| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2005-05-12 09:38:04
Temat: Re: jedynie nocą...In article <d5qmda$lv2$1@nemesis.news.tpi.pl>,
"Martens" <o...@o...pl> wrote:
> > A może on ma tyle ciekawszych zajęć, że szkoda mu czasu na kibelek?
> > Próbowałaś go posadzić i nie pozwolić zejść, aż nie zrobi - kiedy
> > widziałaś, że powstrzymuje?
> >
> Robilam tak, ale konczylo sie duzym placzem i stresem.
>
Oczywiście - przecież ma robić coś, czego nie chce robić.
> Nawet jak Stas zrobi
> (bo nie wytrzyma, bo go zmusze), to nie jest to dla niego codziennosc. A
> chodzi o to zeby bylo.
>
Czasami tę codzienność trzeba wypracować. A wygląda mi na to, że na
razie wypracowaliście conocność.
> Probowalismy chyba wszystkiego: tlumaczylismy,
> zmuszalismy nagradzalismy i nic.
> To juz trwa poltora roku! Ok. 1000 kupek :-()
>
Nam się udało w kilka miesięcy (ale nadal trzeba pilnować, czy się za
duża przerwa nie robi) - a Kamil potrafił trzymać do momentu, w którym
bez lewatywy się nie dało.
--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2005-09-16 13:55:27
Temat: Re: jedynie nocą...Martens napisał(a):
>
> My caly czas jemy jedzonko rozluzniajace; suszone owoce, ziarenka, etc. To
> nie chodzi o to, zeby Stas nie mogl dluzej trzymac kupki, juz pare razy
> widzialam jak bardzo sie meczy, zeby utrzymac. Potrafil nawet chciec sie
> polozyc wczesniej. To ma byc normalna fizjologia,
Z moją Gabrysią było podobnie tzn. miała blokadę, nie chciała robić
kupki. Z siusianiem nie było problemu. Stało się tak z dwóch powodów.
Raz bawiła się dobrze i nie chciała iść do kibelka, po prostu
"przetrzymała" kupkę, a na koniec dnia jak ją w końcu zrobiła, to była
tak duża, że aż ją pupka bolała. Dodatkowo w tamtym czasie doszła
jeszcze "przymusowa" rozłąka z nami, tzn. rodzicami. Przez jakiś czas
widywaliśmy się tylko w weekendy. Doszło do tego, że potrafiła trzymać
prawie cały tydzień i robiła dopiero jak przyjeżdżaliśmy. Od czasu
kiedy znowu jesteśmy "razem" wszystkie objawy ustąpiły jak ręką odjął.
Miało to więc psychologiczne podłoże, o czym dowiedzieliśmy się po
fakcie odwiedzając psychologa. Doradzam i w Twojej sprawie udać się do
jakiegoś sprawdzonego psychologa. Czasami nie ma co samemu kombinować
i czekać na poprawę, bo tylko dziecko będzie się męczyć.
--
Pozdrawia P.I.T.E.R.
Positronic Intelligent Thorough Exploration Replicant
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |