| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-03-28 10:28:19
Temat: konflikt z uczniamiCześć jestem nauczycielem w pewnej szkole, uczę już drugi rok. Zaistniała pewna
konfliktowa sytuacja pomiędzy mną i uczniami. Żeby nie podawać dokładnych
faktów, to powiem, że jest to najgorsza klasa w szkole pod względem nauki i
zachowania. Teraz są w trzeciej klasie maturalnej i niebawem skończą szkołę. Ich
podejście do nauki to ciągła zabawa, nieodrabianie zadań domowych, brak pracy na
lekcji nie tylko na moim przedmiocie.
Konflikt jest następujący – gdy jeden z drugim zaczął pyskować do mnie spytałem
się o zadanie domowe i gdy nie mieli postawiłem jedynkę. Chodzi o oceny
końcoworoczne. Nie zamierzam postawić ocen niedostatecznych (dopuszczające - tym
którym się należą), ale dla nich to mało. Ja nie mam wątpliwości skoro nic nie
robili. Skierowali do mnie pretensje że muszę im pozwolić to poprawić. Ich
roszczenia były tego typu, że zadania powinny być takie same i że mogą dostać
maksymalną ocenę. Nie zgodziłem się i poszli do dyrekcji. Próbowali naciągnąć
fakty w ten sposób, że przepisali zadanie domowe na kartkach i próbowali
powiedzieć, że dostali jedynki za nic.
U dyrekcji ich argumenty:
Nauczyciel nie potrafi uzasadnić oceny – jak ma uzasadnić, jeżeli za bardzo
proste zadanie jeden z drugim chce pięć, przy uzasadnianiu dochodzi do tego że
próbują mówić mi jakie mają prawa i co ja powinienem, wtedy nie ma rozmowy i
uzasadniania. Nie można wyjaśnić, że są osoby które pracowały przez dłuższy czas
i ich aktywność była tak oceniana. Zarzucili mi z tego powodu, że preferuje
niektóre osoby (nawet że lubię i mam nawet jedną sympatię) – dziewczyny, ale to
z nimi można tam pracować.
Nieobiektywne ocenianie – jedyny mankament to ten, że nie pozwalam na to aby
osoby, które zrobią coś kiedy im się przypomni dostawały dobre oceny. Chodzi
szczególnie o tych cwaniaczków, którzy lubią rozwalać lekcje, rozmawiają i
zdarza im się nie robić notatek. (chociaż pod tym względem jest lepiej niż było
rok temu, bo jest to klasa kończąca, ale wspomnienia zostały i to co robili rok
temu głęboko siedzi w pamięci.
U dyrekcji przekazali moje słowa – wszystko w nerwach – my pójdziemy i
pan
zobaczy – pani dyr. i tak mi nic nie zrobi. (że podobno czuje się jak car w
szkole)
Jaka to klasa:
Rok temu – rozwinęli wąż z hydranta na korytarzu, rozsypali proszek pani
sprzątającej, zniszczyli drzwi wejściowe do szkoły, opluli drzwi od gabinetu
pielęgniarki, na lekcji pewnej pani z informatyki lubili się rzucać chlebem,
przyprowadzili la lekcję historii dwóch meneli z innej szkoły (ale mieli ubaw).
Lista jest duża nie znam wszystkich ich możliwości, gdyż nauczyciele nie
wszystko zgłaszają. Nauczyciel chemii wyszedł z lekcji i chodził po korytarzu
(nie wiem co się wydarzyło) .
W tym roku – w poprzednim semestrze rzucanie się na mojej lekcji kanapkami,
cukierkami. Znaleźli sobie zabawę tego typu, że mają takie same dzwonki w
telefonie i w czasie lekcji u bibliotekarza jeden dzwoni do drugiego. Słychać
dźwięki w różnych częściach sali. Nie wiadomo skąd. Wyprowadzanie bibliotekarza
z równowagi to była dopiero zabawa. Dwa tygodnie temu też mieli pretensje o
oceny – powiedzieli że są inne sposoby załatwienia sprawy.
Dla porównania powiem, że kiedy z pracowni komputerowej na lekcji pewnej pani
(nie wiadomo co robiła) wykręcili procesor i pamięć, to dyrekcja nie chciała
rozmawiać z klasą (była inna klasa) aby dojść kto to zrobił.
Podobno było zebranie z wychowawcą i na zebraniu rodzice mieli pretensje. Pani
która jest wychowawcą nie powiedziała mi o tym.
Pani dyrektor ma wrócić do tego tematu po świętach i rozmawiać z klasą. Ale
pojadą po mnie. Nie sądzę, że rozmowa z całością to dobre rozwiązanie (można
rozmawiać z niektórymi osobami z klasy na osobności).
Ogólnie jestem lubiany przez pozostałe klasy i jest normalnie w pozostałych
przypadkach.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-03-28 20:54:45
Temat: Re: konflikt z uczniamiNauczyciel
Wydaje mi sie, ze masz nie tylko konflikt z uczniami,ale za mala
znajomosci
pedagogiki i psychologi mlodziezy.
Przejdz na metode, rozwaznej przyjazni.
Mnie to zawsze sie udaje,nawet z dziecmi
specjalnej troski dla ktorych trzeba miec specjalne zrozumienie i
otwarte serce.
Liliana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |