Strona główna Grupy pl.sci.psychologia jak wyrwać korzenie

Grupy

Szukaj w grupach

 

jak wyrwać korzenie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 29


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-08-09 10:33:16

Temat: jak wyrwać korzenie
Od: "Aniela" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

witam
Pytanie : jak przestać bać sie zmian w życiu, i zamienić pozornie bezpieczną
wegetację na aktywne życie. Nie chodzi o zwykłe ludzkie obawy przed czymś
nowym, ale o wręcz neurotyczne lęki połączone z somatyzacją (osobowość od
zawsze unikająca - koniecznośćzmian prowadząca do nerwicy).
Krótko mówiąc jak się zmienić. Osobiste refleksje mile widziane.

Pozdr.
A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-08-09 14:57:14

Temat: Re: jak wyrwać korzenie
Od: Immon <"po_kropce_i_bez cyfr.immon999priv"@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 9 Aug 2006 12:33:16 +0200, Aniela napisał(a):

> Pytanie : jak przestać bać sie zmian w życiu, i zamienić pozornie bezpieczną
> wegetację na aktywne życie.

Oby nie przyszło ci przeklinać tego "aktywnego życia" i z sentymentem
wspominać "pozornie bezpiecznej wegetacji"

> Nie chodzi o zwykłe ludzkie obawy przed czymś
> nowym, ale o wręcz neurotyczne lęki połączone z somatyzacją (osobowość od
> zawsze unikająca - koniecznośćzmian prowadząca do nerwicy).
> Krótko mówiąc jak się zmienić.

A po cholerę - bardzo odradzam. Chcesz zaatakować *fundamenty* swojej
psychiki? Jeśli już to pewnych korekt dokona samo życie na przestrzeni
kolejnych 10 lat, a ty chciałabyś tego dokonać w ciągu miesiąca? Najlepiej
tak się ustawić w życiu, żeby nie trzeba było się zmieniać. Ja rozumiem, że
tempo zmian otaczającego świata jest ogromne i do tego wzrasta, ale są też
i zalety np. kiedyś na komputerach pod DOS-em trudniej było się znać niż
dziś pod Windows :)

Niechęć do zmian ma swoje logiczne uzasadnienie. Na giełdzie możesz
zarobić, ale też i stracić. Im więcej zainwestujesz tym większy może być
zysk, ale i tym większa strata. Życie jest grą strategiczno-losową, a nie
wszyscy lubią hazard:) Poza tym nawet jak po życiowej zmianie "wygrasz" to
będziesz musiała do czegoś się przyzwyczaić, czegoś się nauczyć, coś
zyskasz, ale i coś stracisz. Jeśli się przeprowadzisz do większego miasta
bo tam dostaniesz pracę to będziesz tęsknić za swoim rodzinnym miastem i za
rodziną itp. Zawsze warto przeprowadzić bilans zysków i strat tzn. co mogę
zyskać, z jakim prawdopodobieństwem i jak ważne jest to dla mnie, a co mogę
stracić (dalej analogia). Jeśli wszystko przemawia za zmianą a ty odczuwasz
paraliż decyzyjny to może niech ktoś z rodziny podejmie decyzję za ciebie?
Jeśli nie korzystasz z szans jakie daje ci życie bo boisz zmian to
oczywiście wiele tracisz, ale zyskujesz to, że jesteś sobą. Małe dzieci
boją się nawet nowych bajek - wolą jak mama opowiada po raz kolejny tą
samą, nawet jeśli dzieją się w niej straszne rzeczy. Może jednak nie
zabijaj w sobie tej *małej dziewczynki*? Czy musisz dostosować swoją
psychikę do społecznie pożądanego wzorca, być trendy i "w ogóle" :)
Zacznij siebie bardziej szanować taką jaka jesteś. Nie lubisz zmian -
świetnie, baw się tym, bądź z tego dumna, a jak przyjdzie czas na decyzję o
zmianie to - odrzucając ją - zastanów się dlaczego to robisz, ale nie czyń
z tego tragedii. Przypomnij sobie bajki z dzieciństwa i bohaterów z którymi
się identyfikowałaś - niewykluczone, że jakiś skrypt skutecznie cię
kontroluje.

Pocieszę cię, że np. koty też nie lubią zmian (w swoim otoczeniu) i całkiem
dobrze na tym wychodzą :)

Pozdrawiam
--
Immon

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-08-09 16:12:51

Temat: Re: jak wyrwać korzenie
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Aniela; <ebcdln$klc$1@news.onet.pl> :

> witam
> Pytanie : jak przestać bać sie zmian w życiu, i zamienić pozornie bezpieczną
> wegetację na aktywne życie. Nie chodzi o zwykłe ludzkie obawy przed czymś
> nowym, ale o wręcz neurotyczne lęki połączone z somatyzacją (osobowość od
> zawsze unikająca - koniecznośćzmian prowadząca do nerwicy).

Myśleć inaczej, działać inaczej. Nie myśl o efekcie końcowym, nie myśl
tez w kategoriach teraz-zaraz. Rozkładaj działania na mniejsze elementy
i staraj się do nich podchodzić jak do samodzielnych celów -
stopniowo/na próbę.

> Krótko mówiąc jak się zmienić. Osobiste refleksje mile widziane.

Się to raczej nie masz co się zmieniać. Podejście zapewne tak. ;)

Flyer
--
gg: 9708346

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-08-09 17:39:56

Temat: Odp: jak wyrwać korzenie
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Aniela <p...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ebcdln$klc$...@n...onet.pl...
> witam
> Pytanie : jak przestać bać sie zmian w życiu, i zamienić pozornie
bezpieczną
> wegetację na aktywne życie. Nie chodzi o zwykłe ludzkie obawy przed czymś
> nowym, ale o wręcz neurotyczne lęki połączone z somatyzacją (osobowość od
> zawsze unikająca - koniecznośćzmian prowadząca do nerwicy).
> Krótko mówiąc jak się zmienić. Osobiste refleksje mile widziane.
>
> Pozdr.
> A.
>

Nie robić nic -zwłaszcza na siłę- tylko obserwować siebie, uświadamiać sobie
jak reagujemy, również w temacie obserwowania owej chęci zmiany własnych
reakcji -czyli nieakceptacji obecnych reakcji/nieakceptacja siebie/.
Zapewniam że działa! ;)

Serdewcznie polecam książeczki Antka de Mella.
:)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-08-09 22:43:45

Temat: Re: jak wyrwać korzenie
Od: "Aniela" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Oby nie przyszło ci przeklinać tego "aktywnego życia" i z sentymentem
> wspominać "pozornie bezpiecznej wegetacji"

Aktywne znaczy po prostu: normalne. Praca, odpowiedzialność. Nie chodzi o
jakieś ekstrawagancje, czy ekstrema. Nie jestem też nastolatką u progu
dorosłości, raczej straciłam lekko licząc naście lat w oczekiwaniu na cud,
który zmieni moje życie, a który, rzecz jasna nie nastąpił i nie nastąpi.
Chodzi o paraliż decyzyjny, totalny lęk jeśli chodzi o odpowiedzialne
samodzielne życie i nie jest to bynajmniej lenistwo czy wygodnictwo. Myślę,
że zrozumieć to może jedynie neurotyk, któremu kompleksy przysłoniły zdrowy
rozsądek.

A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2006-08-09 23:30:27

Temat: Re: jak wyrwać korzenie
Od: Immon <"po_kropce_i_bez cyfr.immon999priv"@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 10 Aug 2006 00:43:45 +0200, Aniela napisał(a):

>> Oby nie przyszło ci przeklinać tego "aktywnego życia" i z sentymentem
>> wspominać "pozornie bezpiecznej wegetacji"
>
> Aktywne znaczy po prostu: normalne. Praca, odpowiedzialność.

Czyżbyś nie pracowała na skutek swoich problemów?

> Nie chodzi o
> jakieś ekstrawagancje, czy ekstrema. Nie jestem też nastolatką u progu
> dorosłości, raczej straciłam lekko licząc naście lat w oczekiwaniu na cud,
> który zmieni moje życie, a który, rzecz jasna nie nastąpił i nie nastąpi.

Czekałaś na cud kilkanaście lat, a byłaś z tym u psychologa?

> Chodzi o paraliż decyzyjny, totalny lęk jeśli chodzi o odpowiedzialne
> samodzielne życie i nie jest to bynajmniej lenistwo czy wygodnictwo.

A może masz przed sobą konkretną decyzję np. wyjście za mąż?

> Myślę,
> że zrozumieć to może jedynie neurotyk, któremu kompleksy przysłoniły zdrowy
> rozsądek.

1. Tzn. on miałby ci pomóc, czy wystarczy ci bycie zrozumianą?
2. Czy tobie kompleksy przesłoniły zdrowy rozsądek?

--
Immon

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2006-08-10 05:39:59

Temat: Re: jak wyrwać korzenie
Od: Marcin Ciesielski <m...@o...nospam.pl> szukaj wiadomości tego autora

Immon wrote:

> też i zalety np. kiedyś na komputerach pod DOS-em trudniej było się znać
> niż dziś pod Windows :)

Początkującemu użtkownikowi może jest łatwiej - ale pomyśl, jak to wygląda
od strony programistów. Porównaj API DOS-a z API Windows - nie wspominając
o dawnych komputerach ośmiobitowych (sam taki miałem na początku szkoły
podst.), na których pisać proste programy mogło nawet 9-letnie dziecko,
mimo że były obsługiwane z wiersza poleceń. Natomiast żeby napisać nawet
prosty programik z użyciem Win32 API "od ręki", bez ciągłego grzebania w
dokumentacji i szybko, trzeba wcześniej się tego uczyć przynajmniej przez
kilka miesięcy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2006-08-10 08:31:27

Temat: Re: jak wyrwać korzenie
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

"Immon" <"po_kropce_i_bez cyfr.immon999priv"@wp.pl> wrote in message
news:1kbh9ibstntck$.iftmtjzsrtbe$.dlg@40tude.net...

Dobrze piszesz.
Tzn. gdy ktos ma lek przed zmianami, to nie bierze sie
on z nikąd.
"Atakowanie" tego leku to nie jest dobra droga,
mozna sie niezle kakałapućkać.
Bo nie dosc ze mamy lęk, to jeszcze wykonujemy
heroiczną prace zeby go niedopuscic do glosu.
Czyli zakopujemy sie jeszcze bardziej.

Lek ma jakas przyczyne, niekoniecznie jakis konkret,
moze to byc sposob zycia, ktory taki lęk generuje.
Ten lek trzeba oswoic i zobaczyc jego przyczyne.
Jesli bedzie przyczyna, to wtedy mozna pomyslec
co zmienic zeby zyc inaczej.

Bo niestety wiekszosc motywacji do zmian polega na tym,
ze pojawia sie jakis dziwny symptom
w postaci np. dziwnego leku i czlowiek poprzez "wylecznie sie" rozumie
zlikwidowanie tego symptomu. O tym marzy. Jest to zrozumiale,
ale tu trzeba leczyc przyczyne.
To troche tak jakby ktos chcial leczyc ból zęba lekami przeciwbólowymi.
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2006-08-10 08:36:34

Temat: Re: jak wyrwać korzenie
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

"Aniela" <p...@o...pl> wrote in message
news:ebdofd$lk$1@news.onet.pl...

No to tak - masz podjac decyzje np. zrobic zakupy i ... nagle pojawia sie
lek.
Ja bym sprobowal zobrazowac sie ten lęk w jakis sposob.
Dokańczajac zdanie: "Boje sie zrobic zakupy bo.... "

Oczywiscie czesto ciezko jest na to odpowiedziec bo psychika
sama przed sobą broni sie przed odpowiedzią. Ale trzeba próbowac.
Nie nalezy sie tez bac irracjonalnych odpowiedzi na to powyzsze pytanie,
ktore moge sie pojawiac.
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2006-08-10 12:04:49

Temat: Re: jak wyrwać korzenie
Od: "Morderca uczuć" <l...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Aniela napisał(a):
> witam
> Pytanie : jak przestać bać sie zmian w życiu, i zamienić pozornie bezpieczną
> wegetację na aktywne życie. Nie chodzi o zwykłe ludzkie obawy przed czymś
> nowym, ale o wręcz neurotyczne lęki połączone z somatyzacją (osobowość od
> zawsze unikająca - koniecznośćzmian prowadząca do nerwicy).
> Krótko mówiąc jak się zmienić. Osobiste refleksje mile widziane.

Mz. powinnaś rzucić się na głęboką wodę. Nie ma co roztrząsać
problemu, analizować, kombinować. Zrozbiłaś pierwszy krok -
zauważyłaś problem i chcesz to zmienić. Teraz, nie myśl tylko
działaj! :)
Jeśli boisz się ciemności, idź w nocy do lasu. Jeśli boisz się
usamodzielnić, wyprowadź się od rodziców do wynajętej kawalerki na
drugim końcu kraju. Strach ma wielkie ślepia ale trzeba go pokonać.
Bardzo szybko zauważysz, że lęki były nieuzasadnione i nie miało
sensu martwienie się na zapas :)

Pozdr.
MU

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

problem z dwoma upośledzonymi autystami
Jak wychować "sfochowaną" dziewczynę? [dlugie]
nieumiejętność przeżywania orgazmu przez kobiety
lunatyzm
reklama

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »