Strona główna Grupy pl.sci.psychologia jak myślicie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

jak myślicie?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-09-20 14:49:24

Temat: Re: jak myślicie?
Od: "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik cbnet

> poranna mgła:
> > ... e/ faktycznie sie myle ;)
>
> Malo tego, to wyglada tak (dla mnie) jakbys pisala
> o czyms co znasz tylko 'ze slyszenia'. :)
> Serio. :)

I tu sie mylisz. Serio.

pozdrawiam cieplo
poranna mgla



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-09-20 14:55:49

Temat: Re: jak myślicie?
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

poranna mgła:
> I tu sie mylisz. Serio.

OK, wiec dlaczego wymyslasz problemy
gdy w gre wchodzi wybaczenie komus kto
odszedl z tego swiata?
Nie rozumiem, naprawde. :]

Zastanow sie dobrze (tym razem) i wymien jeden
powod ktory _technicznie_ uniemozliwia wybaczenie
niezyjacemu.

Pozdrawiam,
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 15:30:58

Temat: Re: jak myślicie?
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

cbnet:
> Zastanow sie dobrze (tym razem) i wymien jeden
> powod ktory _technicznie_ uniemozliwia wybaczenie
> niezyjacemu.

OK, odpowiem samemu sobie, bo 'ranna mgla' tylko
skomplikuje kwestie. ;)

Nie ma takiego powodu, gdyz samo wybaczenie zalatwia
sprawe do konca (konczy sprawe) ze strony wybaczajacego.

Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 16:03:24

Temat: Re: jak myślicie?
Od: <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ajtne:

> Użytkownik "{Wilma}"
>
> > Nie pamietam jak bolala.
>
> To istotna różnica - pamiętać o bólu czy o samej krzywdzie. IMO o bólu mozna
> zapomnieć (to zresztą takie przystosowawcze i biologiczne ;))), trudniej - o
> fakcie i autorze krzywdy...
>
> :)
>
> joa

A ja pamietam i to, i tamto - i nadal nie rozumiem, jak mozna zapomniec (w
poszechnym rozumieniu tego slowa), o ile w mozgu nie zaszly zaawansowane
procesy starcze lub nie nastapilo jego fizyczne uszkodzenie.

Jedyne procesy, jakie zachodza, od kiedy do pewnego stopnia wyrownalem rachunki
i uzyskalem minimum zadoscuczynienia, polegaja na tym, ze teraz juz (tak
bardzo) nie boli dosc rzadko pojawiajace sie wspomnienie i krzywdy, i osoby, i
bolu. Serce sie nie sciska na mysl.

Jesli chodzi o wybaczanie - mnie bardzo trudno jest wybaczyc, jesli ktos nie
poczuwa sie przynajmniej czesciowo do ewidentnej winy, grajac (nawet przed soba
samym) niewinnego, natomiast pomaga mi wybaczac swiadomosc krzywd wyrzadzonych
przeze mnie innym ludziom. Cale szczescie, ze bardzo daleko mi do niewinnosci,
bo bedac niewinnym, nie wiem, czy w ogole moglbym zniesc doznana krzywde, nie
mowiac o jej wybaczeniu. Nie jestem Chrystusem.

I jeszcze jedno - sa rozne krzywdzace dzialania, zaniechania (wlasnie,
pamietajcie o zaniechaniach) i slowa. To pewnie dosc oczywiste i powszechne
rozroznienie, ale dla mnie istnieje ogromna roznica miedzy dzialaniami i
slowami w afekcie, uniesieniu, wzburzeniu, a dzialaniami, zaniechaniami i
slowami z lenistwa, wygody, bezmyslnosci, nie mowiac juz o okrucienstwie
premedytacji. Te pierwsze latwo wybaczam i ledwo pamietam, tych drugich nie za
bardzo potrafie zapomniec i wybaczyc.

"(Ojcze) wybacz im, bo nie wiedza, co czynia." Ale ludzie powinni (przynajmniej
chciec) wiedziec, co czynia IMO

Pozdri

Saulo


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 18:35:23

Temat: Re: jak myślicie?
Od: <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> Mozna. To jest bardzo trudne. Trzeba zapomniec o ambicji...zapomniec
> ...probowac o tym co krzyczy Twoje "ja".

Ambicja?
Tak, ale jest coś więcej.
Widok, który nie pozwala ani na
chwilę o tym zapomnieć... Tego nie można zmienić.
To ćoś pozostanie na stałe i trzeba z tym
widokiem żyć.
W tym przypadku zapomnienie jest niemożliwe.
Widok z okna (bez wnikania w szczegóły)
codziennie o tym fakcie przxypomina....

> Mysle, ze czym czlowiek starszy tym wieksza szansa ze mu takie wybacznie sie
> moze udac. Musi byc jednak jakas motywacja, tj.: wybaczam cos w imie czegos.
> To drugie "cos" zazwyczaj nas dotyczy.

Wybaczyć - tak
Zapomnieć - nigdy
Moze to i racja że w imię czegoś...
Bo z punktu widzenia tej drugiej osoby
to było posunięcie dla mnie.
Tak.
Dla mojej korzyści, głównie materialnej.
Bo nie dla mojego dobra... powiedzmy psychicznego...

moze to nir jasne co piszę....

M.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 19:21:37

Temat: Re: jak myślicie?
Od: <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> .... "milosc ci wszystko wybaczy"

naprawdę wszystko?

> To wszystko zalezy od tego jak bardzo kochasz te inna osobe.

bardzo, najbardziej na świecie
i chyba nadal
tylko boli...

> W jaki sposob jest z Toba spowinacona.

to mój mąż

> Krzywde i mozna i trzeba wybaczac, ale to zalezy od tego co napisalam wyzej.
> Mozna wybaczyc i zapomniec, mozna tez wybaczyc, ale pamietac na zawsze.

to chyba jest najbliższe prawdy
nie potrafię zapomieć, to chyba niemożliwe

M.

> pozdr. Wilma
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 19:26:23

Temat: Re: jak myślicie?
Od: <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Kazda 'zle zalatwiona' sprawa powraca natretnie i jest
> przedmiotem do rozpamietywan.
>
Są sprawy, których nie mozna
już w żaden sposób załatwić.
Stało się, nie można tego cofnąć,
naprawić, chyba nawet wyjaśnić.
Wszystko już zostało powiedziane.

> Wowczas jedyna skuteczna forma uwolnienia sie
> od 'demonow' jest wybaczenie (IMO).
>
Jeśli jest coś co tym stale przypomina
to nie jest to łatwe...

M.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 19:26:37

Temat: Re: jak myślicie?
Od: <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Kazda 'zle zalatwiona' sprawa powraca natretnie i jest
> przedmiotem do rozpamietywan.
>
Są sprawy, których nie mozna
już w żaden sposób załatwić.
Stało się, nie można tego cofnąć,
naprawić, chyba nawet wyjaśnić.
Wszystko już zostało powiedziane.

> Wowczas jedyna skuteczna forma uwolnienia sie
> od 'demonow' jest wybaczenie (IMO).
>
Jeśli jest coś co tym stale przypomina
to nie jest to łatwe...

M.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 20:18:34

Temat: Re: jak myślicie?
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 3...@n...onet.pl, d...@p...onet.pl at
d...@p...onet.pl wrote on 20-09-01 18:03:

> Ajtne:
>> To istotna różnica - pamiętać o bólu czy o samej krzywdzie. IMO o bólu mozna
>> zapomnieć (to zresztą takie przystosowawcze i biologiczne ;))), trudniej - o
>> fakcie i autorze krzywdy...
>>
>> :)
>>
>> joa
>
> A ja pamietam i to, i tamto - i nadal nie rozumiem, jak mozna zapomniec (w
> poszechnym rozumieniu tego slowa), o ile w mozgu nie zaszly zaawansowane
> procesy starcze lub nie nastapilo jego fizyczne uszkodzenie.
>
> Jedyne procesy, jakie zachodza, od kiedy do pewnego stopnia wyrownalem
> rachunki
> i uzyskalem minimum zadoscuczynienia, polegaja na tym, ze teraz juz (tak
> bardzo) nie boli dosc rzadko pojawiajace sie wspomnienie i krzywdy, i osoby, i
> bolu. Serce sie nie sciska na mysl.

Czy da sie wyrownac rachunki? Mowisz o rozsadzeniu, czy odwecie?
IMO da sie zapomniec o bolu i o krzywdzie. Jedynie jakies powidoki jak
sztanca odpornosciowa - pozornie wiadomo, czego unikac. Kiedy wybaczasz
puszczasz wolno, tak jakby ciebie przestalo to dotyczyc - zycie toczy sie
dalej - lepiej lub gorzej, ale bez zlosci i nawet bez zalu. To oczywiscie
proces i to chyba nie jednotorowy. To wszystko jest jak fala - czasem
nadciaga przyplyw sentymentow, wracaja szczatki jakiejs zlosci, ale nie ma
podmiotu wobec ktorego mogloby to byc skierowane, oprocz bardzo ogolnie
jakiejs przeszlosci. Moze inaczej by bylo, gdyby sie na te przeszlosc co
krok natykac...
>
> Jesli chodzi o wybaczanie - mnie bardzo trudno jest wybaczyc, jesli ktos nie
> poczuwa sie przynajmniej czesciowo do ewidentnej winy, grajac (nawet przed
> soba
> samym) niewinnego, natomiast pomaga mi wybaczac swiadomosc krzywd wyrzadzonych
> przeze mnie innym ludziom. Cale szczescie, ze bardzo daleko mi do niewinnosci,
> bo bedac niewinnym, nie wiem, czy w ogole moglbym zniesc doznana krzywde, nie
> mowiac o jej wybaczeniu. Nie jestem Chrystusem.


"Kto jest niewinny, niech pierwszy rzuci kamieniem":)
Czy mi pomaga czyjes poczucie winy? Sa tak rozne znamiona samobiczowania,
czasem wyolbrzymiona twardosc, ucieczka w pozorny luz etc. Wierze w ludzi i
w ich sumienie i zostawiam ich z nim samych. Mi ich poczucie winy w niczym
nie pomoze. Ale fakt - swiadomosc bycia grzesznym uczy wyrozumialosci:)

> > "(Ojcze) wybacz im, bo nie wiedza, co czynia." Ale ludzie powinni
> (przynajmniej
> chciec) wiedziec, co czynia IMO

I odpusc nam nasze winy jako i my wybaczamy naszym winowajcom - to slowa
zrozumienia i akceptacji, a nie przyzwolenia:))) Chcac nie chcac i tak sie
kiedys dowiedza, bo w gruncie rzeczy to jest obieg zamkniety, naczynia
polaczone.

> Pozdri
>
> Saulo
>
Pozdr.
Joanna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-20 20:31:16

Temat: Re: jak myślicie?
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 9ocjlm$81o$...@g...uci.agh.edu.pl, {Wilma} at w...@o...pl
wrote on 20-09-01 13:23:

>
> Użytkownik <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:77c1.00000008.3ba9cdbe@newsgate.onet.pl...
> : > Mozna wybaczyc i zapomniec, mozna tez wybaczyc, ale pamietac na zawsze.
> : > pozdr. Wilma
> :
> : Zapomniec? Powiedz jak.
> :
> : Saulo
>
> Kwestia "zapominania" zalezy od 1. "bliskosci" osoby krzywdzacej, 2.
> charakteru
> czlowieka i 3. wielkosci wyrzadzonej krzywdy.
> Wiadomo, np. ze matki potrafia bezgranicznie wybaczac i zapominac.
> Co innego charakter. Jesli jest sie osoba zawzieta nielatwo bedzie przejsc nad
> tym do porzadku dziennego.
> Wielkosc krzywdy to tez rzecz wzgledna. Niejednokrotnie wydaje sie, ze ktos
> wyrzadzil nam ogromna krzywde, gdy tymczasem okazuje sie, ze wcale nie jest
> ona
> taka wielka.
> Swoje zycie traktuje jak jedna, wielka nauke. Uczymy sie zyc, korzystac z
> zycia.
> Nie tylko z tych jego dobrych, ale i z tych zlych aspektow jakie ono ze soba
> niesie.
> Zapomniec wcale nie jest trudno. Wystarczy troche czasu no i przede wszystkim
> chciec. Nie rozpamietywac.
> pozdr. Wilma
>

Dokladnie - wystarczy isc dalej zamieniajac kamienie rzucane pod nogi na
stopnie, schody, szczeble drabiny:) Bez przywiazania sie do planow (choc bez
porzucania ich zbyt predko) i bez obracania sie do tylu (jak wiadomo to
grozi obroceniem w kamien):))
Ba, latwo powiedziec:)
Pozdr.
Joanna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

test rorschach
Odp: Głupota bez komputerów
szantaż?
Czy mają szansę?
bezsilność -swiat jest zly

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »