| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2010-06-25 16:16:39
Temat: jakzamienic sie w maszyne do zarabiania pieniedzy , na jakis czas... hehe
Czy psychologia zna odpowiedz na to pytanie? hehe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2010-06-25 18:42:26
Temat: Re: jakDnia Fri, 25 Jun 2010 09:16:39 -0700 (PDT), MiReK napisał(a):
> zamienic sie w maszyne do zarabiania pieniedzy , na jakis czas... hehe
> Czy psychologia zna odpowiedz na to pytanie? hehe
Pozbyć się skrupułów i empatii. Tylko wtedy można widzieć TYLKO zysk, tylko
wtedy można się na nim skupić i tylko na nim - a to jedyna prosta droga do
celu.
Tylko że... to już może być trwałe.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2010-06-25 18:50:41
Temat: Re: jakOn 25 Cze, 20:42, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Fri, 25 Jun 2010 09:16:39 -0700 (PDT), MiReK napisa (a):
>
> > zamienic sie w maszyne do zarabiania pieniedzy , na jakis czas... hehe
> > Czy psychologia zna odpowiedz na to pytanie? hehe
>
> Pozby si skrupu w i empatii. Tylko wtedy mo na widzie TYLKO zysk, tylko
> wtedy mo na si na nim skupi i tylko na nim - a to jedyna prosta droga do
> celu.
>
> Tylko e... to ju mo e by trwa e.
ale jaki szpan umiec tyle naharatac kasy haha
Na co facetowi empatia??? To kobiety dzieci wychowuja, facet zarabia
pieniadze. heh
No i co powiesz, enigmatyczna Ikselko?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2010-06-25 19:04:24
Temat: Re: jakDnia Fri, 25 Jun 2010 11:50:41 -0700 (PDT), MiReK napisał(a):
> On 25 Cze, 20:42, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>> Dnia Fri, 25 Jun 2010 09:16:39 -0700 (PDT), MiReK napisa (a):
>>
>>> zamienic sie w maszyne do zarabiania pieniedzy , na jakis czas... hehe
>>> Czy psychologia zna odpowiedz na to pytanie? hehe
>>
>> Pozby si skrupu w i empatii. Tylko wtedy mo na widzie TYLKO zysk, tylko
>> wtedy mo na si na nim skupi i tylko na nim - a to jedyna prosta droga do
>> celu.
>>
>> Tylko e... to ju mo e by trwa e.
>
> ale jaki szpan umiec tyle naharatac kasy haha
> Na co facetowi empatia??? To kobiety dzieci wychowuja, facet zarabia
> pieniadze. heh
No to po co pytasz, jak "naharatać" kasy, skoro jesteś meżczyzną?
:->
> No i co powiesz, enigmatyczna Ikselko?
Nic. Nie "haratam". Dzieci wychowywałam. A facet zarabia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2010-06-25 22:27:46
Temat: Re: jakOn 25 Cze, 21:04, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>
> > No i co powiesz, enigmatyczna Ikselko?
>
> Nic. Nie "haratam". Dzieci wychowywałam. A facet zarabia.
I w tym momencie chyba masz odpowiedź na wcześniejsze "...".
Ileż empatii trzeba w sobie mieć, aby bez reszty oddać się pracy i
zarabianiu "piniondzów" dla dobra dzieci i rodziny? Tak całkowicie
czasem rezygnując z życia rodzinnego - po to, aby im żyło się lepiej.
I bardzo dobrze jeśli chcą i potrafią to docenić. A jeżeli nie?
Cóż, ktoś musi zarabiać na życie. ;-))
k.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2010-06-25 22:38:19
Temat: Re: jak
koleszka napisał(a):
> On 25 Cze, 21:04, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> >
> > > No i co powiesz, enigmatyczna Ikselko?
> >
> > Nic. Nie "haratam". Dzieci wychowywałam. A facet zarabia.
>
> I w tym momencie chyba masz odpowiedź na wcześniejsze "...".
>
> Ileż empatii trzeba w sobie mieć, aby bez reszty oddać się pracy i
> zarabianiu "piniondzów" dla dobra dzieci i rodziny? Tak całkowicie
> czasem rezygnując z życia rodzinnego - po to, aby im żyło się lepiej.
> I bardzo dobrze jeśli chcą i potrafią to docenić. A jeżeli nie?
>
> Cóż, ktoś musi zarabiać na życie. ;-))
>
> k.
Nie to brak empatii, bo praca dla pracy, to racjonalizacjia tego że
nie interesuje się człowiek rodziną. Dzieci chodzą na paluszkach bo
wszystko jest podporządkowane pod prace ojca, a nie relacje
interpersonalne. Teraz polacy już tak ganiają za kasą, że na seks już
czasu nie mają, a dzieci wychowuje ulica.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2010-06-25 22:57:00
Temat: Re: jakOn 26 Cze, 00:38, glob <r...@g...com> wrote:
>
> Nie to brak empatii, bo praca dla pracy, to racjonalizacjia tego że
> nie interesuje się człowiek rodziną. Dzieci chodzą na paluszkach bo
> wszystko jest podporządkowane pod prace ojca, a nie relacje
> interpersonalne. Teraz polacy już tak ganiają za kasą, że na seks już
> czasu nie mają, a dzieci wychowuje ulica.
Dobra, ok - stwierdzenie, że trzeba w sobie mieć empatię po to aby
zarabiać kasę dla rodziny nie było ani przemyślane ani ok. Zauważ
jednak, że w dzisiejszych czasach tak po prostu musi być. Bo niby skąd
brać tą kasę i za co żyć? Trzeba zarabiać aby mieć co jeść i za co
żyć. Bo co powiesz dzieciakowi, że dlaczego dzisiaj nie ma obiadu albo
na kolację jest chleb z masłem? A są przecież ludzie, którzy nawet na
masło nie mają, dobrze jeśli stać ich chociaż na chleb.
Praca to konieczność. Musisz iść do pracy, żeby mieć za co żyć i mieć
co jeść. A jeżeli jeszcze ktoś ma rodzinę, dzieci to ta presja i
konieczność zarabiania "na życie" są jeszcze bardziej wzmożone.
k.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2010-06-25 23:10:40
Temat: Re: jak
koleszka napisał(a):
> On 26 Cze, 00:38, glob <r...@g...com> wrote:
> >
> > Nie to brak empatii, bo praca dla pracy, to racjonalizacjia tego że
> > nie interesuje się człowiek rodziną. Dzieci chodzą na paluszkach bo
> > wszystko jest podporządkowane pod prace ojca, a nie relacje
> > interpersonalne. Teraz polacy już tak ganiają za kasą, że na seks już
> > czasu nie mają, a dzieci wychowuje ulica.
>
> Dobra, ok - stwierdzenie, że trzeba w sobie mieć empatię po to aby
> zarabiać kasę dla rodziny nie było ani przemyślane ani ok. Zauważ
> jednak, że w dzisiejszych czasach tak po prostu musi być. Bo niby skąd
> brać tą kasę i za co żyć? Trzeba zarabiać aby mieć co jeść i za co
> żyć. Bo co powiesz dzieciakowi, że dlaczego dzisiaj nie ma obiadu albo
> na kolację jest chleb z masłem? A są przecież ludzie, którzy nawet na
> masło nie mają, dobrze jeśli stać ich chociaż na chleb.
>
> Praca to konieczność. Musisz iść do pracy, żeby mieć za co żyć i mieć
> co jeść. A jeżeli jeszcze ktoś ma rodzinę, dzieci to ta presja i
> konieczność zarabiania "na życie" są jeszcze bardziej wzmożone.
>
> k.
Nie nie musi tak być, tylko wytworzył się wyścig szczurów i facet
pracuje aby mieć lepszy komputer od swojego kolegii i to się tak
nakręca, a ludzie rezygnujący z pewnych rzeczy jak nowy telewizor mają
więcej czasu dla dzieci. Tu jebca moźna dostać, bo w szkole też masz
presję i dzieciak, chce nowy komputer, więc ty ganiasz aby wkręcić się
w ten wyścig szczurów. Więc to zależy od osoby, bo w takim
biedniejszym domu jest wesoło, i kolega z komputerem mówi, ja mam
komputer, ale nie mam ojca.
Więc widzisz ludzie z bogatych domów nie mają miłości...często, a
ludzie z biednych dóbr często. Tak więc trzeba umieć zachować
równowagę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2010-06-25 23:35:07
Temat: Re: jakOn 26 Cze, 01:10, glob <r...@g...com> wrote:
> Więc widzisz ludzie z bogatych domów nie mają miłości...często, a
> ludzie z biednych dóbr często. Tak więc trzeba umieć zachować
> równowagę.
Bingo!
Nawiązując również do tego czego nie zacytowałem, a co napisałeś
wcześniej - znasz może jakiś sposób na zachowanie tejże równowagi?
Widzisz, często lepszy komputer czy nowszy samochód stają się zwykłą
życiową koniecznością. Samochód dlatego, że koszty utrzymania
zaczynają być zbyt wysokie z powodu dużej awaryjności pojazdu,
natomiast nie wszędzie da się dojść pieszo a komunikacja miejsko-
pozamiejska działa tak sobie. Komputer z kolei bo gry pożyczone od
kolegi są już zbyt zaawansowane technologicznie i ten stary sprzęt
zwyczajnie nie daje rady.
Owszem, są ludzie którzy na obiad zjedzą suchą pyrę i są przy tym
roześmiani od ucha do ucha. Czy o to jednak w życiu chodzi? Czy o to,
aby suche pyry jeść z głupawym uśmieszkiem na twarzy?
A gdybyś tak miał córkę, ona już by studiowała i musiała godzinami
dojeżdżać autobusami oraz pociągami na uczelnię, z przesiadkami, gdy
tymczasem samochodem pokonałaby tę odległość w niecałą godzinkę - to
co wtedy? Czy ona byłaby szczęśliwa z powodu takiej sytuacji? Czy Ty
jako ojciec byłbyś z siebie zadowolony i cieszyłoby Cię, że ona trzy
godziny jedzie w jedną stronę, zamiast godzinkę wygodnie w swoim
aucie, które kochający tata jej kupił - dla jej wygody i czasu
zaoszczędzonego?
Nie można tego tak jednostronnie rozsądzać, to wszystko nie jest
niestety takie proste...
k.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2010-06-26 02:35:56
Temat: Re: jak
koleszka napisał(a):
> On 26 Cze, 01:10, glob <r...@g...com> wrote:
>
> > Więc widzisz ludzie z bogatych domów nie mają miłości...często, a
> > ludzie z biednych dóbr często. Tak więc trzeba umieć zachować
> > równowagę.
>
> Bingo!
>
> Nawiązując również do tego czego nie zacytowałem, a co napisałeś
> wcześniej - znasz może jakiś sposób na zachowanie tejże równowagi?
>
> Widzisz, często lepszy komputer czy nowszy samochód stają się zwykłą
> życiową koniecznością. Samochód dlatego, że koszty utrzymania
> zaczynają być zbyt wysokie z powodu dużej awaryjności pojazdu,
> natomiast nie wszędzie da się dojść pieszo a komunikacja miejsko-
> pozamiejska działa tak sobie. Komputer z kolei bo gry pożyczone od
> kolegi są już zbyt zaawansowane technologicznie i ten stary sprzęt
> zwyczajnie nie daje rady.
>
> Owszem, są ludzie którzy na obiad zjedzą suchą pyrę i są przy tym
> roześmiani od ucha do ucha. Czy o to jednak w życiu chodzi? Czy o to,
> aby suche pyry jeść z głupawym uśmieszkiem na twarzy?
>
> A gdybyś tak miał córkę, ona już by studiowała i musiała godzinami
> dojeżdżać autobusami oraz pociągami na uczelnię, z przesiadkami, gdy
> tymczasem samochodem pokonałaby tę odległość w niecałą godzinkę - to
> co wtedy? Czy ona byłaby szczęśliwa z powodu takiej sytuacji? Czy Ty
> jako ojciec byłbyś z siebie zadowolony i cieszyłoby Cię, że ona trzy
> godziny jedzie w jedną stronę, zamiast godzinkę wygodnie w swoim
> aucie, które kochający tata jej kupił - dla jej wygody i czasu
> zaoszczędzonego?
>
> Nie można tego tak jednostronnie rozsądzać, to wszystko nie jest
> niestety takie proste...
>
> k.
No to wybierasz co stanowi większą wartość, czyli odmawiasz sobie dvd
by godzinę przez cały miesiąc pobyć dłużej z córką, np moja
psychiatryca, ordynatorka kupę kasy zarabiała, a przyjeżdzała na
oddział autobusem i spowrotem też, bo auto alienuje, a teraz w tak
zatłoczonych miastach tramwajem, busem ,prawie tak samo dojeżdzała.
Więc kasa za paliwo, naprawy, ubezpieczenia jej odpadały i zawsze ma
kontakt z ludzmi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |