Data: 2005-05-09 00:19:26
Temat: milosc
Od: Tomek <B...@S...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam
Tak ostatnio se myslalem o zwiazkach i doszedlem do wniosku , ze najlepsze
sa takie spontaniczne.Mam w otoczeniu paru znajomych ktorych znajomosc przed
slubem byla krotka , po paru miesiacach znajomosci sie zareczali i zenili.
Z tego co widze to sa szczesliwi razem.Mam tez w swoim otoczeniu paru znajomych
ktorzy chodza z soba pare lat i widac w ich zwiazku jakas taka sztucznosc tak
jak by byl na pokaz.Pozniej biora slub tak jak by na sile.Kumpel mi powiedzial
ze jak sie nie ozeni z nia to ona odejdzie.Po slubie mi mowi ze nie ozenil sie
z milosci.Mowi sie ze dwoje musi z soba pobyc troche zeby sie poznac , ale czy
trzeba byc z kims pare lat zeby kogos poznac.Mam dwadziescia pare lat i nie chce
chodzic z dziewczyną kilka lat zeby sie znia zareczyc , bo pozniej sie okarze ze
ona mnie tak naprawde nie chce a ja bede mial juz trzydziestke.Gdzies czytalem
ze ludzie do 30 lat szukają przeciwienstwa siebie a po trzydziestce
kogos podobnego do siebie.Ja nie wiem kogo mam szukac.Wydaje mi sie ze jak
kogos poznam i bedzie mi sie podobac i bede z nia sie dobrze czuc to sie zarecze.
Pogmatwane to wszystko , a najbardziej sie boje ze zostane sam jak stary dziad.
Czy ktos z was jest w szczesliwym zwiazku i moze mi napisac co zrobic zeby w takim
zwiazku sie znalezc.Co zrobic tez zeby uniknac nieszczesliwego zwiazku i nie zostac
po paru latach na szarym lodzie , chodz to pewnie lepsze od brniecia dalej w tym.
Pozdrawiam
|