| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-01-03 04:07:10
Temat: Re: historia naszych trunkow> Takie tlumaczenie i wyjasnienie problemu jak najbardziej do mnie
przemawia.
> Teraz rozumiem zarzuty obu Panow. Szkoda tylo, ze zamiast wymadrzania sie,
> zastosowali skrot myslowy uwazajac, ze inny smiertelnik posiada ten sam
> poziom wiedzy, co oni.
====
Przepraszam, że chodzę na skróty. Błąd w artykule wydawał mi się tak
oczywisty, że nie wziąłem poprawki na twoją chemiczkę.
====
> ... Nadal jednak oczekuja od nich wyjasnienia na jakiej podstawie wysnuli
> wniosek o nierzetelnosci innych tresci artykulu.
====
Napisałem: "...co stawia pod znakiem zapytana rzetelność całej reszty
artykułu.", a nie "...więc reszta artykułu jest nierzetelna".
Chodzi o to, że nie mam ochoty sprawdzać prawdziwość każdego zdania. To
powinien zrobić dziennikarz. On tymczasem swoją ignorancję bezczelnie
podpiera spiżowymi nazwiskami.
waldek
====
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-01-03 09:15:00
Temat: Re: historia naszych trunkow
> ====
> Napisałem: "...co stawia pod znakiem zapytana rzetelność całej reszty
> artykułu.", a nie "...więc reszta artykułu jest nierzetelna".
> Chodzi o to, że nie mam ochoty sprawdzać prawdziwość każdego zdania. To
> powinien zrobić dziennikarz. On tymczasem swoją ignorancję bezczelnie
> podpiera spiżowymi nazwiskami.
Już pisałem to nie dziennikarz, tylko znany pisarz W. Jerofiejew. To
nie artykuł tylko esej literacki o wódce i "duszy rosyjskiej" i nie o
ścisłość informacji w nim chodzi. Ponadto od dawna przyjęte jest
potocznie mówienie w przypadku alkoholu o gramach, tam gdzie się ma na
myśli mililitry. Np. u Prusa: "Na stoliku stała flaszeczka z
bezkolorowym płynem, a obok niej kieliszek podzielony na gramy...",
Myślę że to właśnie przyjęło się z rosyjskiego. gdzie się nadal
powszechnie tak mówi. Zob np.:
<http://www.show.uz/index.php?m=bar&mid=10>
Władysław
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-05 00:41:34
Temat: Re: historia naszych trunkow> Już pisałem to nie dziennikarz, tylko znany pisarz W. Jerofiejew.
====
Uważam, że licencja poetycka, czy też trawestacja faktów naukowych (bo tak
mu wyszło), ma swoje ograniczenia i nie powinna być nadużywana.
====
To
> nie artykuł tylko esej literacki o wódce i "duszy rosyjskiej" i nie o
> ścisłość informacji w nim chodzi.
====
Esej zawsze kojarzył mi się z rozprawą naukową podaną w bardzo uproszczony i
strawny sposób. Być może po raz kolejny powinienem zajrzeć do słownika.
====
> ...Ponadto od dawna przyjęte jest
> potocznie mówienie w przypadku alkoholu o gramach, tam gdzie się ma na
> myśli mililitry....
====
Tak, ale autor w innym miejscu wyraźnie daje do zrozumienia, że uczył się w
szkole o gramach, mililitrach i procentach. Z treści eseju (dobrze?) wynika,
że rozróżnia te pojęcia i wie czego dotyczą.
waldek
====
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-05 05:50:45
Temat: Re: historia naszych trunkowIn article <btabmc$q7j$1@inews.gazeta.pl>, waldek <x...@o...pl> wrote:
> > Już pisałem to nie dziennikarz, tylko znany pisarz W. Jerofiejew.
> ====
> Uważam, że licencja poetycka, czy też trawestacja faktów naukowych (bo tak
> mu wyszło), ma swoje ograniczenia i nie powinna być nadużywana.
Też nie została w żaden sposób.
> ====
>
> To
> > nie artykuł tylko esej literacki o wódce i "duszy rosyjskiej" i nie o
> > ścisłość informacji w nim chodzi.
> ====
> Esej zawsze kojarzył mi się z rozprawą naukową podaną w bardzo uproszczony i
> strawny sposób.
To źle ci się kojarzył
> Być może po raz kolejny powinienem zajrzeć do słownika.
Kolejny , który mnie poucza? ;-) Proszę bardzo.
esej m I ,D. -u; lm M. -e, D. -ów
"szkic literacki, krótka rozprawa ujmująca określony temat w sposób
subiektywny, zespalająca elementy prozy artystycznej, naukowej i
publicystycznej"
> > ...Ponadto od dawna przyjęte jest
> > potocznie mówienie w przypadku alkoholu o gramach, tam gdzie się ma na
> > myśli mililitry....
> ====
> Tak, ale autor w innym miejscu wyraźnie daje do zrozumienia, że uczył się w
> szkole o gramach, mililitrach i procentach. Z treści eseju (dobrze?)
dobrze.
> wynika,
> że rozróżnia te pojęcia i wie czego dotyczą.
Nieniej ma prawo używać języka takiego, jaki jest najbardziej
"przeźroczysty" dla czytelników. Pedantyczni czepiacze mogą mieć co
najwyżej pretensje do tłumacza.
Władysław
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |