| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-09-22 12:17:12
Temat: fatalna paprotkaWitam. Chciałabym zapytać o jedną rzecz, która może nie bardzo pasuje do tej
grupy dyskusyjnej ale mam nadzieję, że ktoś mi coś poradzi. A mianowicie
chodzi mi o pielęgnację paprotki, takiej najzwyklejszej domowej. Miałam juz
takich kilka ale niestety żadna z nich nie przetrwała kilku miesięcy, po
prostu zaczęły usychać pomimo codziennego zraszania. Bedę wdzięczna za każdą
podpowiedż. Pozdrawiam. Żenia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-09-22 13:15:20
Temat: Re: fatalna paprotkaW sklepach ogrodniczych są róznego rodzaju nawozy w płynie, które w
odpowiedniej ilości dodaje się do wody, którą podlewa się kwiaty.
Do paproci jest kilka w zależności od firmy...
Podobno można uratować usychającą paproć wlewając biało kurze...ale minusem
tego zabiegu jest "dość nieprzyjemny" zapach jaki wydziela się po pewnym
czasie.
Jeannette
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-22 13:36:39
Temat: Re: fatalna paprotkaŻenia <z...@v...pl> napisał(a):
> Witam. Chciałabym zapytać o jedną rzecz, która może nie bardzo pasuje do tej
> grupy dyskusyjnej ale mam nadzieję, że ktoś mi coś poradzi. ...
nie to, ze sie czepiam, bo badyle masci wszelkiej kocham, ale :
-to grupa o urodzie (w domysle: ludzikowej a nie kwiatkowej)
-wiecej porad znajdziesz na grupie tematycznej (sprawdz sobie prosze, ale o
ile pamietam, to chocby pl.rec.ogrody)
Wracajac do tematu zas:
-paprotka lubi swiatlo rozproszone (na poludniowym oknie uschnie (choc u mnie
stoi ciut dalej od okna i rosnie jak glupia, nawet z 1 szt. kupionej w netto
za grosze zrobilam dwie wielkie czupurne)
-z tym podlewaniem imo robisz dobrze
-jak kazdy kwiatek, nie lubi dotykania, wiec moze po prostu podlewaj wlasnie
(mi sie nie chce bawic w zraszanie ;-)))
-dawaj nawoz od czasu do czasu
-jesli teraz jest brzydka, postaw w miejsce nie kolace wzroku i poczekaj z 2
miesiace (podleewajac of korz)
-jak to nie pomoze, przyslij do mnie - kazdy badyl osiaga gigant rozmiary u
mnie na hacjendzie (eech, zeby tak wlosy rosly na glowie, coby do tematyki
PRU wrocic ;-)
Zdrowki i sukcesow
hania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-23 11:47:15
Temat: Re: fatalna paprotkaHania wrote:
> Żenia <z...@v...pl> napisał(a):
>
> Wracajac do tematu zas:
> -paprotka lubi swiatlo rozproszone (na poludniowym oknie uschnie (choc u
> mnie stoi ciut dalej od okna i rosnie jak glupia, nawet z 1 szt. kupionej
> w netto za grosze zrobilam dwie wielkie czupurne)
ech... u mnie paprotki stoja na oknie z poludniowej strony i sa olbrzymie:PP
ale one sa chyba jakies dziwne, jak dostaja, tzw rozproszone swiatlo, to
zaczynaja marniec:P
> -jesli teraz jest brzydka, postaw w miejsce nie kolace wzroku i poczekaj z
> 2 miesiace (podleewajac of korz)
hmm ewentualnie postaw miedzy inne kwiatki:) tak odratowalam jedna
paprotke:)
--
Izza
i...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-23 14:18:50
Temat: Re: fatalna paprotka"Żenia" <z...@v...pl> napisała:
> chodzi mi o pielęgnację paprotki, takiej najzwyklejszej domowej.
alt.pl.rosliny.doniczkowe
--
KARO(lina)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-23 17:56:57
Temat: Re: fatalna paprotkaKtoś (Żenia, a któżby!) wyklepał:
> Witam. Chciałabym zapytać o jedną rzecz, która może nie bardzo pasuje do tej
> grupy dyskusyjnej ale mam nadzieję, że ktoś mi coś poradzi. A mianowicie
> chodzi mi o pielęgnację paprotki, takiej najzwyklejszej domowej. Miałam juz
> takich kilka ale niestety żadna z nich nie przetrwała kilku miesięcy, po
> prostu zaczęły usychać pomimo codziennego zraszania. Bedę wdzięczna za każdą
> podpowiedż. Pozdrawiam. Żenia
>
>
Nie chcę Cię martwić, ale może masz niewłaściwe prądy w domu... MOja
mama przez 20 lat nie wyhodowała ani jednej, choćby niewiadomo jak
piękną do domu przyniosła i pomimo, że inne kwiaty rosną jak dzikie..
--
Pozdrawiam
M.
Gdyż rodzaj ludzki w swej niedoli rozporządza jedną naprawdę skuteczną
bronią [...] Nic nie może się przeciwstawić *napadowi śmiechu* (Mark Twain)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-23 18:19:20
Temat: Re: fatalna paprotka
Użytkownik "Mo" <l...@n...pl> napisał w wiadomości
news:civ2ne$5jr$1@inews.gazeta.pl...
> Ktoś (Żenia, a któżby!) wyklepał:
>
> > Witam. Chciałabym zapytać o jedną rzecz, która może nie bardzo pasuje do
tej
> > grupy dyskusyjnej ale mam nadzieję, że ktoś mi coś poradzi. A mianowicie
> > chodzi mi o pielęgnację paprotki, takiej najzwyklejszej domowej. Miałam
juz
> > takich kilka ale niestety żadna z nich nie przetrwała kilku miesięcy, po
> > prostu zaczęły usychać pomimo codziennego zraszania. Bedę wdzięczna za
każdą
> > podpowiedż. Pozdrawiam. Żenia
> >
> >
> Nie chcę Cię martwić, ale może masz niewłaściwe prądy w domu... MOja
> mama przez 20 lat nie wyhodowała ani jednej, choćby niewiadomo jak
> piękną do domu przyniosła i pomimo, że inne kwiaty rosną jak dzikie..
>
> --
>
> Pozdrawiam
> M.
>
> Gdyż rodzaj ludzki w swej niedoli rozporządza jedną naprawdę skuteczną
> bronią [...] Nic nie może się przeciwstawić *napadowi śmiechu* (Mark
Twain)
Może masz rację. Dawno temu kiedy mieszkałam u rodziców, miałam paprotkę i
chyba przez dłuższy czas. Ale chyba w końcu padła bo nie przypominam sobie
zebym ją zabierała "na swoje". Może po prostu nie mam ręki do tych kwiatów i
powinnam dac sobie spokój i nie tracić więcej pieniędzy na kupowanie nowych
paprotek. Pozdrawiam. Żenia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |