| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-03-28 20:17:47
Temat: Re: konflikt z uczniaminauczyciel <n...@i...pl> napisał(a):
> Cześć jestem nauczycielem w pewnej szkole, uczę już drugi rok. Zaistniała
pewna
> konfliktowa sytuacja pomiędzy mną i uczniami.
1. Właściwie kończysz już 'współpracę' z tą klasą, więc - jak sądzę -
pozostaje jedynie problem wystawienia ocen końcowych. Nie do końca rozumiem
Twoje nieco zawiłe wynurzenia. Dlatego, pomijając szczegóły, zapytam: co stoi
na przeszkodzie, byś wystawił im takie stopnie, jakie *Ty* uważasz za
sprawiedliwe, zaś niezadowolonych odesłał na egzamin komisyjny?
2. Proponuję wykorzystać doświadczenia z tą klasą do Twojej przyszłej pracy.
Nie wyglądasz na osobę przesadnie konkretną i zdecydowaną. Odnoszę też
wrażenie, że na incydenty zacząłeś reagować stanowczo za późno ("rozbrykanie"
uczniów osiągnęło już poziom pyskowania) i w fatalny sposób (sprawdzanie
pracy domowej - przecież to tak naprawdę spektakularna demonstracja Twojej
bezradności!). Wiem, że łatwo jest wymądrzać się in abstracto, ale jestem też
przekonany, że szacunek dla nauczyciela w 98 proc. zależy od niego samego.
Amnesiak
(ex-nauczyciel o skromniutkim doświadczeniu)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-03-28 21:18:13
Temat: Re: konflikt z uczniamiUżytkownik "ania foxy" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d28nvs$icp$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Zwołaj
> zebranie z rodzicami. Powiedz o swoich zamiarach. Jak starzy nie będa
mieli
> na swoje dzieciacki pływu to nic nie zrobisz, ..ale może postraszą.
Tak, znajoma tez zaczyna od kontaktu z rodzicami -
po prostu nakreśla im sytuacje -
i okazuje sie ze wiekszosc z nich chce wspołpracować z rodzicami.
Pozdrawiam,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-29 09:18:22
Temat: Re: konflikt z uczniamiUżytkownik "nauczyciel" <n...@i...pl> napisał w wiadomości
news:39a6.00001875.4247dc2d@newsgate.onet.pl...
Niestety, taki jest teraz system ze uczniowi dano mocne
prawa do reki, a nauczyciel nie moze nic. \
Dawniej dawało sie w łep, teraz obniżona ocena ze sprawowania i do
psychologa :)
Powiem tak - taki uczeń na to leje po prostu, to wrecz dobra zabawa dla
niego.
Wiec szkola staje sie w pewnym sensie salą ćwiczen dla przyszlych bandytow.
Taka zabawa "ile nauczyciel moze zniesc?".
Nie znam sie na tym, ale poweidzmy, masz kilka taktyk do wyboru:
jesli popuscisz to bedziesz miala troche spokoju, ale honor ucierpi, nie
beda Cie szanowac i jak pójdzie fama
to inni tez bedą pogrywać.
Z drugiej strony walczyć z nimi, gdy sie nie jest bardzo dobrym w takie
sztuczki tez trudno.
Moze zapytaj kierowniczke - powiedz ze jest tak-a-tak, i zapytaj
"jakie najlepiej zastosować metody w tym przypadku?" - mozna w ten sposób
zrzucic troche odpowiedzialnosc na
kierowniczke, zwlaszcza jesli nie jest ona twarda dla uczniów. Pogadaj z
innymi nauczycielami.
No, wlasnie - generalnie tu jest problem, jak mlody, nowy nauczyciel ma
dawac sobie rade, jesli nie ma w tym praktyki?
Pozdr,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |