| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2002-11-26 15:31:04
Temat: Re: kobiece oswiadczyny? dlugie!> >>No właśnie tego nie jest pewna. Niby trzyma, zębami i pazurami
sobie
> pomaga, ale jeszcze w łańcuch zakuć się nie dał to i strach ogromny
;-))))
> <<
>
> I tu trafiles chociaz ty zazartowales, ale ten moj "egzemplarz"
kompletnie
> zrazony jest do instytucji zony jako takiej, ktora lancuch ciagle
skraca.
> Poza tym maz to czlowiek dla swiata stracony - jak to sie popularnie
mowi "i
> po gosciu".........
A mnie kiedyc kumpela powiedziała "małżeństwo nie kalectwo"
> Odnosnie innych wypowiedzi: tu nie wystarczy ciche napomkniecie o
> malzenstwie, bo to powoduje rozzalenie sie za kolegami co znikneli z
> powierzchni ziemi (wkrotce po zaslubinach), teksty w stylu jam za
mlody (jak
> mozna tak klamac w zywe oczy ;))) itd, itd. Tu trzeba czegos
mocniejszego
> jak oficjalne oswiadczyny (nie z rodzinna tylko my sam na sam) i co
tu
> zrobic ???
Uważać! sprężyna naciągnięta lubi 'odbić'
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2002-11-26 15:51:52
Temat: Re: kobiece oswiadczyny? dlugie!
"Sunnta" <j...@p...onet.pl> schrieb im Newsbeitrag
news:arvvep$nqc$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Marta" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:arvj34$pri$1@news.tpi.pl...
> > Użytkownik Nela Mlynarska <n...@t...com.pl>
> >
> > > > Czy ktoras z
> > > > grupowiczek tego probowala (jakie reakcje)?
> >
> > > Ja. Jestem jego żoną.
> >
> > Zgłaszam się jako druga do kolekcji :-)
> >
>
> jako trzecia tyle tylko ze ja się nieosiwadczyłam ale sprowokowałam temat
> i swoim pytaniem wymusiłam jego odpowiedz
> dadajc w pytaniu ze jak sie oswiadczy to ja powiem tak
Czyli w gruncie rzeczy nasze oswiadczyny sa tylko i wylacznie konsekwencja
wczesniejszych dzialan kobiety w tym kierunku :-)))))) No to w takim razie
nie ma sie co szczypac, pozostaje tylko sprawa kto komu ma kwiatki kupic
;-))))
Pozdrawiam
Andrzej - zaobraczkowany lecz wciaz trzymajacy sie twardo tego ze jest panem
swojego losu :-))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2002-11-26 16:18:49
Temat: Re: kobiece oswiadczyny? dlugie!Użytkownik "Zuza" <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:arvhm2$c2q$1@news.onet.pl...
> Witam :)
> Jakie jest wasze zdanie na temat oswiadczenia sie przez kobiete a nie
> mezczyzne ?
wsrod znajomych w wiekszosci przypadkow do slubu napieraly kobiety, mimo, ze
pozniej sie mowilo, ze to faceci sie oswiadczyli. mi osobiscie na slubie nie
zalezalo, mieszkalismy razem od dluzszego czasu. gdy sie oswiadczyl to bylo
mile, choc bez tego swiat by sie nie zawalil. slub zrobilismy po naszemu,
wiec mam same mile wspomnienia. mi przy przez mysl nie przeszlo, zeby mu sie
oswiadczac. moze to jest tak, ze oswiadcza sie ten, komu bardziej zalezy na
samym slubie?...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2002-11-26 16:22:00
Temat: Re: kobiece oswiadczyny? dlugie!Użytkownik "Katarzyna Kulpa" <k...@k...net> napisał w wiadomości
> poczytalam tu troche dyskusji, w ktorych przewija sie temat slubu i
> natknelam sie na niezrozumiala dla mnie niechec do "papierkow". w koncu,
jak
> sie ludzie decyduja byc razem "na dobre i na zle", to wlasciwie czemu
> nie chca nadac temu formy prawnej?
kasiu, to mozna w 2 strony - jak ludzie sa razem, to po co im papierek?:)
wiele osob sie boi, ze po slubie wszystko sie zmienia na gorsze - mnie
strasznie straszono takimi zabobonami, tym bardziej, ze przed slubem bylismy
ze soba dlugo. ale po slubie jest rownie cudownie, jak przed:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2002-11-26 16:23:47
Temat: Re: kobiece oswiadczyny? dlugie!Użytkownik "Sowa" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:as00f9$ql2$1@news.onet.pl...
> Nie ma, ale łatwiej wziąść kredyt, np.,
to akurat sie nie zgodze:) wiele bankow przyjmuje 2 niespokrewnionych
kredytobiorcow, wiec mozna wziac kredyt wspolnie. a jak nie, to przynajmniej
latwo o 1 zyranta, ktory na pewno sie zgodzi:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2002-11-26 16:29:35
Temat: Re: kobiece oswiadczyny? dlugie!Użytkownik "Zuza" <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:as01f7$b5$1@news.onet.pl...
>Ale on do planowania czegokolwiek strasznie oporny i zawsze czeka na
gwiazdke z nieba
kurcze - moj tez taki jest, ale do oswiadczyn sam sie zdobyl. wsluchaj sie w
swojego - moze on jeszcze niegotowy, albo czeka np. na koniec studiow, czy
cos w tym stylu?
co do zalet malzenstwa, znalazlam 1 ogromna - nareszcie wiesz, jak go
nazywac przy obcych np. w urzedach. "moj chlopak" - glupio, jak sie ma > 20
lat, "moj narzeczony" - tez jakos glupio:)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2002-11-26 16:54:37
Temat: Re: kobiece oswiadczyny? dlugie!On Tue, 26 Nov 2002 15:48:24 +0100, Zuza <z...@p...onet.pl> wrote:
: Nigdy nie balam sie jego nie pelnego kawalerskiego wyszumienia (cokolwiek to
: ma znaczyc ;), nie ograniczamy sie nawzajem (czesto wyjezdzamy, spotykamy
: sie z przyjaciolmi zarowno razem jak i osobno). Jego zdanie niestety jest
: wyrobione zupelnie falszywie, na jakiejs wydumanej podstawie.
ja mam taka prywatna teorie, ze jedna z przyczyn strachu przed malzenstwem
jest trauma z dziecinstwa :) tzn. jak sie dziecko napatrzy na niezbyt dobre
malzenstwo rodzicow (a rzadko ktore przeciez jest idealne), to potem na sam
dzwiek tego slowa zwiewa.
kasica
--
"he that breaks the thing to find out what it is has left the path of
wisdom"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2002-11-26 16:55:55
Temat: Re: kobiece oswiadczyny? dlugie!On Tue, 26 Nov 2002 15:06:51 +0100, Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl>
wrote:
: Użytkownik "Katarzyna Kulpa" <k...@k...net> napisał w
: wiadomości news:slrnau6trn.7n9.kkulpa@obora.slodki.domek...
: > [...] w koncu, jak sie ludzie decyduja byc razem
: > "na dobre i na zle", to wlasciwie czemu
: > nie chca nadac temu formy prawnej?
:
: A jest jakiś obowiązek? Bo ja się zastanawiam, dlaczego prędzej
: czy później takie osoby muszą się tłumaczyć.
nie ma. i ja od nikogo tlumaczenia nie wymagam, po prostu sie dziwie, czemu
ludzie upieraja sie, zeby im bylo niewygodnie.
kasica
--
"he that breaks the thing to find out what it is has left the path of
wisdom"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2002-11-26 17:06:46
Temat: Re: kobiece oswiadczyny? dlugie!On Tue, 26 Nov 2002 17:22:00 +0100, rena <r...@p...pl> wrote:
:
: kasiu, to mozna w 2 strony - jak ludzie sa razem, to po co im papierek?:)
zalezy, po co sa razem. jak sa razem, bo sie lubia, i dobrze im ze soba, a
nie chca podejmowac wobec siebie zobowiazan prawno-finansowo-whateverowych,
to faktycznie po nic. ale jesli chca? zauwazylam jednak (prawde mowiac, nie
w rzeczywistosci, a czytajac posty na tej grupie) ze istnieje grupa osob,
ktorych zwiazki maja wszelkie cechy malzenstwa, a oni sami z jakis
tajemniczych powodow maja alergie na USC. przypuszczam, ze to dalszy ciag
mlodzienczego buntu przed konwenasem or sth :)
: wiele osob sie boi, ze po slubie wszystko sie zmienia na gorsze - mnie
: strasznie straszono takimi zabobonami, tym bardziej, ze przed slubem bylismy
: ze soba dlugo. ale po slubie jest rownie cudownie, jak przed:)
no wiec ja wlasnie nie rozumiem, czego sie tak boja. moje malzenstwo tez ma
dlugi staz "przedslubny", a jesli cos sie zmienilo, to na lepsze. kazdy
kowalem swego malzenstwa. jesli po slubie nie gra, znaczy, ze przedtem tez
nie wszystko bylo do konca dograne.
kasica
p.s. na marginesie: nie pisze o slubach koscielnych, bo na tych sie nie
znam, tylko o cywilnych - takich papierach, dzieki ktorym mozna na przyklad
zameldowac druga polowe w swoim mieszkaniu kwaterunkowym, tudziez uczynic ja
odpowiedzialna za swoje dlugi :)
--
"he that breaks the thing to find out what it is has left the path of
wisdom"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2002-11-26 17:18:36
Temat: Re: kobiece oswiadczyny? dlugie!On Tue, 26 Nov 2002 15:57:50 +0100, Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl>
wrote:
:
: Dlatego bardzo mnie interesuje motywacja osób pytających
: "dlaczego właściwie" (Kasico, naprawdę liczę na Ciebie :)
z czczej ciekawosci. po prostu dziwi mnie, ze ludzie, ktorzy wszystko robia
jak malzenstwo (kredyty, wspolne zobowiazania, whatevery) nie chca sobie
zycia uproscic i podpisac tych tam aktow slubu czy jak to sie nazywa. i mila
impreze mozna do tego zrobic, i ladne obraczki sobie sprawic, i prezenty
dostac :) jakbym mogla, to bym jeszcze pare takich slubow wziela. mnie to
"precz z papierkami" troche wyglada na cos w rodzaju demonstracji swojej
niezaleznosci, cokolwiek to znaczy. mnie tam zadna rodzina ani spoleczenstwo
do slubu nie namawialy (w koncu tyle lat zylam na kocia lape i nikt sie nie
czepial), sama chcialam.
: kiecką, albo żeby nie musieć się martwić, że mi chłopa do
: szpitala nie wpuszczą
tzn. do szpitala jednak wpuszczaja?
kasica
--
"he that breaks the thing to find out what it is has left the path of
wisdom"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |