:59
Temat: Re: dziwne pytanie
Użytkownik "Krzysztof" <k...@a...mail.ru> napisał w wiadomości
> Nie kwestionując Twojej wiedzy, jako laikowi mi się jednak wydaje, że
> dla pięcioletniego dziecka rozmowa nie jest najwłaściwszą formą terapii.
>
Ja nie wiem jaka bylby najwlasciwsza forma terapii, to
wiedziec powinien psycholog pracujacy z dziecmi. Taki specjalista poslugujac
sie roznymi technikami dociera do dzieciecej psychiki nie koniecznie "na
skroty". Dlatego mysle, ze najlepiej byloby jednak by dzieckiem zajal sie
psycholog. Jakos tak mi sie nasunela rozmowa, pewnie bylaby to jakas forma
rozmowy, moze nie calkiem bezposrednio na temat, ale...
Pzdr. Dorota
> Pozdrawiam,
> Krzysztof
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |