| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2004-04-27 16:22:23
Temat: Re: jak pouczyć żonę?On Tue, 27 Apr 2004 17:51:58 +0200 I had a dream that Karolina Matuszewska
<g...@s...am.lublin.pl> wrote:
> włosów to był ptaszek do zaznaczenia "naturalne" albo "farbowane"? Sorry
> Winnetou, ale jak dla mnie ten test to hucpa, a nie wyniki, którymi
> można cokolwiek udowadniać.
Otóż można udowodnić i to wiele rzeczy, np. spójrz na różnice w
punktacji względem wieku - zrób profesjonalne badanie i będziesz miała
identyczne wyniki.
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2004-04-27 16:23:41
Temat: Re: jak pouczyć żonę?
"Karolina Matuszewska" <g...@s...am.lublin.pl> skrev i
meddelandet
news:2DA8AA784D386E48A4090BA3B1647E10011233EB@jplwan
t003.jasien.net...
> Biorąc pod uwagę stereotyp o "babie za kierownicą" to spodziewać by
się
> można, że różnica będzie co najmniej 10 pkt. A tu raptem niecałe 3.
No wlasnie, czyli wyniki dowodza, ze byl to raczej test na refleks a
nie oceniajacy umiejetnosci prowadzenia samochodu.
Jest gdzies zestawienie jak wypadly osoby majace rozne wyksztalcenie?
Np. Dorosly z podstawowka a dorosly po studiach?
Szczerze mowiac zabraklo mi pytania o umiejetnosci obslugi komputera i
nie jest to zart. Osoby slabiej poslugujace sie myszka na pewno gorzej
odpowiedzialy w tescie.
magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2004-04-27 16:25:04
Temat: Re: jak pouczyć żonę?On Tue, 27 Apr 2004 18:23:41 +0200 I had a dream that :: Solana ::
<s...@h...NO-SPAM.com> wrote:
>> Biorąc pod uwagę stereotyp o "babie za kierownicą" to spodziewać by
> się
>> można, że różnica będzie co najmniej 10 pkt. A tu raptem niecałe 3.
Ej, ale wątek nie zaczął się od tego, że kobiety są beznadziejnymi
kierowcami, tylko że gorszymi.
> No wlasnie, czyli wyniki dowodza, ze byl to raczej test na refleks a
> nie oceniajacy umiejetnosci prowadzenia samochodu.
_Też_ na refleks.
> Jest gdzies zestawienie jak wypadly osoby majace rozne wyksztalcenie?
> Np. Dorosly z podstawowka a dorosly po studiach?
Nie było takiego pytania w ankiecie.
> Szczerze mowiac zabraklo mi pytania o umiejetnosci obslugi komputera i
> nie jest to zart. Osoby slabiej poslugujace sie myszka na pewno gorzej
> odpowiedzialy w tescie.
??? Twierdzisz, że ktoś słabo posługujący się myszką chciał nacisnąć A,
ale kursor skierował na C? :-)
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2004-04-27 16:31:52
Temat: Re: jak pouczyć żonę?Użytkownik "MONTWA" <m...@h...com> napisał w wiadomości
news:c6l2ff$csi$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Niestety mam taki przypadek w rodzinie i problem: Jak nauczyć żonę lepiej
> jeździć. Wszelkie uwagi traktuje jako męski szowinizm. Co robić? Może ona
> nie jest w stanie się nauczyć i basta?
skup sie na tym, ze sie o nia martwisz, a nie, ze slabo jezdzi. zapiszcie
sie razem (nie tylko ona) do szkoly bezpiecznej jazdy, gdzie sie uczy jazdy
po lodzie, wodzie i w innych trudnych warunkach. swietni moment - na
jesieni, przed zima. ja z mezem wlasnie planujemy taki kurs. a moj maz ma
inna metode na mnie. ogromnie mnie chwali, ale to przeokropnie. i wtedy
jakas uwaga co do zlej jazdy jest przeze mnie przyjmowana dobrze:)
i przede wszystkim - nie jezdzij z zona. jak najmniej. mi samej lepiej idzie
jazda samotna, niz z mezem, ktory mimo wszystko, choc zyczliwie, to jednak
obserwuje moje poczynania.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2004-04-27 16:42:23
Temat: Re: jak pouczyć żonę?
"Grzegorz Janoszka" <G...@S...pro.onet.pl>
skrev i meddelandet
news:slrnc8t2at.2l2.Grzegorz.Janoszka@plus.icsr.agh.
edu.pl...
> ??? Twierdzisz, że ktoś słabo posługujący się myszką chciał nacisnąć
A,
> ale kursor skierował na C? :-)
Wiesz, bylam 2 lata nauczycielem informatyki w szwedzkim liceum i
wiem, jak poczatkujacy (dorosli) potrafia sie zachowywac przed
komputerem.
A wracajac do pytania, sadze, ze przez brak bieglosci, komus mogl
wielokrotnie skonczyc sie czas na odpowiedz. W Szwecji egzamin zdaje
sie przed komputerem a osoby, o ktorych pisze, moga naciskac palcem na
ekran. Natomiast te, ktore maja dysleksje lub inne tego typu problemy,
moga zdawac ustnie. Cudzoziemcy moga dostac dodatkowo godzine dluzej
czasu, itd, itp.
magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2004-04-27 16:57:35
Temat: Re: jak pouczyć żonę?> ekran. Natomiast te, ktore maja dysleksje lub inne tego typu problemy,
> moga zdawac ustnie. Cudzoziemcy moga dostac dodatkowo godzine dluzej
> czasu, itd, itp.
>
> magda
A potem na skrzyżowaniu dyslektyk ma prawo stać 5 min. i myśleć, a imigrant
dzwoni do tłumacza ????
Mo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2004-04-27 17:11:56
Temat: Re: jak pouczyć żonę?
"MONTWA" <m...@h...com> skrev i meddelandet
news:c6m3ia$d5l$1@nemesis.news.tpi.pl...
> A potem na skrzyżowaniu dyslektyk ma prawo stać 5 min. i myśleć, a
imigrant
> dzwoni do tłumacza ????
A jak sadzisz?
magda (jakie pytanie, taka odpowiedz)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2004-04-27 17:43:24
Temat: Re: jak pouczyć żonę?
Użytkownik "Grzegorz Janoszka"
<G...@S...pro.onet.pl> napisał w wiadomości
news:slrnc8ss8u.cv.Grzegorz.Janoszka@plus.icsr.agh.e
du.pl...
> On Tue, 27 Apr 2004 14:14:54 +0200 I had a dream that Eulalia
<e...@k...pl> wrote:
> > Więc dlaczego nie moge zdac tego cholernego
> > egzaminu!? :(
>
> A w ogóle byłaś na kursie? :)
>
> Ja po standardowych 20 godzinach na kursie usłyszałem, że nawet nie mam
> co się wybierać na egzamin, bo uleję, a poza tym to będę niebezpieczny
> na drodze :)
> Dokupiłem dodatkowe 9 godzin, podczas których się chyba najwięcej
> nauczyłem i które mi najwięcej dały.
>
> Nie rozumiem osób, które skończyły wymagane minimum - 20 godzin jazd,
> a potem próbują po en razy zdawać egzamin - nawet ekonomiczny rachunek
> (nie mówię już o zdrowym rozsądku) wychodzi odwrotnie.
>
hmm, kiepskich miałeś nauczycieli, albo brakowało ci pewności siebie,
wyobraź sobie, ze zdałem za 1 razem po 20 godzinach kursu, po 4 tygodniach
otrzymałem PJ na drugi dzień wyjechałem z salonu nowiutkim samochodem ( w
opini wielu skrajna głupota dla tak świeżego driwera), aha na kursie
pierwszy raz w życiu dotknełem kierownicy. I jeździłem w stresie coraz
mnijszym stresie, jak pękło 100KKm już nie było stresu, była fascynacja
jazdą szybciej ryzykowniej ekstremalniej rosła moc silnika w samochodzie po
200KKm zaczołem samochód i jazde nim traktować jak mycie zębów i sznurowanie
butów ot czynność jaką się wykonuje, spadła moc silnika, prędkość srednia i
tak się taczam na te moje około 300KKm mam na koncie 4 pkt karne (jeden
mandat za przekroczenie prędkosci i 3 stłuczki bez ofiar ani jedna nie z
mojej winy 2 razy zaparkowano mi w kufer (za kazdym razem brunetka w
zielonymsamochodzie) kufer raz TIR zepchnął mnie z drogi) i tyle. Jazda to
żadna sztuka każdy to mozę potrafić.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2004-04-27 18:19:30
Temat: Re: jak pouczyć żonę?
Użytkownik "MONTWA" <m...@h...com> napisał w wiadomości
news:c6l2ff$csi$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Niestety mam taki przypadek w rodzinie i problem: Jak nauczyć żonę lepiej
> jeździć. Wszelkie uwagi traktuje jako męski szowinizm. Co robić? Może ona
> nie jest w stanie się nauczyć i basta?
Jeżeli ów mąż startuje do przedmiotu właśnie z podejściem "pouczyć żonę" to
nic dziwnego, że ona się jeży, bo pouczanie to kojarzy się z policmajstrem a
nie z ukochanym mężczyzną.
Uważam, że rację ma Rena - dobrze jest trenować w samotności, bez pasażerów.
Ale trening jest najważniejszy.
Sama jestem kierowcą z bardzo krótkim stażem (niespełna 4 miesiące temu
zdałam egzamin - po 24 h jazdy). Tuż po odebraniu "prawka" pożyczyłam auto
ojca i pod okiem brata przejechałam 0,5 km. Brat był załamany ("Kto Ci dał
prawo jazdy?!"), bo poszło mi o niebo gorzej niż na egzaminie. Niedługo po
tym dostałam do dyspozycji autko i od 3 miesięcy jeżdżę dzień w dzień -
prawie zawsze sama (lub z 5 letnim dzieckiem, które jeszcze nie zna się an
ruchu drogowym). Ciągle popełniam błedy, ale jest ich coraz mniej. Tydzień
temu ogromną radość sprawiło mi, gdy jadąc z bratem (odwoził mnie na
imprezę) mogłam wytknąć mu błedy - śmieliśmy się, że historia bardzo szybko
zatoczyła koło.
Rację ma również Grzegorz - nikt nie staje się kierowcą z dnia na dzień -
potrzeba lat praktyki, umiejętności przełamania strachu, otoczenia, które
nie dołuje i wytyka, tylko wspiera oraz - pokory wobec jazdy.
Ale IMHO trzeba pamiętać, że są również ludzie, którzy nie mają smykałki do
kółka - myślę, że trzeba się z tym pogodzić, bo szkoda szarpać sobie nerwów.
Może ta kobieta z Twojej rodziny za to jest dobra w czymś innym?
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2004-04-27 18:21:09
Temat: Re: jak pouczyć żonę?On Tue, 27 Apr 2004 19:43:24 +0200 I had a dream that AOK <a...@g...pl> wrote:
>> Ja po standardowych 20 godzinach na kursie usłyszałem, że nawet nie mam
>> co się wybierać na egzamin, bo uleję, a poza tym to będę niebezpieczny
>> na drodze :)
>> Dokupiłem dodatkowe 9 godzin, podczas których się chyba najwięcej
>> nauczyłem i które mi najwięcej dały.
> hmm, kiepskich miałeś nauczycieli, albo brakowało ci pewności siebie,
Odwrotnie - instruktorów miałem bardzo dobrych, pewności siebie mam
dość, ale bardziej cenię odpowiedzialność.
> Jazda to żadna sztuka każdy to mozę potrafić.
Tylko że problem jest taki, że jak się nie nauczysz myć zębów, to Ci
najwyżej zęby wylecą, a jak się nie nauczysz jeździć, to możesz zabić
tuzin niewinnych osób :(
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |