Strona główna Grupy pl.sci.psychologia nadzieja... [dlugie....] nadzieja... [dlugie....]

Grupy

Szukaj w grupach

 

nadzieja... [dlugie....]

Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!newsfee
d.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "rr0tgh" <n...@s...org>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: nadzieja... [dlugie....]
Date: Mon, 28 Oct 2002 22:32:32 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 56
Message-ID: <apkae5$mkk$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: qb75.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1035840773 23188 80.50.62.75 (28 Oct 2002 21:32:53 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 28 Oct 2002 21:32:53 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2720.3000
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:164431
Ukryj nagłówki

jak odzyskac nadzieje? jak jej nie stracic? co zrobic, kiedy ona zaczyna
powoli odchodzic?
czuje sie bardzo samotny. od kilku ladnych lat szukam drugiej osoby,
dziewczyny... bez zadnego skutku. spotykalem sie z wieloma... zawsze bylo
tak samo: twierdzily, ze bardzo fajny ze mnie czlowiek, ale jakos nie
wyobrazaja sobie nas razem. albo ze bardzo odpowiada im obecny uklad. albo
ze nie sa gotowe... slowem zawsze dostawalem kosza.
sam nie wiem, ile ich bylo. nawet nie znam imion wszystkich... serio ;)
czasem byly ot pojedyncze spotkania, innym razem jakies dluzsze zauroczenia.
jedna kochalem. i chyba kocham nadal. przyjaznilismy sie. znalismy sie jak
dwa lyse konie. bylo pieknie. az pewnego dnia stala sie rzecz do tej pory
uwazana przeze mnie za niemozliwa. zakochalem sie. oddalem jej serce na
rece. nie chciala mnie. jakis miesiac pozniej weszla w zwiazek z kims, kogo,
jak sie okazalo, w ogole nie kochala. od samego poczatku. nie przeszkodzilo
jej to jednak uprawiac z nim swojego pierwszego seksu. ani rozstac sie z nim
w dwa tygodnie po tym fakcie (a 3mce po poczatku "zwiazku"). zabolalo.
bardzo. proby samobojcze. dwie. pozniej okazalo sie, ze jest z kims... kogo
ledwo zna. mimo ze chodzimy wszyscy do jednej klasy, nigdy wlasciwie dluzej
z nim nie rozmawiala... to byl cios ponizej pasa. urwalem z nia kontakt...
zreszta ihmo slusznie. zaczela sie puszczac. najzwyczajniej w swiecie.
zmienila sie bardzo od czasu kiedy sie przyjaznilismy, oj bardzo... znalem
ja jak malo kto na swiecie. wiem co mowie. najgorsze jest to, ze musze
codziennie patrzec na to, jak przytulaja sie, caluja, pieszcza... jedna
klasa. myslalem nad zmiana szkoly. chyba niemozliwe :/ jestem w klasie
maturalnej...
MUSZE kogos znalezc. inaczej zwariuje. czuje to... jeszcze miesiac, poltora.
nie wytrzymam. jest mi z tym bardzo ciezko. wiem, ze gdybym znalazl kogos
bliskiego, dziewczyne... wszystko byloby inaczej. w lato probowalem sie z
kims spotykac. widzielismy sie 3 razy. "nie patrzyla na nasza znajomosc w
ten sposob". w tym czasie... w ciagu tych 2ch miesiecy zylem... zupelnie
inaczej. caly swiat byl piekniejszy, weselszy, lepszy. mialem nadzieje, ze w
koncu zrealizuje sie moje wielkie marzenie. ze w koncu jakas dziewczyna mnie
pokocha. i bede mogl zyc tak jak inny. znikna wszystkie kompleksy. imprezy
nie beda juz okazja do lapania wielkiego dola...
nie wiem tylko jak. szukalem. bardzo bardzo dokladnie. ostatnie spotkania...
byly jak kula w plot. probowalem z wieloma dziewczynami. dostalem tak mniej
wiecej 10 koszy pod rzad :/ zaczynam nie wytrzymywac tego psychicznie... mam
straszne hustawki nastrojow. zdarza mi sie nawet plakac bez przyczyny.
strasznie czesto sie doluje...
nie jestem piekny. mam lekka nadwage. ale wydaje mi sie, patrzac calkowicie
obiektywnym okiem, ze mieszcze sie w sredniej wygladu...
prowadze bloga. co drugi komentarz jest jakim to wspanialym jestem facetem i
ze takich malo strasznie na swiecie ect ect ect...
nie rozumiem. w ktorym miejscu popelniam blad... jak na razie to nawet nie
calowalem sie nigdy z dziewczyna :/ pewnie ktos powie ze nie trafilem
jeszcze na TA osobe. tyle ze w obecnej sytuacji... nie moge juz czekac.
presja jest zbyt duza. za bardzo cierpie... przez tamta dziewczyne. jeszcze
ja kocham... milosc nigdy nie umiera. Tak pisal Pawel...
czuje ze jesli szybko czegos nie zrobie, to wszystko moze sie zle
skonczyc... nawet tragicznie.
co mam zrobic zeby odzyskac nadzieje na odwazjemniona milosc? jak poznac
kogos, kto bedzie chcial popatrzec na mnie jak na zwyklego chlopaka, a nie
tylko kolege czy nawet przyjaciela... pomozcie mi. prosze...
blagam.


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
28.10 Greg
29.10 Elita.pl
29.10 cbnet
29.10 rr0tgh
29.10 Jacek
29.10 Enid
29.10 rr0tgh
30.10 miiiimM
30.10 Enid
30.10 Greg
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Sztuka Edukacji wer. 6462
Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6