| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-07-09 07:13:45
Temat: felieton MN - klamstwo
PRAWDA W OCZY KOLE...
"Prawda w oczy kole, a więc kłamstwo wolę."
- Jan Sztaudynger (fraszka)
Jak przeciekawie przedstawia to w "Schizofrenii" Antoni
Kępiński, kłamstwo stanowi nierozłączną funkcję każdego
społeczeństwa. Społeczeństwa opartego na odgrywaniu społecznych
ról, ról często narzucanych, a więc opartych na grze pozorów,
obłudzie. Kłamiemy jak najęci. W jakim celu? Kłamiemy, by
utwierdzić się w roli posłusznego syna, nienagannego ucznia,
wymagającego ojca, upierdliwego szefa, itp., by zdobyć
popularność, zaufanie, by móc bezkonfliktowo współistnieć z
bliźnimi...
Życie jest wielkim teatrem, a ludzie to lepsi lub gorsi
jego aktorzy. Oczywiście jest to grube uproszczenie, lecz
oddające istotę rzeczy. Tym lepszym "aktorom" jest łatwiej,
powoli przywdziana maska zrasta się z ich autentyczną twarzą.
Gorszych wciąż będzie dręczyć pytanie: czy w tej roli jestem
tym, kim naprawdę jestem? Czy jestem prawdziwy, szczery?
Niekoniecznie.
Społeczna potrzeba kłamstwa jest silna. Każdy kłamie jak z
nut. Czym lepiej kłamie, tym jest lepiej widziany. Niekiedy są
to przejawy tak drastyczne, że aż śmieszne. Na przykład facio,
który do trzydziestego roku życia świetnie się czuł w roli
maminsynka, nagle zdobywa ciekawą, odpowiedzialną pracę i co
robi? Wyskakuje jak z procy z niechlujnego szlafroka i z
przydeptanych kapci, odstawia na bok nie wysączone jeszcze
podtrzymujące w nim dotąd wolę życia przegrzane piwko, by
wcisnąć się w ciasny kołnierzyk koszuli i sztywny, szpanerski
krawat. Teraz wygląda! Będzie grał rolę biznesmena. Będzie grał
dobrze, tak, by nikt się w nim nie domyślił dotychczasowego
pasożyta i przypieckowej łajzy.
Wszyscy jakoś tam na swój sposób kłamią i te wzajemne
kłamstwa są gładko przełykane. Pod jednym warunkiem jednak: gdy
sztuka życia toczy się ściśle według "scenariusza", wartko,
nieprzerwanie, gdy nikt w trakcie spektaklu nie ściągnie nagle
maski, krzycząc - ja się tam w ten wasz teatr nie bawię!
Kłamstwo ma być udolne, nie może się wydać. I tu jest dopiero
pies pogrzebany. Bo zdemaskowane kłamstwo spotyka się z
natychmiastowym, ostrym społecznym potępieniem. Tak trzeba
kłamać, by się o tym głośno nie mówiło, zupełnie w myśl
angielskiej zasady: dżentelmen nigdy nie kłamie i nigdy nie
mówi prawdy. Jest kryty na cztery kopyta, czuje się bezpiecznie
i dobrze w teatrze życia obsadzony.
Człowiek to prawdziwe curiosum. Najpierw przywdziana maska
może go trochę uwierać. Jak ten trzydziestoletni chloptaś
będzie być może tęsknił za życiem pod fartuszkiem mamusi.
Szybko jednak się przyzwyczaja, kalkuluje, wyciąga wnioski,
kapując, co jest dla niego bardziej korzystne. I tak, jak
pierwotni ludzie paradowali całkiem nadzy po bujnych połaciach
sawanny, my dzisiaj poza wyjątkiem może naturystów, nie
wyobrażamy sobie wyjścia z domu bez obcisłych dżinsów,
sztywnego garnituru. Jedynie ubrani czujemy się swobodnie, to
golizna zapewne by nam przeszkadzała.
Presja otoczenia nie jest więc jedynie brzydka, bo hamuje
wyrażanie się autentycznej osobowości. Bez niej olewający
wszystko człowiek zdany byłby na chaos swych kłócacych się z
regułami społecznymi wszelakowych chuci i wewnętrznych potrzeb.
Też źle.
Kto się buntuje przeciw kłamstwu? Kto się domaga prawdy?
Kto krzyczy brak tolerancji wobec rzeczonej obłudy świata? Kto
nie akceptuje rozbieżności między: "rób!" i "bądź!"? Ludzie
młodzi w swoim młodzieńczym, idealistycznym , kryzysie
zarzucający wapniakom hipokryzję, na którą reagują
bezapelacyjną wrogością. Czas jednak obcina skrzydła marzeniom.
Człowiek młody marzy o swojej przyszłości, ma tyle ról przed
sobą. Życie stopniowo przydziela mu role, z których niełatwo
jest się mu wycofać. Zdarza się więc, że żyje rozdarty
wewnętrznie.
Jak dr Jekyll i mr Hyde Stevenson? Ale to już przecież
schizofrenia. Właśnie ludzie chorzy widzą dwa skrajne światy:
zewnętrzny i wewnętrzny, a między tymi dwoma światami przepaść
nie do przebycia. Nie ma żadnego mostu, nie ma niczego, co
łączyłoby z zewnętrznym zakłamaniem. Prawda jest w sobie. Tyle
że jest to prawda zatrzasnięta, dla wszystkich z zewnątrz
zamknięta. Niestety. Schizofrenik milcząco lub zdesperowanym
głosem domaga się prawdy o sobie, prawdy otaczającego go
świata. Czy nie jest to wręcz paradoksalne? Czy można więc
uznać, że społeczeństwo wraz ze swymi wymogami, narzucaną
manierą obłudy i kłamstwa jest nie zamyśloną kolebką
schizofrenii?
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-07-09 10:53:17
Temat: Re: felieton MN - klamstwoMagdalena
w news:20020709071302.TBRK2977.viefep14-int.chello.at@
jupiter.micznet.fr...
/.../
> Wszyscy jakoś tam na swój sposób kłamią i te wzajemne
> kłamstwa są gładko przełykane.
Generalnie prawdę mówisz Mag - oczywiście. Jednak zwrócę uwagę
na coś, co mimo wszystko powinno tu moim zdaniem się pojawić.
Mówienie w tym co zaprezentowany wyżej duchu o kłamstwie,
nadawanie mu rangi narzędzia niezbędnego do życia i przeżycia
jest naturalną ale jednak stanowczo niekompletną obserwacją
rzeczywistości.
Wspomniałaś, że tylko młodzi idealisci wchodzą w przepełniony
kłamstwem świat dorosłych. Ja się z tym nie zgodzę 'ryzykując'
że zostanę nazwany idealistą. A niech i tak będzie! Otóż w moim
najgłębszym przekonaniu, ten idealizm mozna i należy śmiało
w sobie pielęgnować do końca życia. Zanik ideałów pod wpływem
ustawicznego zderzania się z brudem świata, jest niczym innym
jak poddaniem się, ruszeniem z wygodnym prądem większości,
a to z lenistwa, a to z konformizmu, z niechęci do bycia wieczną
"zadrą".
Tajemnica tkwi w tym, że tego idealizmu wcale nie trzeba obnosić
na zewnątrz, pokazywać - nie trzeba byc głośnym, krzykliwym
idealistą, a wystarczy być idealistą wewnątrz siebie. I właśnie
taki model jest moim zdaniem poprawny i pożądany. Gdybyśmy
wszyscy zaakceptowali bezkrytycznie kłamstwo (co prawie juz
się stało), proces ten - to znaczy trywializowanie tego narzędzia,
miałby tendencję do ciągłego schodzenia bliżej korzeni (i chyba ma).
Wkrótce okazałoby się, ze człowiek od najmłodszych lat zaczyna
doskonalić głównie sztukę maskowania się. Dzieciństwo stało by się
koszmarnym przedsionkiem powszechnego fałszu (kto wie czy
właśnie w tym kierunku się to nie rozwija!).
Konsekwencją takiej tendencji będzie wznoszenie sztandarów - już
przez nastolatków "idealiści do gazu!!!", a najważnieszym
przedmiotem jaki sie pojawi na uczelniach będzie "nauka o sztuce
skutecznego kłamania" czyli prawdopodobnie "lajerologia"...
[widzisz tych doktorów lajerologii?;)]
Jednym słowem, powszechna akceptacja, przyzwolenie na kłamstwo,
jako skuteczne narzędzie radzenia sobie w życiu jest IMO koszmarnym
nieporozumieniem!!!
Każdy dorosły, mimo iż zmuszany faktycznie do stosowania masek
w zakresie naturalnym, jako konieczny kompromis na drodze
skutecznego porozumiewania się z innymi osobnikami, będzie
IMO _nieodpowiedzialny_, jeśli równocześnie będzie JAWNIE
promował tę metodę jako najlepszą w radzeniu sobie w zyciu.
Znam argumenty, ze sama natura również stosuje wiele sztuczek
aby osiągać swoje cele. Jednak człowiek wyprzedza naturę - choćby
tylko ratując życie ludziom z błędami genetycznymi (cała medycyna),
i tak samo ma obowiązek dbać o to, by kłamstwo pozostawało tam,
gdzie jest jego miejsce - tj. wśród zachowań godnych wyłącznie
potępienia.
Wiem, że to co mówię może brzmiec jak utopia. Ale mówić trzeba
jak najdłużej sie da. Inaczej, jako gatunek wyevoluujemy w kierunku
odwrotnym do humanitaryzmu, a Ziemia stanie się jednym wielkim
ogrodem drapieżców (jeśli już nie jest).
> Tak trzeba
> kłamać, by się o tym głośno nie mówiło, zupełnie w myśl
> angielskiej zasady: dżentelmen nigdy nie kłamie i nigdy nie
> mówi prawdy. Jest kryty na cztery kopyta, czuje się bezpiecznie
> i dobrze w teatrze życia obsadzony.
A co wówczas z wewnętrznym poczuciem zakłamania? Fałszu?
Jest coś takiego jeszcze? Co z tą wieczną potrzebą rozumienia?
Czy jednak nie należy stosować metody - "owszem, wiem co
w trawie piszczy, znam się na tym, rozumiem pobudki innych,
ale jednak sam tych metod nie pochwalam, unikam, nie stosuję"?
Myślę, że jedną z najgorszych rzeczy jaka do nas przywędrowała
wraz z demokracją stała się bezkrytyczna aprobata dla wszystkiego
co ludzkie, włącznie z przyzwoleniem na kłamstwo właśnie. Nie
chcę broń boże powiedzieć, że przedtem kłamstwa nie było! Było
jak najbardziej i to w zastraszająco szkodliwej do nas formie.
Ale było to kłamstwo systemowe. Natomiast w dziedzinie stosunków
międzyludzkich tego nie było. Ludzie mieli wspólnego "wroga" i nie
mieli potrzeby oszukiwania się nawzajem. Dzisiaj wszyscy są
w jednym worku a to oznacza że demony szaleją.
> Magdalena
pozdrawiam
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-10 00:26:36
Temat: Re: felieton MN - klamstwoUżytkownik "... z Gormenghast"
> Myślę, że jedną z najgorszych rzeczy jaka do nas przywędrowała
> wraz z demokracją stała się bezkrytyczna aprobata dla wszystkiego
> co ludzkie, włącznie z przyzwoleniem na kłamstwo właśnie. Nie
> chcę broń boże powiedzieć, że przedtem kłamstwa nie było! Było
> jak najbardziej i to w zastraszająco szkodliwej do nas formie.
> Ale było to kłamstwo systemowe. Natomiast w dziedzinie stosunków
> międzyludzkich tego nie było. Ludzie mieli wspólnego "wroga" i nie
> mieli potrzeby oszukiwania się nawzajem. Dzisiaj wszyscy są
> w jednym worku a to oznacza że demony szaleją.
A i owszem.
I doskonalą się w Cialdinim, a nawet zarabiają na tym,
ucząc innych jak z powodzeniem wywierać wpływ na innych.
A my cóż - uznaliśmy że to normalne, że trwa epoka powszechnego
oszustwa, choćby w reklamie i zarządzaniu.
Gdybyż te nauki służyły tylko skutecznym sposobom wypromowania jednostki
i pomóc jej w tym, by lepiej radziła sobie z rzeczywistoścą..
ale najczęściej służy właśnie temu by uczyć jak skutecznie oszukiwać innych,
zajętych innymi sprawami ludzi.
Tak, to nauka dla wybranych;), oni rządzą światem.
A my możemy sobie co najwyżej pogadać o tym post factum, gdy już zostaniemy
skutecznie
oszukani, no i ewentualnie ostrzegać innych.
Ale zadra pozostaje i często nawet wstyd nam o tym mówić.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-10 11:24:48
Temat: Re: felieton MN - klamstwoEvaTM w news:agfv00$fsb$1@news.tpi.pl...
/.../
> A my cóż - uznaliśmy że to normalne, że trwa epoka powszechnego
> oszustwa, choćby w reklamie i zarządzaniu.
No ale co można zrobić Evo?
Weź pierwszy lepszy przykład z brzegu - media /polsat/ z ich obłędem
karmienia ludzi papką z jednym wyłącznie celem - zapewnienia sobie
ekspansji a więc zysków, utrzymania się na rynku. Jestem pewien,
że w tej instytucji pracuje bardzo wielu ludzi o zblizonych do naszych
poglądach. A jednak uczestniczą w tym procesie zakłamania ze względu
na swój własny byt, potrzebę wykarmienia dzieci. Podporządkowują się
"polityce naczalstwa" bo nie mają innego wyjścia. Dopóki ich ktoś nie
wyrzuci, nie odejdą i będą robic swoje, tłamsząc wewnętrzny niesmak.
To już nie te czasy, gdzie można było swobodnie zmienić jaskinię, gdy
stawała się za ciasna, lub gdy nie podobał się nam naczelny. Jaskiniami
rządzą jednostki, a mieszkają w nich tłumy.
> najczęściej służy właśnie temu by uczyć jak skutecznie oszukiwać innych,
> zajętych innymi sprawami ludzi.
> Tak, to nauka dla wybranych;), oni rządzą światem.
> A my możemy sobie co najwyżej pogadać o tym post factum, gdy już
> zostaniemy skutecznie oszukani, no i ewentualnie ostrzegać innych.
Ostrzegać innych - jak najbardziej. Uczulać... Oświetlać (własną) latarką.
Ale gdy próbujesz to robić, musisz być przygotowana na to, że natychmiast
znajdzie się ktoś, kto będzie dyskredytował tę robotę, wyśmiewał jako
przejaw nieprzystosowania. I co wtedy?
Magdo, co wtedy?
Czy tak jak Ty - zamykać się w świecie własnych felietonów?
Galopując nimi bez chwili wytchnienia?
Nie dając czasu na refleksję?
W ilości gubi się jakość. A nas jest tu zaledwie 45 osób z czego znaczna część
przychodzi tylko ze swymi osobistymi kłopotami nie wnikając w nic innego.
> E.
All
PS. Przy okazji wspomnę, że dział statystyki został kilka dni temu uaktualniony
o dane czerwca (również w części wykresów dynamicznych).
http://www.psphome.htc.net.pl/statystyki.html
Widać w nim wyraźnie wpływ Magdaleny na średnią długość jednego postu,
jakość cytowań, oraz ilość nowych wątków. Zastanawiająca jest przyczyna
pogorszenia się nastrojów grupy (spadek ochoty do używania śmieszników
i żartowników).
?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-10 15:01:18
Temat: Re: felieton MN - klamstwoOn Wed, 10 Jul 2002 13:24:48 +0200, ... z Gormenghast wrote:
>Ostrzegać innych - jak najbardziej. Uczulać... Oświetlać (własną) latarką.
>Ale gdy próbujesz to robić, musisz być przygotowana na to, że natychmiast
>znajdzie się ktoś, kto będzie dyskredytował tę robotę, wyśmiewał jako
>przejaw nieprzystosowania. I co wtedy?
>Magdo, co wtedy?
Czyli ja, jako ta nieprzystosowana?:((
>Czy tak jak Ty - zamykać się w świecie własnych felietonów?
Poza felietonami prowadze bardzo aktywne i ciekawe zycie.
>Galopując nimi bez chwili wytchnienia?
Nie czuje zmeczenia;-)
>Nie dając czasu na refleksję?
A to juz jest powazny blad.
>W ilości gubi się jakość. A nas jest tu zaledwie 45 osób z czego znaczna część
>przychodzi tylko ze swymi osobistymi kłopotami nie wnikając w nic innego.
>
Ja tez tu przyszlam z wlasnym problemem. Pamietasz, co mi poradzono? Ale wezme
Twoje uwagi pod uwage.
>PS. Przy okazji wspomnę, że dział statystyki został kilka dni temu uaktualniony
>o dane czerwca (również w części wykresów dynamicznych).
http://www.psphome.htc.net.pl/statystyki.html
>Widać w nim wyraźnie wpływ Magdaleny na średnią długość jednego postu,
>jakość cytowań, oraz ilość nowych wątków. Zastanawiająca jest przyczyna
>pogorszenia się nastrojów grupy (spadek ochoty do używania śmieszników
>i żartowników).
>?
>
Czyzby nastroj grupy popsul sie w zwiazku z moja obecnoscia???
pozdrawiam wszystkich serdecznie,
Magda N
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-10 17:53:46
Temat: Re: felieton MN - klamstwoUżytkownik "Magdalena Nawrocka" <m...@w...fr> napisał w wiadomości
news:20020710150042.RBTL2227.viefep16-int.chello.at@
jupiter.micznet.fr...
> Czyzby nastroj grupy popsul sie w zwiazku z moja obecnoscia???
Nie, Magdo !
Nastrój grupy nie popsuł się w związku z Twoją obecnością.
To tylko niektóre lokomotywy;) przesunęły się w kierunku realizmu.
Pozdrawiam serdecznie i pisz !
Czytam Cię przez cały czas.
Eva:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-10 19:31:38
Temat: Re: felieton MN - klamstwoOn 10 Jul 2002, Magdalena Nawrocka wrote:
> Czyzby nastroj grupy popsul sie w zwiazku z moja obecnoscia???
nie, poprawil sie. Chyba, ze dla kogos popadanie w refleksyjny
nastroj jest psuciem - ale jesli tak to trudno. Jego problem :-)
P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-10 19:36:24
Temat: Re: felieton MN - klamstwoOn Wed, 10 Jul 2002, ... z Gormenghast wrote:
> Nie dając czasu na refleksję?
Hm. mnie starcza czasu. Widzisz - problem w tym, ze w Polsce
tak jakby mamy dwie skrajne subpopulacje. Otoz tych, ktorzy
pracuja za duzo niekoniecznie z checi zysku ale z potrzeby
tak jak ja i ci musza miec tak wysrubowana psyche aby
w ciagu krotkiego czasu zmiescic sie z refleksjami. Otoz
mi starcza czasu na refleksje pomijajac fakt, ze mam
zdolnosc bardzo szybkiego czytania i kojarzenia tego, co czytam.
P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-10 19:59:46
Temat: Re: felieton MN - klamstwoMagdalena
w news:20020710150042.RBTL2227.viefep16-int.chello.at@
jupiter.micznet.fr...
/.../
> > Magdo, co wtedy?
> Czyli ja, jako ta nieprzystosowana?:((
Nie !!! Nie Mag!! Nie o to chodzi. Miałem nadzieję, że spojrzysz na to
inaczej, bardziej elastycznie. Nikt Cię przecież nie atakuje!!!
To nie tak.
> Poza felietonami prowadze bardzo aktywne i ciekawe zycie.
Oczywiście!
Tyle tylko, że nie tutaj. Nie na forum.
Wprawdzie już to kiedyś wyjaśniałaś, ale to nie zmienia faktu, że - jak sądzę -
brakuje tego nie tylko mnie.
Co jednak nie znaczy, że cokolwiek można Ci narzucać. Jest dobrze!!
Ma być tak, żebyś Ty się z tym dobrze czuła...
Przepraszam, jeśli Cię uraziłem tymi pytaniami.
> > wspomnę, że dział statystyki został kilka dni temu uaktualniony
> > o dane czerwca (również w części wykresów dynamicznych).
> > http://www.psphome.htc.net.pl/statystyki.html
Dodam, ze "silnik" statystyk dynamicznych został opracowany od nowa
i rozbudowany i kilka nowych możliwości. Warto to zobaczyć!!!:)).
> Czyzby nastroj grupy popsul sie w zwiazku z moja obecnoscia???
Tu mógłbym powtórzyć odpowiedź Evy...
Sądzę, że są tego inne przyczyny, ale tak czy inaczej rzecz jest interesująca :).
Nie spróbowałabyś podsunąć własnego wytłumaczenia? ;)
> pozdrawiam wszystkich serdecznie,
> Magda N
pozdrawiam
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-10 21:03:59
Temat: Re: felieton MN - klamstwoUżytkownik "... z Gormenghast"
> > > Magdo, co wtedy?
>
> > Czyli ja, jako ta nieprzystosowana?:((
> Nie !!! Nie Mag!! Nie o to chodzi. Miałem nadzieję, że spojrzysz na to
> inaczej, bardziej elastycznie. Nikt Cię przecież nie atakuje!!!
> To nie tak.
> > Poza felietonami prowadze bardzo aktywne i ciekawe zycie.
> Oczywiście!
> Tyle tylko, że nie tutaj. Nie na forum.
Nie wiem jaki jest ideał "prowadzenia życia na forum",
i jak rozumieć to co napisałeś..
> Wprawdzie już to kiedyś wyjaśniałaś, ale to nie zmienia faktu, że - jak sądzę -
> brakuje tego nie tylko mnie.
> Co jednak nie znaczy, że cokolwiek można Ci narzucać. Jest dobrze!!
> Ma być tak, żebyś Ty się z tym dobrze czuła...
No właśnie. Ważne żebyś dobrze się z tym czuła.
A masz tu wiernych czytelników i nie musisz pisać tak jak "wszyscy".
Każdy zresztą pisze tu inaczej i tak jest właśnie najciekawiej.
Bogactwo w różnorodności.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |