Strona główna Grupy pl.sci.psychologia ks. Tischner

Grupy

Szukaj w grupach

 

ks. Tischner

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 31


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2013-04-18 06:48:00

Temat: ks. Tischner
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Homo sovieticus w katedrze

Jakie były przyczyny deformacji polskiego chrześcijaństwa?
Odpowiedzi na to pytanie udzielił ks. Tischner w pamiętnym odczycie
wygłoszonym w styczniu 1989 podczas posiedzenia Komisji Duszpasterstwa
Episkopatu Polski. To właśnie tam, w Zakopanem, padły słowa, które
zapoczątkowały nowy etap w myśleniu autora Świata ludzkiej nadziei o
Kościele.
Walcząc z totalitaryzmem o własną wolność, o prawa człowieka i
narodową suwerenność, Kościół nie zauważył, że bakcyl totalitaryzmu
przeniknął do jego wnętrza. Piętno, jakie komunizm odcisnął na duszach
katolików, objawia się niezdolnością do poświęceń, dwulicowością i
chorobliwą podejrzliwością. Produktem komunizmu jest "człowiek
zewnętrzny", zdeterminowany przez doczesne potrzeby, wydrążony
duchowo, gotowy iść za podszeptem Wielkiego Inkwizytora, by zrzec się
wolności i samoistności, przekazując odpowiedzialność za swoje życie
instytucji. "Człowiek zewnętrzny", ta polska odmiana homo sovieticus,
w swej ucieczce od wolności szuka często schronienia wewnątrz struktur
kościelnych. Dotyczy to nie tylko laikatu, ale i duchownych. "Już dziś
rysuje się niebezpieczeństwo rozziewu między poziomem deklaracji a
poziomem praktyki. Zarazy systemu totalitarnego przenikają do
kancelarii parafialnych, do sal katechetycznych, na ambony, a nawet do
konfesjonałów. Nieufność, podejrzliwość i pogarda wystawiają wiernych
na ciężkie próby cierpliwości. Biurokracja kościelna zaczyna
konkurować z państwową. Doprawdy nie spotkałem w życiu człowieka,
który stałby się ateistą po przeczytaniu Feuerbacha, ale spotykam
coraz częściej takich, którzy odchodzą od Kościoła po spotkaniu z
własnym proboszczem" .
Odzyskanie wolności przez Polskę i Kościół pozwoliło w pełnym
świetle ujrzeć balast narzucony polskiemu chrześcijaństwu przez
totalitaryzm. "Hermeneutyka podejrzeń", resentyment, neomanichejskie
wietrzenie zewsząd zdrady i wszechobecności grzechu obróciło się
przeciwko niedawnym sprzymierzeńcom Kościoła - laickiej inteligencji,
która w czasach komunizmu znalazła w nim azyl - oraz przeciwko
"niepokornym" katolikom. Upragniona wolność przyjęta została przez
znaczną część ludzi Kościoła jako "dar nieszczęsny": "Gdy mówimy o
niebezpieczeństwach konsumpcjonizmu, obwiniamy wolność. Gdy wskazujemy
na aborcję, obwiniamy wolność. Gdy szukamy źródeł pornografii,
podejrzewamy wolność. (...) Powoli, niepostrzeżenie wina wolności
staje się większa niż wina komunizmu". Lęk przed wolnością, niczym
pasożyt niszczący duchową tkankę polskiego katolicyzmu, wpycha go w
potrzask "religii politycznej", która chrześcijańskie ideały moralne
gotowa jest narzucać przy pomocy instrumentów prawno-państwowych.
Efektem "religii politycznej" okaże się jednak nie chrystianizacja
polityki, ale upolitycznienie chrześcijaństwa, sprowadzenie go do
rzędu ideologii, takich jak socjalizm.
Skutkiem ubocznym politycznego zaangażowania się instytucji
kościelnej musiała zaś stać się erupcja antyklerykalizmu.
Ustosunkowując się do zarzutów wobec Kościoła, ks. Tischner apelował,
by w krytykach nie upatrywać wrogów religii, lecz raczej traktować ich
głos jako wyraz bólu, nad którym trzeba pochylić się z cierpliwością i
miłością, jako inspirację do korekty własnej postawy, jako szansę
przemyślenia na nowo podstawowych prawd chrześcijaństwa. Przewidując
(jak się okazało - całkiem trafnie) falę odejść od Kościoła, pisał:
"Zatroskani duszpasterze będą pytać: gdzie jest ich źródło? Będzie się
mówić o laickiej cywilizacji, o materializmie praktycznym, o duchu
scjentyzmu i tysiącu innych powodów. Czy będzie się jeszcze zdolnym
pojąć, że za każdym takim przypadkiem stoi wygrana rozumu politycznego
nad duszpasterskim?"
Komunizm był próbą odwagi, ale nie próbą rozumu. Stąd w
konfrontacji z liberalną cywilizacją, ze współczesną kulturą katolikom
często brak argumentów. Reakcją na tę sytuację bywa resentyment. Ale
religia deformowana przez podejrzliwość, obsesję zła, nieufność do
człowieka i żądzę władzy staje się własną parodią: opium "schorowanej
wyobraźni". Kościół uformowany na taką modłę straciłby charakter
powszechny, a stał się narzędziem wykluczania i piętnowania;
sprzeniewierzałby się swej apostolskiej misji, zamykając w kręgu
"czystych" wybrańców; nie byłby Kościołem łaski, lecz Kościołem
moralnych potępień; wyrzekałby się rozumu na rzecz spłyconych emocji;
personalistyczną więź religijną zastępowałby kolektywizmem,
scementowanym lękiem przed światem i zdepersonalizowanym;
koncentrowałby się na zewnętrznych praktykach religijnych, ogołacając
doświadczenie wiary z wymiaru nadprzyrodzoności...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2013-04-20 09:45:54

Temat: Re: ks. Tischner
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 18 kwietnia 2013 06:48:00 UTC+2 użytkownik LaL napisał:
> Homo sovieticus w katedrze
>
>
>
> Jakie były przyczyny deformacji polskiego chrześcijaństwa?
>
> Odpowiedzi na to pytanie udzielił ks. Tischner w pamiętnym odczycie
>
> wygłoszonym w styczniu 1989 podczas posiedzenia Komisji Duszpasterstwa
>
> Episkopatu Polski. To właśnie tam, w Zakopanem, padły słowa, które
>
> zapoczątkowały nowy etap w myśleniu autora Świata ludzkiej nadziei o
>
> Kościele.
>
> Walcząc z totalitaryzmem o własną wolność, o prawa człowieka i
>
> narodową suwerenność, Kościół nie zauważył, że bakcyl totalitaryzmu
>
> przeniknął do jego wnętrza. Piętno, jakie komunizm odcisnął na duszach
>
> katolików, objawia się niezdolnością do poświęceń, dwulicowością i
>
> chorobliwą podejrzliwością. Produktem komunizmu jest "człowiek
>
> zewnętrzny", zdeterminowany przez doczesne potrzeby, wydrążony
>
> duchowo, gotowy iść za podszeptem Wielkiego Inkwizytora, by zrzec się
>
> wolności i samoistności, przekazując odpowiedzialność za swoje życie
>
> instytucji. "Człowiek zewnętrzny", ta polska odmiana homo sovieticus,
>
> w swej ucieczce od wolności szuka często schronienia wewnątrz struktur
>
> kościelnych. Dotyczy to nie tylko laikatu, ale i duchownych. "Już dziś
>
> rysuje się niebezpieczeństwo rozziewu między poziomem deklaracji a
>
> poziomem praktyki. Zarazy systemu totalitarnego przenikają do
>
> kancelarii parafialnych, do sal katechetycznych, na ambony, a nawet do
>
> konfesjonałów. Nieufność, podejrzliwość i pogarda wystawiają wiernych
>
> na ciężkie próby cierpliwości. Biurokracja kościelna zaczyna
>
> konkurować z państwową. Doprawdy nie spotkałem w życiu człowieka,
>
> który stałby się ateistą po przeczytaniu Feuerbacha, ale spotykam
>
> coraz częściej takich, którzy odchodzą od Kościoła po spotkaniu z
>
> własnym proboszczem" .
>
> Odzyskanie wolności przez Polskę i Kościół pozwoliło w pełnym
>
> świetle ujrzeć balast narzucony polskiemu chrześcijaństwu przez
>
> totalitaryzm. "Hermeneutyka podejrzeń", resentyment, neomanichejskie
>
> wietrzenie zewsząd zdrady i wszechobecności grzechu obróciło się
>
> przeciwko niedawnym sprzymierzeńcom Kościoła - laickiej inteligencji,
>
> która w czasach komunizmu znalazła w nim azyl - oraz przeciwko
>
> "niepokornym" katolikom. Upragniona wolność przyjęta została przez
>
> znaczną część ludzi Kościoła jako "dar nieszczęsny": "Gdy mówimy o
>
> niebezpieczeństwach konsumpcjonizmu, obwiniamy wolność. Gdy wskazujemy
>
> na aborcję, obwiniamy wolność. Gdy szukamy źródeł pornografii,
>
> podejrzewamy wolność. (...) Powoli, niepostrzeżenie wina wolności
>
> staje się większa niż wina komunizmu". Lęk przed wolnością, niczym
>
> pasożyt niszczący duchową tkankę polskiego katolicyzmu, wpycha go w
>
> potrzask "religii politycznej", która chrześcijańskie ideały moralne
>
> gotowa jest narzucać przy pomocy instrumentów prawno-państwowych.
>
> Efektem "religii politycznej" okaże się jednak nie chrystianizacja
>
> polityki, ale upolitycznienie chrześcijaństwa, sprowadzenie go do
>
> rzędu ideologii, takich jak socjalizm.
>
> Skutkiem ubocznym politycznego zaangażowania się instytucji
>
> kościelnej musiała zaś stać się erupcja antyklerykalizmu.
>
> Ustosunkowując się do zarzutów wobec Kościoła, ks. Tischner apelował,
>
> by w krytykach nie upatrywać wrogów religii, lecz raczej traktować ich
>
> głos jako wyraz bólu, nad którym trzeba pochylić się z cierpliwością i
>
> miłością, jako inspirację do korekty własnej postawy, jako szansę
>
> przemyślenia na nowo podstawowych prawd chrześcijaństwa. Przewidując
>
> (jak się okazało - całkiem trafnie) falę odejść od Kościoła, pisał:
>
> "Zatroskani duszpasterze będą pytać: gdzie jest ich źródło? Będzie się
>
> mówić o laickiej cywilizacji, o materializmie praktycznym, o duchu
>
> scjentyzmu i tysiącu innych powodów. Czy będzie się jeszcze zdolnym
>
> pojąć, że za każdym takim przypadkiem stoi wygrana rozumu politycznego
>
> nad duszpasterskim?"
>
> Komunizm był próbą odwagi, ale nie próbą rozumu. Stąd w
>
> konfrontacji z liberalną cywilizacją, ze współczesną kulturą katolikom
>
> często brak argumentów. Reakcją na tę sytuację bywa resentyment. Ale
>
> religia deformowana przez podejrzliwość, obsesję zła, nieufność do
>
> człowieka i żądzę władzy staje się własną parodią: opium "schorowanej
>
> wyobraźni". Kościół uformowany na taką modłę straciłby charakter
>
> powszechny, a stał się narzędziem wykluczania i piętnowania;
>
> sprzeniewierzałby się swej apostolskiej misji, zamykając w kręgu
>
> "czystych" wybrańców; nie byłby Kościołem łaski, lecz Kościołem
>
> moralnych potępień; wyrzekałby się rozumu na rzecz spłyconych emocji;
>
> personalistyczną więź religijną zastępowałby kolektywizmem,
>
> scementowanym lękiem przed światem i zdepersonalizowanym;
>
> koncentrowałby się na zewnętrznych praktykach religijnych, ogołacając
>
> doświadczenie wiary z wymiaru nadprzyrodzoności...

LaLu - kazdy niech przeswietli pod katem homosovieticusa i odsowietyzuje w pierwszej
kolejnosci siebie.
Inaczej moze sie okazac ze jak zwykle -w innych widzimy jedynie siebie a w
oskarzeniach pod cudzym adresem kryje sie ucieczka przed postawieniem w skan
oskarzenia wlasnego samozadowolenia...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2013-04-20 13:30:39

Temat: Re: ks. Tischner
Od: LaL <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 20 Kwi, 09:45, m...@g...com wrote:
> W dniu czwartek, 18 kwietnia 2013 06:48:00 UTC+2 użytkownik LaL napisał:
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> > Homo sovieticus w katedrze
>
> >     Jakie były przyczyny deformacji polskiego chrześcijaństwa?
>
> >  Odpowiedzi na to pytanie udzielił ks. Tischner w pamiętnym odczycie
>
> > wygłoszonym w styczniu 1989 podczas posiedzenia Komisji Duszpasterstwa
>
> > Episkopatu Polski. To właśnie tam, w Zakopanem, padły słowa, które
>
> > zapoczątkowały nowy etap w myśleniu autora Świata ludzkiej nadziei o
>
> > Kościele.
>
> >     Walcząc z totalitaryzmem o własną wolność, o prawa człowieka i
>
> > narodową suwerenność, Kościół nie zauważył, że bakcyl totalitaryzmu
>
> > przeniknął do jego wnętrza. Piętno, jakie komunizm odcisnął na duszach
>
> > katolików, objawia się niezdolnością do poświęceń, dwulicowością i
>
> > chorobliwą podejrzliwością. Produktem komunizmu jest "człowiek
>
> > zewnętrzny", zdeterminowany przez doczesne potrzeby, wydrążony
>
> > duchowo, gotowy iść za podszeptem Wielkiego Inkwizytora, by zrzec się
>
> > wolności i samoistności, przekazując odpowiedzialność za swoje życie
>
> > instytucji. "Człowiek zewnętrzny", ta polska odmiana homo sovieticus,
>
> > w swej ucieczce od wolności szuka często schronienia wewnątrz struktur
>
> > kościelnych. Dotyczy to nie tylko laikatu, ale i duchownych. "Już dziś
>
> > rysuje się niebezpieczeństwo rozziewu między poziomem deklaracji a
>
> > poziomem praktyki. Zarazy systemu totalitarnego przenikają do
>
> > kancelarii parafialnych, do sal katechetycznych, na ambony, a nawet do
>
> > konfesjonałów. Nieufność, podejrzliwość i pogarda wystawiają wiernych
>
> > na ciężkie próby cierpliwości. Biurokracja kościelna zaczyna
>
> > konkurować z państwową. Doprawdy nie spotkałem w życiu człowieka,
>
> > który stałby się ateistą po przeczytaniu Feuerbacha, ale spotykam
>
> > coraz częściej takich, którzy odchodzą od Kościoła po spotkaniu z
>
> > własnym proboszczem" .
>
> >     Odzyskanie wolności przez Polskę i Kościół pozwoliło w pełnym
>
> > świetle ujrzeć balast narzucony polskiemu chrześcijaństwu przez
>
> > totalitaryzm. "Hermeneutyka podejrzeń", resentyment, neomanichejskie
>
> > wietrzenie zewsząd zdrady i wszechobecności grzechu obróciło się
>
> > przeciwko niedawnym sprzymierzeńcom Kościoła - laickiej inteligencji,
>
> > która w czasach komunizmu znalazła w nim azyl - oraz przeciwko
>
> > "niepokornym" katolikom. Upragniona wolność przyjęta została przez
>
> > znaczną część ludzi Kościoła jako "dar nieszczęsny": "Gdy mówimy o
>
> > niebezpieczeństwach konsumpcjonizmu, obwiniamy wolność. Gdy wskazujemy
>
> > na aborcję, obwiniamy wolność. Gdy szukamy źródeł pornografii,
>
> > podejrzewamy wolność. (...) Powoli, niepostrzeżenie wina wolności
>
> > staje się większa niż wina komunizmu". Lęk przed wolnością, niczym
>
> > pasożyt niszczący duchową tkankę polskiego katolicyzmu, wpycha go w
>
> > potrzask "religii politycznej", która chrześcijańskie ideały moralne
>
> > gotowa jest narzucać przy pomocy instrumentów prawno-państwowych.
>
> > Efektem "religii politycznej" okaże się jednak nie chrystianizacja
>
> > polityki, ale upolitycznienie chrześcijaństwa, sprowadzenie go do
>
> > rzędu ideologii, takich jak socjalizm.
>
> >  Skutkiem ubocznym politycznego zaangażowania się instytucji
>
> > kościelnej musiała zaś stać się erupcja antyklerykalizmu.
>
> > Ustosunkowując się do zarzutów wobec Kościoła, ks. Tischner apelował,
>
> > by w krytykach nie upatrywać wrogów religii, lecz raczej traktować ich
>
> > głos jako wyraz bólu, nad którym trzeba pochylić się z cierpliwością i
>
> > miłością, jako inspirację do korekty własnej postawy, jako szansę
>
> > przemyślenia na nowo podstawowych prawd chrześcijaństwa. Przewidując
>
> > (jak się okazało - całkiem trafnie) falę odejść od Kościoła, pisał:
>
> > "Zatroskani duszpasterze będą pytać: gdzie jest ich źródło? Będzie się
>
> > mówić o laickiej cywilizacji, o materializmie praktycznym, o duchu
>
> > scjentyzmu i tysiącu innych powodów. Czy będzie się jeszcze zdolnym
>
> > pojąć, że za każdym takim przypadkiem stoi wygrana rozumu politycznego
>
> > nad duszpasterskim?"
>
> >     Komunizm był próbą odwagi, ale nie próbą rozumu. Stąd w
>
> > konfrontacji z liberalną cywilizacją, ze współczesną kulturą katolikom
>
> > często brak argumentów. Reakcją na tę sytuację bywa resentyment. Ale
>
> > religia deformowana przez podejrzliwość, obsesję zła, nieufność do
>
> > człowieka i żądzę władzy staje się własną parodią: opium "schorowanej
>
> > wyobraźni". Kościół uformowany na taką modłę straciłby charakter
>
> > powszechny, a stał się narzędziem wykluczania i piętnowania;
>
> > sprzeniewierzałby się swej apostolskiej misji, zamykając w kręgu
>
> > "czystych" wybrańców; nie byłby Kościołem łaski, lecz Kościołem
>
> > moralnych potępień; wyrzekałby się rozumu na rzecz spłyconych emocji;
>
> > personalistyczną więź religijną zastępowałby kolektywizmem,
>
> > scementowanym lękiem przed światem i zdepersonalizowanym;
>
> > koncentrowałby się na zewnętrznych praktykach religijnych, ogołacając
>
> > doświadczenie wiary z wymiaru nadprzyrodzoności...
>
> LaLu - kazdy niech przeswietli pod katem homosovieticusa i odsowietyzuje w
pierwszej kolejnosci siebie.
> Inaczej moze sie okazac ze jak zwykle -w innych widzimy jedynie siebie a w
oskarzeniach pod cudzym adresem kryje sie ucieczka przed postawieniem w skan
oskarzenia wlasnego samozadowolenia...

Kogo ty chcesz prześwietlać jak sovitikus wygląda z każdego posta
katolika. Tischner postawił świetną diagnozę i to jest wyjaśnienia
dlaczego księża jak Batoś odchodzą z tej instytucji. W Rosji jest
podobnie, część staruchów za Gorobaczowa tak przestraszyło się
wolności, że z tego lęku że nie ma już tatusia, który wszystkim
narzuca swoje zdanie, wyrósł nowy stalinizm i my mamy dokładnie to
samo mamy powrót stalinizmu obrzydliwych staruchów i jak wiocha
prostaków w całości była partyjna tak teraz są rozfanatyzowanymy
katolami.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2013-04-20 14:24:09

Temat: Re: ks. Tischner
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 20 Apr 2013 00:45:54 -0700 (PDT), m...@g...com
napisał(a):

> W dniu czwartek, 18 kwietnia 2013 06:48:00 UTC+2 użytkownik LaL napisał:
>> Homo sovieticus w katedrze
>>
>> Jakie były przyczyny deformacji polskiego chrześcijaństwa?
>>
>> Odpowiedzi na to pytanie udzielił ks. Tischner w pamiętnym odczycie
>>
>> wygłoszonym w styczniu 1989 podczas posiedzenia Komisji Duszpasterstwa
>>
>> Episkopatu Polski. To właśnie tam, w Zakopanem, padły słowa, które
>>
>> zapoczątkowały nowy etap w myśleniu autora Świata ludzkiej nadziei o
>>
>> Kościele.
>>
>> Walcząc z totalitaryzmem o własną wolność, o prawa człowieka i
>>
>> narodową suwerenność, Kościół nie zauważył, że bakcyl totalitaryzmu
>>
>> przeniknął do jego wnętrza. Piętno, jakie komunizm odcisnął na duszach
>>
>> katolików, objawia się niezdolnością do poświęceń, dwulicowością i
>>
>> chorobliwą podejrzliwością. Produktem komunizmu jest "człowiek
>>
>> zewnętrzny", zdeterminowany przez doczesne potrzeby, wydrążony
>>
>> duchowo, gotowy iść za podszeptem Wielkiego Inkwizytora, by zrzec się
>>
>> wolności i samoistności, przekazując odpowiedzialność za swoje życie
>>
>> instytucji. "Człowiek zewnętrzny", ta polska odmiana homo sovieticus,
>>
>> w swej ucieczce od wolności szuka często schronienia wewnątrz struktur
>>
>> kościelnych. Dotyczy to nie tylko laikatu, ale i duchownych. "Już dziś
>>
>> rysuje się niebezpieczeństwo rozziewu między poziomem deklaracji a
>>
>> poziomem praktyki. Zarazy systemu totalitarnego przenikają do
>>
>> kancelarii parafialnych, do sal katechetycznych, na ambony, a nawet do
>>
>> konfesjonałów. Nieufność, podejrzliwość i pogarda wystawiają wiernych
>>
>> na ciężkie próby cierpliwości. Biurokracja kościelna zaczyna
>>
>> konkurować z państwową. Doprawdy nie spotkałem w życiu człowieka,
>>
>> który stałby się ateistą po przeczytaniu Feuerbacha, ale spotykam
>>
>> coraz częściej takich, którzy odchodzą od Kościoła po spotkaniu z
>>
>> własnym proboszczem" .
>>
>> Odzyskanie wolności przez Polskę i Kościół pozwoliło w pełnym
>>
>> świetle ujrzeć balast narzucony polskiemu chrześcijaństwu przez
>>
>> totalitaryzm. "Hermeneutyka podejrzeń", resentyment, neomanichejskie
>>
>> wietrzenie zewsząd zdrady i wszechobecności grzechu obróciło się
>>
>> przeciwko niedawnym sprzymierzeńcom Kościoła - laickiej inteligencji,
>>
>> która w czasach komunizmu znalazła w nim azyl - oraz przeciwko
>>
>> "niepokornym" katolikom. Upragniona wolność przyjęta została przez
>>
>> znaczną część ludzi Kościoła jako "dar nieszczęsny": "Gdy mówimy o
>>
>> niebezpieczeństwach konsumpcjonizmu, obwiniamy wolność. Gdy wskazujemy
>>
>> na aborcję, obwiniamy wolność. Gdy szukamy źródeł pornografii,
>>
>> podejrzewamy wolność. (...) Powoli, niepostrzeżenie wina wolności
>>
>> staje się większa niż wina komunizmu". Lęk przed wolnością, niczym
>>
>> pasożyt niszczący duchową tkankę polskiego katolicyzmu, wpycha go w
>>
>> potrzask "religii politycznej", która chrześcijańskie ideały moralne
>>
>> gotowa jest narzucać przy pomocy instrumentów prawno-państwowych.
>>
>> Efektem "religii politycznej" okaże się jednak nie chrystianizacja
>>
>> polityki, ale upolitycznienie chrześcijaństwa, sprowadzenie go do
>>
>> rzędu ideologii, takich jak socjalizm.
>>
>> Skutkiem ubocznym politycznego zaangażowania się instytucji
>>
>> kościelnej musiała zaś stać się erupcja antyklerykalizmu.
>>
>> Ustosunkowując się do zarzutów wobec Kościoła, ks. Tischner apelował,
>>
>> by w krytykach nie upatrywać wrogów religii, lecz raczej traktować ich
>>
>> głos jako wyraz bólu, nad którym trzeba pochylić się z cierpliwością i
>>
>> miłością, jako inspirację do korekty własnej postawy, jako szansę
>>
>> przemyślenia na nowo podstawowych prawd chrześcijaństwa. Przewidując
>>
>> (jak się okazało - całkiem trafnie) falę odejść od Kościoła, pisał:
>>
>> "Zatroskani duszpasterze będą pytać: gdzie jest ich źródło? Będzie się
>>
>> mówić o laickiej cywilizacji, o materializmie praktycznym, o duchu
>>
>> scjentyzmu i tysiącu innych powodów. Czy będzie się jeszcze zdolnym
>>
>> pojąć, że za każdym takim przypadkiem stoi wygrana rozumu politycznego
>>
>> nad duszpasterskim?"
>>
>> Komunizm był próbą odwagi, ale nie próbą rozumu. Stąd w
>>
>> konfrontacji z liberalną cywilizacją, ze współczesną kulturą katolikom
>>
>> często brak argumentów. Reakcją na tę sytuację bywa resentyment. Ale
>>
>> religia deformowana przez podejrzliwość, obsesję zła, nieufność do
>>
>> człowieka i żądzę władzy staje się własną parodią: opium "schorowanej
>>
>> wyobraźni". Kościół uformowany na taką modłę straciłby charakter
>>
>> powszechny, a stał się narzędziem wykluczania i piętnowania;
>>
>> sprzeniewierzałby się swej apostolskiej misji, zamykając w kręgu
>>
>> "czystych" wybrańców; nie byłby Kościołem łaski, lecz Kościołem
>>
>> moralnych potępień; wyrzekałby się rozumu na rzecz spłyconych emocji;
>>
>> personalistyczną więź religijną zastępowałby kolektywizmem,
>>
>> scementowanym lękiem przed światem i zdepersonalizowanym;
>>
>> koncentrowałby się na zewnętrznych praktykach religijnych, ogołacając
>>
>> doświadczenie wiary z wymiaru nadprzyrodzoności...
>
> LaLu - kazdy niech przeswietli pod katem homosovieticusa i odsowietyzuje w
pierwszej kolejnosci siebie.
> Inaczej moze sie okazac ze jak zwykle -w innych widzimy jedynie siebie a w
oskarzeniach pod cudzym adresem kryje sie ucieczka przed postawieniem w skan
oskarzenia wlasnego samozadowolenia...

Dokładnie.
--
XL
Rektor Politechniki Warszawskiej... śpiewa, proszempaństwa:
http://www.youtube.com/watch?v=0lefToSdo-c

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2013-04-20 14:27:16

Temat: Re: ks. Tischner
Od: LaL <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 20 Kwi, 14:24, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Sat, 20 Apr 2013 00:45:54 -0700 (PDT), m...@g...com
> napisał(a):
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> > W dniu czwartek, 18 kwietnia 2013 06:48:00 UTC+2 użytkownik LaL napisał:
> >> Homo sovieticus w katedrze
>
> >> Jakie były przyczyny deformacji polskiego chrześcijaństwa?
>
> >> Odpowiedzi na to pytanie udzielił ks. Tischner w pamiętnym odczycie
>
> >> wygłoszonym w styczniu 1989 podczas posiedzenia Komisji Duszpasterstwa
>
> >> Episkopatu Polski. To właśnie tam, w Zakopanem, padły słowa, które
>
> >> zapoczątkowały nowy etap w myśleniu autora Świata ludzkiej nadziei o
>
> >> Kościele.
>
> >> Walcząc z totalitaryzmem o własną wolność, o prawa człowieka i
>
> >> narodową suwerenność, Kościół nie zauważył, że bakcyl totalitaryzmu
>
> >> przeniknął do jego wnętrza. Piętno, jakie komunizm odcisnął na duszach
>
> >> katolików, objawia się niezdolnością do poświęceń, dwulicowością i
>
> >> chorobliwą podejrzliwością. Produktem komunizmu jest "człowiek
>
> >> zewnętrzny", zdeterminowany przez doczesne potrzeby, wydrążony
>
> >> duchowo, gotowy iść za podszeptem Wielkiego Inkwizytora, by zrzec się
>
> >> wolności i samoistności, przekazując odpowiedzialność za swoje życie
>
> >> instytucji. "Człowiek zewnętrzny", ta polska odmiana homo sovieticus,
>
> >> w swej ucieczce od wolności szuka często schronienia wewnątrz struktur
>
> >> kościelnych. Dotyczy to nie tylko laikatu, ale i duchownych. "Już dziś
>
> >> rysuje się niebezpieczeństwo rozziewu między poziomem deklaracji a
>
> >> poziomem praktyki. Zarazy systemu totalitarnego przenikają do
>
> >> kancelarii parafialnych, do sal katechetycznych, na ambony, a nawet do
>
> >> konfesjonałów. Nieufność, podejrzliwość i pogarda wystawiają wiernych
>
> >> na ciężkie próby cierpliwości. Biurokracja kościelna zaczyna
>
> >> konkurować z państwową. Doprawdy nie spotkałem w życiu człowieka,
>
> >> który stałby się ateistą po przeczytaniu Feuerbacha, ale spotykam
>
> >> coraz częściej takich, którzy odchodzą od Kościoła po spotkaniu z
>
> >> własnym proboszczem" .
>
> >> Odzyskanie wolności przez Polskę i Kościół pozwoliło w pełnym
>
> >> świetle ujrzeć balast narzucony polskiemu chrześcijaństwu przez
>
> >> totalitaryzm. "Hermeneutyka podejrzeń", resentyment, neomanichejskie
>
> >> wietrzenie zewsząd zdrady i wszechobecności grzechu obróciło się
>
> >> przeciwko niedawnym sprzymierzeńcom Kościoła - laickiej inteligencji,
>
> >> która w czasach komunizmu znalazła w nim azyl - oraz przeciwko
>
> >> "niepokornym" katolikom. Upragniona wolność przyjęta została przez
>
> >> znaczną część ludzi Kościoła jako "dar nieszczęsny": "Gdy mówimy o
>
> >> niebezpieczeństwach konsumpcjonizmu, obwiniamy wolność. Gdy wskazujemy
>
> >> na aborcję, obwiniamy wolność. Gdy szukamy źródeł pornografii,
>
> >> podejrzewamy wolność. (...) Powoli, niepostrzeżenie wina wolności
>
> >> staje się większa niż wina komunizmu". Lęk przed wolnością, niczym
>
> >> pasożyt niszczący duchową tkankę polskiego katolicyzmu, wpycha go w
>
> >> potrzask "religii politycznej", która chrześcijańskie ideały moralne
>
> >> gotowa jest narzucać przy pomocy instrumentów prawno-państwowych.
>
> >> Efektem "religii politycznej" okaże się jednak nie chrystianizacja
>
> >> polityki, ale upolitycznienie chrześcijaństwa, sprowadzenie go do
>
> >> rzędu ideologii, takich jak socjalizm.
>
> >> Skutkiem ubocznym politycznego zaangażowania się instytucji
>
> >> kościelnej musiała zaś stać się erupcja antyklerykalizmu.
>
> >> Ustosunkowując się do zarzutów wobec Kościoła, ks. Tischner apelował,
>
> >> by w krytykach nie upatrywać wrogów religii, lecz raczej traktować ich
>
> >> głos jako wyraz bólu, nad którym trzeba pochylić się z cierpliwością i
>
> >> miłością, jako inspirację do korekty własnej postawy, jako szansę
>
> >> przemyślenia na nowo podstawowych prawd chrześcijaństwa. Przewidując
>
> >> (jak się okazało - całkiem trafnie) falę odejść od Kościoła, pisał:
>
> >> "Zatroskani duszpasterze będą pytać: gdzie jest ich źródło? Będzie się
>
> >> mówić o laickiej cywilizacji, o materializmie praktycznym, o duchu
>
> >> scjentyzmu i tysiącu innych powodów. Czy będzie się jeszcze zdolnym
>
> >> pojąć, że za każdym takim przypadkiem stoi wygrana rozumu politycznego
>
> >> nad duszpasterskim?"
>
> >> Komunizm był próbą odwagi, ale nie próbą rozumu. Stąd w
>
> >> konfrontacji z liberalną cywilizacją, ze współczesną kulturą katolikom
>
> >> często brak argumentów. Reakcją na tę sytuację bywa resentyment. Ale
>
> >> religia deformowana przez podejrzliwość, obsesję zła, nieufność do
>
> >> człowieka i żądzę władzy staje się własną parodią: opium "schorowanej
>
> >> wyobraźni". Kościół uformowany na taką modłę straciłby charakter
>
> >> powszechny, a stał się narzędziem wykluczania i piętnowania;
>
> >> sprzeniewierzałby się swej apostolskiej misji, zamykając w kręgu
>
> >> "czystych" wybrańców; nie byłby Kościołem łaski, lecz Kościołem
>
> >> moralnych potępień; wyrzekałby się rozumu na rzecz spłyconych emocji;
>
> >> personalistyczną więź religijną zastępowałby kolektywizmem,
>
> >> scementowanym lękiem przed światem i zdepersonalizowanym;
>
> >> koncentrowałby się na zewnętrznych praktykach religijnych, ogołacając
>
> >> doświadczenie wiary z wymiaru nadprzyrodzoności...
>
> > LaLu - kazdy niech przeswietli pod katem homosovieticusa i odsowietyzuje w
pierwszej kolejnosci siebie.
> > Inaczej moze sie okazac ze jak zwykle -w innych widzimy jedynie siebie a w
oskarzeniach pod cudzym adresem kryje sie ucieczka przed postawieniem w skan
oskarzenia wlasnego samozadowolenia...
>
> Dokładnie.
> --
> XL
> Rektor Politechniki Warszawskiej... śpiewa,
proszempaństwa:http://www.youtube.com/watch?v=0lefTo
Sdo-c

.....


Mit oblężonej twierdzy - nie tylko 56 lat temu

Sobotnio-niedzielna "Wyborcza" przypomniała artykuł prof. Leszka
Kołakowskiego z 1956 roku, zawierający rozliczenie ze stalinizmem.
Fragment tego tekstu mnie zaniepokoił i żeby mój niepokój rozproszyć
lub potwierdzić, poddałem go pewnej przeróbce, wstawiając zamiast
słowa "komuniści" (oraz pokrewne) - słowo "katolicy" (oraz pokrewne).
Nie po to, żeby stworzyć idiotyczną sugestię, że między stalinistami a
katolikami nie ma różnicy, ale żeby sprawdzić, czy pewne mechanizmy,
które w wersji skrajnej występują w myśli totalitarnej, nie mogą się
pojawić w formacji znacznie szlachetniejszej. Pewność cnoty jest
bowiem całkiem niezawodnym środkiem, by cnotę stracić.
Oto zmodyfikowany tekst Kołakowskiego (słowa poprawione
wytłuściłem):
Katolicy są w stanie wojny permanentnej ze współczesnym światem,
bronią twierdzy, na którą nacierają bez przerwy wszystkie siły nowego
porządku. W oblężonej twierdzy nie ma innego zadania jak to jedno: nie
dać się zdobyć, wszystko jest dobre, co służy temu zadaniu. W
oblężonej twierdzy każda niezgoda jest klęską, każde ujawnienie
własnej słabości jest tryumfem wroga, każde osłabienie karności
katastrofą.
(...)
Mit oblężonej twierdzy nie jest zupełnie pozbawiony racji. A
jednak najbardziej przyczynia się do zguby katolicyzmu. Katolicy w
oblężonej twierdzy muszą być izolowani - z oblężonej twierdzy
niepodobna zdobywać sojuszników w nieprzyjacielskiej armii. Taktyka
wyrastająca z tego poczucia oblężenia ma dwojakie skutki, równie
tragiczne: po pierwsze, cały widzialny świat zewnętrzny każe traktować
jak wroga, nie dopuszcza do pomnażania własnych sił, odcina od
wszystkich wartości i wszystkich możliwości leżących poza twierdzą. A
jednocześnie wewnątrz twierdzy tworzy wojskową hierarchię opartą na
bezmyślnym posłuszeństwie, nieznoszącą krytyki. Groźny mit: w
oblężonej twierdzy nie sposób się bronić dziesiątki lat.
A kiedy strzelec, jeszcze zaczadziały od dymu, otwiera na koniec
bramę, wychodzi na ulicę miasta pełną ludzi, wśród których jest pełno
wrogów, ale i wielu przyjaciół, do których, jak się okazuje, strzelał
bez wyboru. Cóż dopiero, kiedy się dowie, że brutalny kapral, którego
słuchał z przekonaniem, że tak być musi na wojnie - tak bardzo lubi
rozkazywać, że woli raczej łudzić żołnierzy groźbą oblężenia, niż
przyczyniać się do pokoju, w którym pryśnie jego władza. Albowiem
groźna to rzecz - posiadać władzę. Władza łaknie perspektywy trwania
nieskończonego i tym łatwiej zaspokaja swą żądzę, im mniej podlega
kontroli. Dlatego władza, na mocy nie tylko subiektywnych zachcianek,
ale na mocy historycznego mechanizmu, stwarza sobie własne mity.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2013-04-20 15:11:36

Temat: Re: ks. Tischner
Od: LaL <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 20 Kwi, 14:24, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Sat, 20 Apr 2013 00:45:54 -0700 (PDT), m...@g...com
> napisał(a):
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> > W dniu czwartek, 18 kwietnia 2013 06:48:00 UTC+2 użytkownik LaL napisał:
> >> Homo sovieticus w katedrze
>
> >>     Jakie były przyczyny deformacji polskiego chrześcijaństwa?
>
> >>  Odpowiedzi na to pytanie udzielił ks. Tischner w pamiętnym odczycie
>
> >> wygłoszonym w styczniu 1989 podczas posiedzenia Komisji Duszpasterstwa
>
> >> Episkopatu Polski. To właśnie tam, w Zakopanem, padły słowa, które
>
> >> zapoczątkowały nowy etap w myśleniu autora Świata ludzkiej nadziei o
>
> >> Kościele.
>
> >>     Walcząc z totalitaryzmem o własną wolność, o prawa człowieka i
>
> >> narodową suwerenność, Kościół nie zauważył, że bakcyl totalitaryzmu
>
> >> przeniknął do jego wnętrza. Piętno, jakie komunizm odcisnął na duszach
>
> >> katolików, objawia się niezdolnością do poświęceń, dwulicowością i
>
> >> chorobliwą podejrzliwością. Produktem komunizmu jest "człowiek
>
> >> zewnętrzny", zdeterminowany przez doczesne potrzeby, wydrążony
>
> >> duchowo, gotowy iść za podszeptem Wielkiego Inkwizytora, by zrzec się
>
> >> wolności i samoistności, przekazując odpowiedzialność za swoje życie
>
> >> instytucji. "Człowiek zewnętrzny", ta polska odmiana homo sovieticus,
>
> >> w swej ucieczce od wolności szuka często schronienia wewnątrz struktur
>
> >> kościelnych. Dotyczy to nie tylko laikatu, ale i duchownych. "Już dziś
>
> >> rysuje się niebezpieczeństwo rozziewu między poziomem deklaracji a
>
> >> poziomem praktyki. Zarazy systemu totalitarnego przenikają do
>
> >> kancelarii parafialnych, do sal katechetycznych, na ambony, a nawet do
>
> >> konfesjonałów. Nieufność, podejrzliwość i pogarda wystawiają wiernych
>
> >> na ciężkie próby cierpliwości. Biurokracja kościelna zaczyna
>
> >> konkurować z państwową. Doprawdy nie spotkałem w życiu człowieka,
>
> >> który stałby się ateistą po przeczytaniu Feuerbacha, ale spotykam
>
> >> coraz częściej takich, którzy odchodzą od Kościoła po spotkaniu z
>
> >> własnym proboszczem" .
>
> >>     Odzyskanie wolności przez Polskę i Kościół pozwoliło w pełnym
>
> >> świetle ujrzeć balast narzucony polskiemu chrześcijaństwu przez
>
> >> totalitaryzm. "Hermeneutyka podejrzeń", resentyment, neomanichejskie
>
> >> wietrzenie zewsząd zdrady i wszechobecności grzechu obróciło się
>
> >> przeciwko niedawnym sprzymierzeńcom Kościoła - laickiej inteligencji,
>
> >> która w czasach komunizmu znalazła w nim azyl - oraz przeciwko
>
> >> "niepokornym" katolikom. Upragniona wolność przyjęta została przez
>
> >> znaczną część ludzi Kościoła jako "dar nieszczęsny": "Gdy mówimy o
>
> >> niebezpieczeństwach konsumpcjonizmu, obwiniamy wolność. Gdy wskazujemy
>
> >> na aborcję, obwiniamy wolność. Gdy szukamy źródeł pornografii,
>
> >> podejrzewamy wolność. (...) Powoli, niepostrzeżenie wina wolności
>
> >> staje się większa niż wina komunizmu". Lęk przed wolnością, niczym
>
> >> pasożyt niszczący duchową tkankę polskiego katolicyzmu, wpycha go w
>
> >> potrzask "religii politycznej", która chrześcijańskie ideały moralne
>
> >> gotowa jest narzucać przy pomocy instrumentów prawno-państwowych.
>
> >> Efektem "religii politycznej" okaże się jednak nie chrystianizacja
>
> >> polityki, ale upolitycznienie chrześcijaństwa, sprowadzenie go do
>
> >> rzędu ideologii, takich jak socjalizm.
>
> >>  Skutkiem ubocznym politycznego zaangażowania się instytucji
>
> >> kościelnej musiała zaś stać się erupcja antyklerykalizmu.
>
> >> Ustosunkowując się do zarzutów wobec Kościoła, ks. Tischner apelował,
>
> >> by w krytykach nie upatrywać wrogów religii, lecz raczej traktować ich
>
> >> głos jako wyraz bólu, nad którym trzeba pochylić się z cierpliwością i
>
> >> miłością, jako inspirację do korekty własnej postawy, jako szansę
>
> >> przemyślenia na nowo podstawowych prawd chrześcijaństwa. Przewidując
>
> >> (jak się okazało - całkiem trafnie) falę odejść od Kościoła, pisał:
>
> >> "Zatroskani duszpasterze będą pytać: gdzie jest ich źródło? Będzie się
>
> >> mówić o laickiej cywilizacji, o materializmie praktycznym, o duchu
>
> >> scjentyzmu i tysiącu innych powodów. Czy będzie się jeszcze zdolnym
>
> >> pojąć, że za każdym takim przypadkiem stoi wygrana rozumu politycznego
>
> >> nad duszpasterskim?"
>
> >>     Komunizm był próbą odwagi, ale nie próbą rozumu. Stąd w
>
> >> konfrontacji z liberalną cywilizacją, ze współczesną kulturą katolikom
>
> >> często brak argumentów. Reakcją na tę sytuację bywa resentyment. Ale
>
> >> religia deformowana przez podejrzliwość, obsesję zła, nieufność do
>
> >> człowieka i żądzę władzy staje się własną parodią: opium "schorowanej
>
> >> wyobraźni". Kościół uformowany na taką modłę straciłby charakter
>
> >> powszechny, a stał się narzędziem wykluczania i piętnowania;
>
> >> sprzeniewierzałby się swej apostolskiej misji, zamykając w kręgu
>
> >> "czystych" wybrańców; nie byłby Kościołem łaski, lecz Kościołem
>
> >> moralnych potępień; wyrzekałby się rozumu na rzecz spłyconych emocji;
>
> >> personalistyczną więź religijną zastępowałby kolektywizmem,
>
> >> scementowanym lękiem przed światem i zdepersonalizowanym;
>
> >> koncentrowałby się na zewnętrznych praktykach religijnych, ogołacając
>
> >> doświadczenie wiary z wymiaru nadprzyrodzoności...
>
> > LaLu - kazdy niech przeswietli pod katem homosovieticusa i odsowietyzuje w
pierwszej kolejnosci siebie.
> > Inaczej moze sie okazac ze jak zwykle -w innych widzimy jedynie siebie a w
oskarzeniach pod cudzym adresem kryje sie ucieczka przed postawieniem w skan
oskarzenia wlasnego samozadowolenia...
>
> Dokładnie.
> --
> XL
> Rektor Politechniki Warszawskiej... śpiewa,
proszempaństwa:http://www.youtube.com/watch?v=0lefTo
Sdo-c

Gombrowicz też to zobaczył
....


Czyż istnieje jakikolwiek wspólny język pomiędzy mną ,a zapamiętałą w
wierze katoliczką? Cokolwiek bym powiedział, ona przymierzy to do
swojej doktryny. W niej wszystko jest już roztrzygnięte ,gdyż ona zna
już ostateczną prawdę o wszechświecie -co sprawia, iż jej
człowieczeństwo ma zupełnie odmienny charakter, i z mojego punktu
widzenia, niezmiernie dziwaczny.
Aby z nią mógł dojść do ładu musiałbym
skruszyć te jej ostateczne prawdy -ale im bardziej stanę się dla niej
przekonywujący , tym bardziej będe szatański I tym szczelniej ona
zatka
uszy.
Nie wolno jej dopuszczać zwątpienia ,racje moje staną się
właśnie pożywką jej credo quia absurdum.
Tutaj zaś nasuwa się groźna analogia . Gdy rozmawialiście z komunistą
-
czy nie mieliście wrażenia ,że mówiliście z ¨wierzącym¨? Dla
komunisty
także wszystko było załatwione ,on był w posiadaniu prawdy ,on
wiedział .
I, co więcej , wierzył, i co więcej jeszcze ,chciał
wierzyć .
Choć go przekonywaliście ,on nie dał się przekonać, gdyż oddał
się Partii: Partia wiedziała lepiej ,Partia wiedziała za niego.
Czyż nie wydaje się wam ,gdy wasze słowa odbijają się od tego
hermetyzmu , jak groch o ścianę ,że właściwa linia podziału biegnie
między wierzącymi a niewierzącymi I że ów kontynent wiary obejmuje
tak
skłócone kościoły jak katolicyzm ,komunizm ,nazizm,... W tej
więc chwili poczułem sie jak zagrożony kolosalną Świętą inkwizycją.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2013-04-20 16:38:56

Temat: Re: ks. Tischner
Od: LaL <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 20 Kwi, 09:45, m...@g...com wrote:
> W dniu czwartek, 18 kwietnia 2013 06:48:00 UTC+2 użytkownik LaL napisał:
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> > Homo sovieticus w katedrze
>
> >     Jakie były przyczyny deformacji polskiego chrześcijaństwa?
>
> >  Odpowiedzi na to pytanie udzielił ks. Tischner w pamiętnym odczycie
>
> > wygłoszonym w styczniu 1989 podczas posiedzenia Komisji Duszpasterstwa
>
> > Episkopatu Polski. To właśnie tam, w Zakopanem, padły słowa, które
>
> > zapoczątkowały nowy etap w myśleniu autora Świata ludzkiej nadziei o
>
> > Kościele.
>
> >     Walcząc z totalitaryzmem o własną wolność, o prawa człowieka i
>
> > narodową suwerenność, Kościół nie zauważył, że bakcyl totalitaryzmu
>
> > przeniknął do jego wnętrza. Piętno, jakie komunizm odcisnął na duszach
>
> > katolików, objawia się niezdolnością do poświęceń, dwulicowością i
>
> > chorobliwą podejrzliwością. Produktem komunizmu jest "człowiek
>
> > zewnętrzny", zdeterminowany przez doczesne potrzeby, wydrążony
>
> > duchowo, gotowy iść za podszeptem Wielkiego Inkwizytora, by zrzec się
>
> > wolności i samoistności, przekazując odpowiedzialność za swoje życie
>
> > instytucji. "Człowiek zewnętrzny", ta polska odmiana homo sovieticus,
>
> > w swej ucieczce od wolności szuka często schronienia wewnątrz struktur
>
> > kościelnych. Dotyczy to nie tylko laikatu, ale i duchownych. "Już dziś
>
> > rysuje się niebezpieczeństwo rozziewu między poziomem deklaracji a
>
> > poziomem praktyki. Zarazy systemu totalitarnego przenikają do
>
> > kancelarii parafialnych, do sal katechetycznych, na ambony, a nawet do
>
> > konfesjonałów. Nieufność, podejrzliwość i pogarda wystawiają wiernych
>
> > na ciężkie próby cierpliwości. Biurokracja kościelna zaczyna
>
> > konkurować z państwową. Doprawdy nie spotkałem w życiu człowieka,
>
> > który stałby się ateistą po przeczytaniu Feuerbacha, ale spotykam
>
> > coraz częściej takich, którzy odchodzą od Kościoła po spotkaniu z
>
> > własnym proboszczem" .
>
> >     Odzyskanie wolności przez Polskę i Kościół pozwoliło w pełnym
>
> > świetle ujrzeć balast narzucony polskiemu chrześcijaństwu przez
>
> > totalitaryzm. "Hermeneutyka podejrzeń", resentyment, neomanichejskie
>
> > wietrzenie zewsząd zdrady i wszechobecności grzechu obróciło się
>
> > przeciwko niedawnym sprzymierzeńcom Kościoła - laickiej inteligencji,
>
> > która w czasach komunizmu znalazła w nim azyl - oraz przeciwko
>
> > "niepokornym" katolikom. Upragniona wolność przyjęta została przez
>
> > znaczną część ludzi Kościoła jako "dar nieszczęsny": "Gdy mówimy o
>
> > niebezpieczeństwach konsumpcjonizmu, obwiniamy wolność. Gdy wskazujemy
>
> > na aborcję, obwiniamy wolność. Gdy szukamy źródeł pornografii,
>
> > podejrzewamy wolność. (...) Powoli, niepostrzeżenie wina wolności
>
> > staje się większa niż wina komunizmu". Lęk przed wolnością, niczym
>
> > pasożyt niszczący duchową tkankę polskiego katolicyzmu, wpycha go w
>
> > potrzask "religii politycznej", która chrześcijańskie ideały moralne
>
> > gotowa jest narzucać przy pomocy instrumentów prawno-państwowych.
>
> > Efektem "religii politycznej" okaże się jednak nie chrystianizacja
>
> > polityki, ale upolitycznienie chrześcijaństwa, sprowadzenie go do
>
> > rzędu ideologii, takich jak socjalizm.
>
> >  Skutkiem ubocznym politycznego zaangażowania się instytucji
>
> > kościelnej musiała zaś stać się erupcja antyklerykalizmu.
>
> > Ustosunkowując się do zarzutów wobec Kościoła, ks. Tischner apelował,
>
> > by w krytykach nie upatrywać wrogów religii, lecz raczej traktować ich
>
> > głos jako wyraz bólu, nad którym trzeba pochylić się z cierpliwością i
>
> > miłością, jako inspirację do korekty własnej postawy, jako szansę
>
> > przemyślenia na nowo podstawowych prawd chrześcijaństwa. Przewidując
>
> > (jak się okazało - całkiem trafnie) falę odejść od Kościoła, pisał:
>
> > "Zatroskani duszpasterze będą pytać: gdzie jest ich źródło? Będzie się
>
> > mówić o laickiej cywilizacji, o materializmie praktycznym, o duchu
>
> > scjentyzmu i tysiącu innych powodów. Czy będzie się jeszcze zdolnym
>
> > pojąć, że za każdym takim przypadkiem stoi wygrana rozumu politycznego
>
> > nad duszpasterskim?"
>
> >     Komunizm był próbą odwagi, ale nie próbą rozumu. Stąd w
>
> > konfrontacji z liberalną cywilizacją, ze współczesną kulturą katolikom
>
> > często brak argumentów. Reakcją na tę sytuację bywa resentyment. Ale
>
> > religia deformowana przez podejrzliwość, obsesję zła, nieufność do
>
> > człowieka i żądzę władzy staje się własną parodią: opium "schorowanej
>
> > wyobraźni". Kościół uformowany na taką modłę straciłby charakter
>
> > powszechny, a stał się narzędziem wykluczania i piętnowania;
>
> > sprzeniewierzałby się swej apostolskiej misji, zamykając w kręgu
>
> > "czystych" wybrańców; nie byłby Kościołem łaski, lecz Kościołem
>
> > moralnych potępień; wyrzekałby się rozumu na rzecz spłyconych emocji;
>
> > personalistyczną więź religijną zastępowałby kolektywizmem,
>
> > scementowanym lękiem przed światem i zdepersonalizowanym;
>
> > koncentrowałby się na zewnętrznych praktykach religijnych, ogołacając
>
> > doświadczenie wiary z wymiaru nadprzyrodzoności...
>
> LaLu - kazdy niech przeswietli pod katem homosovieticusa i odsowietyzuje w
pierwszej kolejnosci siebie.
> Inaczej moze sie okazac ze jak zwykle -w innych widzimy jedynie siebie a w
oskarzeniach pod cudzym adresem kryje sie ucieczka przed postawieniem w skan
oskarzenia wlasnego samozadowolenia...

Czyli Tischner to był komuch według ciebie, a czy przypadkiem nie
komuch jest tak nadety, że każdą krytykę odbiera jak atak na partię/
kościół ...komuszku z buraczwnej wiochy. Zawsze kochaliście stalina i
jego patologię.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2013-04-20 17:49:41

Temat: Re: ks. Tischner
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 20 Apr 2013 05:27:16 -0700 (PDT), LaL napisał(a):

> Katolicy w
> oblężonej twierdzy muszą być izolowani - z oblężonej twierdzy
> niepodobna zdobywać sojuszników w nieprzyjacielskiej armii.

No toś se pogadał.
http://www.sciaga.pl/tekst/3888-4-jan_pawel_ii_w_eku
menicznym_dialogu_z_innymi_religiami
--
XL
Rektor Politechniki Warszawskiej... śpiewa, proszempaństwa:
http://www.youtube.com/watch?v=0lefToSdo-c

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2013-04-20 17:54:34

Temat: Re: ks. Tischner
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 20 Apr 2013 06:11:36 -0700 (PDT), LaL napisał(a):

> Czyż istnieje jakikolwiek wspólny język pomiędzy mną ,a zapamiętałą w
> wierze katoliczką? Cokolwiek bym powiedział, ona przymierzy to do
> swojej doktryny. W niej wszystko jest już roztrzygnięte ,gdyż ona zna
> już ostateczną prawdę o wszechświecie -co sprawia, iż jej
> człowieczeństwo ma zupełnie odmienny charakter,

Ano. A co, ma dać się przerobić? Wtedy będzie zunifikowane pod schemacik
autora czyli ok?
:->

> i z mojego punktu
> widzenia, niezmiernie dziwaczny.

Jak się chce z kimś dojść do porozumienia, to nie ma bata - trza choć na
chwilę czasem zmieniać punkty. Siedzenia.

> Aby z nią mógł dojść do ładu musiałbym
> skruszyć te jej ostateczne prawdy

Nio, nie ma to jak "niekatolicki" dar i sposób przekonywania innych do
swych racji. Bo ci katolicy cholera to są w stanie wojny permanentnej ze
współczesnym światem! A jak wojna, to kruszywo!
:->
--
XL
Rektor Politechniki Warszawskiej... śpiewa, proszempaństwa:
http://www.youtube.com/watch?v=0lefToSdo-c

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2013-04-20 18:34:38

Temat: Re: ks. Tischner
Od: LaL <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 20 Kwi, 17:54, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Sat, 20 Apr 2013 06:11:36 -0700 (PDT), LaL napisał(a):
>
> > Czyż istnieje jakikolwiek wspólny język pomiędzy mną ,a zapamiętałą w
> >  wierze katoliczką? Cokolwiek bym powiedział, ona przymierzy to do
> >  swojej doktryny. W niej wszystko jest już roztrzygnięte ,gdyż ona zna
> >  już ostateczną prawdę o wszechświecie -co sprawia, iż jej
> >  człowieczeństwo ma zupełnie odmienny charakter,
>
> Ano. A co, ma dać się przerobić? Wtedy będzie zunifikowane pod schemacik
> autora czyli ok?
> :->
>
> > i z mojego punktu
> >  widzenia, niezmiernie dziwaczny.
>
> Jak się chce z kimś dojść do porozumienia, to nie ma bata - trza choć na
> chwilę czasem zmieniać punkty. Siedzenia.
>
> > Aby z nią mógł dojść do ładu musiałbym
> >  skruszyć te jej ostateczne prawdy
>
> Nio, nie ma to jak "niekatolicki" dar i sposób przekonywania innych do
> swych racji. Bo ci katolicy cholera to są w stanie wojny permanentnej ze
> współczesnym światem! A jak wojna, to kruszywo!
>  :->
> --
> XL
> Rektor Politechniki Warszawskiej... śpiewa,
proszempaństwa:http://www.youtube.com/watch?v=0lefTo
Sdo-c

Tak jak Tischner i Gombrowicz , czy też nawet głupi olo ostatnio o tym
pisał, jesteście pokoleniem Stalina i zachowujecie się jak Stalinowcy
z tą waszą jedyną prawdą, którą non sto narzucanie jak śwnie
totalitarne.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Po co pedałom dzieciaki?
Często katolicy się mnie pytają dlaczego wariujemy?
Syndrom po aborcyjny na listę zaburzeń psychicznych.
Narod trzezwieje z Tuskmanii
"Zrobiłam aborcję. Żałuję ". A jednak syndrom P istnieje?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »