| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-09-20 21:48:06
Temat: Re: jak myślicie?
ajtne w news:9ocqtv$p56$1@news.tpi.pl...
(...)
> Masz stuprocentową rację! :) Jest takie francuskie przysłowie (nie znam
> francuskiego, więc się nie popiszę) - Zrozumieć, to wybaczyć. IMO to
> rzeczywiście jest sedno sprawy.
Ja też nie znam francuskiego ale ... mam:).
"tout comprendre, c'est tout pardonner"....
A zwróciłem na to uwagę, gdyż wypisz wymaluj - popieram całym sobą!
Tak się składa, ze nie mam żalu do nikogo!! A zyje wśród ludzi i to wcale
nie krótko ;). Mechanizm jest właśnie ten - zrozumieć <=> wybaczyć.
Czasem to działa jak zmora, gdyż. wszystko da się wytłumaczyć, gdy tylko
potrafimy wczuć się w pełni w motywacje czy tez uwarunkowania
"krzywdzącego". Pewnie, że sa ludzie krzywdzący bezsensownie, z głupoty.
Na ogól jednak zachodzi konflikt interesów, odmienne widzenie pewnych
problemów, jakieś niedopatrzenie, nieuwaga.... No i wkrótce okazuje się,
że "krzywdzący" nie miał innego wyjścia.
Co wtedy?
"tirez le rideau; la farce est jouee" ;))
> pozdrawiam :)
>
> joa
serdeczności
Allfređ
~~~~~~~~~
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-09-21 07:40:25
Temat: Re: jak myślicie?
Użytkownik "Joanna" <c...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:B7D01EB4.1CD8D%chironia@poczta.onet.pl...
: Dokladnie - wystarczy isc dalej zamieniajac kamienie rzucane pod nogi na
: stopnie, schody, szczeble drabiny:) Bez przywiazania sie do planow (choc bez
: porzucania ich zbyt predko) i bez obracania sie do tylu (jak wiadomo to
: grozi obroceniem w kamien):))
: Ba, latwo powiedziec:)
: Pozdr.
: Joanna
Joasiu. Czlowiek, ktory doswiadczyl juz wiele jest przygotowany do takiej
sytuacji. Choc wydawaloby sie z pozoru, ze wszystkie nowe sa inne, w gruncie
rzeczy historia "juz to przerabiala".
pozdr. Wilma
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-21 08:51:41
Temat: Re: jak myślicie?> > Kazda 'zle zalatwiona' sprawa powraca natretnie
> > i jest przedmiotem do rozpamietywan.
Tak w sumie to mialem tu na mysli nie koniecznie zle
zalatwienie sprawy z naszej strony. :)
Czasami ktos cos bardzo zle zalatwia i odbywa sie
to naszym kosztem.
Ale czasami nastepuje odwet niejako gdyz my cos
'pokpilismy'.
W obydwu takich sytuacjach ktos moze zaciagnac
wobec nas pewna wine.
poohek:
> Są sprawy, których nie mozna
> już w żaden sposób załatwić.
> Stało się, nie można tego cofnąć,
> naprawić, chyba nawet wyjaśnić.
Dla wybaczenia nie ma to znaczenia. :)
> Wszystko już zostało powiedziane.
Jesli nie jestes w stanie pojsc dalej swoja droga
i zostawic jakas bolesna sprawe, lub poruszasz sie
co prawda naprzod niejako ale ciagniesz jakas
bolesna sprawe powiedzmy za Soba jak ciezar
ktory Cie ogranicza, to znaczy ze sprawa jest
zle zalatwiona.... i to z Twojej strony.
> Jeśli jest coś co tym stale przypomina
> to nie jest to łatwe...
Owszem, najczesciej wybaczenie nie jest latwe. :)
Czasami jest 'niewyobrazalnie' trudne czy wyobrazalnie
'niemozliwe'. :)
Pozdrawiam,
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-21 11:18:53
Temat: Re: jak myślicie?
... z Gormenghast <p...@p...promail.pl> w artykule
news:9odrf3$24l$1@news.tpi.pl pisze...
>
Mechanizm jest właśnie ten - zrozumieć <=> wybaczyć.
> Czasem to działa jak zmora, gdyż. wszystko da się wytłumaczyć, gdy
tylko
> potrafimy wczuć się w pełni w motywacje czy tez uwarunkowania
> "krzywdzącego".
Ten mechanizm mi nie zawsze działa. :( Zrozumienie nie jest synonimem
przenaczenia. Można coś wytłumaczyć, ale to nie znaczy usprawiedliwić.
A skoro nie usprawiedliwić, to nie zawsze przebaczyć można.
Przebaczanie IMHO działa niezależnie od zrozumienia. Mogę rozumieć i
nie przebaczać, mogę nie rozumieć i przebaczać.
Serdeczności,
Daga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-21 12:17:41
Temat: Re: jak myślicie?
Użytkownik <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:36eb.00000001.3baa36eb@newsgate.onet.pl...
> Wybaczyć - tak
> Zapomnieć - nigdy
> Moze to i racja że w imię czegoś...
> Bo z punktu widzenia tej drugiej osoby
> to było posunięcie dla mnie.
> Tak.
> Dla mojej korzyści, głównie materialnej.
> Bo nie dla mojego dobra... powiedzmy psychicznego...
>
> moze to nir jasne co piszę....
No nie jasne. Bo ja nie siedze w Twojej glowie. Nie kazdy tez musi miec
ekshibicjonistyczna potrzebe upubliczniania milionom ludzi swoich
najintymniejszych uczuc.
Rozumiem to az za dobrze....
Trzym sie....J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-21 13:24:04
Temat: Re: jak myślicie?> > Są sprawy, których nie mozna
> > już w żaden sposób załatwić.
> > Stało się, nie można tego cofnąć,
> > naprawić, chyba nawet wyjaśnić.
>
> Dla wybaczenia nie ma to znaczenia. :)
ale na pewno dla zapomnienia...
>
> > Wszystko już zostało powiedziane.
>
> Jesli nie jestes w stanie pojsc dalej swoja droga
> i zostawic jakas bolesna sprawe,
od tego nie mozna odejść,
nie w tym przypadku.
ktoś zrobił coś nie licząc sie
z moim zdaniem i wbrew niemu.
żyjąc dalej z tym człowiekiem nie można
sprawy zostawić.
tym bardziej, że efekt całości
widoczny jest "za oknem" i wciąż
o tym przypomina...
to siłą rzeczy, bez względu na to
czy tego chcemy czy nie...
bedzie się za nami wlokło...
lub poruszasz sie
> co prawda naprzod niejako ale ciagniesz jakas
> bolesna sprawe powiedzmy za Soba jak ciezar
> ktory Cie ogranicza, to znaczy ze sprawa jest
> zle zalatwiona.... i to z Twojej strony.
z mojej?
mnie postawiono przed faktami, wiedząc
ze na te dedyzję sie nie zgadzam,
mogę to wybaczyć, ale nie mam nic do załatwienia.
>
> Owszem, najczesciej wybaczenie nie jest latwe. :)
nie o tym myślałam
czsami jest tak, że zostaje uraza, żal,
ale coś tak naprawdę już minęło.
skończyły się jakieś wydarzenia.
w moim przypadku jest tak, że pewien
widok zza okna nie pozwala o całej spraie zapomnieć...
stąd ta szczególna trudnośc
tylko nie mów żeby się wyprowadzić, to miemożliwe...
> Czasami jest 'niewyobrazalnie' trudne czy wyobrazalnie
> 'niemozliwe'. :)
>
tu - wyobrażalnie niemożliwe,
choć chciałbym żeby było inaczej
pozd.
M.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-21 13:32:12
Temat: Re: jak myślicie?> > moze to nir jasne co piszę....
>
>
> No nie jasne. Bo ja nie siedze w Twojej glowie. Nie kazdy tez musi miec
> ekshibicjonistyczna potrzebe upubliczniania milionom ludzi swoich
> najintymniejszych uczuc.
> Rozumiem to az za dobrze....
>
> Trzym sie....J.
>
Trzymie....
nie jestem ekshibicjonistka, a
przynajmniej sie za nią nie uważam,
ale nie da się rozmawiać jeśli nie wiadomo o co
właściwie chodzi.
dyskusja zaczyna schodzić na inne "tory"
ale to co najistotniejsze zostało poruszone
czy zapomnieć czy wybaczyć
co jest możliwe i dla kogo
jakie są niuanse....
M.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-21 13:45:24
Temat: Re: jak myślicie?
Użytkownik <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1fe0.00000005.3bab415c@newsgate.onet.pl...
> > > moze to nir jasne co piszę....
> nie jestem ekshibicjonistka, a
> przynajmniej sie za nią nie uważam,
> ale nie da się rozmawiać jeśli nie wiadomo o co
> właściwie chodzi.
> dyskusja zaczyna schodzić na inne "tory"
> ale to co najistotniejsze zostało poruszone
> czy zapomnieć czy wybaczyć
> co jest możliwe i dla kogo
> jakie są niuanse....
Alez zle mnie zrozumialas....ten ekshibicjonizm ....przepraszam, Marta....to
na pewno nie o Tobie.
Owszem, zostalo poruszone. Mamy tu teorie. Mamy tu tez przyklady z zycia
albo o zycie oparte. Tyle, ze po mojemu nie wiele to tlumaczy bo trzeba
poczuc czyjs bol i - po mojemu - wtedy radzic na temat przebaczenia komus. A
to jest dosc trudne. Prawda?
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-21 13:46:55
Temat: Re: jak myślicie?poohek:
> ale na pewno dla zapomnienia...
Niezupelnie. :)
Zapomnienie bolu towarzyszacego zdarzeniu
jest konsekwencja wybaczenia.
Inaczej wraca cos co boli a inaczej widzisz
sprawe od momentu gdy wybaczajac pozwalasz
uleciec wszystkim zlym emocjom z nia zwiazanym.
Pomysl o sprawie o ktorej wiesz ze byla zla dla
kogos kogo znasz. :)
Kazda wybaczona krzywda, jesli kiedykolwiek
jeszcze przypomnisz Sobie o niej, bedzie wygladac
w Twoich oczach na cos co jakby nie bylo z Toba
bezposrednio zwiazane.
> to siłą rzeczy, bez względu na to czy tego chcemy
> czy nie... bedzie się za nami wlokło...
Nie ma sprawy, jak zechcesz - tak zrobisz. :)
> mogę to wybaczyć, ale nie mam nic do załatwienia.
Jasne, nie masz. :)
> czsami jest tak, że zostaje uraza, żal,
> ...
> stąd ta szczególna trudnośc
No to przynajmniej dobrze wiesz i zapamietasz Sobie
jak smakuje brak wybaczenia. :)
> tylko nie mów żeby się wyprowadzić, to miemożliwe...
Po co mam Ci cokolwiek mowic? Bez przesady. :)
Jak juz uda Ci sie wybaczyc i ocenisz nowa sytuacje
'zdrowym' okiem, sama bedziesz wiedziec co zrobic,
czy czego nie robic.
> tu - wyobrażalnie niemożliwe,
... dla Ciebie, na dzisiaj. :)
> choć chciałbym żeby było inaczej
Moze kiedys bedzie. :)
Pozdrawiam,
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-21 15:42:38
Temat: Re: jak myślicie?> Alez zle mnie zrozumialas....ten ekshibicjonizm ....przepraszam, Marta....to
> na pewno nie o Tobie.
> Owszem, zostalo poruszone. Mamy tu teorie. Mamy tu tez przyklady z zycia
> albo o zycie oparte. Tyle, ze po mojemu nie wiele to tlumaczy bo trzeba
> poczuc czyjs bol i - po mojemu - wtedy radzic na temat przebaczenia komus. A
> to jest dosc trudne. Prawda?
> J.
Już zrozumiałam.
Tylko że nie mozna poczuć czyjegoś bólu...
Więc nie można też radzić...
Mozna tylko podpowiadać.
M.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |