Strona główna Grupy pl.soc.rodzina kryzys w związku a zmęczenie

Grupy

Szukaj w grupach

 

kryzys w związku a zmęczenie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 439


« poprzedni wątek następny wątek »

111. Data: 2004-06-12 11:25:37

Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Margola Sularczyk" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> wrote in message
news:cadc1r$lbc$1@atlantis.news.tpi.pl...

> > najwieksza motwyacja do pracy sa pieniadze.
>
> Jak dla kogo.
> Mam to szczescie ze trafiłam na swietną pracę. Dwa miesiace pracowałam po
> 14-16 godzin i chciałam złożyc wypowiedzenie. Nie ma takich pieniedzy, dla
> ktorych spzredalabym swoje zdrowie i rodzine.

z ciekawosci pytam, czy placili ci jakos za "nadgodziny"?

>
> Teraz mi zelzyli i okazalo sie, ze jak sie ceni pracownika, to moze on
> pracowac normalnie. Zwlaszcza ze sie wyrabia.

nie chodzi mi o prace ponad miare ludzkich sil. pisze o
pracy kiedy zachwuje sie jej higiene, a kazdy dodatkowy
wsyilek wynagradza sie.

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


112. Data: 2004-06-12 12:11:31

Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Grzegorz Janoszka" <G...@S...pro.onet.pl> wrote in message
news:slrncclnl4.3oi.Grzegorz.Janoszka@plus.icsr.agh.
edu.pl...

> Przesadzasz. Ludziom się nie chce pracować i branże, gdzie serio jest
> ileś osób na miejsce, są wręcz niszowe.
> Jakoś cały czas się spotykam z tym, że firmy szukają pracowników, dają
> nawet bardzo fajne warunki, ale nikomu się nie chce.

kiedy w Polsce zaczynalam prace istnialy jeszcze
przychodnie- moja pensja wynosila wtedy 350 zl.
kon by sie usmial. ale nie o tym chce pisac- mialam
pacjentke, ktora byla, wraz z mezem bezrobotni, trojka
dzieci i razu pewnego, kiedy tak rozmawialaysmy o
pracy, ja pelna wspolczucia dla jej rodziny, ona
powiedziala mi, ze jej maz ostatnio mial propozycje
pracy, ale za 500 zl to on pracowac nie bedzie.
wymieklam.....przestalam jej wspolczuc, i inaczej
juz patrze na takich "bezrobotnych". ludziom sie
nie chce pracowac. zgadzam sie z toba w pelni.

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


113. Data: 2004-06-12 12:55:59

Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Od: "Margola Sularczyk" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:caep7g$d8k$1@news.onet.pl...
>
> z ciekawosci pytam, czy placili ci jakos za "nadgodziny"?



Tyle mieli przyzwoitości, ze dali mi potem premię. Tu sytuacja była troche
bardziej skomplikowana, bo byłam zależna nie od mojej - naprawdę wyjątkowej
na rynku pracy - firmy, tylko od jakiegoś chorego na głowę Brytola, który
zapzragł mnie i kolezankę do harówki nad ludzkie siły. I pieniądze, które
miałam dostać w perspektywie, nie były dla mnie ŻADNĄ motywacją. Myślałam
tylko o tym, ze moje dziecko mnie nie widzi, a z partnerem zamieniam dwa
słowa przed zaśnięciem. To nie dla mnie.


> nie chodzi mi o prace ponad miare ludzkich sil. pisze o
> pracy kiedy zachwuje sie jej higiene, a kazdy dodatkowy
> wsyilek wynagradza sie.

MIałam wrażenie, że pisałaś o czymś zupełnie innym, mianowicie o tym, ze
urlop sie nie należy, a motywacja są jedynie pieniądze.

Dodam, ze moja firma jest naprawdę świetna - dość powiedzieć, ze zależy im
na tym, żeby pracownice, które wcześniej sie sprawdziły, wracały do nich nie
tyle po macierzyńskim, co po wychowawczym! I mają bardzo "ludzkie"
podejscie - ktos potrzebuje urlop przed egzaminem - proszę bardzo, dziecko
chore to idziesz na zwolnienie... Aż nie mogę uwierzyć, że takie firmy
istnieja i że ja do jednej z nich trafiłam.


Margola (no pean, pean, ale należy im się)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


114. Data: 2004-06-12 13:17:57

Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Od: "Sowa" <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:caerth$3o3$1@news.onet.pl...

> juz patrze na takich "bezrobotnych". ludziom sie
> nie chce pracowac. zgadzam sie z toba w pelni.

Jezu, Iwonka nie uogólniaj tak, bo raz taką spotkałaś.
W firmie męża szukali osoby na stanowisko niewykwalifikowanej sprzedawczyni
na magazynie, co to coś tam sprzeda, ładnie się uśmiechnie, kawę zrobi jak
akurat nic nie robi i takie tam ogólnie, przynieś zanieś pozamiataj - pensja
mała.
Zgłosiło się _k i l k a d z i e s i ą t_ osób, błagających o pracę -
zgłaszali się ludzie z wyższym wykształceniem , idealna znajomością
języków, wcześniej pracujący na menażerskich stanowiskach, chętni brać
cokolwiek, byle mieć te kilkaset zł miesięcznie. Na argument, że przecież są
zbyt dobrze wykształceni i wykwalifikowani na takie stanowisko - machali
ręką, że nieważne - ważne, żeby mieć pracę.
Od tamtej pory kłapnęliśmy wszyscy szczekami i nie otwieramy ich na temat
bezrobocia o którym wydawało nam się, że coś wiemy, grzejąc tyłki za
comiesięczną , dość pewną pensję i inne mniej regularne dochody.

Bo do tamtej pory myśleliśmy podobnie do Was, że ogólnie ludzion się nie
chce a praca jest.
Fakty są takie, że ludzie rozpaczliwie chcą, a pracy nie ma.
Ci co nie chcą, to jednak jest jakiś margines, który istnieje prawdopodobnie
w każdym kraju, bez względu na warunki i poziom bezrobocia.

Sowa - którą owo wydarzenie nieźle potrząsnęło


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


115. Data: 2004-06-12 14:14:03

Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Od: "brow\(J\)arek" <b...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "e-mailetk@" <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cad71h$3la$1@atlantis.news.tpi.pl...

> a my cały czas marzymy o domku z działką :) W blokach fajnie się
mieszka
> kiedy masz dobrych sąsiadów wtedy mało że jest sympatycznie to można i
z
> kimś porozmawiać a nawet w razie czego liczyć na pomoc jednak kiedy
trafisz
> na kiepskie towarzystwo ... lepiej nie mówić

Hmmm... w Waszej sytuacji proponuję to zostawić w sferze marzeń póki co.
I nawet nie chodzi o kwestie finansowe. IMO w domku z ogródkiem mieszka
się cudownie o ile jest się emerytem - domatorem.

My mieszkaliśmy przez 5 lat. I niestety zaczęliśmy się czuć związani
przez ten dom.

Wiesz to jest tak: wracam do domu (w bloku) po pracy i ciągnie mnie na
spacerek. W weekend "walimy" drzwiami, przekręcamy klucz i tyle nas
widziano. A w domu z
ogródkiem... najbliżej jest na ogródek. Ale po 5 latach siedzenia na
ogródku można mieć dość. Do tego w domu i wokół niego cały czas jest coś
do roboty, a w domu remontowanym (a nie w nóweczce) dochodzi do tego
skarbonka bez dna.

Co do towarzystwa w bloku. Dziecińswo spędziłem na osiedlu 10 pietrowych
bloków (ja na 9 ) i to rzeczywiście nie dla mnie. To jest takie
anonimowe i bezduszne, że szkoda gadać. Ale niskie bloki w spokojnej
okolicy, gdzie znasz sąsiadów conajmniej z Twojej klatki to juz inna
sprawa. I znowu - nie ma się co nakręcac na coś super nowego i drogiego.
My mieszkamy w zabudowie z lat 50-tych. Sciany z porzadnej cegły, w
oklicy głównie emeryci lub młode małżeństwa z dziecmi + minimalna ilośc
menelstwa "strej daty" (czyt: szkodzącego sobie, a nie innym) i jest OK.
Dużo zieleni i rozrośniętych drzew, brak ruchliych ulic - taka enklawa.
Ludzie znają się, nawzajem pilnują mieszkań itd.


> my też razem robiliśmy remont nawet pomagałam przyklejać płyty gipsowe
:)

Trzeba jeszcze jak w amerykańskich filmach... wytaplać się farbą i
kochać
na foli na podłodze - to dopiero zbliza :)

> w domu robię wszystko, jednak są rzeczy które nienawidzę np.
odkurzanie
> dywanów a to ze względu na mój dysk brrrr straszne kiedyś mąż robił to
bo
> wiedział że nie lubię a teraz już unika.

Może pora mu przypomnieć. Są rzeczy jakich nie lubimy robić, a partnerzy
akurat wolą - trzeba się dogadać.

> ... no tak ale żona kiedyś zacznie pracować co wtedy ? kto zajmie się
domem
> u nas np. jak ja mam robotę to wszystko inne w domu leży i czeka na
mnie

No wtedy rzecz jasna i oczywista pełny podział obowiązków. Tu nie mam
żadnych wątpliwości (podobnie jak obecnie nie mam, że kiedy ja pracuję
to pracą żony jest opieka nad dzieckiem i zajmowanie się domem).

> :) ale dzieci zawsze na ogródek można wypuścić

Jak się okazuje samotna zabawa w ogródku to nie jest to co dzieci
(przynajmniej nasze dziecko) lubia najbardziej. Dzieci sa ciekawe świata
i innych ludzi. I ogródkowe życie im nie służy - choć dla rodziców
wypuszczenie dziaciaka na ograniczony wybieg jest rzeczywiście wygodne.


> wiesz rozmawialiśmy i zawsze na jedno wychodzi że muszę mieć stałe
zatrudnie
> a to z takich względów że w bez tego ani nie możesz dostać kredytu ani
też
> zaplanować przyszłości - choćby dziecka, aby dostawać taki zasiłek
> macierzyński kobieta musi mieć zatrudnienie nie mówiąc już o urlopie
> wychowawczym bez tego nie dostajesz nic a wydatki są wtedy spore

W takim razie nie pozostaje Ci nic innego tylko szukać, szukać i nie
poddawać się. A jeśli znajdziesz, a po czasie zorientujesz sie, ze to
jednak nie to, to szukać, znaleźć i zmykać do następnej. Da się... Grunt
to nie zapuszczać korzeni w bagnie - to nawet roślinom chyba nie służy
:)

> poza tym nie jest miłe kiedy mąż wraca do domu o 21.00 zjada spóźniony
obiad
> i zasypia przed TV - ja czuje się wtedy kiepsko , brak kontaktu i
właściwie
> przez ten tydzień on nie uczestniczy w życiu rodziny to nie sprzyja
dobrej
> atmosferze w domu

No cóż - jedyna rada to korzystać maksymalnie intensywnie z każdej
wolnej chwili, która jednak znajdziecie. Po całym tygodniu w robocie
okazuje się, ze ludzie nie potrafią razem spędzić i wykorzystać czasu,
który im zostaje.

> np. w moim mieście są firmy które wyspecjalizowały się w zatrudnianiu
na
> czarno i ani myślą zatrudnić kogoś legalnie, tania siła robocza,
inspekcja
> pracy to tylko mistyfikacja
>
> > Nie możesz pomysleć o własnej działalności ?
>
> mogła bym jednak nie mam aż tylu zleceń raz jest lepiej a raz gorzej a
zus-y
> i podatki trzeba płacić

No cóż na pewne rzeczy mamy wpływ ale tylko działając masowo. Sama
świata nie zmienisz ale może dasz przykład innym. Spróbowac zawsze
można.

brow(J)arek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


116. Data: 2004-06-12 14:19:36

Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Od: "brow\(J\)arek" <b...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "e-mailetk@" <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:caebpe$hu1$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "brow(J)arek" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:caeacu$nv8$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > Czemu nie pojechałas z nimi ? Jeśli faktycznie macie tak mało czasu
dla
> > siebie to trzeba korzystać z każdej chwili.
>
> nie umiem dobrze jeździć na rowerze - mam kłopoty z utrzymaniem
równowagi
> kiedyś miałam wypadek i teraz mam kłopoty z błędnikiem często mam
problemy z
> rozróżnieniem stron poza tym jestem też niesprawna fizycznie ze
względu na
> astmę

Aaaa...

Jak widać życie nigdy nie jest tak proste jak się patrzącym z boku
wydaje. Niemniej problem pozostaje. Jeżli na codzień macie siebi zbyt
mało, to wolne chile pasowałoby zorganizować tak by byc razem.

brow(J)arek pozdrawia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


117. Data: 2004-06-12 14:35:29

Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Od: Karolina Matuszewska <g...@s...am.lublin.pl> szukaj wiadomości tego autora

Grzegorz Janoszka wrote:

>>Nic takiego nie napisałam, nawet nie zasugerowałam. Grzegorz napisał, że
>> urlop "oczywiście można wziąć", z czym moje doświadczenie się nie
>>zgadza. Obecnie niestety panuje ogromne bezrobocie i na jedno stanowisko
>>pracy przypada 5-20-i-więcej chętnych i odpowiednio kwalifikowanych, co
>>niektórzy szefowie bezwzględnie wykorzystują.
>
> Przesadzasz. Ludziom się nie chce pracować i branże, gdzie serio jest
> ileś osób na miejsce, są wręcz niszowe.

W zaprzyjaźnionej agencji multimedialnej szukano niedawno (via dodatek
"Praca" Gazety Wyborczej) sekretarki. Wymagano wykształcenia średniego i
obsługi MS Office; praca za 800 zł na rękę, zadania to głównie
odbieranie telefonów i przypominanie szefostwu o terminach spotkań.
Przyszło ponad 100 cefałek, przeważały osoby z wyższym wykształceniem
(niekiedy nawet z dwoma fakultetami, podyplomówkami i czym tam jeszcze),
biegłą znajomością przynajmniej jednego języka (takiego wymogu akurat
nie było, bo firma działa wyłącznie na polskim rynku), pokończonymi
rozmaitymi kursami, szkoleniami itp itd.
I teraz powiedz mi, co jest niszowe -- agencje multimedialne czy
stanowisko sekretarki?


Pozdrawiam,
Karola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


118. Data: 2004-06-12 15:05:01

Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał

> Aniu, przecież jak się jedzie nad morze z niemowlakiem, solo, to raczej się
> nie wędruje po okolicy - najczęściej to wakacje "w miejscu".

Właśnie w piątek wysyłałam kumpeli pieniądze (bo zabrakło - dlaczego - niżej) na
wczasy nad morzem ... tydzień temu wywiózł ją mąż a ona od 3 dni jeżdzi po
okolicznych większych miastach i leczy dziecko (od czwartku mały już w szpitalu).

Nie ma takiej szansy, zebym wybrała* się gdzies (wczasy z dziećmi) bez samochodu
;-)

* ale żeby to móc powiedzieć trzeba mieć prawo jazdy przed urlopem.

Pozdrawiam
MOLNARka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


119. Data: 2004-06-12 15:30:33

Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Od: Grzegorz Janoszka <G...@S...pro.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 12 Jun 2004 16:35:29 +0200 I had a dream that Karolina Matuszewska
<g...@s...am.lublin.pl> wrote:
> W zaprzyjaźnionej agencji multimedialnej szukano niedawno (via dodatek
> "Praca" Gazety Wyborczej) sekretarki. Wymagano wykształcenia średniego i
> obsługi MS Office; praca za 800 zł na rękę, zadania to głównie
> odbieranie telefonów i przypominanie szefostwu o terminach spotkań.
> Przyszło ponad 100 cefałek, przeważały osoby z wyższym wykształceniem
> (niekiedy nawet z dwoma fakultetami, podyplomówkami i czym tam jeszcze),
> biegłą znajomością przynajmniej jednego języka (takiego wymogu akurat
> nie było, bo firma działa wyłącznie na polskim rynku), pokończonymi
> rozmaitymi kursami, szkoleniami itp itd.
> I teraz powiedz mi, co jest niszowe -- agencje multimedialne czy
> stanowisko sekretarki?

To dlaczego ja przez parę tygodni szukałem ekipy na wykonanie instalacji
internetowej w bloku?
Poza tym choćby przejrzyj archiwum pl.soc.dzieci - wątki o szukaniu
opiekunki do dziecka - taka opiekunka stwierdza, że ona ma dojeżdżać
trzy przystanki, więc jej się nie opłaca pracować.
Takie przykłady można mnożyć.

A stanowisko sekretarki jest na tyle niewymagające, że tam każdy może
złożyć CV, a ludziom się wydaje, że to taka łatwa i przyjemna praca.

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


120. Data: 2004-06-12 18:04:10

Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Od: "Mrowka" <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Grzegorz Janoszka"
<G...@S...pro.onet.pl> napisał w wiadomości
news:slrncclnl4.3oi.Grzegorz.Janoszka@plus.icsr.agh.
edu.pl...

> Przesadzasz. Ludziom się nie chce pracować i branże, gdzie serio jest
> ileś osób na miejsce, są wręcz niszowe.
> Jakoś cały czas się spotykam z tym, że firmy szukają pracowników, dają
> nawet bardzo fajne warunki, ale nikomu się nie chce.
>
Gdzie tak jest?
Kumpela wlasnie szuka pracy i to co jej potencjalni pracodawcy proponuja to
smiech na sali np wynagrodzenie 600zl :(

Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 20 ... 30 ... 44


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Mam problem z dzieckiem!Pilne!
pomoc psychologiczna Łódź
RFD pl.rec.ciuchy
Do szczęśliwych w małżeństwie
Szczęśliwe małżeństwo

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »