Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: "mam_problem" <m...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: mąż
Date: 22 Dec 2003 10:17:12 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 32
Message-ID: <4...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1072084632 18093 213.180.130.18 (22 Dec 2003 09:17:12
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 22 Dec 2003 09:17:12 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 194.242.62.26, 192.168.243.41
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.1)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:246569
Ukryj nagłówki
Dziendobry, witam wszystkich, jestem tu pierwszy raz. Opisze moj problem, moze
ktos mi cos pomoze, chaciaz watpie, ale nie wiem juz co robic i gdzie sie
zwrocic. Prawdopodobnie gucio z tego wyjdzie, bo na necie siedza glownie ludzie
mlodzi z innymi problemami. A ja mam juz prawie 50 lat, dorosle dzieci i
problem z mezem. Jestesmy juz razem prawie 30 lat, on twierdzi, ze mnie kocha
(tak droga mlodziezy, starsi ludzie tez sie czasem kochaja), ale od czasu do
czasu (co 3-4 miesiace) urzadza cos takiego jak teraz. Tzn wymysla jakis
problem, przedstawia swoje zdanie na ten temat i jesli moje jest inne to
przestaje sie odzywac. Tym razem poszlo o obowiązki warty honorowej przy grobie
nieznanego zolnierza. Poprzednio - bo sie balam przejsc nad przepascia (i nie
przeszlam). A 2 lata temu urzadzil pokaz na cale miasto (zdradzili mnie,
zostawili mnie - to o mnie i dzieciach), gdy wydumal sobie, ze jeden z naszych
synow w wymyslonym przez niego dniu powinien zatelefonowac. Nie, nie, bron boze
nie umawiali sie na telefon, syn zazwyczaj telefonowal 2-3 razy w tygodniu, ale
akurat w tym dniu nie. No to maz sie ciezko na niego obrazil, a gdy reszta
rodziny powiedziala mu ze nie ma racji - obrazil sie rowniez na reszte. Akurat
sie tak zdarzylo, ze w tym czasie zachorowal i poszedl do szpitala (oczywiscie
nic nikomu nie mowiac, bo byl ciezko obrazony). Mysmy go na drugi dzien
znalezli w tym szpitalu (w koncu jest jeden), ale co sie naopowiadal (zostawili
mnie) i na dodatek nie chcial sie poddac operacji dopoki cala rodzina nie
przeprosila go i nie przyznala mu racji iz slusznie sie na jednego z synow
obrazil. Zazwyczaj wczesniej czy pozniej przyznawalam mu racje, gdy sie o
jakies dyrdymaly obrazal, teraz jest troche inaczej, bo on juz wie, ze racje mu
przyznaje dla swietego spokoju(corka mu to niedawno wygarnela - nie odzywa sie
do niej jus 3 miesiace), a nie dlatego ze zmienilam zdanie. Albowiem trzeba sie
z nim zgodzic z calym przkonaniem, inaczej jest niewazne. Czy on czasem nie
jest jakis psychol? Zblizaja sie swieta i troche mi go zal, bo ja bede z
dziecmi a on sam. Przepraszam, pewnie nikogo to nie obejdzie, ale sie
przynajmniej wyzalilam.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|