| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-08-04 18:24:19
Temat: ...jak przechytrzyłam bakłażana..(długie)
Najgorszą cechą bakłażana jest jego popęd do spijania tłuszczu
z patelni. Nie mogąc się oprzeć sierpniowym cukiniom,
bakłażanom i czerwonym paprykom - zakupiłam po 2 sztuki każdego. I
rozpoczełam walkę. Bakłażan wymagał najwięcej pieszczot. Papryką
została pokrojona w zgrabne kawałki a miękka ( bo jeszcze świeża
zielona cukinia) pokrojona z bakłażanem w cienkie pół
centymetrowe krązki. Bakłażan przeszedł obowiązkową 30 minutową
kwarantannę (by nie być takim zgorzkniałym). Po tym czasie cała trójka
zgodnie wylądowała w solidnej misce i do towarzystwa wymieszałam
ich z marynatą (3 łyżki oliwy, 3 octu winnego, 3 zęby czosnku
w plastrach, łyżeczka soli i cukru, pieprzu i bazyliji
porcja).Posiedzieli w tym troche w lodówce czekając aż piekarnik
temperaturę złapie. W żaroodpornym naczyniu przykrytym folią
aluminiową (bo pokrywę licho porwało a swoją drogą gdyby KToś z Was
niespodziewanie w domu znalazł to moja) na długo zamieszkali. I
dusiło się towarzystwo w tych niesprzyjający warunkach i pociło
się, aż zmiękło (z półtorej godziny to trwało) Zaglądałam do
nich czasem i trochę im tam namieszałam łyżką. Kiedy już mieli
powoli dość posypałam topliwego sera żółtego startego z czosnkiem.
Podtopiłam i ( uwaga tylko dla czytelników o mocnych nerwach)
ZJADŁAM!!!.
Dwa wnioski nasuwają się :
1. Najlepiej smakuje z jogutrowo- śmietanowym sosem czosnkowym.
2. Bakłażan nie wymagała przepisowego podsmażania na oleju.
3. Jeżeli jeszcze Ktoś nie wie jak polepszyć zgorzkniałemu
bakłażanowi humor-pomogę!
AgataW.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-08-04 19:18:43
Temat: Re: ...jak przechytrzyłam bakłażana..(długie)
ciach.........
Bakłażan przeszedł obowiązkową 30 minutową
> kwarantannę (by nie być takim zgorzkniałym). > Dwa wnioski nasuwają się :
> 1. Najlepiej smakuje z jogutrowo- śmietanowym sosem czosnkowym.
> 2. Bakłażan nie wymagała przepisowego podsmażania na oleju.
> 3. Jeżeli jeszcze Ktoś nie wie jak polepszyć zgorzkniałemu
> bakłażanowi humor-pomogę!
>
> AgataW.
Nawijaj........
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-08-04 19:41:32
Temat: Re: ...jak przechytrzyłam bakłażana..(długie)"macho" <l...@p...onet.pl> wrote:
>Nawijaj........
>
Jak polepszyć humor zgorzkniałemu bakłażonowi.
Dogonić, złapać, pokroić na plastry, posolić dość uczciwie z
obu stron każdy plaster, włożyć do najlepiej zimnej lodówki,
wypić 5 piw (około 30 minut), zajrzeć do (nalepiej zimnej) lodówki.
Jeżeli bakłażan zciemniał i beczy (znaczy puścił) sok -
uwolnić go (najlepiej z..), odcedzić i w garści ścisnąć.Po tych
zabiegach wygląda mizernie ale jest gotów do dalszych obróbek
(musaka, ratatuilla(?) i inne...)
..i tak trzeba. "Ponoć" oddaje też jakieś niekoniecznie zdrowe
fluidy (ten bakłażan).
AgataW.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |