| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-09-14 09:56:22
Temat: kochac siebie?witam
jak sadzicie czy trzeba kochac siebie aby moc kochac innych?
czy mozna sie tak jakos zablokowac po wczesniejszych przezyciach ze sie "nie
potrafi juz kochac"?
a moze wystarczy sie zmusic aby pokochac kogos a akceptacja do samego siebie
przyjdzie sama?
jak sobie z tym poradzic?co ma zrobic facet ktorego dziewczyna ma takie
problemy?jak jej pomoc?
z gory dzieki
pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-09-14 10:24:26
Temat: Re: kochac siebie?pistach, <ci6fel$5va$1@nemesis.news.tpi.pl> wrote:
|
|z gory dzieki
|pozdrawiam
Aaaa nie chce mi się rozpisywać: Bohdan Wojciszke "Psychologia
miłości" - lekko sie czyta i trochę zetrze tego pozornego romantyzmu
z korzyścią dla związku.
--
Wszyscy myślą o sobie, tylko ja myślę o mnie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-14 12:57:22
Temat: Re: kochac siebie? Użytkownik "pistach"
> jak sadzicie czy trzeba kochac siebie aby moc kochac innych?
Tylko "kochajac innych" naprawde kocha sie siebie. Bo otoczenie jest
kontynuacja nas samych. Nie ma wyraznej granicy pomiedzy cialem i reszta
swiata.
Osoby, ktore postrzegamy, sa czastkami naszej wlasnej duszy. Krzywdzac
innych - krzywdzimy siebie samych, kochajac innych - kochamy siebie.
> czy mozna sie tak jakos zablokowac po wczesniejszych przezyciach ze sie
"nie
> potrafi juz kochac"?
Deklaracje slowne nie maja zadnego znaczenia. Moze ci sie wydawac ze
potrafisz "kochac" a to wcale nie bedzie prawda. Moze ci sie wydawac, ze nie
potrafisz, a wlasnie potrafisz.
Dlatego nie przywiazywalbym az tak wielkiego znaczenia do slow,
deklaracji, stanu emocji i wlasnego przeswiadczenia.
Inni ludzie lepiej od ciebie wiedza, czy ty potrafisz kochac.
Sam tego nie potrafisz powiedziec.
Nie znasz sam siebie tak dobrze, jak znaja cie inni.
CKP
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-14 13:29:00
Temat: Re: kochac siebie?
"pistach" <p...@p...onet.pl_bleewywalic> wrote in message
news:ci6fel$5va$1@nemesis.news.tpi.pl...
> witam
> jak sadzicie czy trzeba kochac siebie aby moc kochac innych?
> czy mozna sie tak jakos zablokowac po wczesniejszych przezyciach ze sie
"nie
> potrafi juz kochac"?
> a moze wystarczy sie zmusic aby pokochac kogos a akceptacja do samego
siebie
> przyjdzie sama?
> jak sobie z tym poradzic?co ma zrobic facet ktorego dziewczyna ma takie
> problemy?jak jej pomoc?
Nie istnieje miłośc nieprzeniesieniowa
a to oznacza że kochając kogoś zawsze kochamy wewnętrzny obiekt
podobnie jest z innymi uczuciami
No i chyba akceptacja a miłość to dwie rózne sprawy
Pozdrawiam
O.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-14 13:33:25
Temat: Re: kochac siebie? Użytkownik "thuringwethil"
> Nie istnieje miłośc nieprzeniesieniowa
> a to oznacza że kochając kogoś zawsze kochamy wewnętrzny obiekt
> podobnie jest z innymi uczuciami
Dobrze powiedziane.
CKP
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-14 13:49:29
Temat: Re: kochac siebie?
czy mozna sie tak jakos zablokowac po wczesniejszych przezyciach ze sie
"nie
potrafi juz kochac"?
co ma zrobic facet ktorego dziewczyna ma takie
problemy?jak jej pomoc?
Kochać uczymy się całe zycie, od dziecinstwa. Ta lekcja nie konczy sie tak
długo, jak długo my sami istniejemy..
A wiesz, co myślę? Ze Twoja dziewczyna została zraniona i chyba problem nie
w tym, ze "nie potrafi kochać", lecz w tym, ze utraciła wiarę i trudno jej
znow zaufać. Strach przed tym, że moze ponownie zostać zraniona, zabrania
jej otworzyć drzwi na nowe uczucie... Bo co, jeśli znowu ktoś to zaufanie
zburzy?
Moze też wierzyła w Milosc Idealną i ktoś to zburzył. Lądowanie w Całkiem
Nieidealnym świecie Realnym z Idealnego Swiata marzen jest niezmeirnie
bolace.....
I wiesz?? Kiedyś też musiałam podjać próbę odbudowania swojego zaufania do
ludzi. I też się bałam..i wahałam. Ale potem powiedzialam sobie: Nie
odbudujesz tego zaufania sama, bez pomocy i obecnosci ludzi..... była
cierpliwosć, była odpowiednia ilość czasu (dla kazdego moze byc ona bardzo
różna).... i udalo się.
Teraz czasem spogladam za ścianę, na moją sąsiadke - "slepo" zakochaną w
pewnym mężczyźnie, który ją zostawił. Mieszka z Kimś..i ten Ktos wciaż
czeka, az tamta miłosć umrze. I widzę, jak powoli jego cierpliwość sie
kończy, mimo, iż bardzo się stara. Tyle skrzywdzonych osób przez tę jedną
"ślepą" miłość. Taki rodzaj miłości, to chyba nic dobrego....
Chyba się strasznie zapędziłam, aż wybiegłam poza temat. Wybacz.
Pozdrawiam bardzo gorąco
dycia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-14 14:45:56
Temat: Re: kochac siebie?pistach w news:ci6fel$5va$1@nemesis.news.tpi.pl napisał(a):
> witam
Cześć
> jak sadzicie czy trzeba kochac siebie aby moc kochac innych?
Jeśli założymy, że wszystko co jest uzewnętrzniane musi mieć swój początek w
nas, to nie. Jeśli nie kocham siebie to znaczy, że nie znam miłości. Skoro
nie znam miłości to nie mogę kochać innych. Ale moim zdaniem to jest błędne
założenie. Nie kocham przecież wszystkich ludzi. W takiej sytuacji wystarczy
spojrzeć na siebie jak na kogoś innego. W efekcie mogę nie kochć siebie, ale
drugą osobę już tak. Sprawa się jednak komplikuje - czy można kochać kogoś,
kto nie odwzajemnia uczucia? Jeśli założyć, że tak - problem znika. Są jednak
tacy, którzy uważają, że nie jest to możliwe. Jeśli uczucie faktycznie nie
jest odwzajemnione to powód jest oczywisty. Bywa jednak tak, że druga osoba
kocha, ale... właśnie - fakt, że nie kocha się siebie może negować uczucie
drugiej osoby. W takim przypadku ponownie - jeśli ktoś nie kocha siebie, nie
może kochać również innych.
Do głowy przychodzą mi również inne możliwości. Bywa tak, że uczucia nasze
kumulują się z jakichś powodów (np. jedynak). Być może podobnie jest i z tą
sytuacją - jeśli nie kocham siebie to uczucie przelewam na innych. Może to
wynikać również z poczucia winy... ale czy wtedy można nadal mówić o miłości
(okazuje się, że należy zdefiniować czym w ogóle jest miłość dla danej
osoby)? Są sytuacje w których nienawiść do siebie zostaje przeniesiona na
każdego innego człowieka (bo przypomina mnie albo dlatego, że ma lepiej).
Uważam, że nie da się udzielić uniwersalnej odpowiedzi. Może być bowiem tak,
że ktoś kocha siebie tak bardzo, że dla innych uczucia już nie starcza.
--
pozdrawiam
Cień
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-14 21:17:44
Temat: Re: kochac siebie?Zwroc sie do Pana Boga, On jest miloscia, chce nia obdarowac kazdego.
Czlowiek ktory pojedna sie z Panem Bogiem zaczyna kochac innych, bezinteresownie,
prawdziwie.
Zapraszam do odwiedzenia strony www.chsostrowiec.webpark.pl
Powodzenia,
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-15 11:08:13
Temat: Re: kochac siebie?JacekS, <ci8g4t$66m$1@news.onet.pl> wrote:
|Zwroc sie do Pana Boga, On jest miloscia, chce nia obdarowac
To rada dla ludzi nieporadnych emocjonalnie i intelektualnie.
|kazdego. Czlowiek ktory pojedna sie z Panem Bogiem zaczyna kochac
|innych, bezinteresownie, prawdziwie.
Biblia w skrócie: Ja jestem szefem. Robcie to, co wam kaze. Badzcie
dobrzy, dopóki nie każe wam zabijać. A potem zachowujcie się tak, jak
gdyby nigdy nic.
--
Wszyscy myślą o sobie, tylko ja myślę o mnie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-15 11:38:10
Temat: Re: kochac siebie? Użytkownik "ValteR"
> To rada dla ludzi nieporadnych emocjonalnie i intelektualnie.
Czy z tego nalezy wnioskowac, ze masz sie za bardzo poradnego emocjonalnie
i intelektualnie i nigdy nie potrzebujesz niczyjej pomocy?
CKP
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |