Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.rmf.pl!agh.edu.
pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!newsgate.pl
From: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: felieton MN - hamulec bezpieczenstwa
Date: 16 Jul 2002 09:38:05 +0200
Organization: email<>news gateway
Lines: 111
Message-ID: <2...@j...micznet.fr>
Reply-To: "Magdalena Nawrocka" <m...@w...fr>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1026805085 11209 192.168.240.245 (16 Jul 2002 07:38:05 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 16 Jul 2002 07:38:05 GMT
X-Mailer: PMMail 2000 Professional (2.20.2475) For Windows 98 (4.10.2222)
X-Received: from jupiter.micznet.fr ([213.245.48.50]) by viefep16-int.chello.at
(InterMail vM.5.01.03.06 201-253-122-118-106-20010523) with ESMTP id
<2...@j...micznet.fr> for
<p...@n...pl>; Tue, 16 Jul 2002 09:37:27 +0200
X-Received: from jupiter.micznet.fr ([213.245.48.50]) by viefep16-int.chello.at
(InterMail vM.5.01.03.06 201-253-122-118-106-20010523) with ESMTP id
<2...@j...micznet.fr> for
<p...@n...pl>; Tue, 16 Jul 2002 09:37:27 +0200
X-Received: from jupiter.micznet.fr ([213.245.48.50]) by viefep16-int.chello.at
(InterMail vM.5.01.03.06 201-253-122-118-106-20010523) with ESMTP id
<2...@j...micznet.fr> for
<p...@n...pl>; Tue, 16 Jul 2002 09:37:27 +0200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:146296
Ukryj nagłówki
KAGANIEC CZY HAMULEC BEZPIECZEŃSTWA?
Dawniej mówiło się o trudnym dzieciństwie, teraz stopień
trudności życia najwyraźniej wzrasta, bo mówi się także o
trudnym dorastaniu. Rozmawialiśmy właśnie o młodzieży, gdy
któryś z dyskutantów namalował jaskrawy, przemawiający do
wyobraźni obrazek typowej młodej szwedzkiej dziewczyny: śliczna
buzia, w ślicznej buzi nonszalancko memłana guma do żucia, ze
ślicznej buzi wulgarne przekleństwa, liczne awantury, małe
skandale, brawurowe numery, ryzykowne wyskoki. Wszystko w
krótkim jeszcze przecież życiorysie. Sztuczna pewność siebie,
aroganckie nadrabianie miną, brak kobiecości. Szukanie winy -
przyczyny, i tu właśnie to "trudne dorastanie".
Dzisiejsza młodzież narażona zewsząd na presje - bądź
taki, jakim chcemy cię widzieć, bo inaczej wykopiemy cię z
naszej rówieśniczej grupy: imprezuj do rana, popalaj, popijaj,
rozrabiaj. Czym większy twardziel, czym gorętszy cynik, tym
szersze i pewniejsze "przyjacielskie" grono. A wszyscy
nieugięci wobec takich presji idą w bezwzględną odstawkę. Czyha
na nich pusta samotność, nie kończąca się lista kompleksów z
bulimią i anoreksją na dokładkę. Dosyć przykry, o ile nie
wstrząsający obrazek. Faktycznie, trudne dorastanie.
Przyjrzałam się bliżej tej trochę zblazowanej, rozhuśtanej
szwedzkiej dziewczynie i doszłam do wniosku, że zarzucany jej
brak dziewczęcości to tylko mały mankament uwidoczniony w jej
portrecie. Braku dziewczęcości czy już kobiecości tam, gdzie
mogłaby być na pewno trochę szkoda, wygląda jednak na to, że
tej młodej dziewczynie brakuje znacznie więcej i właśnie te
braki składają się na taki, a nie inny jej obrazek.
Presja tu, presja tam, czuje się więc zagrożona - brak jej
poczucia bezpieczeństwa. Bulimia czy anoreksja, dwie bardzo
niebezpieczne, poważne choroby - brak jej równowagi
psychicznej. Sztuczna poza, bezkrytyczne małpowanie innych -
brak poczucia własnej wartości. Można by dalej przyglądać się
tej młodej osobie, analizować jej charakter czy sposób bycia,
słuszne jest jednak postawienie pytania - dlaczego jest właśnie
taka, skąd to się bierze?
A bierze się to z jeszcze jednego, kolejnego braku, jakim
jest chyba ewidentny w tym przypadku brak odpowiednich
kryteriów, zasad, jak lubią nazywać rzecz po imieniu starzy,
mądrzy ludzie, brak moralnego kośćca. Żadnych norm,
lekceważenie tzw. wyższych wartości, nieufność wobec
autorytetów, tak to wygląda: negacja i zgeneralizowany bunt. A
co mają młodzi w zamian? Trudne dorastanie, oto co mają.
Młodzi często się buntują przeciw wpajaniu im pewnych
etycznych modeli zachowań, wierzgają, odrzucają je, wymyślają
"lepsze", bo całkiem nowe. Starzy według nich niepotrzebnie
zrzedzą i gledzą, chcąc wychować młodych na swoje własne
podobieństwo. Sami dostali w kość, odgrywają się więc wrednie
na młodszym pokoleniu. Wszystko, co "wychowawcze" to dla
młodych pogwałcenie ich wolności, kolejna presja, zbędny
hamulec, niewygodny, uciskający kaganiec.
Chyba trudno o większe niezrozumienie celowości
wychowania. Kochający rodzic lub rozumiejący życie, życzliwy
pedagog będzie starał się urobić, ukształtować znarowioną młodą
osobowość nie dla sadystycznej przyjemności narzucania drugiemu
własnych racji, ale wyłącznie dla jego bezpieczeństwa i dobra.
Brzmi to jak truizm, jestem tego świadoma, ale takie są
naprawdę założenia wychowania. Przyjrzyjmy się jeszcze raz tym
znienawidzonym, lekceważąco odrzucanym zasadom, kryteriom,
normom. Czym są, jaką w życiu człowieka spełniają rolę? Czy
tylko ograniczenie i narzucony przymus, czy może inaczej, coś
więcej?
Wiem, co dobre, a co złe, nie dam sobą manipulować, nie
tak łatwo ulegnę czyjejś presji. Stać mnie na samokrytykę,
samokontrolę, niezbyt szybko utracę poczucie własnej wartości,
nie zatruwa mnie zbędne i nieuzasadnione poczucie winy, nic nie
grozi mojej wewnętrznej równowadze. Nauczono mnie, co
sprawiedliwe, co uczciwe, co wskazane, co potrzebne, a co
niezbędne, nie błądzę po omacku. Mam swoje własne zasady, mam
oparcie, podstawę, odnośnik, jakiś gwarant. A więc może nie
tyle kaganiec i kańczug co raczej ochronna siatka, drogowskaz,
hamulec bezpieczeństwa?
Z zasadami, kryteriami młodemu dużo łatwiej i
bezpieczniej. Gdyby tylko zechciał to sobie uświadomić i w to
uwierzyć, dużo przyjemniejszy, ale i też od razu skuteczniejszy
byłby ten cały wychowawczy proceder. Wychowanek, który
zawierzył wychowawcy nie ucieka, nie broni się, nie miga, a
wychodzi mu naprzeciw, i to od razu bardzo daleko, co najmniej
w połowie drogi. Wychowawca przeobraża się z zadufanego w sobie
mentora w przewodnika, partnera. Jak to mówi stare powiedzenie:
ónajwiększy ambaras, żeby dwoje chciało na razó? I o to
przecież chodzi. O to chcenie, przyzwolenie, partnerstwo.
Westchnę tu sobie z pobożnym życzeniem: oby, oby...
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|