| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-07-03 13:26:47
Temat: ksiazkiczy ktos czytal ksiazki Carlosa Castendy , Josepha Silvy
co o nich sadzicie
czy za pomoca psychodelikow mozna sie rozwinac powiedzmy duchowo
czy to jest za proste
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-07-03 13:59:19
Temat: Re: ksiazkikiler pisze w news:afutr3$rr7$1@news.onet.pl
> czy ktos czytal ksiazki Carlosa Castendy , Josepha Silvy
Myślisz o Castanedzie? Czasami mówiło się o nim na pl.rec.ksiazki.
http://www.mikrosystem.com.pl/~matszot/foxfire/casta
neda_biografia.html
--
Pozdrowieństwa,
Daga
http://krakowianka.art.pl/dagmara
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-03 21:30:35
Temat: Re: ksiazkikiler wrote:
>
> czy ktos czytal ksiazki Carlosa Castendy , Josepha Silvy
>
> co o nich sadzicie
Nie czytalem - odpowiadam zeby nie bylo
> czy za pomoca psychodelikow mozna sie rozwinac powiedzmy duchowo
> czy to jest za proste
Za pomoca psychodelikow to mozna co najwyzej skrzydla rozwinac a po
locie z n pietra, widzac spoiny w chodniku, skonstantowac ze
zdziwieniem, ze zniknely [skrzydla ma sie rozumiec].
Wedlug mnie rozwoj duchowy jest tak prosty jak kij od szczotki, tyle
tylko ze wiekszosc ludzi widzac kij zawola - eeeeeeee, to nie moze byc
prawda, to musi przypominac samolot. ;)
Odpowiadajac - to jest jeszcze prostsze, bo wymaga tylko obecnosci
zainteresowanego bez zadnych "pomocnikow".
Flyer
Ps. tylko za bardzo sie nie rozwijaj bo wpadniesz w depresje, jak
bedziesz musial zyc w spoleczenstwie nierozwinietych :).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-04 07:57:16
Temat: rozwoj duchowyrozwoj duchowy nie jest prosty
bylby prosty gdyby bylo wiecej takich ludzi ( troche ich jest ) ale
czlowiek pragnacy sie rozwinac duchowo nie ma z takim czlowiekiem stycznosci
, nie ma gdzie szukac oparcia itd.
a gdyby spotkal takiego to go nawet nie zauwazy
ale w dzisiejszym cudownym swiecie nikt nie ma czasu na patrzenie w glab
siebie a bo po co
ciekawe czy to sie zmieni
czy za jakies 100, 500 lat ludzi juz nie bedzie bo sie sami wyniszcza a moze
wczesniej
co do psychodelikow mam troche inna postawe chociaz nie wiem jak to jest bo
nie probowalem zadnych psychodelikow oprocz trawy
tylko chodzi o to by miec jakiegos przewodnika , szamana po tym
niebezpiecznym swiecie a wtedy mozna rozwinac sie duchowo
przykladem tutaj moga byc wlasnie ksiazki C.Castendy
jednak nie zachecam nikogo do takiej przygody bez przewodnika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-07 00:15:54
Temat: Re: ksiazkiUżytkownik "kiler" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:afutr3$rr7$1@news.onet.pl...
> czy ktos czytal ksiazki Carlosa Castendy , Josepha Silvy
>
> co o nich sadzicie
>
Silve i owszem ale dawno, zreszta na Silvie wzorowal sie Stefanski ze swoimi
kasetami do wizualizacji ; tak przynajmniej sadze.
Natomiast za "podrzucenie" osoby Castenedy dziekuje.
Wlasnie zabralem sie za "Sztuke snienia" i jako zywo przypomina mi to bardzo
oneironautyke z podbudowa psychologiczna.
Bardzo to ciekawe.
Pytanie czy opisuje on rzeczywistosc, ktorej sam doswiadczyl, czy tez
najpierw wymyslil sobie pewien model swiata a potem opisal nieistniejaca ,
fikcyjna droge do tegoz swiata.
Teoria piekla i nieba wymagala wymyslenia Boga.
Inne systemy religijne rowniez stworzyly sobie nieskonczenie skomplikowane
sciezki do - prawdopodobnie - fikcyjnych zalozen.
> czy za pomoca psychodelikow mozna sie rozwinac powiedzmy duchowo
> czy to jest za proste
Za pomoca psychodelikow mozna sie rozwinac duchowo co w zaden sposob nie
bedzie weryfikowalne bo nie ma zadnego systemu "mierzacego' rozwoj duchowy.
Nasz rozwoj duchowy postepuje z kazda sekunda naszego zycia niezaleznie czy
oddajemy sie poznawaniu psychodelicznych teorii swiata czy tez konsumowaniu
szaszlyka czy tez mordowaniu naszego uciazliwego sasiada.
W zwiazku z trudnoscia i kontrowersjami przy ustalaniu definicji rozwoju
duchowego nalezy przyjac ze wszystkie nasze dzialania powoduja ten rozwoj ;)
Moim zdaniem rozwoj duchowy nie ma skali wartosciujacej.
Istnieje tylko zapetlony czynnik czasowy powodujacy ze raz jestesmy swietymi
a raz lajdakami a w danym zyciu osobniczym nasze przeskoki czasowe moga
nastepowac nieskonczenie wiele razy.
A wracajac do bardziej przyziemnych uwag na temat Castenedy i jemu podobnych
to uwazam ze w pewnych okolicznosciach podobne tresci moga doprowadzac do
zaburzen o typie np. myslenie magiczne.
Wszystko zalezy od wieku i konstrukcji psychologicznej czytajacego.
Natomiast czy te wieksze lub mniejsze "zaburzenia" okaza sie w danym zyciu
osobniczym pozytywne to zweryfikuje dane zycie.
Psychodelicy poprzez wplyw na podatny umysl moga spowodowac powstanie nowych
koncepcji opisujacych swiat ale moga rowniez wtracic umysl w okowy
schizofrenii lub - co ladniej brzmi - daleko posunietej ekscentrycznosci ;).
Czy to zle czy dobrze ?
Wielu artystow, programistow, maklerow ...i .... wielu innnych ludzi sukcesu
z zamilowaniem stosuje srodki psychostymulujace o roznym profilu dzialania i
otwarcie mowi , ze to dzieki nim osiagneli sukces.
Niestety - czasami - ten sukces bywa krotki ale czy to powinno powstrzymywac
ludzkosc przed eksperymentami.
Nie.
Pozdrawiam
Nobody
http://www.strony.wp.pl/wp/nobody55
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |