Strona główna Grupy pl.soc.rodzina moja sympartia, jaj mama i moj zal

Grupy

Szukaj w grupach

 

moja sympartia, jaj mama i moj zal

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 11


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-10-19 17:53:15

Temat: Re: moja sympartia, jaj mama i moj zal
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5af6.000018bd.4357ce90@newsgate.onet.pl...

[ciach]

Twój opis wskazuje na to że nie Twoja dziewczyna jest bardzo mocno związana
z rodzicami, jak 22 lata to przywiązanie jest duże.
Nie rozumiem dlaczego Ty masz pretensje że jej mama nie daje na Wasze
rozrywki, oboje jesteście dorośli więc dlaczego rodzicie mają Wam pomagać.

Twój opis wskazuje na słabe rokowania dla Waszego związku

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2005-10-20 17:06:25

Temat: moja sympartia, jaj mama i moj zal
Od: t...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

Witam,
chcialbym poddac obiektywnej ocenie moja sytuacje milosno/rodzinna :)

Jestem (26 lat) od 4 lat z dziewczyna (22 lata). Ona mieszka i mieszkala w
Warszawie. Po skonczeniu studiow we Wroclawiu (2 lata temu) przeprowadzilem sie
tez do Wawy - nie z powodow zawodowych lecz milosnych.

Dla dziewczyny zostawilem rodzicow, przyjaciol i gory (ktore sa moja pasja).

W tej chwili moja dziewczyna ma czesto do mnie zale, ze bedac tutaj ograniczam
jej zycie osobiste. Ograniczam to ze wzgledu na to, ze jestem tutaj sam jak
pies - mam tutaj tylko ja (znajomi z pracy sa w zupelnie innej sytuacji
rodzinnej - w zwiazku z tym pozostaja tylko znajomymi z pracy).

Do tego mam prablemy z jej rodzicami. Ostatnio umarla mi bliska osoba. Nie
moglem pojechac na pogrzeb z moja dziewczyna poniewaz, dzien pozniej jej
mama orgnizowala akurat obiadek z okazji 1 urodzin siostrzenicy i on byl
wazniejszy od wspolnego wyjazdu na pogrzeb.

Teraz mam kolejny problem. Matka mojej dziewczyny zaproponowala jej wyjazd
w gory. Ona nie chce odmowic matce poniewaz zrobi jej przykrosc. Natomiast
jadac zrobi mi duza przykrosc poniewaz znowu bede czul sie porzucony.

Apropos wyjazdow - mama mojej dziewczyny nie chce jej dawac pieniedzy
na wyjazdy ze mna (zawsze daje jej o 50% za malo) bo tlumaczy sie, ze nia
ma pieniedzy. Natomiast tydzien pozniej chce zabrac ja w gory.

Zdazalo sie rowniez w naszym zwiazku, ze wieczorami bywalem u mojej dziewczyny.
Mialem u niej spac. Nagle sie okazywalo, ze mama wrocila z pracy w zlym
nastroju i mialem sobie o 23 godz. jednak wracac do domu. Zeby mamie
nie sprawic przykrosci.

W zeszlym roku z powodow zawodowych nie moglem spedzic Swiat Wielkanocnych z
rodzina. Moja dziewczyna nie mogla przyjsc do mnie na sniadanie wielkanocne
poniewaz mama nie pozwolila. W zwiazku z tym zjadlem sniadanie sam :(

Jest sporo przykrosci, ktore otrzymuje....

Czuje sie w tym zwiazku wykorzystywany i czesto porzucany.


Co Wy o tym myslicie ?

pozdrawiam
Tomek


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2005-10-20 18:19:37

Temat: Re: moja sympartia, jaj mama i moj zal
Od: Mała Mi <p...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <t...@p...onet.pl> napisał ...

> Jestem (26 lat) od 4 lat z dziewczyna (22 lata). Ona mieszka i mieszkala w
> Warszawie. Po skonczeniu studiow we Wroclawiu (2 lata temu)
> przeprowadzilem sie
> tez do Wawy - nie z powodow zawodowych lecz milosnych.
>
> Dla dziewczyny zostawilem rodzicow, przyjaciol i gory (ktore sa moja
> pasja).

A nie przyszło Wam do głowy, żeby się pobrać
albo przynajmniej zamieszkać razem ?
Po 4 latach związku to już chyba można o tym pomyśleć.
I chyba z tą myślą się przeprowadzałeś.

> Zdazalo sie rowniez w naszym zwiazku, ze wieczorami bywalem u mojej
> dziewczyny.
> Mialem u niej spac. Nagle sie okazywalo, ze mama wrocila z pracy w zlym
> nastroju i mialem sobie o 23 godz. jednak wracac do domu.

Mamy mieszkanie, mamy prawo.
A dziewczyna nie mogła spać Ciebie ?
Z postu wynikał, że mieszkasz sam.

Pozdrawiam !
Mała Mi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2005-10-20 18:19:41

Temat: Re: moja sympartia, jaj mama i moj zal
Od: " Himera" <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

t...@p...onet.pl napisał(a):

> Witam,
> chcialbym poddac obiektywnej ocenie moja sytuacje milosno/rodzinna :)
>

na zla grupe napisales.

polecam

alt.pl.psychologia.milosc

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2005-10-20 18:29:12

Temat: Re: moja sympartia, jaj mama i moj zal
Od: "Olga" <ola@bla-bla_.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5af6.000018bd.4357ce90@newsgate.onet.pl...
> Witam,
> chcialbym poddac obiektywnej ocenie moja sytuacje milosno/rodzinna :)
> Dla dziewczyny zostawilem rodzicow, przyjaciol i gory (ktore sa moja
pasja).
>
> W tej chwili moja dziewczyna ma czesto do mnie zale, ze bedac tutaj
ograniczam
> jej zycie osobiste.

IMO Twój problem polega m. in. na uzależnieniu od dziewczyny. Nie moze byc
tak, ze jesli tylko nie siedzisz u niej, nie spotykasz się znią - jesteś,
jak piszesz "sam jak palec".
Skoro chodzisz po górach - zajrzyj na jakies forum lub grupę dyskusyjną i
zacznij umawiac się na wspólne wypady. zxapisz sie na basen, na jakies
zajęcia.
Na miejscu Twojej dziewczyny czułabym sie przytłoczona myslą, ze w sumie
odpowiadam za Twoje dobre samopoczucie!

> Do tego mam prablemy z jej rodzicami.
[ciach opis]

a) IMO Toje pretensje o to, ze dziewczyna nie zjadła z Toba sniadania
wielkanocnego sa nieuzasadnione - mieszka z rodzicami, to jest jej rodzina,
wiec chyba naturalne jest to, ze je z nimi. Jak będziecie mieszkac razem -
zje z Tobą.

b)
>Ostatnio umarla mi bliska osoba. Nie
> moglem pojechac na pogrzeb z moja dziewczyna

Ja nie uczestniczyłam w pogrzebach rodziny moejgo chłopaka/narzeczonego.
Czas na to nadszedół, gdy byliśmy juz na stałe razem. niby w jakim
charakterze miałaby byc na owej ceremonii?


c)
> Apropos wyjazdow - mama mojej dziewczyny nie chce jej dawac pieniedzy
> na wyjazdy ze mna (zawsze daje jej o 50% za malo)

Mama Twojej dziewczyny Cię nie lubi. nie musi Cię lubić.
U nas była sytuacja podobna - ja mieszkałam z rodzicami, mój ukochany
przyjechał tu na studia - jego rodzinne miasto było setki ikilometrów od
Wrocławia...ale pasje górskie w tym wieku sie realizuje ZA WŁASNE
pieniądze - nie osmieliłabym sie prosic o to Rodziców. dorabiałam
korepetycjami, dorywczymi pracami. Rodzice dali mi dach nad głową i wikt - i
jestem im za to b. wdzięczna :)
Matka nie ma obowiazku finansowania Waszych zachcianek - chcecie jechac -
zaróbcie!

>
> Zdazalo sie rowniez w naszym zwiazku, ze wieczorami bywalem u mojej
dziewczyny.
> Mialem u niej spac. Nagle sie okazywalo, ze mama wrocila z pracy w zlym
> nastroju i mialem sobie o 23 godz. jednak wracac do domu.

No boszszsz..straszne.....wiesz, moja mam w ogóle nie lubiła, jak mój
chłopak u nas spał - nie jest miło paradowac w piżamie przed obcym
człowiekiem, a we własnym domu chyba mozna miec spokój i intymnośc? A jak
sie ma zły humor, wszystko się wali na głowę, to nic tak nie cieszy, jak
jakiś gośc sn7jący się w nocy po TWOIM mieszkaniu. Zrozum te kobietę....

>
> Czuje sie w tym zwiazku wykorzystywany i czesto porzucany.
> Co Wy o tym myslicie ?

Myślimy, ze powinieneś odciąć tę pępowinę i nie uzależniac się tak od swojej
dziewczyny, bo i ona i jej rodzina ma wrażenie, ze stajesz się dla nich nie
miłym goście, a po prostu...ciężarem.

Głowa do góry! Jesteś duzym chłopcem.
Ola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2005-10-21 06:03:05

Temat: Re: moja sympartia, jaj mama i moj zal
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Olga" :

> IMO Twój problem polega m. in. na uzależnieniu od dziewczyny. Nie moze
byc
> tak, ze jesli tylko nie siedzisz u niej, nie spotykasz się znią - jesteś,
> jak piszesz "sam jak palec".
> Skoro chodzisz po górach - zajrzyj na jakies forum lub grupę dyskusyjną i
> zacznij umawiac się na wspólne wypady. zxapisz sie na basen, na jakies
> zajęcia.
> Na miejscu Twojej dziewczyny czułabym sie przytłoczona myslą, ze w sumie
> odpowiadam za Twoje dobre samopoczucie!

Dokładnie tak. Mogę się podpisać pod tym co powyżej.

Ja na Twoim miejscu nie rzuciłabym gór dla dziewczyny.
Wiem co piszę, bo sama jestem pasjonatką gór i gdyby ktoś potencjalnie
chciał mnie ograniczać to prędzej zostawiłabym tego kogoś niż góry.
Na szczęście mój mąż też jest pasjonatem gór (chociaż ma zainteresowania
nieco inne, on się wspina, ja wędruję po górach) i na wzajem nie ograniczamy
siebie. Jak on chce jechać z kumplami na wspinaczkę - proszę bardzo.
Jak ja chcę jechać ze swoimi kumplami na wędrówkę - też nie ma problemów.

Również uważam ze finansowanie wypadów w góry jest sprawą osoby
wyjeżdżającej a nie rodziców.
Ja mam juz syna na studiach - owszem daję mu pewną stałą kwotę na studia ale
jak chce wyjechać to musi sobie zaoszczędzić, lub dorobić. Jak na razie
(dopiero zaczął te studia) jakoś sobie radzi, od początku października już
był w górach.dwa razy.

W Warszawie jest mnóstwo klubów turystycznych (sama znam ze 4 i mam tam
kolegów, chociaż akurat ja jestem ze Śląska, ale poznaliśmy się w górach),
można się do nich dołączyć i wędrować razem. Można poznać inne osoby i nie
być samotnym jak palec.
Poniżej strona Oddziału Międzyuczelnianego PTTK w Warszawie. Jest w nim
kilkanaście klubów turystycznych można wybrać coś dla siebie:

http://om.pttk.pl/

A i zapraszam jeszcze na pl.rec.gory tylko najpierw poczytaj grupę przez
jakiś czas.
W listopadzie mamy w Beskidach spotkanie grupowe, każdy może przyjechać.
(sa o tym aktualne wątki na grupie)

Pozdrowienia.

Basia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2005-10-21 13:56:50

Temat: Re: moja sympartia, jaj mama i moj zal
Od: "Olga" <ola@bla-bla_.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
napisał w wiadomości news:dja0b3$2vcq$1@news2.ipartners.pl...
>
> Ja na Twoim miejscu nie rzuciłabym gór dla dziewczyny.
> Wiem co piszę, bo sama jestem pasjonatką gór i gdyby ktoś potencjalnie
> chciał mnie ograniczać to prędzej zostawiłabym tego kogoś niż góry.

Ależ to dziewczyna ma wrażenie, że jest ograniczana przez autora wątku!
Więc tym bardziej zamiast czepiac się jej nogi, niech jedzie w góry :)
Przynajmniej za soba zatęsknią.
O.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2005-10-21 13:58:53

Temat: Re: moja sympartia, jaj mama i moj zal
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Olga" :

> Ależ to dziewczyna ma wrażenie, że jest ograniczana przez autora wątku!
> Więc tym bardziej zamiast czepiac się jej nogi, niech jedzie w góry :)
> Przynajmniej za soba zatęsknią.

Ale on napisał "dla niej porzuciłem nawet góry" czy coś podobnego.

Ja osobiście uważam że poświęcanie swoich pasji dla innego człowieka nie
prowadzi do niczego dobrego.
To co napisał zabrzmiało jak wypominanie "ja dla niej tyle poświęciłem",
Trochę zdrowego egoizmu nie zaszkodzi.

Ale oczywiście są granice, gdy ktoś z mojej rodziny chorował ja też nie
wyjeżdżałam, tylko się nim opiekowałam. Podobnie jak trzeba po prostu
zarobić na rodzinę też sobie odmawiam najciekawszego wyjazdu.

Pozdrowienia.

Basia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2005-10-23 21:31:27

Temat: Re: moja sympartia, jaj mama i moj zal
Od: "MadziaW" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Witam,
> chcialbym poddac obiektywnej ocenie moja sytuacje milosno/rodzinna :)
>
> Jestem (26 lat) od 4 lat z dziewczyna (22 lata). Ona mieszka i mieszkala w
> Warszawie. Po skonczeniu studiow we Wroclawiu (2 lata temu) przeprowadzilem
sie
> tez do Wawy - nie z powodow zawodowych lecz milosnych.
>
> Dla dziewczyny zostawilem rodzicow, przyjaciol i gory (ktore sa moja pasja).
>
> W tej chwili moja dziewczyna ma czesto do mnie zale, ze bedac tutaj ograniczam
> jej zycie osobiste. Ograniczam to ze wzgledu na to, ze jestem tutaj sam jak
> pies - mam tutaj tylko ja (znajomi z pracy sa w zupelnie innej sytuacji
> rodzinnej - w zwiazku z tym pozostaja tylko znajomymi z pracy).

A jej znajomi? Nie możesz z nią spotykac się z jej znajomymi?

> Do tego mam prablemy z jej rodzicami. Ostatnio umarla mi bliska osoba. Nie
> moglem pojechac na pogrzeb z moja dziewczyna poniewaz, dzien pozniej jej
> mama orgnizowala akurat obiadek z okazji 1 urodzin siostrzenicy i on byl
> wazniejszy od wspolnego wyjazdu na pogrzeb.

Wiesz ja ona miała ważną uroczystośc rodzinną i Ty miałeś wazną uroczystość.
To chyba normalne, że ona zostaje na swojej a Ty jedziesz na swoją.

> Teraz mam kolejny problem. Matka mojej dziewczyny zaproponowala jej wyjazd
> w gory. Ona nie chce odmowic matce poniewaz zrobi jej przykrosc. Natomiast
> jadac zrobi mi duza przykrosc poniewaz znowu bede czul sie porzucony.

Porzucony? Bo wyjeżdża z rodziną?
Na tydzień, dwa tygodnie? To na prawdę nie jest wiele.

> Apropos wyjazdow - mama mojej dziewczyny nie chce jej dawac pieniedzy
> na wyjazdy ze mna (zawsze daje jej o 50% za malo) bo tlumaczy sie, ze nia
> ma pieniedzy. Natomiast tydzien pozniej chce zabrac ja w gory.

Nie ma obowiązku fundować jej wyjazdów. Zwłaszcza z kimś kogo nie akceptuje.
Dziewczyna ma 22 lata - nie może sama dorobić na wyjazd?

> Zdazalo sie rowniez w naszym zwiazku, ze wieczorami bywalem u mojej
dziewczyny.
> Mialem u niej spac. Nagle sie okazywalo, ze mama wrocila z pracy w zlym
> nastroju i mialem sobie o 23 godz. jednak wracac do domu. Zeby mamie
> nie sprawic przykrosci.

Mojej mamie w ogóle nie pasowała taka sytuacja. I mi raczej tez nie będzie
pasować, chyba że dorobię się wielkiej chałupy gdzie w sposób zupełnie nie
krępujący dla mnie będzie mógł nocować chłopak/ dziewczyna moich dzieci.

> W zeszlym roku z powodow zawodowych nie moglem spedzic Swiat Wielkanocnych z
> rodzina. Moja dziewczyna nie mogla przyjsc do mnie na sniadanie wielkanocne
> poniewaz mama nie pozwolila. W zwiazku z tym zjadlem sniadanie sam :(

A nie braliscie pod uwagę tego, żebyś Ty przyszedł do niej?

> Jest sporo przykrosci, ktore otrzymuje....
>
> Czuje sie w tym zwiazku wykorzystywany i czesto porzucany.

Rozmawiałeś z nią o Tym? Rozmawiałeś z nią o przyszłości? Myslisz o wspólnym
zamieszkaniu? O małżeństwie?

> Co Wy o tym myslicie ?

ja myślę, że powinieneś z nią o tym porozmawiać.

MadziaW

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2005-10-24 13:00:19

Temat: Re: moja sympartia, jaj mama i moj zal
Od: Dunia <d...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Olga wrote:

> a) IMO Toje pretensje o to, ze dziewczyna nie zjadła z Toba sniadania
> wielkanocnego sa nieuzasadnione - mieszka z rodzicami, to jest jej rodzina,
> wiec chyba naturalne jest to, ze je z nimi.

Ale chyba rodzice dziewczyny mogli go zaprosic ? Ja kiedys mialam
chlopaka, ktory byl sam w naszym miescie i moi rodzice zapraszali go na
wszystkie swieta, uroczystosci itp.

D.
--
Monchmoi host olle Zeit da Wöd
Und daun die oa Sekundn de da so föhlt

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Zdrada co zrobic dalej ?
męska decyzja
dywagacja o odnogach
Re: ci?ża, proszę pomóżcie
Re: ci?ża, proszę pomóżcie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »