Strona główna Grupy pl.sci.psychologia ha! :)

Grupy

Szukaj w grupach

 

ha! :)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-07-17 00:45:06

Temat: Re: ha! :)
Od: "puciek2" <p...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

re: <e...@w...pl> napisał(a):
<bf3jmp$hnh$1@atlantis.news.tpi.pl>
>
> Użytkownik "puciek2" <p...@N...gazeta.pl>
> news:bf3hkc$4ni$1@inews.gazeta.pl...
>
> > Czyżby modlitwy się już spełniały ?
>
> to zależy o co się modlisz...
>

To Ty jeszcze nie wiesz o co się modlę ?
Jak nie wiesz no to masz tu:
"...módl się do tego 'ołtarza' RANO, w DZIEŃ i WIECZOREM, AŻ POJMIESZ swo-
ją bezdenną głupotę." [Jerzy Turyński]

Nawet nie wiesz jak ważna to dewiza życiowa. Chyba jak dotąd najważniejsza
jakie tu wyczytałem. A w dodatku piszę o tym na serio. Cóż może więcej
człowiek ? A tu proszę, gdy modlitwa zostanie wysłuchana, masz kres ludzkich
poszukiwań. Bezbłędna integracja, domknięcie wszystkich figur, genialna
świadomość nieświadomości, tło i figura w jednym. Brawo Panie Jerzy, naprawdę
brawo i podziękowania.

> re:
>

puciek.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-07-17 02:06:26

Temat: Re: ha! :)
Od: "... z Raju" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"eTaTa" w news:bf4n75$c9j$1@news.onet.pl... z czymś, co jak mgła
zza kotary, jak ślad zapachowy, z balkonu cudzego przez mękę
[...]

> No, kiedyś doszliśmy (skacząc po JeCie) z Allem do etapu 'sza'.
> Dziś widzę jakeśmy dzieci poprzez nasze 'strachajła'.

> Czego nie chcieliśmy? - By dzieci, te serca rodźwięki przeżywały.
> Nas bolało - to niech choć ich nie boli. Straszne 'baby' z nas.

Tęsknisz widzę za starym kamratem. Nie ma to jak zaprawić się w bo-
jach. Nie wiem jak Ty Michale - ja wspominam mile stare dzieje.
W zderzeniu z bałamutnym wydarzeń potokiem ostatnich tygodni,
nasze były chwalebną błyskotką chwili. Jak zwykle pobudzającą.
Albo wręcz przeciwnie. Ot - latarki - żaby...

Mówisz, że skacząc po JeTcie...

Dopowiem - skakanie było wówczas dwojakiego rodzaju - nie wiem
jak Twoje, moje jak wyprawa archeologa w ostępy prehistoryczne.
Zaczęło się ogrodzeniem terenu (zawsze taki zwyczaj mi przyświeca
z szacunku dla wszelkich życia przejawów), coby jak najmniej szkód
hałastra porobiła. Ogrodzenie iluzoryczne, deptane w obie strony.
Ale bez względu na to, zdejmowanie warstwy za warstwą, uważne,
ostrożne, dało piękne rezultaty. Tyś umknął, a jam ziemię ubijał.
Na niej dziś eksponat leży i ... nadal niewidzialny dla publiki...
Dziś - jak na dłoni - a niemal wszystko co się rusza
będzie skakać po nim.
W odwecie.
Gdyż "On po nich".

Wrzuć do mrowiska kawałek obcego - muszą go obleźć, obwąchać,
obsikać. Dobrze, gdy się nie rusza, ale nie daj boże jak mówi - obcym
językiem kolczastym. Wywloką na wyniszczenie. Ze strachu.
O własnych iluzji istnienie.
A tu przecież pogodzić się trzeba. Każdy po swojemu i na własną miarę
(Kaśku!!).
I czuwać.
Jak harcerz nocną porą... ;). Gdy harcerka, tfu... harcówka płonie.

Tym razem jednak, mam nadzieję, zaczyn dojrzał wyśmienicie.
Widzą to również inni, wytrwali badacze.
Widzą to, co w niektórych od wieków przysypane popiołu warstwami,
społecznymi regułami, koniecznością gaworzenia słownikowego tam,
gdzie słów nie trzeba.
Iluzja.
Ale prawdziwa.
I smutna zarazem.


> Walić?

W co chcesz walić filucie? W szybkę, czy też
w to co "widać za nią" - w lustrzanym odbiciu?
;).

> ett


uściski

niania
Slagg

PS. Obiecałem wrócić nie wcześniej jak w poniedziałek więc ... nadal
mnie nie ma. Chwilowo ubieram jednak podomkę niani, gdyż frak
hrabiego został splamiony wymiocinami przypadkowego, niedo-
widzącego przechodnia i jeszcze jakiś czas w pralni czyszczon będzie.
Zapewne.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-17 06:48:48

Temat: Re: ha! :)
Od: "re:" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "puciek2" <p...@N...gazeta.pl>
news:bf4rii$gcu$1@inews.gazeta.pl...
> re: <e...@w...pl> napisał(a):
> <bf3jmp$hnh$1@atlantis.news.tpi.pl>
> > Użytkownik "puciek2" <p...@N...gazeta.pl>
> > news:bf3hkc$4ni$1@inews.gazeta.pl...

> > > Czyżby modlitwy się już spełniały ?

> > to zależy o co się modlisz...
> > re:

> To Ty jeszcze nie wiesz o co się modlę ?
> Jak nie wiesz no to masz tu:
> "...módl się do tego 'ołtarza' RANO, w DZIEŃ i WIECZOREM,
> AŻ POJMIESZ swoją bezdenną głupotę." [Jerzy Turyński]
>
> Nawet nie wiesz jak ważna to dewiza życiowa. Chyba jak dotąd
> najważniejsza jakie tu wyczytałem. A w dodatku piszę o tym na
> serio. Cóż może więcej człowiek ? A tu proszę, gdy modlitwa
> zostanie wysłuchana, masz kres ludzkich poszukiwań.
> Bezbłędna integracja, domknięcie wszystkich figur, genialna
> świadomość nieświadomości, tło i figura w jednym.
> Brawo Panie Jerzy, naprawdę
> brawo i podziękowania.
>
> puciek.

worek z modlitwami nie ma dna :-|
ja modlę się o Świat ;)))

http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=artykul&group=pl.s
oc.dekadentyzm&aid=25571964

re:


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-17 09:40:10

Temat: Re: ha! :)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "... z Raju" Na piękną modłę, mojego wczo raj, pijaństwa.
To wszystko przez Cebe - Namawia do picia! Mam dowody :-)))
Stertę puszek.

Jaki świat jest... krótki?
(sprytne słówko :-)))

eS? Skąd ta nostalgia, podomka uwiera?
(Jaki chojrak ze mnie dzisiaj !!)

Od rana miętoszę jakiś list, wreszciem go otwarł.
A tam sto, pustych przekazów pocztowych i lament.
- będzie wątek...

> Tęsknisz widzę...

Taaa... Test Turinga, zdany :-))))

> W zderzeniu z bałamutnym wydarzeń potokiem...

Nie przeceniałbym się. Ot inność. Ale tylko pozorna.
Kolejka do losu ta sama. Nic nie zmieni kolejki, bo płód,
ma być wielki!
:-))
Zabawa od zarania.

> Mówisz, że skacząc po JeTcie...
Tak mi się chlapło. Ja zjadłem banana.
Po korę tu przyszedłem, tom wdzięczny, jak ptaszysko,
ominięte, prawym kołem.
:-) (fajne - mi też się podoba :-)))

> Zaczęło się ogrodzeniem terenu...
No, to widać było :-))

> Tyś umknął, a jam ziemię ubijał.
Bom miętki, jak galereta. Strachliwy jak ten, tego...
I co? Wyszedł kogiel mogiel?
To ja sie podłożę, koło eksponatu.
Bo mnie to w innej beczce zastanawia.

> Wrzuć do mrowiska....
Ano obłażą. Bo muszom, strawę strawiają.
W strachu, jakby na pustynii, krzemu nie można przerobić.

A z tym czuwaniem, to nie wiem, bo mi się zajady otwierają.
W Rajczy? :-))

> Iluzja.
> Ale prawdziwa.
> I smutna zarazem.

Kopać po nocnikach?
Aż im tornistry się otworzą i kretki powypadają?
Eeee... Chyba nie. Bo Eva i tak kretki pozbiera.
Namaluje słoneczko i kwiatuszki, i skowronka co falsetem śpiewa.
Płotek sobie namaluje, by patrzeć zza drzewa. I Ok.

> W co chcesz walić filucie? W szybkę, czy też
> w to co "widać za nią" - w lustrzanym odbiciu?
> ;).

My tu sobie powalim,
A Wy, tam w Raju, owocki, pomadeczki, cukiereczki, etc.
My tu nasze, baranie łby, o baranie łby, porozbijam.
A Wy, tam, tłuczcię się w klawiszki.

> niania
> Slagg

Nianiu? Ile stąd do Pacanowa?
Chwilę! Dziecko! Poczkaj, chwilę!
Niania pooblicza ch, to pozna.

> PS. Obiecałem wrócić nie wcześniej jak w poniedziałek więc ... nadal
> mnie nie ma. Chwilowo ubieram jednak podomkę niani, gdyż frak
> hrabiego został splamiony wymiocinami przypadkowego, niedo-
> widzącego przechodnia i jeszcze jakiś czas w pralni czyszczon będzie.
> Zapewne.

Obiecanki. Rzygnął, bo miał powód.
Tak jak pralnia ma powód, zmywania.
Tak jak flak, trza ubrać z powodu.
I podomkę - gdy ciało nie na sprzedaż.

Nianiuuuu..! Czujesz ten smak?
:-))))
ett

----------------------
Zmiana tematu :-))) Wysoce psychologiczne!
----------------------

> > > W Wołominie ma być produkowany najnowszy model BMW. Jego
> > walory to:
> > > 1. Drzwi od kierowcy mają być przezroczyste, aby widać było
> > cały dres.
> > > 2. Ma być tak wąski, aby przez obydwa okna można było
> > wyciągnąć łokcie.
> > > 3. Producent dodaje w ramach promocji rękawicę magnetyczną,
> > aby przy
> > > prędkości 140 km/h można było trzymać rękę na dachu.
> > > W wersji DeLuxe dodatkowo będzie miał:
> > > 1. Perukę blond podczepioną do dachu, jeżeli pasażerka ma inny
> > kolor włosów.
> > > 2. Na przedniej szybie lampę kwarcową zamiast solarium.
> > > 3. Otwory w podłodze, aby można schować obcasy wyższe niż 20
> > cm.
> > > 4. Megafon, żeby lepiej niosło disco polo.
> > > 5. Szyby kuloodporne, żeby nie popękały od megafonu.
> > > 6. Zestaw kamer wideo, żeby coś widzieć - wszak ma w 100%
> > przyciemnioną
> > > przednią szybę.
> > > 7. Srebrny wieszaczek na złoty łańcuch.
> > > 8. Opony ze skóry, a nie zwykłe gumiaki.
> > > 9. Złote felgi nabijane ćwiekami.
> > > 10. Wyciąg w fotelu, jak walnie cichacza.
> > > 11. Sprężyna w zagłówku pomagająca machać cabanem w rytmie
> > "Milano".
> > > 12. Zdejmowane lusterko wsteczne, żeby móc wymierzyć równe
> > działki koki.
> > > 13. Automatycznie wysuwany bejsbol z napisem: "Shazza moja
> > miłość".
> > > 14. Golarkę do szlifowania łysej pały.
> > > 15. Schowek na szaliki, w zależności od tego, gdzie się wybiera
> > > poimprezować.
> > > 16. Sprężynę pod pedałem gazu, żeby pogrzać, a i przypakować w
> > nogi.
> > >


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-17 19:21:21

Temat: Re: ha! :)
Od: "... z Raju" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"eTaTa" w news:bf5qqg$acp$1@news.onet.pl...
/.../

> Jaki świat jest... krótki?
> (sprytne słówko :-)))

;). Na pociągnięcie sznurka jak by się się zdawać mogło. Albo gumki,
w niektórych przypadkach, która raspuszczona, jak wahadło lata.
Bezustannie yyeep i yyuup... yyeep ... yyuup... yyeep i ...
O ile to światem nazwać można lichym.

> eS? Skąd ta nostalgia, podomka uwiera?

Uwiera prawdy wykręcanie na swoją modłę każdy, tam gdzie tylko
jedna - autorska. I pół biedy, gdy rzecz w takim małżeństwie na przykład
się dzieje Diabolicznym, które samo za siebie i przed sobą odpowiadać
winno. I nie chce, choć przyznać się do tego też zamiaru nie ma :). Trwając.
Fatalnie, gdy rzecz publiczną się staje, spekulacji rozkwitem wszelakich,
do woli pokrętnych, pustosłowiem wzdętych. Dmuchawce, latawce...wiatraki,


> > W zderzeniu z bałamutnym wydarzeń potokiem...

> Nie przeceniałbym się.

Nie o Twoich mowa ;).

> Ot inność. Ale tylko pozorna.
> Kolejka do losu ta sama. Nic nie zmieni kolejki, bo płód,
> ma być wielki!
> :-))
> Zabawa od zarania.

Ot co. Lecz zabawa zabawce nie równa.

> > Mówisz, że skacząc po JeTcie...
> Tak mi się chlapło. Ja zjadłem banana.
> Po korę tu przyszedłem, tom wdzięczny, jak ptaszysko,
> ominięte, prawym kołem.
> :-) (fajne - mi też się podoba :-)))

:)). Gorzej gdy rozjechan swym posoczem krwawi
nieświadom ran własnych, gapiów tłumek bawi.


> > Zaczęło się ogrodzeniem terenu...
> No, to widać było :-))
>
> > Tyś umknął, a jam ziemię ubijał.
> Bom miętki, jak galereta. Strachliwy jak ten, tego...
> I co? Wyszedł kogiel mogiel?
> To ja sie podłożę, koło eksponatu.
> Bo mnie to w innej beczce zastanawia.

Wierzę. Z beczki perspektywy też widać inaczej...
Tyle, ze beczka podatna, do toczenia skora...;)
Masz jakoweś tabletki od zawrotu głowy?
Nie pomyl!! Doxycyklina tontybiotyk zdrowy!!

> A z tym czuwaniem, to nie wiem, bo mi się zajady otwierają.
> W Rajczy? :-))

Okrasisz mam nadzieję :)). Nie schowasz dla siebie.
Szczególnie wielonogich z trzecim okiem z tyłu
od spodu i od wnętrza widokiem podzielisz...


> Kopać po nocnikach?
> Aż im tornistry się otworzą i kretki powypadają?
> Eeee... Chyba nie.

Też tak sądzę. Każdemu własna kret ka miła jest na zabój.
Małuje. Skutecznie w ramach i za nimi. Czemu kretki łamać,
gdy obrazki wstają kolorowe na tysiąc sposobów?
Cieszą. Wiara cuda czyni.

> My tu sobie powalim,
> A Wy, tam w Raju, owocki, pomadeczki, cukiereczki, etc.

Hola hola... kamracie. Ni dnia ni godziny nie znasz końca swego.
A bilans się gromadzi, z walizkiem gromadnym. Za trzymasz
na rozdrożu dnia niewiadomego
i czym sypniesz w opłacie?
Truchłem, czy obrazkiem świętym?
Do Raju Ci bliżej kolego
niźli do Rajczy...
;)).

> My tu nasze, baranie łby, o baranie łby, porozbijam.
> A Wy, tam, tłuczcię się w klawiszki.

Klawiszki jak Mgławice, każden jeden balsamem ci będzie
lub gwoździem. Do wyboru - o ile martwym są tylko narzędziem.
Klawiszki naciskając dziesięcioma palcy
akordy wydobywasz z martwego strun splotu
wstrząsające wnętrza atomowe,
gdyś Muzykiem przednim...
I masz Uszu mrowie.


> > niania
> > Slagg
>
> Nianiu? Ile stąd do Pacanowa?
> Chwilę! Dziecko! Poczkaj, chwilę!
> Niania pooblicza ch, to pozna.

Ano pozna niezbicie
bez obawy o błendy ;)).
na szczycie.


> > PS. /.../ frak hrabiego /.../ splamiony /.../

> Obiecanki. Rzygnął, bo miał powód.

Och tak.
Jego powód słusznym _mu_ się zdawał. Lecz czy dzielić się musiał
wymiotem? Skąd ta wiedza, ta pewność kacia, ze stojąc pod płotem
sam nie grzęźnie po uszki otulon swych projekcji błotem?

> Tak jak pralnia ma powód, zmywania.

Spokojnie mospanie... Pralnia jeszcze czeka
na powrót człowieka. Do DNA mu sie dobierze
i, wierzę niezbicie, sam nam frak wypierze
w jasności rozkwicie
i szczerze.
O ile szanuje swe życie.


> :-))))
> ett
> ----------------------
> Zmiana tematu :-))) Wysoce psychologiczne!
> ----------------------

> > > > W Wołominie /.../
;))...

Trenuj trenuj bracie. Na Twe przypowieści
cały bór Krawcowy, od Rajczy po szczyty,
co Zlot PSPowy złączy znamienity,
już teraz z tęsknoty szeleści.

niania
Slagg

PS. A jak tam pomidor w tym roku?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-17 23:07:52

Temat: Re: ha! :)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "... z Raju"

No kurka wymiękam :-)))

To tera facet czytaj,
jakżeś na mań owce mnie sprowadził.
Iś taki rytm wypowiedzi nadał
krzesło z futryną mi wypada.

Spokojnie ett
dasz radę :-)

> > Jaki świat jest... krótki?
> > (sprytne słówko :-)))
>
> ;). Na pociągnięcie sznurka jak by się się zdawać mogło. Albo gumki,
> w niektórych przypadkach, która raspuszczona, jak wahadło lata.
> Bezustannie yyeep i yyuup... yyeep ... yyuup... yyeep i ...
> O ile to światem nazwać można lichym.

Ćwiczenia tak nazwać nie można,
to dziecię rodzi się z wolna
skosztuje, przyparzy, polata
bo to jest jego wolna hata.
Ja na ten przykład yyeep i yyuup
znoszę świetnie, a nawet rzekłbym wyśmienicie.
A gdy ktoś mnie yyuup delikatnie
To mi się lżej na sercu robi,
jakby dał mi książeczkę
"co z tym fantem zrobić".
I czytam jak potrafię.
Tam pewnie wielka nauka,
bo jeśli, hyp i zgrzyt,
to brak mi rozumu lub ciałka.

> > eS? Skąd ta nostalgia, podomka uwiera?
>
> Uwiera prawdy wykręcanie na swoją modłę każdy, tam gdzie tylko
> jedna - autorska. I pół biedy, gdy rzecz w takim małżeństwie na przykład
> się dzieje Diabolicznym, które samo za siebie i przed sobą odpowiadać
> winno. I nie chce, choć przyznać się do tego też zamiaru nie ma :).
Trwając.
> Fatalnie, gdy rzecz publiczną się staje, spekulacji rozkwitem wszelakich,
> do woli pokrętnych, pustosłowiem wzdętych. Dmuchawce, latawce...wiatraki,

Żyć znaczy czuć. I nic nie obali, stosów słoików i gipsowych krasnali.
Gdy jak powiadasz "rzecz publiczną się staje', wtedy jest szansa,
na naukę pilną, na wielkie krasnale. Ale też szansa w dolinach umysłów.
Zauważ: Wolno, ale stale, spływa wydarta, czołówkom umysłów. - wiedza.
Wytrwale drąży kamień, krasnala, wszelaki. Kap, kap. Szum muszelki.
yyuup, yyuup - dźwięk rozkwitania.
A to że pokrętne gipsowe foremki, kroją ponętne lateksowa panienki.
To widać, przecie. To nie trza, myśli. Wolno obracać młyn nienawiści?
Krótko swobodnie zahaczyć o kaca? Taka to praca.
Czy zawiści młyn niezbyt wolno się obraca? W dobrym kierunku?
Może w przeciwnym? Sterujesz młynem i ziarnem przedziwnym.
Chrup, yyuup zachrzęści, ale z wolna, podąży gdzie droga otwarta,
prawie wonna.
(na kaca? :-)))

> > Ot inność. Ale tylko pozorna.
> > Kolejka do losu ta sama. Nic nie zmieni kolejki, bo płód,
> > ma być wielki!
> > :-))
> > Zabawa od zarania.
>
Ot co. Lecz zabawa zabawce nie równa.

A kto miesza te g... odchody!

No okej. Ten z brodą i ten bez brody.

Sztuka mieszania.
Wkładasz łyżeczkę i z wolna przesuwasz pierwszą kupeczkę.
A druka kupka trzyma się czubka,
tej pierwszej.
Lekko po łuku prowadzisz łyżeczke.
Kupka, kupke
popcha troszeczkę
Kupka kupkę
i kupka dalej
i kupka trafia na skałę (łyżeczka)
To teraz troszeczke
przyspieszasz łyżeczkę!
I kupka kupkę w pupkę
a ta znowu w ...........

No nieważne etc. Re: :-)))

> > > Mówisz, że skacząc po JeTcie...
> > Tak mi się chlapło. Ja zjadłem banana.
> > Po korę tu przyszedłem, tom wdzięczny, jak ptaszysko,
> > ominięte, prawym kołem.
> > :-) (fajne - mi też się podoba :-)))
>
> :)). Gorzej gdy rozjechan swym posoczem krwawi
> nieświadom ran własnych, gapiów tłumek bawi.

A Ty stale na jedno.
Jak bezboleśnie rozłupić drewno?
Nie da się połupić, bez drzazg.
Taki mądry jestem, bo spotkałem cebeleste :-)))

Opór drewnu nic nie da!
Niech wniknie w Ciebie siekiera.
I cóż?

Zdemolowała coś? No i dobrze.

Gorzej z Tymi, co jak puch fruwają.
Siekierą nie walniesz.
A to, to fruwa.
I w szczęśliwem fruwaniem
nawali Ci na banie.
No? Pomiotaj się przy, takim, czymś.

:-))

> Nie pomyl!! Doxycyklina tontybiotyk zdrowy!!

Nie śmiem. Zwłaszcza, zem krawat
w czymśtam umoczył.

> > A z tym czuwaniem, to nie wiem, bo mi się zajady otwierają.
> > W Rajczy? :-))
>
> Okrasisz mam nadzieję :)). Nie schowasz dla siebie.
> Szczególnie wielonogich z trzecim okiem z tyłu
> od spodu i od wnętrza widokiem podzielisz...

Sprubuję, lacz jak nazwa wzywa
- to mnie oplatują zewsząd
Rajczy przez Milówkę
Golce chyba
zewsząd?

> > Kopać po nocnikach?
> > Aż im tornistry się otworzą i kretki powypadają?
> > Eeee... Chyba nie.
>
> Też tak sądzę. Każdemu własna kret ka miła jest na zabój.
> Małuje. Skutecznie w ramach i za nimi. Czemu kretki łamać,
> gdy obrazki wstają kolorowe na tysiąc sposobów?
> Cieszą. Wiara cuda czyni.

Kretkarzowi? A jak zmarze?
Jak zapomni o toalecie
i się ubabrze?
O! Nie! Kretkarzowi mówimy soczyście - Nie!
Wszak w marmurach cuda powstają.
A nie mają zawisnąć jak pająk,
do najbiższej ulewy.

> > My tu sobie powalim,
> > A Wy, tam w Raju, owocki, pomadeczki, cukiereczki, etc.
>
> Hola hola... kamracie. Ni dnia ni godziny nie znasz końca swego.
> A bilans się gromadzi, z walizkiem gromadnym. Za trzymasz
> na rozdrożu dnia niewiadomego
> i czym sypniesz w opłacie?

Ty mi tam kota w worku nie obiecuj :-))))

Każdy śpi na karimacie
jeden w prawo,
drugi w lewo
Nic nie robią
rośnie drzewo
mak zasiany
Chrapią sobie
Tu się cieli
tam skowyczy
I ruch zmiany następuje.
tam się Sowa okopuje
a roslinka nać puściła
Łeb w łeb śpią bracie
mróweczka spóźniona
żuczek kulkotłuczek
Gwizd w świst
a listeczek spada
(ale żenada :-))))
chrumki chrapiącego dzika
Rączka w rączkę
myszka zapinkala
chomik udaje grubala
Nóżka w nóżkę
Księżyc sie uśmiecha
i walnęła decha ...
Huk, rozpiździel,
szok i zgrzyt!
Dwa Ciała zrwane w mig!
A tu rączka w rączkę
nózia w nózię
I kwik - Przepraszam :-)))

> Truchłem, czy obrazkiem świętym?
> Do Raju Ci bliżej kolego
> niźli do Rajczy...
> ;)).

Nie strasz :-))
Ale tak mże być ;-)))

Z tym Rajem, to jest taka pewna pestka - ale co ja będę o porzeczkach.
Kredka, wszak tylko maże.

> > My tu nasze, baranie łby, o baranie łby, porozbijam.
> > A Wy, tam, tłuczcię się w klawiszki.
>
> Klawiszki jak Mgławice, każden jeden balsamem ci będzie
> lub gwoździem. Do wyboru - o ile martwym są tylko narzędziem.
> Klawiszki naciskając dziesięcioma palcy
> akordy wydobywasz z martwego strun splotu
> wstrząsające wnętrza atomowe,
> gdyś Muzykiem przednim...
> I masz Uszu mrowie.

wstrzęsając mną, a to w mowie,
a to Dźwiękiem głaszcząc.
świdrujesz w mej głowie.

I ok. :-)))

> > > niania
> > > Slagg

Dziękuję nianiu, lepiej będzie się piło.
Tfu. Spało. ;-)))
Żartuję. Od piwska mam brzuch Obeliska - zobaczysz :-)))

> > Nianiu? Ile stąd do Pacanowa?
> > Chwilę! Dziecko! Poczkaj, chwilę!
> > Niania pooblicza ch, to pozna.
>
> Ano pozna niezbicie
> bez obawy o błendy ;)).
> na szczycie.

Jak wleze i tą beczkę wturlam.
Dwa miejsca dla prosie!
:-)))

> > > PS. /.../ frak hrabiego /.../ splamiony /.../
>
> > Obiecanki. Rzygnął, bo miał powód.
>
> Och tak.
> Jego powód słusznym _mu_ się zdawał. Lecz czy dzielić się musiał
> wymiotem? Skąd ta wiedza, ta pewność kacia, ze stojąc pod płotem
> sam nie grzęźnie po uszki otulon swych projekcji błotem?

Nawet gdyby grzęznął, to miałby Ci powód.
Ot. Ruch i eskapada
Grzęznąć się nie zapada.
Grzęznąc się miota, szaleje, wygima, wylata.
Tak grzęznąc, się wreszcie, wzlata.

Ważne, by gościu przechadzał się z patykiem - jak by co.
I. ok. Przechadzaj się.

> > Tak jak pralnia ma powód, zmywania.
>
> Spokojnie mospanie... Pralnia jeszcze czeka
> na powrót człowieka. Do DNA mu sie dobierze
> i, wierzę niezbicie, sam nam frak wypierze
> w jasności rozkwicie
> i szczerze.
> O ile szanuje swe życie.
>
>
> > :-))))
> > ett
> > ----------------------
> > Zmiana tematu :-))) Wysoce psychologiczne!
> > ----------------------
>
> > > > > W Wołominie /.../
> ;))...
>
> Trenuj trenuj bracie. Na Twe przypowieści
> cały bór Krawcowy, od Rajczy po szczyty,
> co Zlot PSPowy złączy znamienity,
> już teraz z tęsknoty szeleści.

Taaa... by się nie zapieścił :-))))

> niania
> Slagg
>
> PS. A jak tam pomidor w tym roku?

Ano - komplet mam, nie warto brać aparatu.
Prościzna.

I tak, oko aparat. Co w głowie, to w słowie.
Stare bzdury :-)))
ett


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-22 20:22:25

Temat: Re: ha! :)
Od: "... z Raju" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"eTaTa" w news:bf7a4o$r01$1@news.onet.pl...
/.../
> No kurka wymiękam :-)))

e-tam, bez przesady ;).
Wnętrzność - to nie udręka
jeśliś wzorem jest chłopa, a nie ochłap baby,
co bez zamysłu kwęka.
Wszak Tobie permanentnie robią się "zajaaady" :)).

> Spokojnie ett
> dasz radę :-)

Z wzajemnością wierzę.
Masz moje uść iski ;)).
Jedno tylko dręczy, aby jakiś śliski
Nie wtrącił się nam we wieczerzę.
Która trwać może
at mortem defekatam.

Póki co się zbratam
z Tobą na ugorze.

> Sztuka mieszania.
> Wkładasz łyżeczkę i z wolna przesuwasz pierwszą kupeczkę.
> A druka kupka trzyma się czubka,
> tej pierwszej.
> Lekko po łuku prowadzisz łyżeczke.
> Kupka, kupke
> popcha troszeczkę
> Kupka kupkę
> i kupka dalej
> i kupka trafia na skałę (łyżeczka)
> To teraz troszeczke
> przyspieszasz łyżeczkę!
> I kupka kupkę w pupkę
> a ta znowu w ...........

Ładnieś to opisał
w tyglu dojrzewania.
Lepiej to wyrysa~
łaby tylko mania.


/.../
> > :)). Gorzej gdy rozjechan swym posoczem krwawi
> > nieświadom ran własnych, gapiów tłumek bawi.

> A Ty stale na jedno.
> Jak bezboleśnie rozłupić drewno?
> Nie da się połupić, bez drzazg.
> Taki mądry jestem, bo spotkałem cebeleste :-)))
>
> Opór drewnu nic nie da!
> Niech wniknie w Ciebie siekiera.
> I cóż?
>
> Zdemolowała coś? No i dobrze.

Jam przestrzenne uniki
do szczytu opanował.
Uśmiech jest dla publiki
i jaśniejsza głowa.


> Gorzej z Tymi, co jak puch fruwają.
> Siekierą nie walniesz.
> A to, to fruwa.
> I w szczęśliwem fruwaniem
> nawali Ci na banie.
> No? Pomiotaj się przy, takim, czymś.
>
> :-))

Pomiotał bym się z rozkoszą smakosza
gdyby nie ciasnota
tego błota
gdzie tłum pereł wypatruje błyszczących
depcząc szare w skorupach diamenty.


/.../
> > Klawiszki naciskając dziesięcioma palcy
> > akordy wydobywasz z martwego strun splotu
> > wstrząsające wnętrza atomowe,
> > gdyś Muzykiem przednim...
> > I masz Uszu mrowie.
>
> wstrzęsając mną, a to w mowie,
> a to Dźwiękiem głaszcząc.
> świdrujesz w mej głowie.
>
> I ok. :-)))
/.../

> Stare bzdury :-)))

I znane zaparcia o mury ;|

> ett

--
niania
Slagg

NRN...;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

studia
Pomoz sobie
zapytanie
Nerwy i stres!!!
Żałosny czat PSP

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »