Strona główna Grupy pl.sci.psychologia indywidualna a rodzinna

Grupy

Szukaj w grupach

 

indywidualna a rodzinna

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-04-02 22:54:34

Temat: indywidualna a rodzinna
Od: myrdhin <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witajcie

zapamietalem ze wszyscy rozmowcy lacznie z moja zona
sa za psychoterapia indywidualna a przeciw podejmowaniu psychoterapii
rodzinnej


ja jestem wylacznie za podejsciem rodzinnym

rodzinne podejscie rozumiem tak jak definicja w zalaczeniu

preciez wlasnie z komunikacja mamy problemy - przeciez sie tego nie da
zalatwic poza nasza relacja

przeciez to nie jest robienie worka treningowgo czy tarczy z zony -
czyli to co Ona mi wciaz zarzuca

pacjentem jest rodzina

i wyjatek z cytatu ktory mnie najbardziej porusza

"Trudności mogą np. być związane z kłopotami w komunikowaniu uczuć,
pełnieniu ról, ustalaniu czytelnych granic, wpływem tradycji rodzinnych,
strategiami rozwiązywania konfliktów."

ja nawet bym na te lekcje tanca poszedl ale watpie by Ona zniosla tak
bliski moj kontakt

w powietrzu wciaz wisi siekiera

ja wciaz mam mnostwo oczekiwan - niech to sie wreszcie zakonczy happy
endem

ponizej notka ze strony laboratorium psychoedukacji
http://www.lps.pl/o_nas/index.html

PSYCHOTERAPIA RODZINNA I MAŁŻEŃSKA

Psychoterapia dla rodzin i par polega na jednoczesnej
pracy z osobami tworzącymi rodzinę lub jej część.
Jeśli "pacjentem" jest cała rodzina, to jej członkowie
zapraszani są na cykl wspólnych spotkań, służących temu,
by razem z terapeutami lepiej poznać, skąd biorą się trudności.
Trudności mogą np. być związane z kłopotami w komunikowaniu uczuć,
pełnieniu ról, ustalaniu czytelnych granic, wpływem tradycji rodzinnych,
strategiami rozwiązywania konfliktów.
Problemy wychowawcze, szkolne, objawy psychosomatyczne czy trudności w
budowaniu satysfakcjonujących związków emocjonalnych mogą być sygnałami,
że pomocy potrzebuje cały system rodzinny. Próbujemy pomagać rodzinie
stawać się grupą bliskich ludzi wspomagających rozwój poszczególnych osób.
Pomoc nie polega na poszukiwaniu "winnych" zaistniałych kłopotów.
Wychodzimy z założenia, że członkowie rodziny starają się robić to,
co wydaje im się dla niej najlepsze. Sam fakt zgłoszenia się rodziny
po pomoc rozumiemy jako dowód jej siły i ważności wewnętrznych związków.

czy ktos wie jak wygladaja ceny w tym laboratorium ?
--
Pozdrowienia,
myrdhin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-04-03 06:31:08

Temat: Re: indywidualna a rodzinna
Od: "mema" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


> czy ktos wie jak wygladaja ceny w tym laboratorium ?
> --
jak wyglądają ceny nie wiem, ale wiem, że na pewno w warszawie znajdziecie
coś tanszego na równie wysokim poziomie. lp strasznie zdziera, narzekaja na
to i klienci i uczacy się adepci sztuki psychoterapeutycznej.
w warszawie powinno być Towarzystwo terapii systemowej (czyli rodzinnej)-
tam z pewnością parcują specjalisci od terapii rodzinnej.

a co do tego czy terapia ma byc indywidualna czy rodzinna: moga być obie
naraz, jesli poszczególni członkowie rodziny potrzebują poza systemową
jeszcze indywidualnej pracy - ale wtedy u zupełnie inego terapeuty (nie
dajcie sie "złapać' na to, że najlepiej u tego samego terapeuty!!! to MUSI
byc ktoś inny, jeśli taki terapeuta zaproponuje poprowadzenia was także
indywidualnie- uciekajcie od niego gdzie pieprz rosnie!!!)
decyzja o potrzebie podjecia takze indywidualnej terapii często zapada już w
trakcie trwania małżenskiej. lub okazuje się, ze nie ma potrzeby
podejmowania terapii indywidualnej, bo rzecz leży w małżenstwie. najczęsciej
jednak to, co robimy partnerowi i dzieciom w aktualnej rodzinie jest
konsekwencją tego, co się z naimi działo w rodzinie pochodzenia.

zycze powodzenia :)

mema


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-04 09:26:44

Temat: Re: indywidualna a rodzinna
Od: "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wyyytnij> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "mema" <m...@g...pl> napisała:

> (..) jesli poszczególni członkowie rodziny potrzebują poza systemową
> jeszcze indywidualnej pracy - ale wtedy u zupełnie inego terapeuty (..)

A mozesz tak krotko napisac dlaczego koniecznie u innego? Temat jest dla
mnie po/wazny.


Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-04 10:21:30

Temat: Re: indywidualna a rodzinna
Od: "mema" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora



> A mozesz tak krotko napisac dlaczego koniecznie u innego? Temat jest dla
> mnie po/wazny.

Tak krótko to: kwestia neutralności. szalenie ważna - etyczna. zachowanie
neutralności to podstawa w terapii systemowej (małżeńskiej, rodzinnej) -
utrata neutralności równa się koniec szans na terapie! nawet jeśli
terapeucie (wydaje się, że) udaje się zachować neutralnośc, to klient
(podświadomie lub nawet świadomie) może czuć, ze terapeuta jest w koalicji
(po stronie) z nim lub tą druga osobą. paskudna sprawa, serio! ze szkodą dla
klientów (wszystkich!!) bioracych udział w czymś takim i terapeuty. czyli:
prawie same straty. korzysci??: chyba tylko finansowe terapeuty , no i gry:
terapeuty z klientami, klientów z terapeuta, klientów miedzy sobą...
naprawdę bagienko.

mam nadzieję, ze taka sytuacja nie jest twoim udziałem. a jeśli jakiś
"terapeuta" namówił cię na taki układ- zwiewaj czym prędzej i gdzie pieprz
rosnie od kogoś takiego. nawet jeśli to znana, podziwiana osoba.

pozdrawiam

mema


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-04 11:29:13

Temat: Re: indywidualna a rodzinna
Od: "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wyyytnij> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "mema" <m...@g...pl> napisała:

> Tak krótko to: kwestia neutralności. (..)
> terapeucie (wydaje się, że) udaje się zachować neutralnośc, to klient
> (podświadomie lub nawet świadomie) może czuć, ze terapeuta jest w koalicji
> (po stronie) z nim lub tą druga osobą. (..)

Teraz jasniej, rzeczywiscie... A co sadzisz o sytuacji kiedy oboje chodza do
tego samego terapeuty np indywidualnie? Bo rozumiem, ze najwiekszy problem
pojawia sie gdy jedno chodzi indywidualnie i rownieczesnie wlasnie
"systemowo".

> mam nadzieję, ze taka sytuacja nie jest twoim udziałem. (..)

Nie jest, ale mialam takie pomysly ;) By chodzic tez wspolnie do tej samej
kobiety, do ktorej chodze indywidualnie. B. cenię jej fachowosc i w takim
wypadku mam nadzieje, ze by mi zaproponowala inne rozwiazanie.

Dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam
Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-04 12:03:49

Temat: Re: indywidualna a rodzinna
Od: "mema" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora



> Teraz jasniej, rzeczywiscie... A co sadzisz o sytuacji kiedy oboje chodza
do
> tego samego terapeuty np indywidualnie?

hmm.. dosć ryzykowne , także dla wszystkich uczestników takiego 'trójkąta"
(czy nie przypmina ci to klasycznego trójkąta gdzie "wszyscy z wszystkimi"?
;)) Zasada jest taka, że odsyła się "osobę do pary" do innego terapeuty. tak
naprawdę, nie można miec w terapii jednoczesnie brata i siostry, matki i
dziecka, nawet dorosłego- ryzykowne, trudna do utrzymania neutralność no i
co zrobic, kiedy te osoby wejdą w jakas interakcje i kazda z osobna na
swojej terapii bedzie szukała poparcia u terapeuty? a jak udawac przed tym
drugim, ze ten pierwszy cos na dany temat powiedział? jak zręcznie wybrnac z
sytuacji, kiedy np. zona mówi: "pewnie maz juz pani o tym opowiadał na
swojej terapii". ze nie wspomnę o najwiekszej chyba pokusie dla klienta: "A
co żona o tym pani mówiła?" "A co pani mysli o moim meżu?" - oczywiscie,
dobry terapeuta poradzi sobie z takimi pytaniami, ale co moze sie narodzic w
głowie klienta.. ho ho ho... od delikatnych podejrzen, nawet nieswiadomych
po paskudne, swiadome uczucie, ze "ta moja terapeutrka jest po stronie
mojego meża.. wiec przeciwko mnie..".
i po co to komu? po co komplikowac terapię obu osób?? po co siebie wikłac w
trudne relacje? trudno jest utrzymac neutralność, trudno jest nie dać się
wciagnac w zadna grę, itp... dlatego zasadą jest, że nie mozna miec osób
bliskich sobie w terapii indywidualnej, jednoczesnie.
tak samo, jak nie należy brac do terapii znajomych.

mema




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-05 12:45:58

Temat: Re[2]: indywidualna a rodzinna
Od: myrdhin <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj mema,

W Twoim liście datowanym 3 kwietnia 2004 (08:31:08) można przeczytać:


>> czy ktos wie jak wygladaja ceny w tym laboratorium ?
>> --
m> jak wygladaja ceny nie wiem, ale wiem, że na pewno w warszawie znajdziecie
m> coś tanszego na równie wysokim poziomie. lp strasznie zdziera, narzekaja na
m> to i klienci i uczacy się adepci sztuki psychoterapeutycznej.
m> w warszawie powinno być Towarzystwo terapii systemowej (czyli rodzinnej)-
m> tam z pewnościš parcujš specjalisci od terapii rodzinnej.

najpierw musze przekonac D. ze to cos da

ona znow stawia opor
bo worek trenigowy
bo to moj pomysl
bo zalozenie ze to nic nie da
ogolnie nie chce tego naszego przezywac jeszcze raz

i na swoj sposob ma racje - unikac czegos co sprawia bol

znowu wlacza mi sie gadanie o Niej - juz eot


nie znalazlem w sieci Towarzystwa Terepii Systemowej - czy to jest
nazwa wlasna czy cos innego - nie znalazlem zadnego tow. odnosnie
terapii rodzinnej


m> a co do tego czy terapia ma byc indywidualna czy rodzinna: moga być obie
m> naraz, jesli poszczególni członkowie rodziny potrzebujš poza systemowš
m> jeszcze indywidualnej pracy - ale wtedy u zupełnie inego terapeuty (nie
m> dajcie sie "złapać' na to, że najlepiej u tego samego terapeuty!!! to MUSI
m> byc ktoś inny, jeśli taki terapeuta zaproponuje poprowadzenia was także
m> indywidualnie- uciekajcie od niego gdzie pieprz rosnie!!!)
m> decyzja o potrzebie podjecia takze indywidualnej terapii często zapada już w
m> trakcie trwania małżenskiej. lub okazuje się, ze nie ma potrzeby
m> podejmowania terapii indywidualnej, bo rzecz leży w małżenstwie. najczęsciej
m> jednak to, co robimy partnerowi i dzieciom w aktualnej rodzinie jest
m> konsekwencjš tego, co się z naimi działo w rodzinie pochodzenia.

ale zakladajac ze malo kto jest oswiecony i jednoczesnie ma klopoty
konflikty rodzinne

to znaczy imho ze rodzinna i osobista terapia zawsze idzie w parze

nie chce byc oszustem samego siebie ale znow utkwilem w naszej
rozmowie - znow nie mozemy podjac decyzji...

czy ktos mi powie - do ciezkiej anielki - jak moge zakomunikowac cos -
by druga strona nie miala zadnych podstaw by zarzucic mi narzucanie
swojej woli

ok to jest moj pomysl wiec go bronie - widze jego mocne strony - przy
tym widze malo slabych stron podjecia takiego uzdrowienia...

ponadto widze DUZO ZLYCH STRON NIE PODEJMOWANIA NICZEGO

i niestety widze duzo zlych stron podjecia indywidualnej terapii bez
systemowej. bo predzej dostane zawału niz ulecze siebie w takiej
atmosferze domowej

najpierw zrobmy poletko na ktorym mozemy rozmawiac i tam w zdrowy
spozob komunikujmy swoje pomysly zale pomoc i co tam jeszcze

potem co jakis czas kazdy wychodzi do swojego matecznika by uzdrowic
cierpiaca dusze - wszelkie syndromy Ofiar i Katow


--
Pozdrowienia,
myrdhin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-05 13:36:28

Temat: Re: Re[2]: indywidualna a rodzinna
Od: "mema" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


.
>
> najpierw musze przekonac D. ze to cos da

tak, z pewnością bez jej zgody niewiele da sie zrobic. a jeszcze lepiej,
gdyby nie tylko się zgodziła, ale jeszcze zaakceptowała takie rozwiazanie.

>
> ona znow stawia opor
> bo worek trenigowy
> bo to moj pomysl
> bo zalozenie ze to nic nie da
> ogolnie nie chce tego naszego przezywac jeszcze raz

> nie znalazlem w sieci Towarzystwa Terepii Systemowej - czy to jest
> nazwa wlasna czy cos innego - nie znalazlem zadnego tow. odnosnie
> terapii rodzinnej

Hmm.. byc moze cos mi się przesłyszało na zajęciach z systemówki w Poznaniu
(wpoznaniu jest preżnie działające towarzystwo terapii systemowej). Ale nie
oznacza to, ze w stolicy brak jest dobrych terapeutów systemowych. znalazłam
np taką liste: to certyfikowani terapeuci PTP, znajdziesz miedzy nimi także
takich, którzy zajmuja sie terapią systemową, czyli rodzinną, czyli
małzenską. http://www.ptp.psychologia.pl/licencje/lista1.htm

niestety, nie znam w wawie nikogo, kto zajmuje się terapią rodzinną. w
poznaniu-i owszem: kilka(naście) takich osób, ale cóz... "Szukajcie a
znajdziecie".

> ale zakladajac ze malo kto jest oswiecony i jednoczesnie ma klopoty
> konflikty rodzinne


> i niestety widze duzo zlych stron podjecia indywidualnej terapii bez
> systemowej. bo predzej dostane zawału niz ulecze siebie w takiej
> atmosferze domowej
>
> najpierw zrobmy poletko na ktorym mozemy rozmawiac i tam w zdrowy
> spozob komunikujmy swoje pomysly zale pomoc i co tam jeszcze

to brzmi bardzo rozsądnie. najwyzej na terapii rodzinnj dojdziecie do
wniosku, ze wasze indywidualne problemy są ważniejsze niż małżenskie.
"dojdziecie" znaczy takze, ze jesli Ona uzna, ze nia ma nad czym pracowac,
ze to każdego z was indywidualna sprawa- to rzeczywiscie nie macie nad czym
pracowac... bo jak pracowac nad związkiem, skoro tylko jedna osoba uwaza, ze
trzeba?? ale to juz niuanse do rozwikłania przez terapeutę systemowego.

>
> potem co jakis czas kazdy wychodzi do swojego matecznika by uzdrowic
> cierpiaca dusze - wszelkie syndromy Ofiar i Katow

z tego, co czytam, wnioskuję, że podchodzisz do sprawy madrze, z troską o
siebie, Ją i wasz związek.
Oby Tobie, Jej i Wam sie udało.

powodzenia :)

mema


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-06 14:40:36

Temat: Re: indywidualna a rodzinna
Od: "Hubert" <h...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Witajcie
>
> zapamietalem ze wszyscy rozmowcy lacznie z moja zona
> sa za psychoterapia indywidualna a przeciw podejmowaniu psychoterapii
> rodzinnej
>
>
> ja jestem wylacznie za podejsciem rodzinnym
>
> rodzinne podejscie rozumiem tak jak definicja w zalaczeniu
>
> preciez wlasnie z komunikacja mamy problemy - przeciez sie tego nie da
> zalatwic poza nasza relacja
>
> przeciez to nie jest robienie worka treningowgo czy tarczy z zony -
> czyli to co Ona mi wciaz zarzuca
>
> pacjentem jest rodzina
>

Moze rzeczywiscie, ze lepsza bylaby terapia rodzinna. Do tego musieliby sie
jednak wszyscy zgodzic wspolpracowac. Jesli jest to niemozliwe, indywidualna
duzo moze takze pomoc, takze w relacjach rodzinnych. Moze okazac sie ona tez
wstepem, dzieki ktoremu po jakims czasie bedzie mozna razem spotkac w terapii
rodzinnej. Ale tez nie musi. Na sile w nikim trwalych zmian nie przeprowadzisz.
Do tego potrzeba wlasnej woli, czy Ci sie to podoba czy nie.
Pozdrawiam Hubert.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-08 12:38:58

Temat: Re: indywidualna a rodzinna
Od: "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wyyytnij> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "mema" <m...@g...pl> napisała:

> Zasada jest taka, że odsyła się "osobę do pary" do innego terapeuty.

Dziekuje za wyczerpujace wyjasnienia :) Przydaly mi sie do ulozenia
sensownego rozwiazania.

Pozdrowienia!
Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wzajemne relacje
Podsumowanie: prawda o mnie
Jaki psycholog we Wrocławiu
badania psychologiczne 9testy ) do wyzszej szkoly oficerskiej
Szukam filmów i zdjęć z hipnotyzerkami

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »