Strona główna Grupy pl.sci.psychologia felieton Mn - narazanie sie

Grupy

Szukaj w grupach

 

felieton Mn - narazanie sie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-07-21 07:07:40

Temat: felieton Mn - narazanie sie
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) szukaj wiadomości tego autora

Dzisiaj w mojej poczcie znalazłam taki oto e-mail, ale
fajnie mi się zrobiło. W załączniku prześliczny obrazek z
wisielcem powieszonym na suchej gałęzi - to pewnie miałam być
ja:

"Po co, pierdolona Zdziro, wypisujesz debilizmy na www?
Nikogo to nie interesuje, że zobaczyłaś program w telewizji i
się przestraszyłaś. Zamknij swój niewyparzony pysk (albo
zamknie ci go ktoś inny).
Na drugi raz nie oceniaj ludzi, których nie znasz!!!

HAIL VICTORY FROM N.R.O."


Jak się domyśliłam moim Szanownym Czytelnikiem w tym
wypadku okazał się pewnie jakiś napalony skin, któremu mój
posting "Bójmy się skinów" najwyraźniej się nie podobał. Jego
prawo. Mnie nie podobają się skini. Moje prawo. I tu się
pojawia dylemat:


JAK BY SIĘ TU NIE NARAŻAĆ



O, Jezusie, ale mam już tego niekiedy serdecznie dosyć.
Sama już nie wiem, czy śmiać się z tego, czy płakać. Wnerwiać
czy zniechęcać? Co i rusz mi się od kogoś dostaje. A to za
formę, a to za denerwującą argumentację, a to za ilość bajtów
zupełnie niepotrzebnie wysyłaną w internetową przestrzeń, bo i
tak jak komuś skądś tam wiadomo, o czym mnie tylko przyjaźnie
informuje, nikt, ale to nikt moich wypocin nie czyta. O rany,
przez ten cholerny Internet wdepnęłam w ślepą uliczkę, gadam o
sobie do samej siebie? Najwyraźniej coś u kogoś jest nie tak,
szczerze mówiąc, jeszcze nie znalazłam klarownej odpowiedzi - u
mnie, czy u tych nie czytających mnie Czytelników? ;-)

Nie dotyczy to oczywiście tylko mnie - nie zauważanej,
namolnej grafomanki. Wszystkich, aby bardziej aktywnych, do
czegoś tam wyraźnie zapalonych, walczących, wojujących,
ciskających się o jakąś tam ważną dla nich sprawę. Zamiast
zrozumienia i pomocy, jawna niechęć, przysłowiowy nóż w plecy,
podkładanie świni, wysadzanie z siodła... a skądś ty się wziął,
a coś ty taki ważny, siedź na dupie jak inni, nie podskakuj, ja
się z niczym nie wychylam, nie udawaj chojraka i ty...

Skąd się coś takiego w ludziach bierze? Sami często
nijacy, mędzący od niechcenia i najczęściej bez sensu, gdy
tylko trafią na kogoś z inicjatywą lub konsekwentną
aktywnością, robią wszystko, by mu dołożyć - ośmieszyć,
nawyzywać, oszkalować, zniechęcić, przypiąć mu od zaraz i
koniecznie jakąś tam wydumaną ideologię, a najlepiej jeszcze
szpetną interesowność. Chyba taki myśli - jak zjadę tego
mądralińskiego, to nikt się nie pozna, że ja głupi, wyjdę na
mądrzejszego, nie?

Zwykła ludzka zazdrość, zawiść, że jeden potrafi, co
niekoniecznie wychodzi drugiemu, niechęć do takich, którzy
wleźli na afisz, którzy potrafią pokazać, co potrafią?...
Typowy toporny, żelazny baton w szprychy tego, co jedzie. Oj,
cholera, walczyć z tym czy olewać?

Jeden taki, doświadczony i mądry, który widać sam rozgryzł
niejeden gorzki orzeszek, mniej więcej tak radził: ukrywać się,
maskować, udawać idiotę, broń Boże, nie okazać, że na czymś
komuś szczególnie zależy lub gdzie ma się achillesową piętę. O,
przeciwnik tylko na to czeka, zaraz udźgnie tak, by najbardziej
zabolało. Na wojnie, jak na wojnie, trzeba się przyczaić. Robić
swoje, ale w bezpiecznych zasiekach, gdy tylko jest się pod
obstrzałem, udawać głupka, który się jeszcze przepraszająco
uśmiecha... Taki internetowy wojak Szwejk?

Oj, do diabła! Chyba tylko to może mnie jeszcze uratować.
W świecie obłudy, hipokryzji, bezpłatnej zawiści... Niestety za
mało konsekwentna na takie kamuflaże jestem - nie można mieć
wszystkiego, więc pewnie dalej będę się narażać po swojemu,
przyjdzie mi przegrywać i zbierać brzydkie guzy. Właśnie
smaruję posting, w którym przekonuję siebie i innych jak
cholernie ważne jest bycie sobą, a to przecież kompletne
rozłożenie tak wspanialej i skutecznej metody. Aż szkoda.

Chyba, że mnie jeszcze bardziej docisną, zacznę zgodnie z
powyższymi założeniami udawać przygłupiastą, naiwną, zgodną aż
do rzygania, wdzięczną, przyklaskującą i pokłoniastą... wtedy
wreszcie może dadzą mi spokój, a może nawet zdobędę
"zwolenników"? Pal ich sześć! ;-)



Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka












--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-07-21 08:24:15

Temat: Re: felieton Mn - narazanie sie
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) szukaj wiadomości tego autora

m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) writes:

[..]

> Jak się domyśliłam moim Szanownym Czytelnikiem w tym
> wypadku okazał się pewnie jakiś napalony skin, któremu mój
> posting "Bójmy się skinów" najwyraźniej się nie podobał. Jego
> prawo. Mnie nie podobają się skini. Moje prawo. I tu się
> pojawia dylemat:
>
>
> JAK BY SIĘ TU NIE NARAŻAĆ

Nie da sie, zawsze sie komus i czyms narazisz, zawsze znajdzie sie
taki, ktoremu sie nie spodoba.
Nie da sie zadowolic wszystkich.

[..]

> Nie dotyczy to oczywiście tylko mnie - nie zauważanej,
> namolnej grafomanki. Wszystkich, aby bardziej aktywnych, do
> czegoś tam wyraźnie zapalonych, walczących, wojujących,
> ciskających się o jakąś tam ważną dla nich sprawę. Zamiast
> zrozumienia i pomocy, jawna niechęć, przysłowiowy nóż w plecy,
> podkładanie świni, wysadzanie z siodła... a skądś ty się wziął,
> a coś ty taki ważny, siedź na dupie jak inni, nie podskakuj, ja
> się z niczym nie wychylam, nie udawaj chojraka i ty...

No, wychylanie sie w gronie, ktore samo w sobie ma cioagoty do
"urawnilowki" takie wlasnie efekta przynosi ;)

> Skąd się coś takiego w ludziach bierze? Sami często
> nijacy, mędzący od niechcenia i najczęściej bez sensu, gdy
> tylko trafią na kogoś z inicjatywą lub konsekwentną
> aktywnością, robią wszystko, by mu dołożyć - ośmieszyć,
> nawyzywać, oszkalować, zniechęcić, przypiąć mu od zaraz i
> koniecznie jakąś tam wydumaną ideologię, a najlepiej jeszcze
> szpetną interesowność. Chyba taki myśli - jak zjadę tego
> mądralińskiego, to nikt się nie pozna, że ja głupi, wyjdę na
> mądrzejszego, nie?

a bo ja wiem, czy takie reakcje wynikaja z myslenia. chyba raczej to
jest odruch, nieuswiadomione emocje. odreagowywanie. cholera wie, co
jeszcze.

>
> Zwykła ludzka zazdrość, zawiść, że jeden potrafi, co
> niekoniecznie wychodzi drugiemu, niechęć do takich, którzy
> wleźli na afisz, którzy potrafią pokazać, co potrafią?...
> Typowy toporny, żelazny baton w szprychy tego, co jedzie. Oj,
> cholera, walczyć z tym czy olewać?

olewac.

Pozdrawiam,

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-21 13:38:48

Temat: Re: felieton Mn - narazanie sie
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Magdalena Nawrocka"

> Skąd się coś takiego w ludziach bierze?


A to zalezy od tego, do czego sie taki przyczepia.

W tym wypadku ty sie po prostu nie orientujesz, jaka okazje stworzyl
internet wszelkiego sorta neonazistom. Idealne miejsce! Mozna bredzic nie
podpisujac sie, mozna pisac propagandowe dyrdymaly i zbierac w ten sposob
podobnych do siebie - czyli rekrutowac do swego grona, mozna spokojnie i bez
ryzyka narzucac innym swoj obraz swiata, szukac takich roznych
niewydarzonych, co to im wode z mozgu latwo zrobic. Mozna przy tym miec
glebokie przekonanie o "spelnianiu misji".

Nie mozna tylko doslownie, fizycznie uderzyc, zabic, choc oczywiscie mozna
probowac zapackac wirusami komputer komus, kto jest, ze sie wyraze - innego
zdania.

A jak wiesz, skoro cos m o z n a , to na pewno znajdzie sie sterta takich,
ktorzy oddadza sie z zamilowaniem jedynemu co potrafia: szerzeniu
destrukcji, a jakze - dla dobra ludzkosci!


Ciekawe, ja sie z tym badziewiem mocuje od lat, to ono mnie glownie
zmobilizowalo do przysiadania na internecie. Naczytalam sie o sobie takich
tekstow, ze w zbiorki "poezji" moglabym je ukladac, ale zawsze szlo to droga
publiczna. Nie pamietam, aby mi ktos do domu , na prywatny e-mail
przyslal jakas "wiache".

Ton i styl, w ktorym pisze twoj "rozmowca" jest mi dosc znany. Czy moglabys
mi podeslac na priva ten e-mail razem z headerem?

Kaska




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-21 18:40:16

Temat: Re: felieton Mn - narazanie sie
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 21 Jul 2002 13:38:48 GMT, Pyzol wrote:

>Ton i styl, w ktorym pisze twoj "rozmowca" jest mi dosc znany. Czy moglabys
>mi podeslac na priva ten e-mail razem z headerem?
>
Niestety, nie zatrzymalam go.


Magda N




--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

felieton Mn - bojmy sie skinow
najwazniejsze
faq?
Re: Rozpad rodziny
Do Joanki

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »